A ile ty jesteś w stanie przeżyć w lesie?
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Parthagas
- Posty: 816
- Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
- Lokalizacja: Mława
- Tytuł użytkownika: kumpel staffików
- Płeć:
Zirkau, dlatego mimochodem wspomniałem o kwestii społecznej.
Annael, nie wyobrażam sobie górnika przodowego lub budowlańca, pracującego 16 godzin dziennie, który jedzie "na korzonkach" i energii kosmicznej. Zawsze pustelnikami były jednostki. Wyobraź sobie miliony pustelników tudzież leśnych ludzi medytujących i szukających roślin w leśnych ostępach - ruch jak na Marszałkowskiej. Weszliśmy tu w rejony filozofii, w tym życiowej. Taką drogę wybierają nieliczni i całe szczęście. Ktoś jeszcze musi to wszystko pchać do przodu, choć do końca trudno określić, czy rzeczywiście do przodu, a nie w dół. Można we współczesnym świecie "okopać się" na swoim leśnym stanowisku ,nawet w Polsce, ale tylko przebywanie na swoim, daje poczucie jako takiego bezpieczeństwa. Wtedy pozostaje kwestia finansowa zakupu odpowiedniego areału i regulacji płatności podatków. Jakkolwiek wszelkie płatności można automatycznie zlecić bankom, tak posiadanie kilkuset hektarów różnorodnych terenowo obszarów to koszt kilkuset tysięcy złotych jak nie miliona.
Zwykła działeczka rolna 70a z lasem w pobliżu, nad strugą, wypływającą z czystego jeziora, z kępą drzew w jednej części, to koszt ok. 10 tys z notariuszem. Niestety, nie ma możliwości postawienia budowli trwale związanej z gruntem, ale szałas lub wigwam bezproblemowo. Jednym słowem pustelnictwo w Polsce to dość kosztowne zajęcie, przynajmniej we wstępnej fazie. Odnośnie zdrowego żywienia - w dzisiejszych czasach nawet zioła zbierane w lesie trudno nazwać zdrowymi - opryski, wylewanie przez rolników różnych chemikaliów, szczepionki wyrzucane dla zwierząt., turyści, pozostałości po wojnie - to tylko niektóre czynniki mające negatywny wpływ na dzikie jadło.
Wracając do sedna tematu: w polskim lesie jestem w stanie przeżyć od wiosny do momentu, póki mnie straż leśna i policja nie wyprowadzi w kajdankach, oskarżając o kłusownictwo, nielegalną ścinkę drzew, nielegalne obozowanie, niepłacenie podatków, rat, alimentów, pobicie funkcjonariuszy na służbie, nielegalne posiadanie, produkcję i używanie broni i amunicji, czy w końcu inne działanie na zgubę państwa polskiego.
Annael, nie wyobrażam sobie górnika przodowego lub budowlańca, pracującego 16 godzin dziennie, który jedzie "na korzonkach" i energii kosmicznej. Zawsze pustelnikami były jednostki. Wyobraź sobie miliony pustelników tudzież leśnych ludzi medytujących i szukających roślin w leśnych ostępach - ruch jak na Marszałkowskiej. Weszliśmy tu w rejony filozofii, w tym życiowej. Taką drogę wybierają nieliczni i całe szczęście. Ktoś jeszcze musi to wszystko pchać do przodu, choć do końca trudno określić, czy rzeczywiście do przodu, a nie w dół. Można we współczesnym świecie "okopać się" na swoim leśnym stanowisku ,nawet w Polsce, ale tylko przebywanie na swoim, daje poczucie jako takiego bezpieczeństwa. Wtedy pozostaje kwestia finansowa zakupu odpowiedniego areału i regulacji płatności podatków. Jakkolwiek wszelkie płatności można automatycznie zlecić bankom, tak posiadanie kilkuset hektarów różnorodnych terenowo obszarów to koszt kilkuset tysięcy złotych jak nie miliona.
Zwykła działeczka rolna 70a z lasem w pobliżu, nad strugą, wypływającą z czystego jeziora, z kępą drzew w jednej części, to koszt ok. 10 tys z notariuszem. Niestety, nie ma możliwości postawienia budowli trwale związanej z gruntem, ale szałas lub wigwam bezproblemowo. Jednym słowem pustelnictwo w Polsce to dość kosztowne zajęcie, przynajmniej we wstępnej fazie. Odnośnie zdrowego żywienia - w dzisiejszych czasach nawet zioła zbierane w lesie trudno nazwać zdrowymi - opryski, wylewanie przez rolników różnych chemikaliów, szczepionki wyrzucane dla zwierząt., turyści, pozostałości po wojnie - to tylko niektóre czynniki mające negatywny wpływ na dzikie jadło.
