
Pierwsza "nocka"
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Zdarza się
Edit:
Temat odkopany, to skorzystam, bo mam mały problem.
Nie jestem pewien, czy piszę w dobrym miejscu, więc jakby co, to proszę o przeniesienie lub wydzielenie nowego tematu.
Więc:
Wpadliśmy z kolegą na pomysł, że pójdziemy sobie w wakacje na kilkudniową wyprawę.
Do wakacji pół roku, ale postanowiliśmy już zacząć organizację w obawie o "zdarzenia losowe" które mogą skutecznie pokrzyżować plany w najmniej oczekiwanym momencie.
No więc ustalamy trasę, potrzebny sprzęt i inne jakże ważne rzeczy. Przyszło mi jedno do głowy. Ze względu na nasz wiek, nie jestem pewien, czy rodzice nas puszczą. Na razie, zdanie mojej mamy na ten temat to "nie ma mowy, ktoś przyjdzie i was pozabija albo utnie ręce!"
Po czym opowiedziała mi, że podobno jakiś koleś po dyskotece się nachlał i gdzieś zasnął za rogiem, przyszły jakieś żule i ucięli mu jedną rękę, a u drugiej trzy palce...
Od kilku dni próbuję ich przekonać i na razie jest ciężko - jestem cholernie uparty, ale trudno będzie ich przekonać. W końcu po okolicy ruskie jeżdżą czarną wołgą i wycinają nerki (taka wieść ostatnio krążyła po moim mieście)! Oczywiście rozumiem moich rodziców, i niebezpieczeństwo jest całkiem realne (szczególnie, że my jeszcze dzieciaki
), no ale... Ludzie się włóczą, nawet w naszym wieku i żyją.
Łażę po lasach tak "na survivalowo" od kilku lat, ale na noc byłem tylko raz (prawie...)- z kuzynem nieopodal jego domku na wsi. Niestety koło drugiej w nocy musieliśmy się zebrać, bo bał się przerazajacych odgłosów, takich jak przeskakujące żaby, a po okolicy grasował wielki wilczur. Oczywiście też się trochę bałem, no ale bez przesady... [Mi najbardziej w dziczy przeszkadzają robale - najbardziej boję się, że się obudzę z pająkiem na twarzy (ale cicho, nie śmiać się!) Reszta mi zwisa, nawet dziwne cienie, kurhany czy dziwne odgłosy.]
Więc jakieś tam doświadczenie mam.
No więc, proszę was jako doświadczonych o jakieś argumenty i porady.
Fajnie by było gdyby ktoś młodszy się wypowiedział.
Nie chcę, żeby cały zapał ch** strzelił...
(sie rozpisałem, a pewnie ze dwie odpowiedzi będą i koniec... albo w ogóle...)
Edit2:
Właśnie zauważyłem, że ten post kłóci sie z tym co napisałem wyżej (jak ktos ma mózg...), ale kija z tym...
Edit:
Temat odkopany, to skorzystam, bo mam mały problem.
Nie jestem pewien, czy piszę w dobrym miejscu, więc jakby co, to proszę o przeniesienie lub wydzielenie nowego tematu.
Więc:
Wpadliśmy z kolegą na pomysł, że pójdziemy sobie w wakacje na kilkudniową wyprawę.
Do wakacji pół roku, ale postanowiliśmy już zacząć organizację w obawie o "zdarzenia losowe" które mogą skutecznie pokrzyżować plany w najmniej oczekiwanym momencie.
No więc ustalamy trasę, potrzebny sprzęt i inne jakże ważne rzeczy. Przyszło mi jedno do głowy. Ze względu na nasz wiek, nie jestem pewien, czy rodzice nas puszczą. Na razie, zdanie mojej mamy na ten temat to "nie ma mowy, ktoś przyjdzie i was pozabija albo utnie ręce!"
Po czym opowiedziała mi, że podobno jakiś koleś po dyskotece się nachlał i gdzieś zasnął za rogiem, przyszły jakieś żule i ucięli mu jedną rękę, a u drugiej trzy palce...
Od kilku dni próbuję ich przekonać i na razie jest ciężko - jestem cholernie uparty, ale trudno będzie ich przekonać. W końcu po okolicy ruskie jeżdżą czarną wołgą i wycinają nerki (taka wieść ostatnio krążyła po moim mieście)! Oczywiście rozumiem moich rodziców, i niebezpieczeństwo jest całkiem realne (szczególnie, że my jeszcze dzieciaki

