Sprzęt fotograficzny, czym i jak uwieczniać nasze wypady.
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
z małpek... zdecydowanie firmowe - w większości pstrykają fotki całkiem poprawne.
Kto ma duże tel. komórkowe typu Galaxy, Xperia itp. może się cieszyć niezłej jakością obrazow.
Osobiście używam Samsunga WB650 z GPS. Tylko w przypadku małpek możemy zapomnieć o fotografi typu "zwierzęta w kadrze" - zmuszają po prostu do dużo większego wysiłku ze względu na powolność ostrzenia i reakcji po naciśnięciu "zrób zdjęcie".
Dziś chyba łatwiej powiedzieć których unikać.
Kto ma duże tel. komórkowe typu Galaxy, Xperia itp. może się cieszyć niezłej jakością obrazow.
Osobiście używam Samsunga WB650 z GPS. Tylko w przypadku małpek możemy zapomnieć o fotografi typu "zwierzęta w kadrze" - zmuszają po prostu do dużo większego wysiłku ze względu na powolność ostrzenia i reakcji po naciśnięciu "zrób zdjęcie".
Dziś chyba łatwiej powiedzieć których unikać.
- thrackan
- Posty: 911
- Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Gadu Gadu: 2123627
- Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
- Płeć:
- Kontakt:
Apo, "małpka", to aparat który nie daje możliwości ingerencji w zdjęcia. Taki, gdzie jest tylko tryb automatyczny. Troszkę nie bardzo polecany aparatu... 
Aparat kompaktowy, o którym wspomniał Morg, to natomiast (upraszczając) aparat, w którym za obiektywem jest od razu matryca (migawka jest zwykle elektroniczna), bez lustra. Ale w takich aparatach też występują tryby manualne i półautomatyczne, o których pisaliśmy. Takie aparaty też pozwalają na pełne sterowanie naświetleniem zdjęcia przez ustawianie przesłony, czułości, czasu naświetlania i balansu bieli. Jeszcze inaczej mówiąc - "małpka", to taki upośledzony rodzaj aparatu kompaktowego, w którym prawie wszystko dzieje się bez możliwości ingerencji użytkownika. To aparat, który mówi Ci "ty jesteś debilem, ja wiem lepiej, jak zdjęcie ma wyglądać, wypchaj się, nie będziesz mnie kontrolować!"


Aparat kompaktowy, o którym wspomniał Morg, to natomiast (upraszczając) aparat, w którym za obiektywem jest od razu matryca (migawka jest zwykle elektroniczna), bez lustra. Ale w takich aparatach też występują tryby manualne i półautomatyczne, o których pisaliśmy. Takie aparaty też pozwalają na pełne sterowanie naświetleniem zdjęcia przez ustawianie przesłony, czułości, czasu naświetlania i balansu bieli. Jeszcze inaczej mówiąc - "małpka", to taki upośledzony rodzaj aparatu kompaktowego, w którym prawie wszystko dzieje się bez możliwości ingerencji użytkownika. To aparat, który mówi Ci "ty jesteś debilem, ja wiem lepiej, jak zdjęcie ma wyglądać, wypchaj się, nie będziesz mnie kontrolować!"

To już na przykład nie jest małpka, tylko normalny kompakt, bo:Zirkau pisze:Osobiście używam Samsunga WB650
Za: http://www.fotomaniak.pl/27069/samsung-wb650-test/#4cSamsung WB650 oferuje rozbudowane możliwości korzystania z nastaw ręcznych, które możemy uaktywnić przechodząc w tryb M. Dla mniej zaawansowanych (lub wygodniejszych) użytkowników, przygotowano także tryby preselekcji czasu i przysłony oraz tryb programowy.
Poza standardowymi możliwościami zmiany wartości czułości ISO, balansu bieli czy stopnia ustawienia ekspozycji (EV), manipulować możemy szeregiem innych nastaw, pośród których znajdziemy również ostrość oraz parametry przysłony i czasu naświetlania. Producent nie przewidział możliwości zapisu zdjęć do formatu RAW.

