W tematyce Survivalu jestem świeżak, nie mam doświadczenia jeśli chodzi o kilkudniowe wyprawy z minimalnym sprzętem/wyposażeniem.
Uwielbiam chodzić po lesie i górach, lubię przyrodę. Dotychczas moje wypady wyglądały nieco inaczej niż większości z was. Miałem namiot, kuchenkę, ciepły śpiwór - ogólnie wyposażenie jak w domu ;p Zwykle nie chodziłem sam, a wyprawy jeśli można to tak nazwać były max 2 dniowe.
Chcę spróbować czegoś innego, coś co nazwać można survivalem, choć to słowo jest chyba dość nadużywane.
Od kilku miesięcy czytam ciekawe blogi, odwiedzam fora takie jak to. I coraz bardziej mnie to wciąga. Do wiosny trochę czasu, myślę że zdążę nieco się przygotować, zakupić porządny nóż, nauczyć rozpalać się ognisko krzesiwem.
Jako że mieszkam praktycznie w górach (1km od Szyndzielni, w Bielsku.) Jest gdzie trenować, i przygotowywać się do większej i dalszej wyprawy.
Chcę spróbować czy dam sobie radę, czy się spodoba? Jak na razie wciąga mnie to z każdym dniem - bardziej.
Mam nadzieję że się nie zniechęcę po pierwszej wędrówce, z tarpem i minimalnym wyposażeniem spędzając tak noc, potem dwie, a potem kto wie?.
Kocham góry i lasy - przyrodę, jakiś czas należałem do stowarzyszenia ekologicznego Klub Gaja. W lesie mógł bym spędzić połowę życia, jednak sam nie wiem dlaczego nie spróbowałem znacznie się do niej zbliżyć - do przyrody oczywiście.
Bardziej prywatnie?
Mam 24 lata.
Nienawidzę smaku ryb (nawet na myśl o rybie nie najlepiej się czuję), nie lubię mrozów i śniegu. Jak widać lubię się rozpisywać, i ciężko mi skończyć.
Lubię majsterkować, dłubać i konstruować. A jeśli chodzi o zwierzęta, psy lubię bardziej niż ludzi a już na pewno ufam im bardziej. Może to i dziwne i często ludzie wielce się na mnie obrażają gdy im to mówię, ale tak już mam. Jestem szczery.
Na co dzień prowadzę portal filmowy. To właściwie moja praca.
Koniec gadania,
lecę dalej czytać wasze forum, ciekawe blogi, i postaram się ograniczyć pytania na forum.

Privet.