Daj przyrodzie coś od siebie.
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- steppenwolf
- Posty: 182
- Rejestracja: 13 lip 2010, 06:47
- Lokalizacja: mazowieckie
- Płeć:
Daj przyrodzie coś od siebie.
Od lat tkwi mi w pamięci myśl Thomasa Mertona, który napisał, że człowiek patrząc na drzewo może widzieć deski. Wiem, że mogą to też być drwa na opał, materiał na rzeźbę, etc. Człowiek nauczył się eksploatować przyrodę, czasami wręcz w sposób iście grabieżczy, samolubny, a co gorsza okrutny, czego przykładem może być to, co opisuje Wilson. „Dzień z życia Wilsona” poruszył także mnie.
A może by tak coś od siebie? Idąc za tą myślą ( i z tą myślą) poszedłem wczoraj do lasu. Odnalazłem uczęszczaną przez zwierzęta ścieżkę. W odległości metra używając jedynie noża, przy pomocy witek, martwych gałęzi zrobiłem najpierw szkielet konstrukcji. Potem całość stopniowo uszczelniałem używając drobniejszych gałęzi, igliwia, liści i mchu pozyskanego z bardziej otwartych powierzchni, tak by nie narazić korzeni drzew na działanie mrozu. Całość wysokości około 90 cm, chyba dla zajęcy. Otwór od zachodu, a drugi od wschodu, ze szczególnym uszczelnieniem strony północnej.
Może popełniłem jakieś błędy; nie wiem. Mam jednak nadzieję, że to ma sens. Oby stworzenie skorzystało z mojego wysiłku i czasu. Dzisiaj nad ranem, na wysokości 2 metrów nad ziemią odczytałem temperaturę wynoszącą minus 8,4 stopnia.
A może by tak coś od siebie? Idąc za tą myślą ( i z tą myślą) poszedłem wczoraj do lasu. Odnalazłem uczęszczaną przez zwierzęta ścieżkę. W odległości metra używając jedynie noża, przy pomocy witek, martwych gałęzi zrobiłem najpierw szkielet konstrukcji. Potem całość stopniowo uszczelniałem używając drobniejszych gałęzi, igliwia, liści i mchu pozyskanego z bardziej otwartych powierzchni, tak by nie narazić korzeni drzew na działanie mrozu. Całość wysokości około 90 cm, chyba dla zajęcy. Otwór od zachodu, a drugi od wschodu, ze szczególnym uszczelnieniem strony północnej.
Może popełniłem jakieś błędy; nie wiem. Mam jednak nadzieję, że to ma sens. Oby stworzenie skorzystało z mojego wysiłku i czasu. Dzisiaj nad ranem, na wysokości 2 metrów nad ziemią odczytałem temperaturę wynoszącą minus 8,4 stopnia.
- yaktra
- Posty: 823
- Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
- Lokalizacja: z krainy szaraka
- Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
- Płeć:
- Kontakt:
Idąc tropem Twoich myśli...steppenwolf pisze:Idąc za tą myślą ( i z tą myślą)
Jeśli norę czy ową budowlę znajdzie tu jakikolwiek zwierz to nieźle można narozrabiać. W jeden z otworów można założyć worek/ sak a w drugim podpalić wilgotne liście aby uzyskać gryzący dym. Zwierz który tam "zanocuje" ucieknie prosto do wora/ saka.
Niezłe, no no...