Kilka zdjęć: http://www.23hq.com/thrackan/album/list
- GawroN
- Posty: 649
- Rejestracja: 18 kwie 2012, 20:11
- Lokalizacja: Chorzów / Śląsk
- Gadu Gadu: 1519631
- Tytuł użytkownika: Szczupły blondyn
- Płeć:
Ja używam kompaktowego PANASONICa DMC FT3 i jestem zadowolony. można kręcić filmy w HD i jest do tego pancerny więc się nie boję o uszkodzenia (co nie oznacza, że o niego nie dbam)
Całe życie z wariatami
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: https://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Co trzeba zrobić aby przyłączyć się do naszej grupy na FB - OPIS
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: https://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Co trzeba zrobić aby przyłączyć się do naszej grupy na FB - OPIS
- Apo
- Posty: 744
- Rejestracja: 28 lis 2011, 17:36
- Lokalizacja: Lasy Pomorza
- Gadu Gadu: 3099476
- Tytuł użytkownika: WATAHA Z POPRAWCZAKA
- Płeć:
Nie sądziłam, że w ogóle istnieją takie aparatythrackan pisze:Apo, "małpka", to aparat który nie daje możliwości ingerencji w zdjęcia. Taki, gdzie jest tylko tryb automatyczny. Troszkę nie bardzo polecany aparatu...


look deep into nature and then you will understand everything better
I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
- Q_x
- Posty: 589
- Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
- Lokalizacja: G-dz
- Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
- Płeć:
Małpki najczęściej mają jakiś program pejzażowy czy sportowy, dla niewymagającego odbiorcy (albo dla użytkownika, który do wymagających zastosowań ma inne narzędzia) jest to rzecz wystarczająca. Osobiście traktuję małpkę jako szkicownik - nic poważnego się na tym nie ukręci, ale jest jak znalazł kiedy nie muszę zaspokajać technicznych ambicji. Najczęściej powtarzam zdjęcia z powodu nietrafionej ekspozycji, bo notorycznie prześwietlam niebo. Poza kontrolą nad tym jedynym podstawowym aspektem, wolę się gapić w pejzaż, a nie na menu aparatu. Przy całym analogowym zapleczu, najczęściej korzystam z tandetnej cyfrowej mydelniczki, wysoko cenię właśnie dobrze przemyślaną prostotę i brak opcji manualnych. Zrobi zdjęcie, to zrobi, a jak nie zrobi, to "manual" niedużo by pomógł.
Pracuję z plecakiem na plecach, bez rozstawiania czegokolwiek, bez godziny ślęczenia przy statywie, bez zgadywania temperatury światła (nie mam czym mierzyć), bez wydumanego, precyzyjnego kadrowania; przystaje się na chwilę, robi pstryk i pamiątka gotowa. I po to są małpki. A jak takie antycudo padnie (spadnie do wody, zapiaszczy się na amen albo się zużyje), będę w plecy 30 zł. Nie 300, nie 3000 i nie 30 000. Więc się nie boję łazić z takim aparatem, tarzać się po piachu, okadzać, wyciągać go w deszcz i robić zdjęcia spod kaptura albo "tak o, niech pomoknie". Tak uwiecznia się przygody. Ambitna fotografia przyrodnicza to zupełnie inna bajka.
Co do szybkości działania, jestem pewien, że w przypadku niespodziewanej sytuacji osoba z kompaktem w kieszeni spodni zrobi zdjęcie szybciej, niż osoba z lustrzanką w zamkniętej starannie torbie foto. O ficzerach w rodzaju szybkiego AF czy "ręcznego" zooma warto wspomnieć, bo to może się okazać dość ważne. U mnie w trybie pejzażowym aparat ostrzy na nieskończoność, zrobienie zdjęcia razem z pomiarem ekspozycji zajmuje jakieś 0,5s. Włącza się całą wieczność.
Kompakt, małpka, czy dowolny inny zwierz bez złącza gorącej stopki nie będzie poważnym, uniwersalnym narzędziem kreacyjnym, to taka uwaga na marginesie.
Koniec końców, chodzi o to, żeby te zdjęcia robić i mieć z tego frajdę - z tego, co się w danym momencie robiło, z pstrykania, późniejszego oglądania, pokazywania innym i wywołania u oglądających emocji, które chce się wywołać. Nie ważne, czy w grę wchodzi torba pełna gadżetów, czy kawałek plastiku w kieszeni, liczy się efekt. I to nie efekt w postaci zdjęcia, a w postaci uruchomienia cudzej (albo własnej) głowy, właśnie dzięki fotografii.
Pracuję z plecakiem na plecach, bez rozstawiania czegokolwiek, bez godziny ślęczenia przy statywie, bez zgadywania temperatury światła (nie mam czym mierzyć), bez wydumanego, precyzyjnego kadrowania; przystaje się na chwilę, robi pstryk i pamiątka gotowa. I po to są małpki. A jak takie antycudo padnie (spadnie do wody, zapiaszczy się na amen albo się zużyje), będę w plecy 30 zł. Nie 300, nie 3000 i nie 30 000. Więc się nie boję łazić z takim aparatem, tarzać się po piachu, okadzać, wyciągać go w deszcz i robić zdjęcia spod kaptura albo "tak o, niech pomoknie". Tak uwiecznia się przygody. Ambitna fotografia przyrodnicza to zupełnie inna bajka.

