Transport
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Morion
- Posty: 97
- Rejestracja: 24 lis 2011, 15:33
- Lokalizacja: Śląsk
- Tytuł użytkownika: tuptuś wędrowniczek
- Płeć:
Transport
Zacznijmy od początku.
Właśnie wróciłem z gór, warunki nie najlepsze, mimo to grupa harcerzy postanowiła wybrać się do chatki w której i ja siedziałem. Wybrali jeden z gorszych, nieprzedeptanych szlaków. Po ok 8h od ich wyjścia z Koniakowa (trasa liczy 1h drogi w szybkim tempie latem) dostajemy telefon "możecie wysłać kogoś na pomoc". Wyszliśmy w trójkę, na szczęście nie byli daleko od nas. Na miejscu zastaliśmy 4 harcerzy z czego 2 trzymało jednego może 10 letniego na rękach (reszta drużyny poszła przodem. Okazało się że młodemu kompletnie zamarzły spodnie i nie miał nawet siły stać na nogach, wpakowali go do śpiwora i tak trzymali. Wymyśliliśmy że będziemy ciągnąć go na karimacie (nosze odpadały, za dużo śniegu). Po 20 min. dołączyła do nas kolejna grupa z chatki z herbatą i prowizorycznymi saniami na których dotarł do celu.
I tutaj powstaje pytanie, jak najlepiej przetransportować osobę która kompletnie opadła z sił, na tyle szybko aby zapobiec hipotermii i jak najbardziej bezpiecznie, kiedy noszenie jej w pojedynkę czy w grupie odpada ???
Właśnie wróciłem z gór, warunki nie najlepsze, mimo to grupa harcerzy postanowiła wybrać się do chatki w której i ja siedziałem. Wybrali jeden z gorszych, nieprzedeptanych szlaków. Po ok 8h od ich wyjścia z Koniakowa (trasa liczy 1h drogi w szybkim tempie latem) dostajemy telefon "możecie wysłać kogoś na pomoc". Wyszliśmy w trójkę, na szczęście nie byli daleko od nas. Na miejscu zastaliśmy 4 harcerzy z czego 2 trzymało jednego może 10 letniego na rękach (reszta drużyny poszła przodem. Okazało się że młodemu kompletnie zamarzły spodnie i nie miał nawet siły stać na nogach, wpakowali go do śpiwora i tak trzymali. Wymyśliliśmy że będziemy ciągnąć go na karimacie (nosze odpadały, za dużo śniegu). Po 20 min. dołączyła do nas kolejna grupa z chatki z herbatą i prowizorycznymi saniami na których dotarł do celu.
I tutaj powstaje pytanie, jak najlepiej przetransportować osobę która kompletnie opadła z sił, na tyle szybko aby zapobiec hipotermii i jak najbardziej bezpiecznie, kiedy noszenie jej w pojedynkę czy w grupie odpada ???
Droga wybiega zawsze w przód
Spod progu, gdzie początek ma.
Odeszła już daleko tak...
Podążać nią, ile sił
Muszą ochoczo stopy me,
Aż dotrze na rozległy trakt,
Gdzie celów wiele splata się.
A stamtąd kędy? Nie wiem, nie.
Spod progu, gdzie początek ma.
Odeszła już daleko tak...
Podążać nią, ile sił
Muszą ochoczo stopy me,
Aż dotrze na rozległy trakt,
Gdzie celów wiele splata się.
A stamtąd kędy? Nie wiem, nie.
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:

Ja po prostu odpadam, kiedy słyszę takie historie.
Zgaduję, że ten harcerz wymagający pomocy miał spodnie bawełniane, nieodpowiednie buty, a pewnie i stuptutów zabrakło? A może jestem tylko uprzedzony...
Morion, nie wiem, jakimi materiałami dysponowaliście, ale ja bym chłopaka zatrzymał w tym śpiworze, obwinął NRCtą, i starał się doholować do najbliższego punktu pomocy.
Trudno tak zdalnie zgadywać. Ale niewątpliwie najważniejsze w takich sytuacjach to uniknąć dalszego wychłodzenia.
No i trzeba się zastanowić, czy w takim wypadku nie należało by zadzwonić po GOPR.