Okiem naszych obiektywów http://yaktrafotografia.jimdo.com/
- steppenwolf
- Posty: 182
- Rejestracja: 13 lip 2010, 06:47
- Lokalizacja: mazowieckie
- Płeć:
Wybacz, ale nie myślę takimi kategoriami - jak by tu zwierza dorwać - moje intencje były inne. Przykro mi, że mój wysiłek tak jest oceniany. Pracę wykonałem nie po to, by się chwalić (napisałem, bo myślę o podobnej pracy w innych rejonach lasu i ewentualne sugestie uwzględnię), czy też ułatwić komuś kłusowanie. Na swoim terenie nigdy nie spotkałem wnyków. Jakoś też nie mogę sobie wyobrazić, by zwierzę można podejść bezgłośnie, a ono będzie czekać bezczynnie na wykonanie wszystkich czynności, o których piszesz. Poza tym, po co to robić, bez sprawdzenia, czy ta 'pułapka', jest zapełniona? Na miejscu zająca dawno bym uciekł. (Kiedyś sarnom pasącym się na zbożu w odległości około 300 metrów chciałem zrobić zdjęcie. Nim aparat był gotowy, dawno już znikły.) Na szczęście zwierzęta mają wrodzony strach przed człowiekiem. Jeśli zwierzę nie boi się mnie, to ja uciekam (wścieklizna).
Ostatnio zmieniony 21 gru 2011, 08:36 przez steppenwolf, łącznie zmieniany 2 razy.
- Armat
- Posty: 439
- Rejestracja: 05 sty 2011, 16:37
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: Technokrata
- Płeć:
Możliwe, ze będą z tego korzystać, ale bez sensu, ze zrobiłeś to na ścieżce zwierzyny. Teraz zwierze zobaczy coś nowego, wiec nie będzie tam wchodzić. Zwierz będzie sobie musiał wydeptywać nowa ścieżkę. Może przejdź sie tam za jakiś czas i zobacz, czy tak nie jest?
Jest oczywiście szansa, ze jakiś zwierz będzie przechodził obok, zobaczy ciepłą norę i sobie przycupnie na chwile
Jest oczywiście szansa, ze jakiś zwierz będzie przechodził obok, zobaczy ciepłą norę i sobie przycupnie na chwile

It's not a bug, it's a feature!
Survival is no fun. If it is fun, that means you are camping.
Survival is no fun. If it is fun, that means you are camping.
- steppenwolf
- Posty: 182
- Rejestracja: 13 lip 2010, 06:47
- Lokalizacja: mazowieckie
- Płeć:
- steppenwolf
- Posty: 182
- Rejestracja: 13 lip 2010, 06:47
- Lokalizacja: mazowieckie
- Płeć:
Masz rację. Ale mimo wszystko ...Lisu pisze:To nic nie da, te zwierzaki uwielbiają się gdzieś zabunkrować, najlepiej na miedzy sporego pola.
Nie mogę powstrzymać się przed opisaniem wspomnienia: Lisu, FOX, zabunkrować.
Podczas któregoś spaceru zobaczyłem jak trzy psy sąsiada otoczyły bunkier wpatrując się w niego i obszczekując go (do tej pory nie mogę zrozumieć dlaczego ludzie na wsi puszczają psy luzem). Najwyraźniej coś tam się znajdowało. Bałem się zajrzeć przez wejście, więc ostrożnie wsadziłem głowę przez otwór strzelniczy. ... pode mną siedział wystraszony lis. Rozpędziłem psie towarzystwo na trzy wiatry i poszedłem dalej. Psy dały za wygraną.
na łańcuchu przy budzie mają stać ? :steppenwolf pisze:do tej pory nie mogę zrozumieć dlaczego ludzie na wsi puszczają psy luzem

Na wsiach nie ma takiego przywiązania do ścisłego wyznaczania granic. Mają przestrzeni dużo, tereny nie grodzona, a do psów nie przywiązuje się takiej wagi, są tanie. No i co mój pies po moim polu nie może biegać ? :diabel2:
Ja nie mogę natomiast zrozumieć jak miastowy co wszędzie stawia płoty, nie zwraca na wsi uwagi na własność gruntu i jeździ po mojej łące bez pytania o zgodę, bo akurat da się tędy przejachać do jeziora czy rzeki. Od tego są przecież drogi publiczne.
- steppenwolf
- Posty: 182
- Rejestracja: 13 lip 2010, 06:47
- Lokalizacja: mazowieckie
- Płeć:
Mój pies po ogrodzonej posesji biega luzem (w dzień nie, bo wybiera kurze jaja). Poza tym nie uściśliłem informacji: domy są przy drodze wojewódzkiej o stosunkowo dużym natężeniu ruchu. Aż dziw, że do tej pory nic się nie stało poważnego. Mnie osobiście aż ciarki przechodzą. Kilka lat temu w innym miejscu moją córkę taki luzak pokąsał, gdy wracała ze szkoły. Dopiero po tym zdarzeniu gospodarz zrobił porządek z psami.