Co do szybkości działania, jestem pewien, że w przypadku niespodziewanej sytuacji osoba z kompaktem w kieszeni spodni zrobi zdjęcie szybciej, niż osoba z lustrzanką w zamkniętej starannie torbie foto. O ficzerach w rodzaju szybkiego AF czy "ręcznego" zooma warto wspomnieć, bo to może się okazać dość ważne. U mnie w trybie pejzażowym aparat ostrzy na nieskończoność, zrobienie zdjęcia razem z pomiarem ekspozycji zajmuje jakieś 0,5s. Włącza się całą wieczność.
Kompakt, małpka, czy dowolny inny zwierz bez złącza gorącej stopki nie będzie poważnym, uniwersalnym narzędziem kreacyjnym, to taka uwaga na marginesie.
Koniec końców, chodzi o to, żeby te zdjęcia robić i mieć z tego frajdę - z tego, co się w danym momencie robiło, z pstrykania, późniejszego oglądania, pokazywania innym i wywołania u oglądających emocji, które chce się wywołać. Nie ważne, czy w grę wchodzi torba pełna gadżetów, czy kawałek plastiku w kieszeni, liczy się efekt. I to nie efekt w postaci zdjęcia, a w postaci uruchomienia cudzej (albo własnej) głowy, właśnie dzięki fotografii.
Zwykle zaczyna się od pytanie ile możesz dać za aparat. Bo rozpiętość cen jest ogromnaApo pisze:Może któryś z kolegów zechciałbym przedstawić jakiś ranking "małpek", które nie są tragiczne? Bo w sumie więcej, niż połowa forumowiczów zaiwania z takowym sprzętem do lasu a profesjonalne dywagacje na temat sprzętu lustrzankowopodobnego nie do końca chyba spełnia "czym i jak uwieczniać nasze wypady":->

Ciężki plecak zabija radość życia...
To zwykle wychodzi w praniu, nie każdy wie od razu czy chce robić makro, portrety, czy może fotografować ptaki :pQ_x pisze:Nie ważne ile kto może dać (ceny sprzętu z czasem znacznie spadają), a do czego chce się go używać (w sensie do jakich tematów) i co chce się robić z fotografiami
Na początku większość osób fotografuje wszystko dookoła

