Prymitywna wędka
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
-
- Posty: 409
- Rejestracja: 26 sie 2007, 21:51
- Lokalizacja: Szczecin
- Płeć:
Znajomy opowiadał mi o takim czymś, ładnych parę lat temu podobno dzieciaki łapali tak ryby w rzeczce w moim mieście, która teraz jest ściekiemJa złowiłem suma na ten sposób z nożem (że się przywiązuje nóż do kija,u mnie to była akurat leszczyna, i się tym kijem rzuca w ryby które pływają na wierzchu)

W moich stronach mówi się na to sznur, jest dość popularne wśród "drobnych" kłusowników.drugi sposób polega na tym że do w miarę ciężkiego kija przyczepiasz linkę ( nie z grubą ) i do tej linki kilka haczyków co jakieś 20-30 cm .Na te haczyki nakładasz przynętę ( u mnie były małe Dżdżownice) i spuszczasz to w wodę(koniec linki oczywiście gdzieś przywiązujesz).
Bardzo nie lubię kłusowników, ale do Kondzika nie ma co się czepiać, ryby nam przez takie eksperymenty raczej nie ubędzie.
Niektórzy łapią ryby masowo, siatami z małymi oczkami, także nawet niewyrośnięte nie mają szans. Słyszałem nawet że ludzie takimi wyłapanymi rybami świnie potrafią karmić...
Z tymi"sznurami" to stara historia. Pamietam jeszcze ten typ polowu we wsiach podwilenskich. Kilka osob bylo zajete tego typu polowem. Polowem, bo to byl sposob od dziada pradziada. Mezczyzni sie zbierali i " rozciagali sznury", czyli plyneli na srodek rzeki i tam z ciezarem na lince byl mocowany koniec " sznura", nastepnie plyneli do brzegu, koncowke sznura wiazali gdzies(np za drzewo_chyba, maly bylem, moge sie mylic).Na sznurze , na grubej zylce byly wiazane haczyki, raczej haki. Po uplywie kilku, kilkunastu godzin sznury sie sprawdzalo, wyplywali znowu lodzia, podnosili wioslem sznur i odpinali rybe. Musze powiedziec, pamietam piekne sztuki.Jak sznury juz nie byly potrzebne-zwijano je i do nastepnego razy wisialy sobie na poddaszu.
Pytanie, czy oni byli klusownikami? Czy czlowiek, ktory wiosna w zatoczce rzeki wycina trzcine, usypuje na dno zwir i piasek, zeby ryby miale miejsce na tarlo, dba o wybrzeze...czy on jest wrogiem rzeki? Raczej chyba nie, w swietle prawa-tak, dla srodowiska nie.Ale prawo obowiazuje nas wszystkich, wiec zadbajmy tez o przestrzeganie go
Pytanie, czy oni byli klusownikami? Czy czlowiek, ktory wiosna w zatoczce rzeki wycina trzcine, usypuje na dno zwir i piasek, zeby ryby miale miejsce na tarlo, dba o wybrzeze...czy on jest wrogiem rzeki? Raczej chyba nie, w swietle prawa-tak, dla srodowiska nie.Ale prawo obowiazuje nas wszystkich, wiec zadbajmy tez o przestrzeganie go
Valdi w świetle dzisiejszych przepisów to kłusownicy!!! Niestety wiele dawnych sposobów połowu jak i polowań na grube zwierzęta uznanych jest obecnie za niehumanitarne i że jest to kłusownictwo. Weź sobie takie łucznictwo (wiem wiem ja zawsze o tum łuku:). Na całym Świecie dozwolone jest polowanie z łukiem na grubą zwierzynę np niedźwiedzie nie mówiąc tu o bowfishingu, czyli połowie ryb przy użyciu łuku i specjalnej strzały z przywiązaną linka. Sposób znany w większości kultur pierwotnych. W Europie takie metody sa nie dozwolone bo to "niehumanitarne" i "nieskuteczne". Pewnie jak się ma 30-50 kilo nadwagi to nie w głowie podkradanie się do zwierza czy ryby z łukiem najlepiej rozpłaszczyć dubsko na ambonie czy w fotelu wędkarskim w dobrze zanęconym miejscu i czekać jak kat na dobrą duszę...
A propos tego sposobu "pseudo polowań" to ostatnio byłem z żoną na spacerze w rezerwacie "Jedlina" w Mieni k. Mińska Mazowieckiego i miałem okazję (po raz kolejny) przekonać sie o profesjonalizmie naszych okolicznych myśliwych. Na skraju rezerwatu stała ambona pod amboną w odległości ok 15m rozłożone cała kilogramy chleba... O czym to świadczy...?
A propos tego sposobu "pseudo polowań" to ostatnio byłem z żoną na spacerze w rezerwacie "Jedlina" w Mieni k. Mińska Mazowieckiego i miałem okazję (po raz kolejny) przekonać sie o profesjonalizmie naszych okolicznych myśliwych. Na skraju rezerwatu stała ambona pod amboną w odległości ok 15m rozłożone cała kilogramy chleba... O czym to świadczy...?
Jeśli jeden człowiek coś potrafi , to i ja mogę się tego nauczyć...!
Maly. Ja pisalem o moim dziecinstwie i polowach, ktore widzialem jako dziecko. Ostatnio mnie zaprosil pewiem mysliwy na polowanie. Powiedzial, ze bardzo mu moje foty spodobaly i moglbym z nim sie zabrac, bo on zanim strzeli, moze godzinami obserwowac...ciekawa taktyka zabijania.
Odnosnie luku. Mamy z harcerzami takie ulubione miejsce, calkiem blisko naszej dzielnicy, wlasciwie to nadal miasto. Polubili "nasze" okolice tez lucznicy, bo ciagle ich tam widujemy. Strzelaja z luku klasycznego, chociaz na tym specjalnie sie nieznam, ale wygladaja na niezle zakreconych na tym punkcie
Co do polowania z lukiem albo kusza, to w jakims filmie wlasnie padl tekst, ze to luk i kusza jest kwitesencja polowania, bo strzelic z karabinu z celownikiem optycznym to potrafi kazdy.
Odnosnie luku. Mamy z harcerzami takie ulubione miejsce, calkiem blisko naszej dzielnicy, wlasciwie to nadal miasto. Polubili "nasze" okolice tez lucznicy, bo ciagle ich tam widujemy. Strzelaja z luku klasycznego, chociaz na tym specjalnie sie nieznam, ale wygladaja na niezle zakreconych na tym punkcie