- Prowler
- Posty: 782
- Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
- Lokalizacja: Białystok
- Tytuł użytkownika: motórzysta
- Płeć:
niech kogoś pogryzie to się dowieszZirkau pisze:No i co mój pies po moim polu nie może biegać ? :diabel2:

a oznaczyłeś swoją łąkęZirkau pisze:nie zwraca na wsi uwagi na własność gruntu i jeździ po mojej łące bez pytania o zgodę, bo akurat da się tędy przejachać do jeziora czy rzeki. Od tego są przecież drogi publiczne.

Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
A po co mi moje pyrki wykopywał i kapustę wycinał ? ha ?Prowler pisze:niech kogoś pogryzie to się dowieszZirkau pisze:No i co mój pies po moim polu nie może biegać ? :diabel2:![]()
A muszę ? Właśnie z powodu takiego buractwa trzeba grodzić płotem betonowym i drutem kolczastym.a oznaczyłeś swoją łąkę
Ostatnio, we październiku to jeden taki zerwał mi pastucha przejżdżając - zostały tylko ślady kół i zerwane ogrodzenie.
- steppenwolf
- Posty: 182
- Rejestracja: 13 lip 2010, 06:47
- Lokalizacja: mazowieckie
- Płeć:
Steppenwolf, Prowler, Zirkau! Każdy patrzy na problem z własnego punktu widzenia. (Mi ta chemia w pracy tylko pogłębia sklerozę) . Psy sąsiada - te od lisa - odpędzają z kartofli dziki, bo przecież gajowy 'Marucha' za szkody nie zapłaci. Zdarzało się też, że i o 'życzliwej' sąsiadce dały znać, bo przyszła uszczknąć trochę kartofelków, a i drwami nie pogardziła. Nie upilnowały wszystkiego, bo ktoś trochę materiału pod więźbę dachową mu odprowadził.
Ale wracając do tematu: Dzisiaj po obiedzie znowu idę do lasu: czas na kolejny szałas. Niebo jest pochmurne, więc mrozu chyba większego nie będzie, ale śniegu też nie ma za dużo. Zając nie ma się więc w co zakopać.
Ale wracając do tematu: Dzisiaj po obiedzie znowu idę do lasu: czas na kolejny szałas. Niebo jest pochmurne, więc mrozu chyba większego nie będzie, ale śniegu też nie ma za dużo. Zając nie ma się więc w co zakopać.
Ostatnio zmieniony 21 gru 2011, 13:12 przez steppenwolf, łącznie zmieniany 1 raz.
- Parthagas
- Posty: 816
- Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
- Lokalizacja: Mława
- Tytuł użytkownika: kumpel staffików
- Płeć:
Gdy byłem dzieckiem, na moich polach myśliwi/lesnicy stawiali karmniki/szałasiki dla kuropatw, bażantów, zajęcy i nie widziałem w tym nic dziwnego, czy niestosownego.
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
- Prowler
- Posty: 782
- Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
- Lokalizacja: Białystok
- Tytuł użytkownika: motórzysta
- Płeć:
jeśli nie chcesz żeby ktoś ci w chodził to musisz inaczej nic z tym nie zrobisz prawnie.Zirkau pisze:A muszę ?
