Glock 78
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Prowler
- Posty: 782
- Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
- Lokalizacja: Białystok
- Tytuł użytkownika: motórzysta
- Płeć:
ja chodzę jedynie z vickiem i jeszcze nie zdarzyło mi się by zabrakło mi mocy w lesie więc myślę ,że Mora ma mocy więcej niż potrzeba
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Na spacery nie potrzeba nawet Vicka. Ale czy jest on wystarczający np. do przygotowania opału w miejscu gdzie nie mamy chrustu lub jest on kompletnie przemoczony albo musimy palić czymś grubszym? Większość Vicków jest nawet zbyt mała by wygodnie pokroić chleb, czy sprawić rybę. Nie twierdzę, że jest do niczego, ale w wielu przypadkach może okazać się niewygodny i męczący w pracy.
Przeważnie obozowiska nie robimy tam gdzie nie ma odpowiednich materiałów czyli m.in odpowiedniej ilości opału. Kiedy jest mokro znajdujemy po drodze rozpałkę, dajemy do kieszeni, żeby się przy okazji wysuszyła lub strugamy odpowiedni patyk aby otrzymać rozpałkę. Jeśli się pali czymś grubym - duże polana, to wtedy raczej się używa siekiery lub piły.
Nie zawsze się znajdzie po drodze coś suchego (np. spływając rzeką
).
A na poważnie, jak mamy siekierę to dla uzupełnienia wystarczy już nawet mały i delikatny nożyk. Ale chciałem nawiązać do sytuacji gdy jej nie mamy. Wtedy z konieczności część zadań "łupiących" czy cięcie materiałów konstrukcyjnych musi przejąć nóż. Podczas długotrwałych deszczy cienkie patyki są mokre na wskroś, wtedy trzeba strugać już coś grubszego. A jak dobrać się tam Vickiem? Morą już można próbować, ale i tak ryzyko uszkodzenia jest duże.
Praktyka wykazuje, że nawet mała piła bywa czasem narzędziem bardziej przydatnym (i lżejszym) od siekiery.

A na poważnie, jak mamy siekierę to dla uzupełnienia wystarczy już nawet mały i delikatny nożyk. Ale chciałem nawiązać do sytuacji gdy jej nie mamy. Wtedy z konieczności część zadań "łupiących" czy cięcie materiałów konstrukcyjnych musi przejąć nóż. Podczas długotrwałych deszczy cienkie patyki są mokre na wskroś, wtedy trzeba strugać już coś grubszego. A jak dobrać się tam Vickiem? Morą już można próbować, ale i tak ryzyko uszkodzenia jest duże.
Praktyka wykazuje, że nawet mała piła bywa czasem narzędziem bardziej przydatnym (i lżejszym) od siekiery.
Ostatnio zmieniony 31 gru 2011, 20:12 przez RBT, łącznie zmieniany 1 raz.
Mimo wszystko każdy dobry survivalowy turysta na każdy wypad bierze coś ala zestaw syberyjski:
http://3.bp.blogspot.com/_n_IgEuZRLw0/S ... pl_985.jpg
źródło zdjęcia - blog zdybiego
http://3.bp.blogspot.com/_n_IgEuZRLw0/S ... pl_985.jpg
źródło zdjęcia - blog zdybiego
- Qasz
- Posty: 463
- Rejestracja: 19 paź 2010, 22:14
- Lokalizacja: Jaworzno
- Gadu Gadu: 1987028
- Tytuł użytkownika: Tata psychopata
- Płeć:
Dobra, teraz będzie ostro jak na KT przystało.
Nie ma dobrych i złych surwiwalistów - są tylko Ci którzy przeżyli, i chciał nie chciał oni w większości nie mieli nawet scyzoryka.
Co określa dobry nóż? Dostępność w danej chwili. Co jest dostępne? To co 99,9% mamy przy sobie - i można licytować ile wlezie, lecz w tej jednej chwili, będziemy niejako zmuszeni do polegania na systemie/ostrzu/kawałku stali - jaki wpadnie nam w ręce - co więc jest odpowiedzią na oczekiwania każdego? multitool/scyzoryk/nóż do 15cm KT? tak na dobrą sprawę to cholera wie
Jedyny wspólny nurt survivalu/bushcraftu/etc. to monoblok stalowy, średniej dł. 13cm o nessmukowo-parangowym (a co, jak fantasy, to fantasy) i kształcie z full-flat profilem ostrza. I co? i dupa! bo w chwili ostatecznej i tak będzie przy nas tylko... nasza własna intuicja, inteligencja i kreatywność - stal to tylko materiał, da się ją przekuć. Co jest więc ważne ? wasza własna "kepa" a nie jakiś tam nóż, który wtedy będzie leżał w domku, naoliwiony i piękny, czekający na rąbanie czy rżnięcie
.
Apropos tematu:
Nie piszcie o zaletach konstrukcji noża, tylko o minusach lub chodziarz róbcie tabele. Łatwiej wtedy odsiać ziarna od plew... i kepa się tak nie męczy.
Nie ma dobrych i złych surwiwalistów - są tylko Ci którzy przeżyli, i chciał nie chciał oni w większości nie mieli nawet scyzoryka.
Co określa dobry nóż? Dostępność w danej chwili. Co jest dostępne? To co 99,9% mamy przy sobie - i można licytować ile wlezie, lecz w tej jednej chwili, będziemy niejako zmuszeni do polegania na systemie/ostrzu/kawałku stali - jaki wpadnie nam w ręce - co więc jest odpowiedzią na oczekiwania każdego? multitool/scyzoryk/nóż do 15cm KT? tak na dobrą sprawę to cholera wie