F..k it, I'll Do It Myself!
o rzesz kur... Dzwonić po gopr a jak nie można się dodzwonić, zrobić na poczekaniu coś w rodzaju indiańskich sanek ( Travois), mogą służyć jako nosze a w łatwiejszym terenie, mogą być ciągnięte jak zwykłe sanie. Tylko to nadaje się do terenu który zbytnio nie wybiega poza granice lasów. W górach wysokich się nie sprawdzi, bo nie ma z czego zrobić i teren jest na tyle trudny że może uniemożliwić taki transport. Poszkodowanego trzymamy w śpiworze , nawet dwóch i staramy jeśli to możliwe podawać ciepłe płyny. Najpierw oczywiście go rozgrzewamy, powoli i delikatnie, szybkie rozgrzewanie nie jest wskazane.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
- Morion
- Posty: 97
- Rejestracja: 24 lis 2011, 15:33
- Lokalizacja: Śląsk
- Tytuł użytkownika: tuptuś wędrowniczek
- Płeć:
Wezwali GOPR, jednak z B.Góry był na akcji, a ze szczyrku mógł być najszybciej za godzinę. Umówili się że jak w ciągu tej godziny nam nie uda się go dotransportować do chatki to wtedy oni wkraczają do akcji.
Chłopak miał spodnie z munduru harcerskiego (sic!) nogi miał owinięte NRC i leżał w śpiworze. Dopiero my wpakowaliśmy go w drugi, i daliśmy herbaty.
Chłopak miał spodnie z munduru harcerskiego (sic!) nogi miał owinięte NRC i leżał w śpiworze. Dopiero my wpakowaliśmy go w drugi, i daliśmy herbaty.
Droga wybiega zawsze w przód
Spod progu, gdzie początek ma.
Odeszła już daleko tak...
Podążać nią, ile sił
Muszą ochoczo stopy me,
Aż dotrze na rozległy trakt,
Gdzie celów wiele splata się.
A stamtąd kędy? Nie wiem, nie.
Spod progu, gdzie początek ma.
Odeszła już daleko tak...
Podążać nią, ile sił
Muszą ochoczo stopy me,
Aż dotrze na rozległy trakt,
Gdzie celów wiele splata się.
A stamtąd kędy? Nie wiem, nie.
cięzko coś w takich warunkach wymyśleć co do transportu. W dużym puchu, indianskie sanie tez nie na wiele się zdają bo to coś podobnego do noszy, które mozna tak samo ciągnąć, ale pewnie i tak będzie wygodniej niż nieś go na plecach.
pozostaje tylko wezwanie GOPR-u.
Morion, chyba nic lepszego wymyśleć się nie da. Tu sprawdzają się dobrze pulki, albo coś większgo, np. ratrak. Ogólnie potrzebny sprzęt.
pozostaje tylko wezwanie GOPR-u.
Morion, chyba nic lepszego wymyśleć się nie da. Tu sprawdzają się dobrze pulki, albo coś większgo, np. ratrak. Ogólnie potrzebny sprzęt.
- Pratschman
- Posty: 214
- Rejestracja: 01 gru 2009, 13:31
- Lokalizacja: Jarocin/Poznań
- Płeć:
- Morion
- Posty: 97
- Rejestracja: 24 lis 2011, 15:33
- Lokalizacja: Śląsk
- Tytuł użytkownika: tuptuś wędrowniczek
- Płeć:
Na pomysł z karimatą wpadł mój tata, ponieważ w AKT "Watra" zjeżdżanie na niej ze stoków to wieloletnia tradycja 

Droga wybiega zawsze w przód
Spod progu, gdzie początek ma.
Odeszła już daleko tak...
Podążać nią, ile sił
Muszą ochoczo stopy me,
Aż dotrze na rozległy trakt,
Gdzie celów wiele splata się.
A stamtąd kędy? Nie wiem, nie.
Spod progu, gdzie początek ma.
Odeszła już daleko tak...
Podążać nią, ile sił
Muszą ochoczo stopy me,
Aż dotrze na rozległy trakt,
Gdzie celów wiele splata się.
A stamtąd kędy? Nie wiem, nie.
- Abscessus Perianalis
- Posty: 919
- Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
- Lokalizacja: CK / Wa-wa
- Gadu Gadu: 1505060
- Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
- Płeć:
Morion, karimata git, ale jeszcze lepiej byłoby np. plandeka/koc, NRC, karimata, koleś w śpiworze/kocu owinięty NRC. Po pierwsze, lepsza izolacja niż sama karimata, zwłaszcza w przypadku zsuwania się kolegi nie ma problemu z tym, ze jedzie po śniegu + można go nieść w ten sposób, jak już teren będzie równiejszy - sama karimata nie wytrzyma jako nosze.
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."
"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
- Morion
- Posty: 97
- Rejestracja: 24 lis 2011, 15:33
- Lokalizacja: Śląsk
- Tytuł użytkownika: tuptuś wędrowniczek
- Płeć:
Abscessus Perianalis, czytałeś poprzednie posty ? Chłopak był w DWÓCH śpiworach i folii NRC.