Parthagas, no właśnie ja sam kiedyś takie szałasiki robiłem ale to na łąkach właśnie dla zajęcy i kuropatw w lesie nigdy się z tym nie spotkałem. Do tego jak kiedyś stawialiśmy snopki (starsi pewnie wiedzą o co chodzi) to zostawiało się ze 2-3 takie na polu dla zajęcy właśnie i kuropatw no i z nieodkoszonego owsa czy żyta też sie szałasiki skręcało
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
- steppenwolf
- Posty: 182
- Rejestracja: 13 lip 2010, 06:47
- Lokalizacja: mazowieckie
- Płeć:
Na leśnej polanie w czasie ubiegłorocznej zimy leżało mnóstwo słomy. Ciekawe po co? Otóż kilkanaście metrów dalej na ścianie lasu jest ambona. Zwabić i zabić :-/ . Nie potępiam tego. Nic takiego mi do głowy nie przychodzi. W końcu człowiek zakłócając równowagę w przyrodzie stara się potem to na powrót jakoś wybalansować, np. poprzez odstrzał zwierzyny, której jest 'w nadmiarze'. Ale do czego zmierzam? Jeszcze kilka lat temu, po przeciwnej stronie polany (po linii strzału) stał stary paśnik na siano dla saren i jeleni. Rozpadł się już doszczętnie, a reszty dokonała sama natura. To był jedyny karmnik jaki widziałem w 'swoim' lesie.Parthagas pisze:Gdy byłem dzieckiem, na moich polach myśliwi/lesnicy stawiali karmniki/szałasiki dla kuropatw, bażantów, zajęcy i nie widziałem w tym nic dziwnego, czy niestosownego.
wiele karmy wyrzucamy obecnie np. bezpśrednio na glebę: marchew, buraki. - tu tradycyjny paśnik nie jest wcale potrzebny. Ziarna kukurydzy to jednak w korytkach, podobnie jak siano i słomę trzymamy w tradycyjnym paśniku.
I wiadomym jest, że w tej okolicy nie prowadzi się polowań, obserwację tak.
Edyta: z psami to co pisałem wczesniej, prosze potraktować jako półżartem, a dlaczego? Bo często słyszę tego rodzaju "wyjaśnienia" w pracy. - A te wyjaśnienia nie dotyczą wcale mojego prawdziwego stanowiska w tej sprawie.
I wiadomym jest, że w tej okolicy nie prowadzi się polowań, obserwację tak.
Edyta: z psami to co pisałem wczesniej, prosze potraktować jako półżartem, a dlaczego? Bo często słyszę tego rodzaju "wyjaśnienia" w pracy. - A te wyjaśnienia nie dotyczą wcale mojego prawdziwego stanowiska w tej sprawie.
- Prowler
- Posty: 782
- Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
- Lokalizacja: Białystok
- Tytuł użytkownika: motórzysta
- Płeć:
Lisu, uważaj bo dziadyga może coś tam do karmy dosypać co by podtruć rudzielca
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
- steppenwolf
- Posty: 182
- Rejestracja: 13 lip 2010, 06:47
- Lokalizacja: mazowieckie
- Płeć:
Nie mam ani pola (pominąwszy z 1,5 ara na warzywa), ani łąki, więc ten pomysł z lasem to jedno z rozwiązań. Las też nie jest mój, ale myślę, że gajowy 'Marucha' nic przeciwko tym konstrukcjom nie będzie miał. Pewnie i tak długo nie postoją, bo w głębi lasu szykuje się mega przecinka. Pełno zaznaczonych siekierą drzew. Byłem z córkami, którym przy okazji pracy udzieliłem instruktażu na różne survivalowe tematy (z mojego skromnego zasobu wiedzy). Na tym poprzestanę. Poczekam aż spadnie więcej śniegu. Wówczas po tropach ocenię celowość tej pracy (do której zapału wcale nam nie brakuje).Prowler pisze: ja sam kiedyś takie szałasiki robiłem ale to na łąkach właśnie dla zajęcy i kuropatw w lesie nigdy się z tym nie spotkałem...... na polu dla zajęcy właśnie i kuropatw no i z nieodkoszonego owsa czy żyta też sie szałasiki skręcało
- yaktra
- Posty: 823
- Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
- Lokalizacja: z krainy szaraka
- Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
- Płeć:
- Kontakt:
Wierz mi proszę, że kłusole dobrze znają teren w którym "polują".steppenwolf pisze:Kiedyś sarnom pasącym się na zbożu w odległości około 300 metrów chciałem zrobić zdjęcie. Nim aparat był gotowy, dawno już znikły.