Wracając do sedna tematu: w polskim lesie jestem w stanie przeżyć od wiosny do momentu, póki mnie straż leśna i policja nie wyprowadzi w kajdankach, oskarżając o kłusownictwo, nielegalną ścinkę drzew, nielegalne obozowanie, niepłacenie podatków, rat, alimentów, pobicie funkcjonariuszy na służbie, nielegalne posiadanie, produkcję i używanie broni i amunicji, czy w końcu inne działanie na zgubę państwa polskiego.
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
Pomaleńku, pomaleńku. Strasznieście napaleni. Ja się z wami zgadzam, macie racyję, ale zważcie, że pytanie brzmi dość prosto i dotyczy np tylko mnie samej - ile jestem w stanie wyżyć w lesie. A wy od razu koszta i tam jakieś inne sprawy społeczne. Mnie nie interesuje samo bezpieczeństwo, bo w dziczy jest niebezpiecznie zwłaszcza dla początkującego trapera.
Pustelnik to pustelnik, i nikt nie widział na jednym terenie miliona pustelników, bo jak masz żonę i dziecko to już nie jesteś pustelnikiem. Niby dlaczego ci "U łonego na zadku" mieliby jeść korzonki? Wprawdzie obserwuję blog takiego gościa co uprawia tę no jak się zwie? jedzenie samej surowizny, owoce i listki tudzież orzeszki. Ma się chłop bardzo dobrze, filmiki zapodaje i mówi, że ma dobre wyniki sportowe. To jest osobisty wybór i podejście. Przeczytajcie książke pani Julii Kłusek <Za mało żeby żyć, za dużo żeby umrzeć" To bardzo ciekawa książka, daje wiele do myślenia i widać jak wiele może człowiek, człowiek wewnętrznie wolny.
Mnie nie interesuje bezpieczeństwo, survival - niezależnie od tych spraw dużo wcześniej marzyłam aby żyć w lesie, jak ci leśni ludzie. W prapoczątkach nasi przodkowie Polanie żyli w puszczy, żyli w osadach, raczej się nie przemieszczali.
W macie rację i ja ją mam, bo każdy kij ma dwa końce ( chyba, że się rozwidla jak proca ) nie będziemy się tymi kijami okładali.
Ja już mieszkam w domu pod lasem, prawie w lesie. Nie bardzo wiem jaki jest podatek, ile mama zapłaciła za prawo własności owej leśniczówki. Nie wiem, wystarcza nam z jej renty aby jakoś żyć, jem co jem i codziennie rąbię drewno i palę w 4 piecach, jeżdżę lub chodzę pieszkom na zakupy. Mimo wszystko dalej marzy mi się malutki domek w głębi lasu pośród świerków, dla samego lasu, bo kocham las bardziej niż ludzi.
Zabrałam głos ponieważ chcę zrozumieć co właściwie mi brakuje ( w postawie, w sposobie życia ) aby rzeczywiście stać się takim leśnym człekiem, może wiedźmą?
Za nieporozumienie przepraszam, już pójdę sobie do lasu.
Pustelnik to pustelnik, i nikt nie widział na jednym terenie miliona pustelników, bo jak masz żonę i dziecko to już nie jesteś pustelnikiem. Niby dlaczego ci "U łonego na zadku" mieliby jeść korzonki? Wprawdzie obserwuję blog takiego gościa co uprawia tę no jak się zwie? jedzenie samej surowizny, owoce i listki tudzież orzeszki. Ma się chłop bardzo dobrze, filmiki zapodaje i mówi, że ma dobre wyniki sportowe. To jest osobisty wybór i podejście. Przeczytajcie książke pani Julii Kłusek <Za mało żeby żyć, za dużo żeby umrzeć" To bardzo ciekawa książka, daje wiele do myślenia i widać jak wiele może człowiek, człowiek wewnętrznie wolny.
Mnie nie interesuje bezpieczeństwo, survival - niezależnie od tych spraw dużo wcześniej marzyłam aby żyć w lesie, jak ci leśni ludzie. W prapoczątkach nasi przodkowie Polanie żyli w puszczy, żyli w osadach, raczej się nie przemieszczali.
W macie rację i ja ją mam, bo każdy kij ma dwa końce ( chyba, że się rozwidla jak proca ) nie będziemy się tymi kijami okładali.
Ja już mieszkam w domu pod lasem, prawie w lesie. Nie bardzo wiem jaki jest podatek, ile mama zapłaciła za prawo własności owej leśniczówki. Nie wiem, wystarcza nam z jej renty aby jakoś żyć, jem co jem i codziennie rąbię drewno i palę w 4 piecach, jeżdżę lub chodzę pieszkom na zakupy. Mimo wszystko dalej marzy mi się malutki domek w głębi lasu pośród świerków, dla samego lasu, bo kocham las bardziej niż ludzi.
Zabrałam głos ponieważ chcę zrozumieć co właściwie mi brakuje ( w postawie, w sposobie życia ) aby rzeczywiście stać się takim leśnym człekiem, może wiedźmą?