Ciężki plecak zabija radość życia...
- Q_x
- Posty: 589
- Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
- Lokalizacja: G-dz
- Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
- Płeć:
No nie, moim zdaniem jest dokładnie odwrotnie, niż piszesz. Większością tanich aparatów (nie najtańszych, po prostu tanich) da radę zrobić 99% zdjęć (czy raczej da radę zrobić dobre zdjęcie w 99% przypadków) - i makro, i nocne przy ognisku, i pejzaż i zdjęcie "sportowe", niezależnie od ceny. Płaci się za wodoodporność, za jasne szkło i zdjęcia po ciemku, za kompensację drgań, za dużą matrycę, za czasy powyżej 1s, B i T.
Ważne jest to, co się chce zrobić ze zdjęciami. Do publikacji w Internecie albo przy zamówieniu odbitki do rodzinnego albumu wystarczy najgorszy szrot (nie chcę nikogo urazić, chodzi o zwykłe zdjęcia, zwykłe oglądanie i i zwykłe aparaty), do publikacji drukowanej albo jakiejś poważniejszej dystrybucji wypada oddać zdjęcia bez rażących błędów technicznych (więc czasami odpada uproszczona "małpka"), na wystawę, okładkę, albo do albumu potrzebna jest i poprawność, i jakość (ostrość, odwzorowanie barwne w granicach normy, ilość rejestrowanych szczegółów, możliwość dalszej obróbki zdjęć), więc raczej potrzebne będzie coś dobrego, z fizycznie dużą matrycą i ciężkim (albo wymiennym) szkłem.
Pozwolę sobie sparafrazować:
Ważne jest to, co się chce zrobić ze zdjęciami. Do publikacji w Internecie albo przy zamówieniu odbitki do rodzinnego albumu wystarczy najgorszy szrot (nie chcę nikogo urazić, chodzi o zwykłe zdjęcia, zwykłe oglądanie i i zwykłe aparaty), do publikacji drukowanej albo jakiejś poważniejszej dystrybucji wypada oddać zdjęcia bez rażących błędów technicznych (więc czasami odpada uproszczona "małpka"), na wystawę, okładkę, albo do albumu potrzebna jest i poprawność, i jakość (ostrość, odwzorowanie barwne w granicach normy, ilość rejestrowanych szczegółów, możliwość dalszej obróbki zdjęć), więc raczej potrzebne będzie coś dobrego, z fizycznie dużą matrycą i ciężkim (albo wymiennym) szkłem.
Pozwolę sobie sparafrazować:
W takim przypadku cena chyba nie gra roli, jeśli już, to raczej ważne jest, żeby cena była jak najniższa, a nie jak najbliżej górnej granicy jakichś widełek. Apo chyba wie czego chce, założyłem nie pytając, że chodzi o zdjęcia "z lasu", z wypraw, wycieczek i wędrówek, stąd wyskoczyłem od razu z serią TX - są to aparaty wodoszczelne, z wideo w rozdzielczości HD, z podświetlaną matrycą, co znacząco zmniejsza szumy przy zdjęciach po ciemku, z "automatycznym HDR", poprawiającym jakość zdjęcia w silnym świetle. Sam sobie tego nie wymyśliłem, zgapiłem stąd (gość używa Sony Cybershot TX10, zbadałem temat i ten aparat całkiem poważnie mi się spodobał):"Co pani chce robić?"
"Błądzić!"
- thrackan
- Posty: 911
- Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Gadu Gadu: 2123627
- Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
- Płeć:
- Kontakt:
Q_x, rozumiem, że masz taką małpkę-automat, która jest mądra i w ogóle. Ale nie wszystkie takie są. Ot, niedawno dostałem w ramach podzięki za pomoc aparat Benq DC X835. Durne toto że aż się płakać chce. Aparat na każdym ISO powyżej 100 generuje silne szumy, gorsze niż moja stara Nokia 6303. Dodatkowo, durak się upiera, że na głównym automacie w średnio słoneczny dzień koniecznie będzie robił fotę przy parametrach: 1/2000s, f/9, ISO1600... No i weź tu potem człowieku pokaż komuś zdjęcie pryszczatych szumów na tle pożądanego obiektu...
Kolejna sprawa. Tryby tematyczne. Te to chyba wymyślał jakiś bajkopisarz, ale zapomniał wyjaśnić w instrukcji, jakie priorytety wprowadzają do pracy aparatu. Mam tryby: portret, pejzaż, sport, podświetlenie, nocna scena, plaża, śnieg, sztuczne ognie, wolno płynąca woda, budynek, autoportret, nocny portret, aukcja sieci web (lol?), żywność (produkty z Maca się łapią?), przyjęcie, muzeum (ciekawe, czy do galerii się też nadaje?), zwierzęta domowe (gospodarskich pewnie nie uchwyci...), kwiaty (krzewy zapewne wykluczone), zachód słońca (nie mam programu do wschodu... jak żyć?) oraz dzieci. A co, jeżeli chcę zrobić zdjęcia kota o zachodzie słońca? Co wybrać?...
Ja rozumiem, że nie każdy wie, i nie nie każdy musi wiedzieć, jak powstaje zdjęcie, ale c'mon... przymusowe uwstecznianie umysłowe też nie jest dobre...
Kolejna sprawa. Tryby tematyczne. Te to chyba wymyślał jakiś bajkopisarz, ale zapomniał wyjaśnić w instrukcji, jakie priorytety wprowadzają do pracy aparatu. Mam tryby: portret, pejzaż, sport, podświetlenie, nocna scena, plaża, śnieg, sztuczne ognie, wolno płynąca woda, budynek, autoportret, nocny portret, aukcja sieci web (lol?), żywność (produkty z Maca się łapią?), przyjęcie, muzeum (ciekawe, czy do galerii się też nadaje?), zwierzęta domowe (gospodarskich pewnie nie uchwyci...), kwiaty (krzewy zapewne wykluczone), zachód słońca (nie mam programu do wschodu... jak żyć?) oraz dzieci. A co, jeżeli chcę zrobić zdjęcia kota o zachodzie słońca? Co wybrać?...
Ja rozumiem, że nie każdy wie, i nie nie każdy musi wiedzieć, jak powstaje zdjęcie, ale c'mon... przymusowe uwstecznianie umysłowe też nie jest dobre...
Kilka zdjęć: http://www.23hq.com/thrackan/album/list
- Q_x
- Posty: 589
- Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
- Lokalizacja: G-dz
- Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
- Płeć:
Tak, w Benq pracują bajkopisarze.
Korzystam ze wszystkich trybów pracy mojej mydelniczki (Kodak EasyShare CX7330): pejzaż jest do pejzażu, makro do makra, sport preferuje krótkie czasy naświetlania (napisano o tym w instrukcji), tryb nocny wydłuża ekspozycję, na wideo kręci się filmy, tryb auto jest jak mi się nie chce zastanawiać
, najczęściej tak robię zdjęcia we wnętrzach. Do tego mam wyłącznie kontrolę nad ekspozycją (+/- 2 działki), a użycie lampy wyłącza automatyczną korekcję temperatury barwowej. Zdjęcia nie powalają jakością, ale w obsłudze nie ma miejsca na nonsens.
Myśleć o tym, co istotne, to nie jest uwstecznienie, tylko postęp
albo wygodnictwo
.
Edzia: nie ma jak na tym cudzie ustawić czułości, ale za to praktycznie nie szumi.
Korzystam ze wszystkich trybów pracy mojej mydelniczki (Kodak EasyShare CX7330): pejzaż jest do pejzażu, makro do makra, sport preferuje krótkie czasy naświetlania (napisano o tym w instrukcji), tryb nocny wydłuża ekspozycję, na wideo kręci się filmy, tryb auto jest jak mi się nie chce zastanawiać

