Mam problem z metabolizmem swojego organizmu, to jest przewagą katabolizu (rozpadu) nad anabolizmem (syntezą do innych związków) pożywienia które zjem. Jestem raczej nie najgorszej kondycji mimo że prawie w ogóle nie uprawiam sportu (czasami proste ćwiczenia). Wzrost około 178 cm przy 60(!) kg wagi, czasami po sekwencji obfitszych posiłków podbije do 65.

Generalnie jestem chudzielcem, co zjem to spalam. Kiedyś to nawet było zabawne, ale biorąc pod uwagę praktyczne sprawy, to jednak wolałbym żeby organizm mniej spalał, a więcej odkładał tłuszczu. Oczywiście nigdy nie udało mi się nabrać sensownej masy, chociaż jestem w stanie robić pompki na jednej ręce, oraz pełne przysiady na 1 nodze. Jakby to miało znaczenie, to mam jeszcze ciśnienie poniżej normalnego (niedociśnienie).
Kiedyś czytałem chyba coś o tym, aby pić tylko gorące napoje, nawet w upalne lato. W tym momencie siedzę półnagi przy lekko uchylonym oknie.
A więc, można jakoś "wytrenować" metabolizm ciała aby przestawił się na bardziej optymalne obroty?