Łażę po lasach tak "na survivalowo" od kilku lat, ale na noc byłem tylko raz (prawie...)- z kuzynem nieopodal jego domku na wsi. Niestety koło drugiej w nocy musieliśmy się zebrać, bo bał się przerazajacych odgłosów, takich jak przeskakujące żaby, a po okolicy grasował wielki wilczur. Oczywiście też się trochę bałem, no ale bez przesady... [Mi najbardziej w dziczy przeszkadzają robale - najbardziej boję się, że się obudzę z pająkiem na twarzy (ale cicho, nie śmiać się!) Reszta mi zwisa, nawet dziwne cienie, kurhany czy dziwne odgłosy.]
Więc jakieś tam doświadczenie mam.
No więc, proszę was jako doświadczonych o jakieś argumenty i porady.
Fajnie by było gdyby ktoś młodszy się wypowiedział.
Nie chcę, żeby cały zapał ch** strzelił...
(sie rozpisałem, a pewnie ze dwie odpowiedzi będą i koniec... albo w ogóle...)
Edit2:
Właśnie zauważyłem, że ten post kłóci sie z tym co napisałem wyżej (jak ktos ma mózg...), ale kija z tym...
Ostatnio zmieniony 17 lut 2013, 19:49 przez Lazau, łącznie zmieniany 1 raz.
- Marshall
- Posty: 696
- Rejestracja: 25 lut 2011, 23:27
- Lokalizacja: Gdańsk, Łomża
- Gadu Gadu: 63140
- Tytuł użytkownika: f o t o g r a f
- Płeć:
- Kontakt:
Podoba mi się Bracie, że piszesz składnie i ładnie po polsku!Lazau pisze:(...)
Od kilku dni próbuję ich przekonać i na razie jest ciężko - jestem cholernie uparty, ale trudno będzie ich przekonać. W końcu po okolicy ruskie jeżdżą czarną wołgą i wycinają nerki (taka wieść ostatnio krążyła po moim mieście)!
(...)
Masz niemal pół roku, żeby "urobić" rodziców.
Zabierz ich do lasu kilka razy, pokaż im, że dasz sobie radę. Że potrafisz przygotować nocleg, ogień, że myślisz.
Dasz radę.
To piękne polskie określenie piszemy przez "CeHa".Lazau pisze:(...)
Nie chcę, żeby cały zapał h** strzelił...
(...)
Sent from my Baobab Tree. Marshall® | Adam Marczak
(cytowanie mi nie działa w telefonie, więc jadę punktami)
1)Dzięki za pochwałę
2)Taty nie wyciągnę, bo pracuje daleko i od pon. do pt. go nie ma w domu, w weekend "nie ma czasu" albo jest zmęczony...
A mamy na ognicho nie wyciągnę, próbowałem wiele razy, no ale mogę ją pomęczyć.
Ogólnie to oni nie boją się, że sobie nie poradzę, tylko, że nas ktoś napadnie - zresztą, już to pisałem wyżej. Muszę ich przekonać, że nie napatoczymy się na kogoś, kto poobcina nam ręce...
3)O w ch...olerę... Zawsze mnie kolega poprawia, a ja mu na złość przez samo H piszę... Poprawiam!
1)Dzięki za pochwałę