Myśleć o tym, co istotne, to nie jest uwstecznienie, tylko postęp




Edzia: nie ma jak na tym cudzie ustawić czułości, ale za to praktycznie nie szumi.
- thrackan
- Posty: 911
- Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Gadu Gadu: 2123627
- Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
- Płeć:
- Kontakt:
Q_x pisze:tryb auto jest jak mi się nie chce zastanawiać
Jakie zgrabne określenie na lenistwo i bylejakość...Q_x pisze:Myśleć o tym, co istotne, to nie jest uwstecznienie, tylko postęp albo wygodnictwo


Swoją drogą, może ta Twoja małpka rzeczywiście jest zacna? Jak będziesz kiedyś na zlocie, to przytargam Ci moją celem przetestowania i zabawy.

Kilka zdjęć: http://www.23hq.com/thrackan/album/list
Nie ma czegoś takiego jak "duża matryca" w małpce, w przypadku aparatów wielkoformatowych i owszem. I dlatego małpka niezbyt nadaje się do pejzaży i zdjęć przy słabym oświetleniu, w zdjęcia sportowych liczy się również szybki autofokus.Q_x pisze:No nie, moim zdaniem jest dokładnie odwrotnie, niż piszesz. Większością tanich aparatów (nie najtańszych, po prostu tanich) da radę zrobić 99% zdjęć (czy raczej da radę zrobić dobre zdjęcie w 99% przypadków) - i makro, i nocne przy ognisku, i pejzaż i zdjęcie "sportowe", niezależnie od ceny. Płaci się za wodoodporność, za jasne szkło i zdjęcia po ciemku, za kompensację drgań, za dużą matrycę, za czasy powyżej 1s, B i T.
Ważne jest to, co się chce zrobić ze zdjęciami. Do publikacji w Internecie albo przy zamówieniu odbitki do rodzinnego albumu wystarczy najgorszy szrot (nie chcę nikogo urazić, chodzi o zwykłe zdjęcia, zwykłe oglądanie i i zwykłe aparaty), do publikacji drukowanej albo jakiejś poważniejszej dystrybucji wypada oddać zdjęcia bez rażących błędów technicznych (więc czasami odpada uproszczona "małpka"), na wystawę, okładkę, albo do albumu potrzebna jest i poprawność, i jakość (ostrość, odwzorowanie barwne w granicach normy, ilość rejestrowanych szczegółów, możliwość dalszej obróbki zdjęć), więc raczej potrzebne będzie coś dobrego, z fizycznie dużą matrycą i ciężkim (albo wymiennym) szkłem.
Natomiast zdjęcia w dobrym oświetleniu na pierwszy rzut oka niewiele się różnią od tych z tanich lustrzanek.
Wodoodporność przydaje się i owszem, jeśli fotografujemy w wodzie - sporty wodne, deszcz. Pytanie ile osób, poza grupą która żyje z robienia zdjęć, dużo fotografuje w deszczu ?
Natomiast pisanie o zdjęciach na wystawę w odniesieniu do małpki jest kompletnie bez sensu.To są zdjęcia do rodzinnego albumu, można je ewentualnie wysłać na jakiś konkurs.
Małpka jest lekka, niewielka, powiedzmy że tania i to są jej główne zalety, prawie idealna w podróży.
Różnice między tymi tanimi i droższymi to jak pisałeś szkła, matryca, ruchomy wyświetlacz, możliwość podłączenia zewn. lampy, możliwość ustawień manualnych, ale cudów nie będzie

