
Nalewki domowe, leśne i owocowe
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Wy tu mówicie, że z pigwy można takie cuda zrobić... nigdy nie próbowałem a mam w ogródku kilka krzaków
Owoce przeważnie na przetwory szły. A tu proszę:-)

Gdzieś na dnie wielkiej szafy leży ostry nóż,
Stare dżinsy wystrzępione impregnuje kurz,
W kompasie igła zardzewiała, lecz kierunek znam,
Biorę wór na plecy i przed siebie gnam...
http://lupussurvival.blogspot.com/
Stare dżinsy wystrzępione impregnuje kurz,
W kompasie igła zardzewiała, lecz kierunek znam,
Biorę wór na plecy i przed siebie gnam...
http://lupussurvival.blogspot.com/
Napisałeś sam, że zapach pigwy - czyli aromat jest zniewalający, tylko mało ekstraktywny. A, i małe brzydkie dla mnie jest pigwą, a duże jak jabłko (niewielkie) i ładniejsze - jest pigwowcem, jedno zrywam z krzaka, drugie z drzewa, więc raczej ciężko pomylić. Gusta, guściki... Może trzeba mieć krzaczek, gdzie będą bardziej dojrzałe owoce (pomarszczone, brzydsze) i będzie wszystko jasne..
ślepy herbu ślepowron
Ja robię z tych małych z krzaka - nalewkę
Z tych dużych z drzewa zrobiłem kompot po raz pierwszy w ub roku...
W zasadzie to nawet nie wiedziałem jak to duże się nazywa i że cokolwiek ma z pigwą wspólnego
Jednak tu jest napisane że to duże to pigwowiec http://pl.wikipedia.org/wiki/Pigwowiec_japo%C5%84ski
Ale tu http://www.magazyndomowy.pl/pigwa-i-pigwowiec/ piszą że Doczu rację niezaprzeczalnie posiada
Normalnie w ignorancji żyłem ...
EDZIO >>>
Aż poszedłem nalać sobie kieliszeczek mojej "pigwówki" czyli "pigwowcówki" ...
Uczyniłem to oczywiście w celach badawczych
Okazało się... od pierwszego umoczenia dzioba, czuję niezaprzeczalnie że to pigwowiec jak najbardziej
...
Nigdy co prawda nie próbowałem (jak się okazuje) z pigwy ale ta naleweczka jest tak pyszna że na pewno jest z tego lepszego czyli pigwowca
:p
PS... przy okazji sprawdziłem też, czy malinówka już się zgryzła

Z tych dużych z drzewa zrobiłem kompot po raz pierwszy w ub roku...
W zasadzie to nawet nie wiedziałem jak to duże się nazywa i że cokolwiek ma z pigwą wspólnego

Jednak tu jest napisane że to duże to pigwowiec http://pl.wikipedia.org/wiki/Pigwowiec_japo%C5%84ski
Ale tu http://www.magazyndomowy.pl/pigwa-i-pigwowiec/ piszą że Doczu rację niezaprzeczalnie posiada

Normalnie w ignorancji żyłem ...

EDZIO >>>
Aż poszedłem nalać sobie kieliszeczek mojej "pigwówki" czyli "pigwowcówki" ...
Uczyniłem to oczywiście w celach badawczych


Okazało się... od pierwszego umoczenia dzioba, czuję niezaprzeczalnie że to pigwowiec jak najbardziej

Nigdy co prawda nie próbowałem (jak się okazuje) z pigwy ale ta naleweczka jest tak pyszna że na pewno jest z tego lepszego czyli pigwowca