Zobacz, odległość około 20/ 25 metrów na odkrytej łące;
poniżej link.
Taki tylko kamuflaż;

Po jakimś czasie zwierz przyzwyczaja się do pewnej zmiany i zaczyna ją ignorować lub z niej korzystać;Armat pisze:Teraz zwierze zobaczy coś nowego, wiec nie będzie tam wchodzić. Zwierz będzie sobie musiał wydeptywać nowa ścieżkę.

klik
Okiem naszych obiektywów http://yaktrafotografia.jimdo.com/
- Armat
- Posty: 439
- Rejestracja: 05 sty 2011, 16:37
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: Technokrata
- Płeć:
Zalezy od wprowadzonej zmiany, terenu, no i od samego zwierzayaktra pisze:Po jakimś czasie zwierz przyzwyczaja się do pewnej zmiany i zaczyna ją ignorować lub z niej korzystaćArmat pisze:Teraz zwierze zobaczy coś nowego, wiec nie będzie tam wchodzić. Zwierz będzie sobie musiał wydeptywać nowa ścieżkę.

It's not a bug, it's a feature!
Survival is no fun. If it is fun, that means you are camping.
Survival is no fun. If it is fun, that means you are camping.
Zaciekawił mnie wątek kynologiczny i z racji tej, że sam ze wsi chłopaczyna jestem, swoje trzy grosze nie omieszkam wrzucic. Otoż wydaje mi się, że łatwo się przekonac jakim zagrożeniem są sredniej wielkosci burki, kiedy się tak człek odważy przejsc przez drogę przecinającą pojedyncze gospodarstwo, gdzie taki burek, pupil, wesołek jest kudłatym szefem.
Re: Daj przyrodzie coś od siebie.
'A może by tak coś od siebie? Idąc za tą myślą ( i z tą myślą) poszedłem wczoraj do lasu. Odnalazłem uczęszczaną przez zwierzęta ścieżkę. W odległości metra używając jedynie noża, przy pomocy witek, martwych gałęzi zrobiłem najpierw szkielet konstrukcji. Potem całość stopniowo uszczelniałem używając drobniejszych gałęzi, igliwia, liści i mchu "
Totalny bezsens i podręcznikowa naiwność (sorry).
Zwierzę samo wie co mu pasuje, mogła to być niewygodna (Ty tego nie wiesz) z różnych względów okolica itd.
Tak jakby Tobie ktoś gratis urządził jadalnię w ubikacji lub podobny absurd.
Wystarczy nie przeszkadzać, nie płoszyć, nie śmiecić nie ingerować, lub aktywnie: wynosić po trochu napotkane śmieci. I już sarenki zachwycone: nasz bohater! (niestety mają tylko kopytka i listu dziękczynnego nie wyślą).
Nie chwaląc się, coś tam zawsze spieprzonego przez debilnego człowieka poprawiam, i jest to dla mnie samego i przyrody którą podziwiam, nie dla reklamy.
Przykłady z dokarmianiem w surową zimę dobre. Ale oni to robią z wyrachowania, bo potem mają mięso!
Totalny bezsens i podręcznikowa naiwność (sorry).
Zwierzę samo wie co mu pasuje, mogła to być niewygodna (Ty tego nie wiesz) z różnych względów okolica itd.
Tak jakby Tobie ktoś gratis urządził jadalnię w ubikacji lub podobny absurd.
Wystarczy nie przeszkadzać, nie płoszyć, nie śmiecić nie ingerować, lub aktywnie: wynosić po trochu napotkane śmieci. I już sarenki zachwycone: nasz bohater! (niestety mają tylko kopytka i listu dziękczynnego nie wyślą).
Nie chwaląc się, coś tam zawsze spieprzonego przez debilnego człowieka poprawiam, i jest to dla mnie samego i przyrody którą podziwiam, nie dla reklamy.
Przykłady z dokarmianiem w surową zimę dobre. Ale oni to robią z wyrachowania, bo potem mają mięso!