Odyn pisze:Nie wiem czemu mam takiego stracha przed dzikami ale nic na to nie poradzę - wolę nie ryzykować.
Odyn, adrenalina spotkania zawsze poruszy umysł i gdzieś zakodowane opowieści "dzik jest zły" zrobią swoje. Zaschnie w ustach, drżą nogi itp.
Podchodzę dziki nie od dziś tyle, że niestety, kiedy robiłem to jako "szczeniak" nie fotografowałem. Teraz kiedy to robię słabe mam zdjęcia ale jednak obrazują np. śpiące przelatki. Proszę mi wierzyć, że było ich
6 sztuk. Podchodziłem i w pojedynkę jak również ostatnio z kolegą zapalonym wędkarzem (fota poniżej) te same przelatki. Niezależnie od sytuacji zwierz zawsze,
ale to zawsze wybierze alternatywne rozwiązanie. Do niej należy zaliczyć
UCIECZKĘ. Jest to dla zwierza najprostsze i zarazem najmniej ryzykowne rozwiązanie. Kolejnym rozwiązaniem jest pozorowany atak. Wówczas dzik FUKNIE, ruszy do przodu cofnie się i znów FUKNIE. Wówczas zejdź MU z drogi. Dosłownie, jeśli zauważysz, że jesteś na jego ścieżce/ tropie płynnym powolnym ruchem zejdź na bok i powoli się oddalaj. WARA aby wykonywać gwałtowne ruchy które sprowokują zwierza do ataku bo owy wyczuje strach lub próbę ataku. Uważnie aby np. nie potknąć się (gwałtowny to ruch) lub nie przewrócić.
Nagłej i ostrej szarży należy spodziewać się w miejscu z którego dzik ma jedno wyjście - wprost na ciebie. Np. na poligonach wojskowych gdzie za swoje leże dzik wybrał okop. Wówczas strome trzy ściany usypiska nie pozwolą na ucieczkę. Loch należy obawiać się zawsze. Największym zagrożeniem jest odcięcie młodych od matki czy "ichni" kwik...