Tyle się naczytałem tutaj o nożu Mora że postanowiłem , kiedy nadarzyła się okazja, zakupu dokonać

Za 14 zetków kupiłem na Allegro 2 szt.
Z góry wiedziałem że ten akurat egzemplarz będzie "nie dla mnie" bo nie ma gardy.
W moim przypadku dyskwalifikuje ten nożyk jako uniwersalny i bezpieczny... Nie wiem czemu, ale już tak mam zakodowane.
Możliwość zsunięcia dłoni z rękojeści na ostrze zawsze mnie zniechęcała do nożyka, choćby był najpiękniejszy i najlepszy.
Kupiłem te Morki (bez pochew) w zasadzie dla ostrzy z planem, bliższym lub dalszym , wykorzystania ich w jakiejś swojej oprawie.
Ale... jak już wziąłem do ręki... to doszedłem do wniosku że
"... jak coś działa to nie ruszaj gamoniu..." no i dopóki się te rączki nie zepsują albo mnie totalnie wkurzą, niech sobie będą
Na szybciutko wykorzystałem trok szelek od polskiej "kostki", plus kawałek plastikowej wkładki do ładownicy BW i w 20 min mam już pochewkę tak samo badziewną jak rękojeść zakupionej Morki... ale działa więc j/w

Jednak przyznaję, że samo ostrze jest jak najbardziej godne polecenia. Już na pierwsze pomacanie i rzut okiem jestem pod wrażeniem

... a jeszcze za taaaakie pieniądze
Wiem że te zdjęcia mogą wypalić gałki oczne naszym forumowym nożo-pochwo-robom, bo to skrajnie przeciwna wersja ich wycacanych dzieł... ale cóż

dziul przeważnie wredny jest a na dodatek leniwy z natury
Druga sztuka poleży sobie aż chwycę natchnienie do zrobienia z nią czegoś fajnego

... już na spokojnie i w momencie kiedy mnie dopadnie szał pracowitości