Ciężki plecak zabija radość życia...
- Q_x
- Posty: 589
- Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
- Lokalizacja: G-dz
- Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
- Płeć:
Jest cała gałąź kompaktów z dużą matrcą (Large Sensor Compact po ichniemu).Nie ma czegoś takiego jak "duża matryca" w małpce, w przypadku aparatów wielkoformatowych i owszem.
Aparaty wielkoformatowe używają przystawek, działających na zasadzie zbliżonej do biurkowego skanera.
Założę się, że większość forumowiczów by chciałaPytanie ile osób, poza grupą która żyje z robienia zdjęć, dużo fotografuje w deszczu ?

Pisałem o aparatach w ogóle, nie tylko o małpkach. Małpki bardzo rzadko mają sanki do flesza, wodoodporny kompakt z sankami znalazłem cały jeden.Różnice między tymi tanimi i droższymi to jak pisałeś szkła, matryca, ruchomy wyświetlacz, możliwość podłączenia zewn. lampy, możliwość ustawień manualnych, ale cudów nie będzie
[ Dodano: 2013-01-02, 19:54 ]
thrackan, żebym ja się jeszcze na te zloty wybierał...

- GawroN
- Posty: 649
- Rejestracja: 18 kwie 2012, 20:11
- Lokalizacja: Chorzów / Śląsk
- Gadu Gadu: 1519631
- Tytuł użytkownika: Szczupły blondyn
- Płeć:
Ja dlatego kupiłem aparat - teraz nie martwię się że mam go w kieszeni kurtki na nartach - ani się nie zapoci, ani nie uszkodzi podczas wywrotki. Jest dobry na plażę dla żony. Mój model ma tez wbudowany GPS i raz podałem kordy ze zdjęcia i mnie znaleźli, więc nie jest tak źle.Q_x pisze:Założę się, że większość forumowiczów by chciałaAparaty wodoodporne są też pyłoszczelne i odporne na wilgoć atmosferyczną, więc dobrze się nadają w teren, nie tylko do moczenia, ale do brudzenia, okazjonalnego obryzgania (ryby, żagle), poza tym trudniej przemarzają.
Zawsze się martwiłem o nieuszkodzenie aparatu, a teraz mam go w kieszeni i zawsze pod ręką.
Całe życie z wariatami
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: https://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Co trzeba zrobić aby przyłączyć się do naszej grupy na FB - OPIS
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: https://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Co trzeba zrobić aby przyłączyć się do naszej grupy na FB - OPIS
No proszę, wystarczy chwila przerwy i człowiek wylatuje z obiegu. Matryca APS jest jednak trochę mniejsza niż pełna klatka, mimo że jest większa od starych matryc w kompaktach. W tym przypadku określenie "Large Sensor" przy rozmiarze 23,7×15,7 mm to dalej marketingQ_x pisze:Jest cała gałąź kompaktów z dużą matrcą (Large Sensor Compact po ichniemu).Nie ma czegoś takiego jak "duża matryca" w małpce, w przypadku aparatów wielkoformatowych i owszem.
Aparaty wielkoformatowe używają przystawek, działających na zasadzie zbliżonej do biurkowego skanera.


PS.
Chodziło mi o aparaty średnioformatowe nie o wielkoformatowe, mój błąd

Ciężki plecak zabija radość życia...
- Q_x
- Posty: 589
- Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
- Lokalizacja: G-dz
- Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
- Płeć:
Wedrowcze, Oczywiście, że to chłit martetindody
Wątpię, żeby te aparaty dobrze się sprzedawały, zdaje się, że łączą wady większych konstrukcji (cena) z wadami mniejszych (niewymienna optyka). Nie potrafię za bardzo wymyśleć im zastosowania, może w ambitnej fotografii ulicznej by się sprawdziły (na równi z dalmierzowymi spadkobiercami Leici).