Co do polowania z lukiem albo kusza, to w jakims filmie wlasnie padl tekst, ze to luk i kusza jest kwitesencja polowania, bo strzelic z karabinu z celownikiem optycznym to potrafi kazdy.
Koledzy drodzy jest sposób na łapanie ryb nie na wędkę ani na jakieś dzidy i inne pierdoły.
Ten sposób jest nie zawodny.Tniecie z 80 do 100 odcinków trzciny żeby wystawała ponad wodę i układacie strzałkę ale w środku pustą i jeszcze wlot do tej płapki musi być skierowany tak żeby ryba wpłyneła tam z nurtem rzeki
my to nie uwazamy za [...], drogi kolego!
Ten sposób jest nie zawodny.Tniecie z 80 do 100 odcinków trzciny żeby wystawała ponad wodę i układacie strzałkę ale w środku pustą i jeszcze wlot do tej płapki musi być skierowany tak żeby ryba wpłyneła tam z nurtem rzeki
my to nie uwazamy za [...], drogi kolego!
Ostatnio zmieniony 23 lut 2009, 21:25 przez Marchewa, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 409
- Rejestracja: 26 sie 2007, 21:51
- Lokalizacja: Szczecin
- Płeć:
Dobrym sposobem na łapanie ryb jest skonstruowanie prowizorycznej dzidy. Do tego sposobu trzeba dużo treningu i przede wszystkim cierpliwości.
http://www.regia.org/fishing.htm Parę ciekawych sposobów na połów ryb.
A co do kłusownictwa myślę ze jeżeli ktoś od czasu do czasu złapie kilka ryb na wędkę czy dzidkę to nic się nie stanie. Najgorsi są kłusownicy którzy łapią ryby masowo (prąd albo sieci) a potem jak mają już tyle ryb że choćby się zes**** to ich nie zjedzą to wtedy albo je wywalają albo dają świnią jako paszę. Smutne acz prawdziwe
http://www.regia.org/fishing.htm Parę ciekawych sposobów na połów ryb.
A co do kłusownictwa myślę ze jeżeli ktoś od czasu do czasu złapie kilka ryb na wędkę czy dzidkę to nic się nie stanie. Najgorsi są kłusownicy którzy łapią ryby masowo (prąd albo sieci) a potem jak mają już tyle ryb że choćby się zes**** to ich nie zjedzą to wtedy albo je wywalają albo dają świnią jako paszę. Smutne acz prawdziwe