2)Taty nie wyciągnę, bo pracuje daleko i od pon. do pt. go nie ma w domu, w weekend "nie ma czasu" albo jest zmęczony...
A mamy na ognicho nie wyciągnę, próbowałem wiele razy, no ale mogę ją pomęczyć.
Ogólnie to oni nie boją się, że sobie nie poradzę, tylko, że nas ktoś napadnie - zresztą, już to pisałem wyżej. Muszę ich przekonać, że nie napatoczymy się na kogoś, kto poobcina nam ręce...
3)O w ch...olerę... Zawsze mnie kolega poprawia, a ja mu na złość przez samo H piszę... Poprawiam!
- NumLock
- Posty: 487
- Rejestracja: 03 gru 2008, 16:31
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Tytuł użytkownika: vel Numeryczny
- Płeć:
Lazau, udzielę Ci kilku rad z własnego doświadczenia.
Nie znam Twoich rodziców, ale wątpię, że uda się ich przekonać, byś mógł pójść na kilkudniową wyprawę. Wiek robi swoje, ponoszą za Ciebie pełną odpowiedzialność (prawną i moralną). Najważniejszy atut już masz: kompana, który Ci towarzyszy. Ten walor uspokaja Rodziców bardziej niż niejedno Twoje zapewnienie, że całą puszczańską wiedzą masz w "małym paluszku". Zacznij od noclegu relatywnie blisko domu, pokażesz wtedy, że potrafisz bronić się przed opętanymi sarnami, a i dziki nie nabiją Cię na szable, jak na wykałaczkę
Weź więcej niż nóż i manierkę, pokaż, że jesteś odpowiedzialny i rozsądny, że to nie impuls programu telewizyjnego.
Nie wiem, w jakich terenach mieszkasz, ale polecam moskitierę
Keep it simple and good luck, mate.
Nie znam Twoich rodziców, ale wątpię, że uda się ich przekonać, byś mógł pójść na kilkudniową wyprawę. Wiek robi swoje, ponoszą za Ciebie pełną odpowiedzialność (prawną i moralną). Najważniejszy atut już masz: kompana, który Ci towarzyszy. Ten walor uspokaja Rodziców bardziej niż niejedno Twoje zapewnienie, że całą puszczańską wiedzą masz w "małym paluszku". Zacznij od noclegu relatywnie blisko domu, pokażesz wtedy, że potrafisz bronić się przed opętanymi sarnami, a i dziki nie nabiją Cię na szable, jak na wykałaczkę

Nie wiem, w jakich terenach mieszkasz, ale polecam moskitierę

Keep it simple and good luck, mate.
"Zarozumiałością oraz bezczelnością człowieka jest mówienie, że zwierzęta są nieme, tylko dlatego, że są nieme dla jego tępej percepcji" - Mark Twain.
- miśka
- Posty: 190
- Rejestracja: 02 mar 2011, 20:00
- Lokalizacja: 3miasto
- Gadu Gadu: 13946836
- Płeć:
- Kontakt:
to samo sobie pomyślałamMarshall pisze: Podoba mi się Bracie, że piszesz składnie i ładnie po polsku!


zanim bym miała zaproponować np żeby na łikend zabrć tatę na biwak, to ja się pytam: nigdy nie śpiąc w lesie, nagle chcesz z kumplem jechać na tydzień i dziwisz się panice matuli?
Chyba po prostu trzeba zacząć od tego ;p
- Tanto
- Administrator
- Posty: 1096
- Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
- Lokalizacja: Szczecin
- Gadu Gadu: 1743064
- Płeć:
Więcej wiary, Jak się nie da po dobroci, to spróbuj załatwić to brutalnie. Zdaję sobie sprawę z tego że w twoim wieku ciężko jest psychologicznie 'rozpracować przeciwnika', ale spróbuj wejść mu na ambicję i spraw żeby było mu głupio się wycofać. Masz jeden bardzo mocny atut - to że nie przez cały tydzień się nie widzicie, przekonaj go że chciałbyś spędzić z nim trochę czasu (co mam nadzieję nie odbiega od rzeczywistości). Owszem możecie siąść przed TV, wcinać czipsy i popijać browarem, ale o wiele bardziej zbliży was przeżycie 'prawdziwej męskiej przygody'. Nie wyskakuj od razu z noclegiem, na początek jakiś spacer, obserwacja zwierzyny itp. Jeśli wciągnie się w klimat, to wyciągniesz go na nocleg. ...a czas spędzony w lesie pozwala na prawdę odpocząć, nawet jak się zmęczysz, to odrywasz się od tego co na co dzień nas przytłacza.Lazau pisze: taty nie wyciągnę, patrz mój post wyżej.
Mam wielu znajomych którzy skakali by z radości gdyby ich nastoletni synowie chcieli porobić coś razem z ojcem, może w twoim przypadku to też zadziała.
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
Mmmhhhhmmmm.... Tanto, chyba masz rację.
Rozpracowanie psychologiczne... Uwierz mi, całkiem łatwo mi to przychodzi, czasem jestem nawet zbyt "brutalny".
Zawsze musiałem o wszystko walczyć bo moi rodzice na nic się nie zgadzali...
Więc mam wprawę w "rozpracowywaniu".
Niestety mój tata to jest taki typ, że jak wie, że przegrywa dyskusję i kończą mu się argumenty, to włącza się mu reakcja obronna, typu:
"nie pyskuj"
"a nie chcę tego słuchać"
A mnie krew zalewa jak słyszę "nie pyskuj!"
Ale trzeba będzie popróbować, to jest naprawdę pomysł który może zadziałać. Powolutku, małymi kroczkami do celu,
dzięki!
Rozpracowanie psychologiczne... Uwierz mi, całkiem łatwo mi to przychodzi, czasem jestem nawet zbyt "brutalny".
Zawsze musiałem o wszystko walczyć bo moi rodzice na nic się nie zgadzali...
Więc mam wprawę w "rozpracowywaniu".
Niestety mój tata to jest taki typ, że jak wie, że przegrywa dyskusję i kończą mu się argumenty, to włącza się mu reakcja obronna, typu:
"nie pyskuj"
"a nie chcę tego słuchać"
A mnie krew zalewa jak słyszę "nie pyskuj!"
Ale trzeba będzie popróbować, to jest naprawdę pomysł który może zadziałać. Powolutku, małymi kroczkami do celu,