- thrackan
- Posty: 911
- Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Gadu Gadu: 2123627
- Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
- Płeć:
- Kontakt:
To też nie tak do końca. Przecież są tzw. bezlusterkowce, a to już takie kompakty z APS-C i wymienną optyką właśnie. Zarówno te ze stałą optyką, jak i wymienną mają te same zastosowania, co zwykłe kompakty + dają lepszą jakość zdjęć tym, których na to stać, a którym nie chce się nosić większego sprzętu. Ewentualnie jako niepozorny backup. Ot i tyle...
Kilka zdjęć: http://www.23hq.com/thrackan/album/list
Tylko bezlusterkowce z wymienną optyka to takie trochę zjadanie własnego ogona. Idea kompaktowego aparatu - cena, jeden obiektyw, wielkość itd. tutaj tego nie ma. Z drugiej strony do lustra z pełną klatką sporo im brakuje. Moim zdaniem lepsze połączenie to dobra lustrzanka i kilka porządnych obiektywów + mały kompakt.
Ciężki plecak zabija radość życia...
Lustro to technologiczny przerzytek. Gdyby nie konserwatyzm kupujących, lustra mogłyby zupełnie zniknąć z lustrzanek.
Lustro było konieczne do patrzenia przez obiektyw. Dziś, nie jest to konieczne, bo nawet bardziej zaawansowane lustra, mają możliwość live-view na ekraniku.
Na wypady jak najbardziej mały kompaktowy, a jak jest wodoodporny to da dużo szczęścia. Mozna wówczas bawić się po bagnach, brodach, deszczu w robienie zdjęć bez stresu że nalezy dbać o aparat - a przy okazji jest lekki i zajmuje niewiele miejsca - większa swoboda.
Typowe lustrzanki swoje zalety zabijają gabarytami i masą. Lustro nosze tylko gdy jadę na "zdjęcia", co ostatnio bardzo rzadko się zdarza.
Używam też czasem HP880, ale ten jest za delikatny, a z obudową wodoodporną już nie jest taki mały.
Lustro było konieczne do patrzenia przez obiektyw. Dziś, nie jest to konieczne, bo nawet bardziej zaawansowane lustra, mają możliwość live-view na ekraniku.
Na wypady jak najbardziej mały kompaktowy, a jak jest wodoodporny to da dużo szczęścia. Mozna wówczas bawić się po bagnach, brodach, deszczu w robienie zdjęć bez stresu że nalezy dbać o aparat - a przy okazji jest lekki i zajmuje niewiele miejsca - większa swoboda.
Typowe lustrzanki swoje zalety zabijają gabarytami i masą. Lustro nosze tylko gdy jadę na "zdjęcia", co ostatnio bardzo rzadko się zdarza.
Używam też czasem HP880, ale ten jest za delikatny, a z obudową wodoodporną już nie jest taki mały.
- yaktra
- Posty: 823
- Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
- Lokalizacja: z krainy szaraka
- Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
- Płeć:
- Kontakt:
Bez przesady, body + kit waży niewiele, nawet jeśli przypniesz coś "szerszego" nie zabija wagą. Umieszczam aparat pod pachą i cacy. Fakt, do puki walczyłem z hybrydą Fuji finepix S 9600 nie bałem się deszczu czy brudu, bo to jednak "szczelność" jest znacznie lepsza. Jeśli robię już wypad to konkretnie "ustawiam" się na foty. Albo krajobraz/ reportaż z w wypadu itp. (wówczas nie mam mowy o zwierzynie) i na odwrót. Po prostu coś za coś. Generalnie unikam zmiany obiektywu w terenie bo o zabrudzenia nie trudno. Robienie zdjęć w deszczu/ padającym śniegu to jaka to atrakcja, i tak g***o z tego będzie, niezależnie od sprzętu jaki w tym czasie posiadamy...Zirkau pisze:Typowe lustrzanki swoje zalety zabijają gabarytami i masą.
widzę, że każdy chwali swoje i wcale się nie dziwię. Kwestia gustu, portfela, wygody. Tak jak "minimalizm" króluje w plecakach tak również może i tu, czemu nie, grunt to przygoda, a czym ją uwiecznimy, nasza/ moja sprawa. Do klimatu zdjęcia wystarczy dodać trochę wiedzy technicznej/ wyobraźni a czytający ów temat z wypadu jaki ktoś zapodał "pali policzki" zafascynowany tym co czyta i widzi...
walnę orzełka w błoto, no cóż, zdarzyć się może, innego rodzaju reportażu nie widzę. Łażenie po bagnach, przeszkody tupu rowy melioracyjne, stare śluzy, pływanie na "byle czym" mając pod pachą aparat jest godne każdego włóczęgi, grunt to adrenalinka i w miarę "chłodne myślenie" rozwaga...


EDZIA
Umieściłem kiedyś taki opis w jednym ze swoich albumów;
Foto wyprawy. Nie zawsze lekki to szlak. Niezależnie od pory roku, czy to słota, czy mróz, czy upał. Grunt by w butach było sucho, a w plecaku "żelazny prowiant" butelka wody serce i humor...
Konserwatyzmem nazwałbym używanie dziś analogówZirkau pisze:Lustro to technologiczny przerzytek. Gdyby nie konserwatyzm kupujących, lustra mogłyby zupełnie zniknąć z lustrzanek.
Lustro było konieczne do patrzenia przez obiektyw. Dziś, nie jest to konieczne, bo nawet bardziej zaawansowane lustra, mają możliwość live-view na ekraniku.