- zdybi
- Posty: 435
- Rejestracja: 01 lut 2009, 22:46
- Lokalizacja: zachpom
- Gadu Gadu: 9522989
- Płeć:
- Kontakt:
A co gdy nie masz łódki i jest akurat piekielnie zimna jesień.Wchodzisz do wody by zrobić tą pułapkę-przemarzniesz.Wchodzisz by sprawdzić-przemarzniesz.Odechce Ci się ryb.Ja przy ognisku spokojnie przygotuje parę zestawów swoich "pierdół".marchewa pisze:Koledzy drodzy jest sposób na łapanie ryb nie na wędkę ani na jakieś dzidy i inne pierdoły.

http://lukaszzdyb.blogspot.com
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
co do konstruowania dzid o czym wspomniał Shikari to oprócz http://www.regia.org/fishing.htm
dodam jeszcze http://www.bushcraftprimitivehunting.com/grot.html
dodam jeszcze http://www.bushcraftprimitivehunting.com/grot.html
Kiedyś kontrole nad łowiskami były stosunkowo rzadkie - na szczęście to się zmienia. Co najgorsze to ktoś taki jak ja (w przenośni) obrywa najbardziej bo kontroler sie przyczepi że mam np. źle date wpisaną pobytu nad łowiskiem( zdarzyło mi się to) Ale co do tematu to nie wydaje mi się a żeby z takiej dzidy coś złapać (chyba że w płytkiej rzeczce), z resztą ten sum co go złapałeś nie był pewnie duży a więc złamałeś 2 przepisy - zabiłeś niewymiarową rybe i łapałeś ją dzidą ^^ Ja kiedyś zrobiłem sobie wędke z gałęzi i resztek żyłki ale nie za wiele na to złapałem D:
Ostatnio zmieniony 13 sty 2010, 08:12 przez Żbik, łącznie zmieniany 1 raz.
- Michal N
- Posty: 1186
- Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Gadu Gadu: 9361862
- Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
- Płeć:
Nie ma takiego zapisupepin666 pisze:A z włócznią chyba można łowić bo ostatnio czytałem o karcie i tam było coś o połowie z włócznią że był dozwolony.

"Za amatorski połów ryb uważa się pozyskiwanie ich wędką lub kuszą. Amatorski połów ryb może uprawiać osoba posiadająca dokument uprawniający do takiego połowu, zwany dalej "kartą wędkarską" lub "kartą łowiectwa podwodnego"
- Hakas
- Posty: 209
- Rejestracja: 03 lip 2008, 00:08
- Lokalizacja: Pomorze Zachodnie
- Tytuł użytkownika: KAPKANCZYK
- Płeć:
Witam!
Ryby łowię od dawna. Znam wiele sposobów nie wędkarskiego połowu ryb ( wykluczam prąd)
Co do metody z ustawieniem pułapki z trzciny w nurcie - to jest do zrobienia.
Tylko nie z trzciny a z witek łoziny, lub innych. Trzeba wbić bardzo gęsto i wzmocnić. Ryba spłoszona zastawę z trzciny przejdzie bez problemu.
Ciężko jest nabrać starego misia na sztuczny miód drogi kolego MARCHEWA
Hakas
Ryby łowię od dawna. Znam wiele sposobów nie wędkarskiego połowu ryb ( wykluczam prąd)
Co do metody z ustawieniem pułapki z trzciny w nurcie - to jest do zrobienia.
Tylko nie z trzciny a z witek łoziny, lub innych. Trzeba wbić bardzo gęsto i wzmocnić. Ryba spłoszona zastawę z trzciny przejdzie bez problemu.
Ciężko jest nabrać starego misia na sztuczny miód drogi kolego MARCHEWA

Hakas
Wędruję poprzez świat polując, walcząc
i uzdrawiając
Przeklęty, kto miecz swój trzyma z dala od krwi - Bellicosa anima
Damnatus, qui gladio suo ab sanguem reservat - Bellicosa anima
i uzdrawiając
Przeklęty, kto miecz swój trzyma z dala od krwi - Bellicosa anima
Damnatus, qui gladio suo ab sanguem reservat - Bellicosa anima