PS... przy okazji sprawdziłem też, czy malinówka już się zgryzła


- Doczu
- Posty: 1285
- Rejestracja: 25 mar 2009, 10:25
- Lokalizacja: Czeladź
- Tytuł użytkownika: Litewski Cham
- Płeć:
dziul, Podstawowy problem z określeniu pigwa/pigwowiec polega na określeniu wielkości jako gabarytu. To co jest "duże" dla jednego, dla drugiego może być "małe" i a odwrót.
Link do wikipedii który podałeś prowadzi do pigwowca japońskiego i to z niego się robi najlepsze nalewki. I zapewniam że nominalnie pigwowca nie można nazwać "to duże" bo najczęściej jest znacznie mniejszy od owocu pigwy.
Owszem pigwowiec potrafi miec owoce wielkości pomarańczy, ale jednak najczęściej są to owoce wielkości mandarynki i mniejsze.
Natomiast pigwa przeważnie (zaznaczam przeważnie) ma wielkość dużej gruszki i jest zauważalnie (ok 2-3x) większa od przeciętnego pigwowca.
Najłatwiej odróżnić je po kwiatach. Pigwowiec ma czerwono-różowe kwiaty, a pigwa białe lub biało-różowe.
Ponadto można tez je rozróżnić po smaku.
Pigwowiec w smaku jest cierpki, mocno kwaśny.
Pigwa jest mniej cierpka i zauważalnie mniej kwaśna.
Jak ktoś kiedyś miał styczność z oboma owocami, to bez problemu odróżni je także po zapachu. Ale tych doznań nie podejmuję sie przekazać słownie
Co zaś do samych nalewek z tych owoców - najczęściej mianem pigwówki określa się nalewkę wykonaną z owocu pigwowca japońskiego. Ot taki paradoks
Link do wikipedii który podałeś prowadzi do pigwowca japońskiego i to z niego się robi najlepsze nalewki. I zapewniam że nominalnie pigwowca nie można nazwać "to duże" bo najczęściej jest znacznie mniejszy od owocu pigwy.
Owszem pigwowiec potrafi miec owoce wielkości pomarańczy, ale jednak najczęściej są to owoce wielkości mandarynki i mniejsze.
Natomiast pigwa przeważnie (zaznaczam przeważnie) ma wielkość dużej gruszki i jest zauważalnie (ok 2-3x) większa od przeciętnego pigwowca.
Najłatwiej odróżnić je po kwiatach. Pigwowiec ma czerwono-różowe kwiaty, a pigwa białe lub biało-różowe.
Ponadto można tez je rozróżnić po smaku.
Pigwowiec w smaku jest cierpki, mocno kwaśny.
Pigwa jest mniej cierpka i zauważalnie mniej kwaśna.
Jak ktoś kiedyś miał styczność z oboma owocami, to bez problemu odróżni je także po zapachu. Ale tych doznań nie podejmuję sie przekazać słownie

Co zaś do samych nalewek z tych owoców - najczęściej mianem pigwówki określa się nalewkę wykonaną z owocu pigwowca japońskiego. Ot taki paradoks

- acia1065
- Posty: 183
- Rejestracja: 29 lis 2011, 09:51
- Lokalizacja: małopolska
- Gadu Gadu: 3955209
- Tytuł użytkownika: Acia
- Płeć:
- Kontakt:
Nalewka z pigwy/pigwowca
•owoce pigwy
•cukier
•wódka lub spirytus
Umytą pigwę przekroić na 4 części, usunąć gniazda nasienne wraz z pestkami,
a następnie pokroić w cieniutkie plasterki.
Pokrojoną pigwę układać w słoju warstwami, przesypując cukrem.
Słoik zamknąć i pozostawić na kilka dni, do czasu całkowitego rozpuszczenia cukru.
Zlać sok i połączyć z alkoholem w proporcji 1 część soku 2 części wódki
Zlać do butelek i najlepiej na 6 m – cy.
Można dodać miód, nalewka z pigwowca jest bardziej aromatyczna.
Ja rozdrabniam owoce melakserem!
Owoce można ponownie zasypać cukrem i używać do herbaty - pyszne!
•cukier
•wódka lub spirytus
Umytą pigwę przekroić na 4 części, usunąć gniazda nasienne wraz z pestkami,
a następnie pokroić w cieniutkie plasterki.
Pokrojoną pigwę układać w słoju warstwami, przesypując cukrem.
Słoik zamknąć i pozostawić na kilka dni, do czasu całkowitego rozpuszczenia cukru.
Zlać sok i połączyć z alkoholem w proporcji 1 część soku 2 części wódki
Zlać do butelek i najlepiej na 6 m – cy.
Można dodać miód, nalewka z pigwowca jest bardziej aromatyczna.
Ja rozdrabniam owoce melakserem!
Owoce można ponownie zasypać cukrem i używać do herbaty - pyszne!
"Człowiek jest tym, co je" Feuerbach
- Doczu
- Posty: 1285
- Rejestracja: 25 mar 2009, 10:25
- Lokalizacja: Czeladź
- Tytuł użytkownika: Litewski Cham
- Płeć:
samo zasypywanie cukrem pigwowca (pigwa jest mniej ekstraktywna) to marnowanie surowca.
Po zlaniu syropu zalać wódką lub alkoholem ok 70% i potrzymać około miesiąca. Dopiero potem zlać nastaw i wymieszać z uzyskanym wcześniej syropem.
Mnie zazwyczaj syrop fermentuje więc najpierw zalewam spirytusem a potem zasypuję cukrem i mieszam nastawy.
Ponadto warto sie przyłożyć do drobnego pokrojenia owoców, bo im drobniej pokrojone, tym bardziej ekstraktywna nalewka.
Po zlaniu spirytusu (jesli wcześniej zasypywaliśmy cukrem) owoce można rozdrobnić i przesmażyć na konfiturę.
Po zlaniu syropu zalać wódką lub alkoholem ok 70% i potrzymać około miesiąca. Dopiero potem zlać nastaw i wymieszać z uzyskanym wcześniej syropem.
Mnie zazwyczaj syrop fermentuje więc najpierw zalewam spirytusem a potem zasypuję cukrem i mieszam nastawy.
Ponadto warto sie przyłożyć do drobnego pokrojenia owoców, bo im drobniej pokrojone, tym bardziej ekstraktywna nalewka.
Po zlaniu spirytusu (jesli wcześniej zasypywaliśmy cukrem) owoce można rozdrobnić i przesmażyć na konfiturę.
- Mr. Wilson
- Posty: 422
- Rejestracja: 27 paź 2010, 22:55
- Lokalizacja: xyz
- Płeć:
- Kontakt:
E tam, co wy gadacie ?
Jutro z rana na bagna po żurawinę !
Żurawinówka na spirytusie to dopiero jest pyszota
Jutro z rana na bagna po żurawinę !
Żurawinówka na spirytusie to dopiero jest pyszota