Co się tyczy live-view, wygodniej mi się fotografuje patrząc przez obiektyw. Dodatkowo mamy mniejsze zużycie baterii.
Faktem natomiast jest że ostatnio na wypady do lasu zabieram głównie kompakt. Nie chce mi się za każdym razem nosić body, obiektywów i statywu jeśli mają tylko leżeć w plecaku. Albo po to żeby szybko zrobić fotkę. Co innego planowane fotografowanie, bez pośpiechu i mając dużo czasu - wtedy tylko lustro

Ciężki plecak zabija radość życia...
- yaktra
- Posty: 823
- Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
- Lokalizacja: z krainy szaraka
- Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
- Płeć:
- Kontakt:
Nie ukrywajmy, że live view to wygoda jeśli chcesz walnąć fotkę Żabie, bo przecież musisz zrobić to z "pozycji żaby", mowa o podstawowej technice jaką powinno się stosować w podobnych ujęciach. Kiedy po czterech latach "klikania" hybrydą właśnie z taką funkcją przeskoczyłem na lustro zawsze moczę kolana i łokcie ;Wedrowiec pisze:Co się tyczy live-view
fota z wykorzystaniem live view;

a tu z lusterka i "brzusio" nieco przemoczony;

- SmileOn
- Posty: 794
- Rejestracja: 12 lut 2010, 20:32
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: the violinist
- Płeć:
Dawniej do zdjęć z pozycji żaby używało się po prostu wizjera kątowego, ale kto dziś o tym pamięta... Inna sprawa że kosztuje toto tyle co prosta "małpka".
Niestety też zauważam że częściej mam przy sobie kompakt niż lustro, w zasadzie kompakt nosze w plecaku stale. Był czas że i lustro taszczyłem no ale to był już większy i cięższy kłopot. Często nie było miejsca w codziennym plecaku czy torbie żeby wpakować lustro, a na mały kompakt zawsze się miejsce znajdzie. A co do zdjęć w deszczu, marznącym deszczu czy śniegu to robiłem zdjęcia zarówno lustrem cyfrowym jak i analogowym i nigdy nie miałem problemu z wodą dostającą się do środka (oczywiście nie zmieniałem obiektywów). Jedynie ogrzewać taki aparat po zdjęciach trzeba było stopniowo bo wtedy potrafiła się skroplić para. Ogólnie po wniesieniu do ciepłego pomieszczenia nie włączałem aparatu aż do całkowitego wyschnięcia i ogrzania. Jedyne przykre wspomnienia z czasów analogowych to mam z fotolabami, głównie z tymi rzekomo "renomowanymi" w których płaciło się jak za zboże, a które potrafiły z maścić negatyw gorzej niż rossmann.
Niestety też zauważam że częściej mam przy sobie kompakt niż lustro, w zasadzie kompakt nosze w plecaku stale. Był czas że i lustro taszczyłem no ale to był już większy i cięższy kłopot. Często nie było miejsca w codziennym plecaku czy torbie żeby wpakować lustro, a na mały kompakt zawsze się miejsce znajdzie. A co do zdjęć w deszczu, marznącym deszczu czy śniegu to robiłem zdjęcia zarówno lustrem cyfrowym jak i analogowym i nigdy nie miałem problemu z wodą dostającą się do środka (oczywiście nie zmieniałem obiektywów). Jedynie ogrzewać taki aparat po zdjęciach trzeba było stopniowo bo wtedy potrafiła się skroplić para. Ogólnie po wniesieniu do ciepłego pomieszczenia nie włączałem aparatu aż do całkowitego wyschnięcia i ogrzania. Jedyne przykre wspomnienia z czasów analogowych to mam z fotolabami, głównie z tymi rzekomo "renomowanymi" w których płaciło się jak za zboże, a które potrafiły z maścić negatyw gorzej niż rossmann.
SmileOn
"O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało."
"O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało."
a propo śniegu, tu HP818 na statywie (mam go z obudową do zdjęć podwodnych)
w trybie auto

w trybie M

Yaktra, kiedy ostatni raz łaziłeś w terenie z małpą?

w trybie auto

w trybie M

Yaktra, kiedy ostatni raz łaziłeś w terenie z małpą?
Ostatnio zmieniony 03 sty 2013, 12:31 przez Zirkau, łącznie zmieniany 2 razy.