Lazau, mało kto Cię zrozumie tak jak ja... Miałem i mam ten sam problem, jednak w te wakacje już będę 2-3miesiące przed 18, więc już bez wtedy problemu spędzę kilka nocy w lesie
Udało mi się jedynie przegadać mamie, żebym spędził kilka nocy na rybach z kolegą (poprzednie wakacje). Na las się nie zgodziła... Poprzednicy sporo Ci napisali dobrych rad, skorzystaj z nich. Z fartem 


Ja bym mocno stawiał na tego towarzysza. Fajnie by było, jakby z Wami szedl ktoś starszy, kogo rodzice znają. Ja w Twoim wieku miałem wiele swobody własnie dlatego, że miałem starszych kolegów, których moi rodzice dobrze znali, lubili ich i ufali zarówno im, jak i mi.
BTW, jak pokażesz, że sobie poradzisz, to łatwiej w przyszlosci puszczą Cie na wakacje z ekipą:)
BTW, jak pokażesz, że sobie poradzisz, to łatwiej w przyszlosci puszczą Cie na wakacje z ekipą:)
- GawroN
- Posty: 649
- Rejestracja: 18 kwie 2012, 20:11
- Lokalizacja: Chorzów / Śląsk
- Gadu Gadu: 1519631
- Tytuł użytkownika: Szczupły blondyn
- Płeć:
Troszkę mało dydaktyczne - ale czasem starszym trzeba powiedzieć to co chcą usłyszeć, a zrobić coś innego. Każdy chyba oszukiwał rodziców, gdyby wiedzieli o połowie rzeczy, które robiłem to zeszli by na zawał.
Całe życie z wariatami
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: https://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Co trzeba zrobić aby przyłączyć się do naszej grupy na FB - OPIS
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: https://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Co trzeba zrobić aby przyłączyć się do naszej grupy na FB - OPIS
- Młody
- Posty: 898
- Rejestracja: 01 sty 2009, 19:19
- Lokalizacja: Tychy
- Gadu Gadu: 9281692
- Płeć:
- Kontakt:
Nie mówienie całej prawdy nie jest kłamstwem.kermitttt pisze:Czemu? Bo jak się dowiedzą, że ich okłamuje, to załozą mu krótką smycz.
Forum to nie agencja towarzyska-NIE DOGODZIMY KAŻDEMU !
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
- BRAT_MIH
- Posty: 352
- Rejestracja: 21 sty 2011, 17:29
- Lokalizacja: Szczecin
- Gadu Gadu: 5219235
- Tytuł użytkownika: Mihu
- Płeć:
Masz psa ? Jak nie to sobie weź ze schroniska. Im większy tym lepszy
Możesz obiecać rodzicom dobre oceny na świadectwie, może się zgodzą. Z tymi rybami to dobry pomysł, ja swoje pierwsze nocki też spędzałem nad wodą. Ciemno jest od 23 do 3 i co później ? Spać będziesz czy do domu pójdziesz ? A tak rybka wpadnie na śniadanie. I zawsze można powiedzieć, że z kolegi wujkiem jedziesz
Ja w Twoim wieku miałem z kolegami miejscówkę w lesie, taką bazę stacjonarną. Spaliśmy na ogródku w namiocie, a tak naprawdę siedzieliśmy w lesie. I tak jak Gawron mówi, rodzice o wielu rzeczach nie muszą wiedzieć.