Za nieporozumienie przepraszam, już pójdę sobie do lasu.

- Parthagas
- Posty: 816
- Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
- Lokalizacja: Mława
- Tytuł użytkownika: kumpel staffików
- Płeć:
Nie chciałem, by mój tekst zabrzmiał jak atak na Twoją osobę, tudzież poglądy. Biurokracji i przepisów nie przeskoczysz. W lesie jest bezpiecznie, szczególnie jeśli chodzi o zwierzęta, gorzej z niektórymi ludźmi.
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
Annael, ja odniosłem się jedynie do zwrócenia uwagi dotyczącej nie jedzenia mięsa. W naszym klimacie jest to nie uniknione jeśli chce się prowadzić życie w dziczy.
Zapoczątkowanie rolnictwa, hodowli to wbrew wszystkkiemu kolejne wydarcie puszczy następnego kawałka porośniętego drzewami. I powrót do cywilizacji....
Zapoczątkowanie rolnictwa, hodowli to wbrew wszystkkiemu kolejne wydarcie puszczy następnego kawałka porośniętego drzewami. I powrót do cywilizacji....
- rudy rydz
- Posty: 90
- Rejestracja: 16 gru 2010, 19:07
- Lokalizacja: roztocze zach
- Tytuł użytkownika: ex pawel
- Płeć:
Świetnie to ujęłaś w ostatnim poście Annael9. O to właśnie chodzi. Człowiek powinien dążyć by być szczęśliwym a nie cały czas kalkulować, obliczać opłaca się , dam rade itp.
Bo ja nie chce przeżyć, ja chce ŻYĆ.
Bo ja nie chce przeżyć, ja chce ŻYĆ.
Kiedy wędrujesz w samotności to skupiasz się na tym co robisz.
Wlewasz się w teren i słuchasz co mówi knieja.
Każdy krok staje się bardziej przemyślany cichy i płynny.
Więcej widzisz, więcej słyszysz, głębiej oddychasz.
Odpoczywasz
- yaktra.
Wlewasz się w teren i słuchasz co mówi knieja.
Każdy krok staje się bardziej przemyślany cichy i płynny.
Więcej widzisz, więcej słyszysz, głębiej oddychasz.
Odpoczywasz
- yaktra.
No, no, no .....
Annael, mój podziw dla Ciebie wzrasta.
Jestem tym samym Staszkiem z korespondencji mailowej.
Prawdopodobnie na przełomie kwietnia i maja (długi weekend) blisko Ciebie, będzie prowadzony specjalistyczny kurs survivalu. Jeżeli dojdzie do skutku, to czuj się zaproszona jako gość specjalny.
Reszta na priv.
"Tylko wariaci są coś warci."

Annael, mój podziw dla Ciebie wzrasta.
Jestem tym samym Staszkiem z korespondencji mailowej.

