Kilka godzin w mławskim lesie
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Parthagas
- Posty: 816
- Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
- Lokalizacja: Mława
- Tytuł użytkownika: kumpel staffików
- Płeć:
Kilka godzin w mławskim lesie
Z racji jutrzejszych podchodów postanowiłem wcześniej wytyczyć trasę oraz sprawdzić czas jej pokonania. Wyruszyłem ok. 10:00, wróciłem na obiad na 14:00 (posiłek mogłem zrobić samodzielnie na miejscu, ale teściowa by się obraziła).
Traskę wybrałem urozmaiconą z wzniesieniami, wykrotami, pod które można upchnąć listy z zadaniami. Później skierowałem się w kierunku Krajewa - wieś pod Mławą z malowniczo umiejscowionym jeziorkiem (w dwudziestoleciu międzywojennym miało tu być uzdrowisko ze względu na skład wody). Tu trochę odpocząłem, wypiłem grzańca, obfociłem plecak i spacerkiem wróciłem do domu. Pretekstem było też sprawdzenie plecaka, który nieco zmodernizowałem: dałem pasy od dusicielek, a gąbczaste poszły na śmietnik. Wrażenia pozytywne - plecki oddychają lepiej niż w plecaku piechoty górskiej, wygoda, lekkość, stabilność. Jednym słowem - znów wracam do klasycznego plecaka z zewnętrznym stelażem. Może z czasem uszyję nowy worek.
http://parthagas.fotosik.pl/albumy/573459.html[/b]
Traskę wybrałem urozmaiconą z wzniesieniami, wykrotami, pod które można upchnąć listy z zadaniami. Później skierowałem się w kierunku Krajewa - wieś pod Mławą z malowniczo umiejscowionym jeziorkiem (w dwudziestoleciu międzywojennym miało tu być uzdrowisko ze względu na skład wody). Tu trochę odpocząłem, wypiłem grzańca, obfociłem plecak i spacerkiem wróciłem do domu. Pretekstem było też sprawdzenie plecaka, który nieco zmodernizowałem: dałem pasy od dusicielek, a gąbczaste poszły na śmietnik. Wrażenia pozytywne - plecki oddychają lepiej niż w plecaku piechoty górskiej, wygoda, lekkość, stabilność. Jednym słowem - znów wracam do klasycznego plecaka z zewnętrznym stelażem. Może z czasem uszyję nowy worek.
http://parthagas.fotosik.pl/albumy/573459.html[/b]
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 01:00 przez Parthagas, łącznie zmieniany 1 raz.
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
Po co Ci tyle drewna? Chyba nie spaliłeś tego całego stosu w KK? A jeszcze tak apropo KK, którego z rodzinki masz? Strasznie mi się te zabawki podobaja i prawdopodobnie w tym roku zakupię, ale zastanawiam się nad odpowiednią pojemnością. No i jak jest z jego pakownością w plecaku-optymalny dla 1, czasem 2 os. wydaje mi się średni z rodzinki...
Parthagas, nie myślałeś aby zamontować do tego plecaka porządny pas biodrowy, sam miałem sobie zrobić taki plecak z zewnętrznym stelażem, ale ten który mam ma metalowy stelaż, więc odpada, jak wyczaruję gdzieś z aluminiowym to też sobie zrobię.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
- Parthagas
- Posty: 816
- Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
- Lokalizacja: Mława
- Tytuł użytkownika: kumpel staffików
- Płeć:
Szelki spisują się znakomicie,wpijały się poprzednie, oryginalne. Pas biodrowy pozostał niezmieniony, gdyż spełnia swoją funkcję, a nie chciałbym dać jakiegoś ciężkiego, pikowanego klucha, który zwiększy wagę plecaka i będę się od niego pocił. W czasie marszu, gdyby nie szeleszczące suwaki, szybko zapomniałbym, iż mam coś na plecach. Spakowałem do niego: kukri, 1,5 l wody w dwóch manierkach, KK, małą menażkę, kubek, herbatę, cukier, zupkę vifon, łyżkę, zestaw do rozpalania ognia w pudełku IPP, bawełnianą pałatkę BW flectarn, jakieś pierdoły po kieszonkach, (sznurek, srajtaśma itp.).