Dodatkowo, kiedy do nas dzwonili mówili że są zmęczeni i my mamy im tylko ponieść plecaki. Nie byliśmy przygotowani na skrajnie wycieńczonego harcerza który nie potrafi stać.
Dodatkowo, kiedy do nas dzwonili mówili że są zmęczeni i my mamy im tylko ponieść plecaki. Nie byliśmy przygotowani na skrajnie wycieńczonego harcerza który nie potrafi stać.
Droga wybiega zawsze w przód
Spod progu, gdzie początek ma.
Odeszła już daleko tak...
Podążać nią, ile sił
Muszą ochoczo stopy me,
Aż dotrze na rozległy trakt,
Gdzie celów wiele splata się.
A stamtąd kędy? Nie wiem, nie.
Spod progu, gdzie początek ma.
Odeszła już daleko tak...
Podążać nią, ile sił
Muszą ochoczo stopy me,
Aż dotrze na rozległy trakt,
Gdzie celów wiele splata się.
A stamtąd kędy? Nie wiem, nie.
- Abscessus Perianalis
- Posty: 919
- Rejestracja: 24 mar 2010, 06:38
- Lokalizacja: CK / Wa-wa
- Gadu Gadu: 1505060
- Tytuł użytkownika: Dziki Dzik
- Płeć:
Morion, nie, tylko nazwę tematu przeczytałem.
To wspaniale, że był w dwóch śpiworach i NRCcie. Jak dla mnie mógł być nawet w stroju baletnicy, bo mój post nie odnosił się do tego co było nad karimatą, tylko o tym co mogło być pod.
Zadałeś pytanie o transport, to napisałem, co moglibyście zrobić, żeby można było go sensownie przetransportować bez dodatkowego sprzętu, o którym wspominał np. Zirkau. Dodatkowa NRCta pod karimatę i koc/plandeka/kolejny rozłożony śpiwór, po pierwsze zapewniłby lepszą izolację od spodu, po drugie umożliwił noszenie delikwenta. To co pisałem dalej, miało tylko obrazować 'tutaj jest reszta kolesia, dogrzanego na tyle na ile się da'. Nikt nie napisał wcześniej że można było coś takiego zrobić, więc zrobiłem to ja. Kompletnie nie rozumiem czegoś się mnie uczepił.

To wspaniale, że był w dwóch śpiworach i NRCcie. Jak dla mnie mógł być nawet w stroju baletnicy, bo mój post nie odnosił się do tego co było nad karimatą, tylko o tym co mogło być pod.
Zadałeś pytanie o transport, to napisałem, co moglibyście zrobić, żeby można było go sensownie przetransportować bez dodatkowego sprzętu, o którym wspominał np. Zirkau. Dodatkowa NRCta pod karimatę i koc/plandeka/kolejny rozłożony śpiwór, po pierwsze zapewniłby lepszą izolację od spodu, po drugie umożliwił noszenie delikwenta. To co pisałem dalej, miało tylko obrazować 'tutaj jest reszta kolesia, dogrzanego na tyle na ile się da'. Nikt nie napisał wcześniej że można było coś takiego zrobić, więc zrobiłem to ja. Kompletnie nie rozumiem czegoś się mnie uczepił.
"Żyj tak, aby twoim znajomym zrobiło się nudno, kiedy umrzesz."
"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
"Pokonał ich swoją siłą, poraził skrzeniem, oślepił światłem, ogłuszył rykiem, padł na nich strachem, zmógł mocą po stokroć większą niż ich pospólna siła."
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: http://www.facebook.com/groups/160111940703089/
- Morion
- Posty: 97
- Rejestracja: 24 lis 2011, 15:33
- Lokalizacja: Śląsk
- Tytuł użytkownika: tuptuś wędrowniczek
- Płeć:
Nie, broń mnie Latający Potworze Spaghetii nie czepiam się nikogo. Zwyczajnie nie pomyślałem o wsadzaniu tego wszystkiego pod karimatę.
Droga wybiega zawsze w przód
Spod progu, gdzie początek ma.
Odeszła już daleko tak...
Podążać nią, ile sił
Muszą ochoczo stopy me,
Aż dotrze na rozległy trakt,
Gdzie celów wiele splata się.
A stamtąd kędy? Nie wiem, nie.
Spod progu, gdzie początek ma.
Odeszła już daleko tak...
Podążać nią, ile sił
Muszą ochoczo stopy me,
Aż dotrze na rozległy trakt,
Gdzie celów wiele splata się.
A stamtąd kędy? Nie wiem, nie.