Wyprawę zaliczamy do udanych, co prawda powróciliśmy o przysłowiowym kiju ale za to z pełnymi brzuszkami smacznego gulaszu

. Trasa jaką zrobiliśmy to około 2o km po jarach bagnach, wąwozach (takie tereny wybrała sobie rzeczka Lisnica, im głębiej w last tym więcej śmieci. Będąc w okolicy Podborska oprowadziłem Kolegę Bartka po Obiekt 3001 Podborsko

w którym to bracia Rosjanie trzymali głowice. W drodze do obiektu wypatrzyliśmy 2 złomiarzy ryjących ściółkę

w poszukiwaniu złomu( po krótkiej wymianie zdań panowie wzięli nogi za pas)

. Miejsce na obóz wybraliśmy nad małym śródleśnym jeziorkiem, po czym to ja wziąłem się za gotowanie obiadku

a Bartek dostarczał opał i porządkował teren obozowiska. Na obiad miało być terenowe Chili con carne lecz po rozpakowaniu składników okazało się ze pomyliłem rano woreczki z mięsem w zamrażarce i za miast zapeklowanej wcześniej wołowiny wziąłem porcie na gulasz

. Sytuacje uratował Bartek wyjmując ze swojego plecaka kawał biodrówki, w ten oto sposób powstał bardzo smaczny pikantny gulasz na biodrówce z żołądkami ( szyjki oddaliśmy rybą ), uzupełnieniem gulaszu były podpłomyki

. Na deser zjedliśmy grejpfruta i zabraliśmy się za porządkowanie terenu po obozowisku. Szybka droga powrotna na stacje w Podborsku, pakowanie tyłków do pociągu

Bartek wysiadł w Białogardzie a ja pojechałem dalej do Kołobrzegu ( w drodze od Białogardu do Kołobrzegu naliczyłem około 150 sztuk zwierza wszelakiego od zająców po 3 piękne jelenie (tak wiec Panowie myśliwi proszę nie narzekać że zwierzyny niema) . Niedzielny wypad w las zaliczamy do bardzo udanych

.
oto kilka fotek
https://picasaweb.google.com/1105425629 ... uyV8o3J6AE