Ostatnio zmieniony 05 paź 2012, 21:46 przez Mr. Wilson, łącznie zmieniany 1 raz.
Las moim domem i najlepszym przyjacielem
- Apo
- Posty: 744
- Rejestracja: 28 lis 2011, 17:36
- Lokalizacja: Lasy Pomorza
- Gadu Gadu: 3099476
- Tytuł użytkownika: WATAHA Z POPRAWCZAKA
- Płeć:
Potwierdzam!Mr. Wilson pisze:Żurawinówka na spirytusie to dopiero jest pyszota

U mnie nawet w osiedlowym sprzedają - 20.50 zeta za kilosoohy pisze:U mnie tyle żurawiny jak błyskoporków podkorowych na drzewach... Zapytam na praktykach czy gdzieś mogą mieć i ludzi do sprzedania. Jak będzie cena to coś sam upichcę

look deep into nature and then you will understand everything better
I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
I've got the power to fly into the wind, the power to be free to die and live again. This power's like fire, fire loves to burn!
- Mr. Wilson
- Posty: 422
- Rejestracja: 27 paź 2010, 22:55
- Lokalizacja: xyz
- Płeć:
- Kontakt:
To zapraszam do mnie na bagnaApo pisze:soohy napisał/a:
U mnie tyle żurawiny jak błyskoporków podkorowych na drzewach... Zapytam na praktykach czy gdzieś mogą mieć i ludzi do sprzedania. Jak będzie cena to coś sam upichcę
U mnie nawet w osiedlowym sprzedają - 20.50 zeta za kilo

Niedługo do Puszczy Solskiej się wybieram, tam to z wiaderkami po żurawinę.
Las moim domem i najlepszym przyjacielem
Mr. Wilson pisze:To zapraszam do mnie na bagnaApo pisze:soohy napisał/a:
U mnie tyle żurawiny jak błyskoporków podkorowych na drzewach... Zapytam na praktykach czy gdzieś mogą mieć i ludzi do sprzedania. Jak będzie cena to coś sam upichcę
U mnie nawet w osiedlowym sprzedają - 20.50 zeta za kilo![]()
Niedługo do Puszczy Solskiej się wybieram, tam to z wiaderkami po żurawinę.
Jadę z Tobą w takim razie!?

- ArturZ
- Posty: 151
- Rejestracja: 21 sty 2012, 01:34
- Lokalizacja: Kurpie
- Tytuł użytkownika: Przechadzający się
- Kontakt:
Ja dzisiaj zlałem nalewkę, która zwie się ratafia. Jest to trunek dla cierpliwych: robi się ją zazwyczaj od maja do października. Do słoja/butli wrzuca się sezonowo rosnące owoce, każdą warstwę zasypuje cukrem i zalewa spirytusem. Moja ratafia powstała z truskawek, porzeczek czarnych i czerwonych, malin, jagód, aronii, śliwek, jabłek, gruszek, winogron.
- ArturZ
- Posty: 151
- Rejestracja: 21 sty 2012, 01:34
- Lokalizacja: Kurpie
- Tytuł użytkownika: Przechadzający się
- Kontakt:
A po co ci to? Co takiego ma słonecznik bulwiasty, co warto by było przenieść do nalewki? Inulina, skrobia?acia1065 pisze:Ma ktoś z Was przepis na nalewkę z topinambura??
Przy okazji napiszę może o pierwotnych zastosowaniach i przeznaczeniach nalewek, o których każdy nalewkowicz powinien pamiętać. Gdy na świecie nie było jeszcze preparatów witaminowych, suplementów diety, supermarketów z warzywami dostępnymi cały rok, lodówek, ludzie musieli zabezpieczać się przed głodem zimowym poprzez zapasy. Nalewki to był sposób na przechowywanie cennych witamin i leczniczych związków. Pierwotnie w nalewkach nie chodziło o alkohol, a dobroczynne działanie rośliny z której została wykonana. Dobra nalewka, to nie taka, która ma dużo %, ale taka, która ma dużo zdrowych związków wyciągniętych z roślin. Są nalewki nie tylko do picia, ale i do smarowania.