

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
jak masz rozum i jeździsz po schodach, uprawiasz skoki na rowerze, uwielbiasz downhill, kolarstwo górskie tj. szybka jazda w lesie, skoki, kładki itp. to tu kask się prosi i zbroja ochronna.siux pisze:Moim zdaniem kaski na rowerze to tylko naciąganie kasy! Już nawet chodziło komuś po głowie, żeby kask był obowiązkowy!! To już głupota totalna! Odpowiedzmy sobie na pytanie ile razy po upadku rowerowym cierpi głowa, a ile razy łokcie, kolana, dłonie??
O i tu mnie przekonałeśGdybym jeździł w kasku nie leżał bym kiedyś tydzień na intensywnej terapii oraz 2 tygodnie na chirurgii dziecięcej ...
Poloć Mu, dobrze godo.Zirkau pisze:jak masz rozum i jeździsz po schodach, uprawiasz skoki na rowerze, uwielbiasz downhill, kolarstwo górskie tj. szybka jazda w lesie, skoki, kładki itp. to tu kask się prosi i zbroja ochronna.siux pisze:Moim zdaniem kaski na rowerze to tylko naciąganie kasy! Już nawet chodziło komuś po głowie, żeby kask był obowiązkowy!! To już głupota totalna! Odpowiedzmy sobie na pytanie ile razy po upadku rowerowym cierpi głowa, a ile razy łokcie, kolana, dłonie??
Ale na zwykłe przejażdżki, wycieczki to przesada
Można powiedzieć, że masz szczęście. Ja, jak dotąd również (jeśli chodzi o głowę), choć widziałem wiele straszliwych kraks i wypadków. W niektórych niestety sam byłem poszkodowany. W kilku znanych mi przypadkach kask ocalił kolegom życie!!!Inkwizytor666 pisze: mowiac krotko nie uwazam zeby byl mi potrzebny, po kilku upadkach w swoim zyciu nie ucierpiala ani razu glowa.
wiec po to mi to?:)))))))
Jeżdżę bez kasku.BRAT_MIH pisze:Mam takie pytanie do braci rowerowej - jeździcie w kasku czy bez ?
To da się zauważyć. Duże miasta - jest kasa, jest lans na profi - czyli rowerek za 7k PLN + super strój do jazdy po bułki....Michal N pisze: Wogóle bardzo dużo rowerzystów popyla w Wawie i okolicach w kaskach. [...] Zawsze można się wypierniczyć w lesie na jakimś korzeniu, albo wejść za szybko w zakręt podczas deszczu.
Pytasz o sytuacje gdy kask odegrał kluczową rolę w ochronie głowy? Głównie to potrącenia przez samochody. Jeden wypadek rozegrał się na moich oczach. Kolega potrącony bocznie przez Żuka. Mimo, że (jak oceniam) Żuk nie jechał szybciej niż 50 km/h i zdołał nieco wyhamować to i tak skutki potrącenia były bardzo ciężkie. Kolega uderzył głową tak silnie, że zostawił głębokie wgniecenie w poszyciu i wybił szybę, po czym został odrzucony sześć może osiem metrów metrów i uderzył ponownie głową o asfalt. Kask był z dwóch stron kompletnie rozbity. Obrażenia wewnętrzne, połamane gnaty. Wylizał się, ale przestał jeździć. Jestem pewien, że w tym wypadku jazda bez kasku zakończyła by się całkiem tragicznie.Zirkau pisze:A przyblizysz te sytuacje ? W jakich warunkach to się odbyło?
Nie zawsze chodzi o lans. Czy widziałeś kiedyś szosowców jadących w trampkach i dżinsach?Zirkau pisze:To da się zauważyć. Duże miasta - jest kasa, jest lans na profi - czyli rowerek za 7k PLN + super strój do jazdy po bułki....
Niestety taki rzadki przypadek spotkał Kivilieva na drugim etapie Paryż-Nicea 2003. Mimo że czasie wypadku na podjeździe prędkość nie była wyższa niż 30 km/h to skutki upadku okazały się tragiczne.Zirkau pisze: A co do wypadku w pierwszej kolejności zwykle kolana albo dłonie bez rękawiczek cierpia. Głowa niezwykle rzadko
Podałem tylko jeden z przykładów, ten akurat był najbardziej brzemienny w skutki.Zirkau pisze:i uderzył samochodem w drzewo. A głową w szybę. Gdyby miał kask ..... a rajdowcy jezdża przecież w kaskach.
Jeśli ktoś jeździł sportowo kilkanaście lat, to nagle ma przebrać się w dżinsy? Przecież nawet później, wielu z nich przekręca rocznie po piętnaście-dwadzieścia tys. km. I znaczna część tego dystansu to mocna "robota" na szosie. Poza tym, do dżinsów nie pasują kolarskie buty.Zirkau pisze:A na kogo ma się Kowalski lansować jak nie na np. szosowców i innych sportowców ?
Nie uratował Weylandta podczas Giro 2011. Tyle, że wypadek miał miejsce podczas zjazdu z przełęczy Paso del Bocco przy prędkości 90 - 100 km/h. Natomiast Kiviliev kasku nie miał, gdyż UCI wówczas nie nakładała takiego obowiązku. Wprowadzono go dopiero po tym wypadku.Zirkau pisze:I nawet kask go nie uratowal.
Dlatego turystycznie, w terenie jeżdżę bez kasku.Zirkau pisze:Staram się jedynie pokazać, iż są formy spędzania czasu gdzie zdarzenie jest równie prawdopodobne, ale nikt jeszcze nie namawia nas na kaski.