Prawdopodobnie na przełomie kwietnia i maja (długi weekend) blisko Ciebie, będzie prowadzony specjalistyczny kurs survivalu. Jeżeli dojdzie do skutku, to czuj się zaproszona jako gość specjalny.

Reszta na priv.
"Tylko wariaci są coś warci."

Ot przypadek pewnego młodego Australijczyka...
http://www.sfora.pl/Cudem-uratowali-nas ... czy-a52005
http://www.sfora.pl/Cudem-uratowali-nas ... czy-a52005
- Apo
- Posty: 744
- Rejestracja: 28 lis 2011, 17:36
- Lokalizacja: Lasy Pomorza
- Gadu Gadu: 3099476
- Tytuł użytkownika: WATAHA Z POPRAWCZAKA
- Płeć:
Właśnie?Q_x pisze:Lazau, serio myślisz, że tam jest łatwiej?
DokładnieLazau pisze: Jeśli ktoś ma odpowiednią wiedzę i umiejętności to czemu nie?
Dla chcącego nic trudnego.

Nasuwają mi się dwa wnioski: 1 - może i nie wiadomo, ale przecież można to wydedukować. 2 - chyba wszyscy mamy zaburzenia psychiczne skoro sami się w las pchamyNie wiadomo, jak Matthew przeżył w buszu. Nie można go jeszcze przesłuchać, bo trafił do szpitala psychiatrycznego. Niewykluczone, że już wcześniej miał zaburzenia psychiczne - dodaje portal.

look deep into nature and then you will understand everything better
I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
- Młody
- Posty: 898
- Rejestracja: 01 sty 2009, 19:19
- Lokalizacja: Tychy
- Gadu Gadu: 9281692
- Płeć:
- Kontakt:
A "wyzywają" Cię od robakojadów itd ?kamykus pisze:Może coś w tym jest, mi prawie każdy mówi że jestem wariatem skoro wolę siedzieć 6 dni w lesie przy -16, zamiast ciepłym domku.chyba wszyscy mamy zaburzenia psychiczne skoro sami się w las pchamy

Forum to nie agencja towarzyska-NIE DOGODZIMY KAŻDEMU !
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
i tysiące meszek, przez pół roku. I są niedźwiedzie i wilki które człowieka się nie boją.Lazau pisze:O ludzie, w Kanadzie jest łatwiej bo u nas nie można polować...!!!
I są większe tereny, wydaje mi się, że bogatsze w zwierzynę i inne rzeczy (np. przydatne roślinki).
Tereny są zdecydowanie większe. I tam naprawdę można pójść w dzicz. Ale czy przez to łatwiej? Wątpię szczerze. Tu masz przedszkole. tam masz naprawdę potrzebę umieć sobie radzić. Kusi, bo można się sprawdzić na 100% bez możliwości SAVE i powtórzenia misji. Ot taki wyższy stopień trudności.
- Apo
- Posty: 744
- Rejestracja: 28 lis 2011, 17:36
- Lokalizacja: Lasy Pomorza
- Gadu Gadu: 3099476
- Tytuł użytkownika: WATAHA Z POPRAWCZAKA
- Płeć:
Primo: "robale" to też zwierzęta, secundo: też niektóre są pod ochroną (tak samo, jak rośliny)Lazau pisze:Racja - nie zwróciłem uwagi na dzikie zwierzęta.
Ale można na nie polować a u nas tylko roślinki i robale.

Poza tym spróbuj sobie polować na takiego niedźwiadka wykorzystując jedynie prymitywne techniki łowiectwa. Albo próbuj się przed dziką zwierzyną bronić. Poza tym mam wrażenie, że mówiąc "dzikie zwierzęta" masz na myśli tylko ssaki a co z rybami? One są i u nas i w Kanadzie.
look deep into nature and then you will understand everything better
I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
Wiem, że nie na wszystko, ale chyba można więcej, co?Morg pisze:To nie jest tak, że można polować na wszystko. Tam też są sezony, okresy ochronne i gatunki chronione.Lazau pisze:Racja - nie zwróciłem uwagi na dzikie zwierzęta.
[ Dodano: 2013-06-10, 21:16 ]
Słyszałem, że w Kanadzie, jeśli jest się w syt. zagrożenia życia można polować na wszystko.