"Nie ma nikt na świecie domu jak my mamy, jest zielony latem , zimą śnieżnobiały, mamy dach z gałęzi, z mchu miękkiego łóżko, lampą jest nam księżyc ponad leśną dróżką. Idą, idą leśni, kompas mają z gwiazd ... "
- Qasz
- Posty: 463
- Rejestracja: 19 paź 2010, 22:14
- Lokalizacja: Jaworzno
- Gadu Gadu: 1987028
- Tytuł użytkownika: Tata psychopata
- Płeć:
"Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal"
Ale...
Jeśli już tak robisz, to zabezpiecz odwrót z pola walki w razie fakapu - przygotuj na kartce papieru bardzo dokładny opis miejsca gdzie stacjonujesz i jak do niego trafić, najlepiej podaj też koordynaty dla gps'u. Tę kartkę schowaj gdzieś w domu w miejscu gdzie rodzice nie patrzą "z lenistwa" np. w twoim pokoju w książce do surfifalu zaraz pod okładką (teraz musisz wymyślić inną lokację jeśli twój tata potrafi używać komputera
).
W razie totalnego fakapu jedyne co bedziesz musiał przekazać ojcu przez telefon by mógł cię znaleźć gdzieś głęboko w życi to powiedzieć mu o książce.
Wiem że to paranoja, ale lepiej być żywym paranoikiem niż martwym twardzielem.
Ale...
Jeśli już tak robisz, to zabezpiecz odwrót z pola walki w razie fakapu - przygotuj na kartce papieru bardzo dokładny opis miejsca gdzie stacjonujesz i jak do niego trafić, najlepiej podaj też koordynaty dla gps'u. Tę kartkę schowaj gdzieś w domu w miejscu gdzie rodzice nie patrzą "z lenistwa" np. w twoim pokoju w książce do surfifalu zaraz pod okładką (teraz musisz wymyślić inną lokację jeśli twój tata potrafi używać komputera

W razie totalnego fakapu jedyne co bedziesz musiał przekazać ojcu przez telefon by mógł cię znaleźć gdzieś głęboko w życi to powiedzieć mu o książce.
Wiem że to paranoja, ale lepiej być żywym paranoikiem niż martwym twardzielem.
Lotus Turbo Challenge II
Don't Fak-up, Pack-up and Let's go!
Don't Fak-up, Pack-up and Let's go!
- Abscessus Perianalis
- Posty: 919
- Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
- Lokalizacja: CK / Wa-wa
- Gadu Gadu: 1505060
- Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
- Płeć:
Qasz, ma rację. Co prawda w lesie czuję się dużo bezpieczniej niż w mieście, ale trzeba pamiętać o tym, że debili można spotkać wszędzie.
Lazau, jeśli do czerwca nie będzie efektu w staraniach, to pokombinuj z kimś starszym kto z wami pójdzie, ew. podłącz się do jakiegoś wypadu reconowego z okolic - Matula będzie spokojna, bo będzie z Tobą np. instruktor, lekarz, prawnik, manager, prezes, inżynier - generalnie ktoś komu można zaufać. I co najważniejsze - jeśli już będziesz kombinował z nockami bez wiedzy, to zrób to tak, żeby nie było żadnych podejrzeń, ani możliwości potwierdzenia że nie było Cię tam gdzie miałeś być - jak się wyda, to bywa różnie, więc nie ma sensu ich denerwować - tylko możesz na tym stracić.
No i powodzenia życzę.
Lazau, jeśli do czerwca nie będzie efektu w staraniach, to pokombinuj z kimś starszym kto z wami pójdzie, ew. podłącz się do jakiegoś wypadu reconowego z okolic - Matula będzie spokojna, bo będzie z Tobą np. instruktor, lekarz, prawnik, manager, prezes, inżynier - generalnie ktoś komu można zaufać. I co najważniejsze - jeśli już będziesz kombinował z nockami bez wiedzy, to zrób to tak, żeby nie było żadnych podejrzeń, ani możliwości potwierdzenia że nie było Cię tam gdzie miałeś być - jak się wyda, to bywa różnie, więc nie ma sensu ich denerwować - tylko możesz na tym stracić.
No i powodzenia życzę.

