Dziękuję
Armat za poradę. Tuż przed trzecim wejściem do sauny zdjąłem klapki. Efekt natychmiastowy

i przy kolejnych razach zawsze na dworze miałem je na nogach. Dzięki temu mogłem dłużej pobyć na zewnątrz, spokojnie nacierając całe ciało śniegiem. Brak pośpiechu był nawet wskazany, bo śnieg jest suchy i kłujący.
Dziękuję
Wędrowycz89 za Twój głos, bo rano zaczęło ogarniać mnie zwątpienie. Twoje wsparcie oraz mojej córki (zaliczyła cztery wejścia) sprawiły, że rozpocząłem sezon saun. Dodałeś mi odwagi swoim przykładem.
Ale to nic. Moje 'kąpiele śnieżne' po saunie przy - 23 stopniach, to nic w porównaniu z tym, co widziałem wracając jakieś pół godziny temu do domu. W lesie mijałem kolesia, który chyba wracał z pracy. Jechał rowerem - samochodowy termometr wskazywał -25 stopni.