Zakup KK uważałem zawsze za perwersję, ale gdy zdarzyła się nadwyżka gotówkowa, skusiłem się na "średniaka" i ... nie żałuję. To najfajniejsze rozwiązanie w teren, z jakim do tej pory miałem do czynienia. Średniak mieści ok. 0,8l wody, którą przy -18 stopniach (nie dziś) zagotowałem w 6minut (od chwili podpalenia kory). Drewna przygotowałem więcej, gdyż miałem zrobić zupkę (swoją drogą "zapaśny" jestem). Do wnętrza urządzenia można upchnąć wiele przedmiotów (wrzucam 0,7l manierkę po Danzkiej i trochę rozpałki z kory brzozowej). KK ma jednak kilka wad:
1. kiepsko się zestawia kankę z wrzątkiem, trzeba trochę się nagimnastykować, by nie przypalić łap ogniem buchającym z komina,
2. by ją znów postawić na miejsce, nie może być w podstawce dłuższych patyków, które blokują prawidłowe ustawienie kanki,
3. jest okopcone od środka, więc chowane wewnątrz gadżety muszą być zabezpieczone przed zabrudzeniem.
Zakup KK uważałem zawsze za perwersję, ale gdy zdarzyła się nadwyżka gotówkowa, skusiłem się na "średniaka" i ... nie żałuję. To najfajniejsze rozwiązanie w teren, z jakim do tej pory miałem do czynienia. Średniak mieści ok. 0,8l wody, którą przy -18 stopniach (nie dziś) zagotowałem w 6minut (od chwili podpalenia kory). Drewna przygotowałem więcej, gdyż miałem zrobić zupkę (swoją drogą "zapaśny" jestem). Do wnętrza urządzenia można upchnąć wiele przedmiotów (wrzucam 0,7l manierkę po Danzkiej i trochę rozpałki z kory brzozowej). KK ma jednak kilka wad:
1. kiepsko się zestawia kankę z wrzątkiem, trzeba trochę się nagimnastykować, by nie przypalić łap ogniem buchającym z komina,
2. by ją znów postawić na miejsce, nie może być w podstawce dłuższych patyków, które blokują prawidłowe ustawienie kanki,
3. jest okopcone od środka, więc chowane wewnątrz gadżety muszą być zabezpieczone przed zabrudzeniem.
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
- Tanto
- Administrator
- Posty: 1096
- Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
- Lokalizacja: Szczecin
- Gadu Gadu: 1743064
- Płeć:
Valdi, jak sobie przypomnę litewskie specjały kulinarne, to dochodzę do wniosku że 'popracuję' nad nim i przyjedziemy po plecak osobiście, przy okazji pomożemy dom wykończyć :573: 

"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
-
- Posty: 3
- Rejestracja: 10 paź 2007, 14:31
- Lokalizacja: Warszawa/Ciechanow
- Parthagas
- Posty: 816
- Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
- Lokalizacja: Mława
- Tytuł użytkownika: kumpel staffików
- Płeć:
Choćby w piątek + sobota, ewentualnie niedziela leśnego bytowania.crazy_ivan pisze:A moze by tak kiedys wspolna wyprawa po bunkrach na pozycji mlawskiej?

Wrzuciłem zdjęcia z podchodów (nie mylić ze zdjęciami odchodów) i dołączyłem do galerii. :p
Ostatnio zmieniony 20 sty 2009, 15:22 przez Parthagas, łącznie zmieniany 1 raz.
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
-
- Posty: 3
- Rejestracja: 10 paź 2007, 14:31
- Lokalizacja: Warszawa/Ciechanow