"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."
"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
- Tanto
- Administrator
- Posty: 1096
- Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
- Lokalizacja: Szczecin
- Gadu Gadu: 1743064
- Płeć:
Brakuje tylko polityka do kompletu 'budzących zaufanie' icon_twistedAbscessus Perianalis pisze:...będzie z Tobą np. instruktor, lekarz, prawnik, manager, prezes, inżynier - generalnie ktoś komu można zaufać.
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
Hahaha jakie porady dostałem, tego bym się nie spodziewał. W niemówieniu prawdy i zabezpieczeniu się w razie wtopy to ja mam doświadczenie
, ale nikomu nie mówcie!
BRAT_MIH:
Niemam psa, ale po kilku latach namawiania rodziców w końcu sie udało (całkiem niedawno) i jakoś za dwa miechy będę miał owczarka niemieckiego - szczeniaka
. No ale do wakacji duży nie będzie...
Niezły pomysł z tym... No...
Możnaby powiedzieć, że będę spać w ogrodzie, i w nocy pójść do lasu...
A potem już by mnie puścili na dłuższą wyprawę, jakby rano się dowiedzieli, że żyję po nocy w lesie
Już raz stosowałem technikę "o fakcie dokonanym" i zadziałała idealnie.
icon_twisted
Chcę iść na killudniową wyprawę, przejść kawał drogi... Więc psa niema co brać ze sobą (trzeba by targać żarcie dla niego, chociaż, może z psem prędzej mnie puszczą... Zawsze to jakiś ,,obrońca" przed gangsterami w czarnych wołgach wycinającymi nerki...).
A no i że względu na to niemogę zapisać współrzędnych, ew. trasę którą mamy przejść. Miejsca na obozy mam mniej-więcej oszacowane, ale nie jestem pewien co do tempa jakie wytrzyma kolega...
Dobrym pomysłem było by ustalenie punktów orientacyjnych na mapie, i w razie jakiegoś wypadku dzwonię i mówię, np. że jesteśmy na trasie, 300m na północ od punktu G.
EDIT: Ale pocisnąłem teraz, mama nie miała nic do dodania, więc poszedłem do swojego pokoju by zostawić ją z myślami.
icon_twisted
Argumenty przeciw, zmieniły się z tych co pisałem wcześniej, na: ,,nie jesteś zaradny"
No kpina...
Ale progress jest - teraz muszę tylko pokazać rodzicom, że wiem o co chodzi.
Mi się uda, pozostają jeszcze rodzice kolegi....

BRAT_MIH:
Niemam psa, ale po kilku latach namawiania rodziców w końcu sie udało (całkiem niedawno) i jakoś za dwa miechy będę miał owczarka niemieckiego - szczeniaka

Niezły pomysł z tym... No...
Możnaby powiedzieć, że będę spać w ogrodzie, i w nocy pójść do lasu...
A potem już by mnie puścili na dłuższą wyprawę, jakby rano się dowiedzieli, że żyję po nocy w lesie

Już raz stosowałem technikę "o fakcie dokonanym" i zadziałała idealnie.
icon_twisted
Chcę iść na killudniową wyprawę, przejść kawał drogi... Więc psa niema co brać ze sobą (trzeba by targać żarcie dla niego, chociaż, może z psem prędzej mnie puszczą... Zawsze to jakiś ,,obrońca" przed gangsterami w czarnych wołgach wycinającymi nerki...).
A no i że względu na to niemogę zapisać współrzędnych, ew. trasę którą mamy przejść. Miejsca na obozy mam mniej-więcej oszacowane, ale nie jestem pewien co do tempa jakie wytrzyma kolega...
Dobrym pomysłem było by ustalenie punktów orientacyjnych na mapie, i w razie jakiegoś wypadku dzwonię i mówię, np. że jesteśmy na trasie, 300m na północ od punktu G.
EDIT: Ale pocisnąłem teraz, mama nie miała nic do dodania, więc poszedłem do swojego pokoju by zostawić ją z myślami.
icon_twisted
Argumenty przeciw, zmieniły się z tych co pisałem wcześniej, na: ,,nie jesteś zaradny"
No kpina...
Ale progress jest - teraz muszę tylko pokazać rodzicom, że wiem o co chodzi.
Mi się uda, pozostają jeszcze rodzice kolegi....