Jedyny wspólny nurt survivalu/bushcraftu/etc. to monoblok stalowy, średniej dł. 13cm o nessmukowo-parangowym (a co, jak fantasy, to fantasy) i kształcie z full-flat profilem ostrza. I co? i dupa! bo w chwili ostatecznej i tak będzie przy nas tylko... nasza własna intuicja, inteligencja i kreatywność - stal to tylko materiał, da się ją przekuć. Co jest więc ważne ? wasza własna "kepa" a nie jakiś tam nóż, który wtedy będzie leżał w domku, naoliwiony i piękny, czekający na rąbanie czy rżnięcie

Apropos tematu:
Nie piszcie o zaletach konstrukcji noża, tylko o minusach lub chodziarz róbcie tabele. Łatwiej wtedy odsiać ziarna od plew... i kepa się tak nie męczy.
Lotus Turbo Challenge II
Don't Fak-up, Pack-up and Let's go!
Don't Fak-up, Pack-up and Let's go!
Eeee....my się tylko tak droczymy. Trzeba było zabrać głos, jak ktoś mówi, że Glock do lasu się nie nadaje... a jest w sumie nożem polowym. Można by napisać, że do lasu nie nadaje się Vicek bo jest on bardziej nożem...garnizonowym lub miejskim
.
Masz oczywiście dużo racji pisząc, że w trudnej sytuacji każdy nóż będzie darem niebios (albo naszej przezorności). Co do kształtów Nessmuka to ich do końca nie rozumiem. Czemu to podwyższenie głowni ma służyć? Przecież ten nóż nie jest przeznaczony do rąbania? Zwiększa co prawda wytrzymałość sztychu, lecz równocześnie masę i wyważenie, co niekorzystnie odbija się na wygodzie pracy i większym zmęczeniu dłoni.

Masz oczywiście dużo racji pisząc, że w trudnej sytuacji każdy nóż będzie darem niebios (albo naszej przezorności). Co do kształtów Nessmuka to ich do końca nie rozumiem. Czemu to podwyższenie głowni ma służyć? Przecież ten nóż nie jest przeznaczony do rąbania? Zwiększa co prawda wytrzymałość sztychu, lecz równocześnie masę i wyważenie, co niekorzystnie odbija się na wygodzie pracy i większym zmęczeniu dłoni.
Nie ma czegoś takiego, jak "nóż uniwersalny", który zastąpi dowolny inny. Możemy albo dźwigać ze sobą możliwie szeroki zestaw rozmaitych noży, albo ograniczyć swoje zapotrzebowanie, godząc się jednocześnie z ograniczeniem funkcjonalności.
Wielki ramboidalny nóż wygląda groźnie. Można nim rąbać drewno. Ale do robienia kanapek, oprawiania drobnej zwierzyny czy ryby nadaje się słabo.
Osobiście wolę nosić Morę, która pokrywa mi bardzo szerokie spektrum zastosowań noża, jak mam w perspektywie grubsze roboty, to dodatkowo zabieram toporek, albo piłę. Sprawią się w tym lepiej, niż taki Glock.
Słowem - Glock jako jedyny nóż to pomyłka. Glock w parze z czymś mniejszym - OK, ale też nie za olaboga.
Wielki ramboidalny nóż wygląda groźnie. Można nim rąbać drewno. Ale do robienia kanapek, oprawiania drobnej zwierzyny czy ryby nadaje się słabo.
Osobiście wolę nosić Morę, która pokrywa mi bardzo szerokie spektrum zastosowań noża, jak mam w perspektywie grubsze roboty, to dodatkowo zabieram toporek, albo piłę. Sprawią się w tym lepiej, niż taki Glock.
Słowem - Glock jako jedyny nóż to pomyłka. Glock w parze z czymś mniejszym - OK, ale też nie za olaboga.
To wszystko racja. Wiadomo, że wybierając nóż uniwersalny (dla mnie takim nożem jest np. Cold Steel SRK) musimy liczyć się z pewnymi ograniczeniami, przede wszystkim w wygodzie pracy. Niemniej jednak moje wypowiedzi zmierzały do oczywistej prawdy - lepiej wykonać nawet z mniejszą wygodą pewne nożowe czynności, niż nie wykonać ich wcale, lub uszkodzić nóż (patrz Vicek).
Mając toporek i piłę w zasadzie do pozostałych prac wystarczy nawet nóż mały i delikatny. Tego nigdy nie negowałem.
Nie zgodzę się, że Glock to pomyłka. To właśnie przykład noża wielozadaniowego. Pokroi żarcie, rozłupie drewno, podważy wieko skrzyni, urwie skobel z kłódką czy ukręci nawet gruby drut. A gdy zajdzie potrzeba uszkodzi "żywotne organy" przeciwnika. I do tego został stworzony. Oczywiście istnieje wiele innych noży, nazwijmy to biwakowych, które sprawdzą się znacznie lepiej w obozowej kuchni. Lecz pamiętajmy, że na kuchni świat się nie kończy, a nie zawsze taszczymy ze sobą siekierę. Generalnie, wolę nóż silniejszy niż słabszy, nawet kosztem wygody pracy. Glock nie jest nożem jedynym jakiego czasem używam, mam także porównanie z innymi, doskonale tnącymi. Stąd dziwi mnie opinia że do niczego się nie nadaje.
Mając toporek i piłę w zasadzie do pozostałych prac wystarczy nawet nóż mały i delikatny. Tego nigdy nie negowałem.
Nie zgodzę się, że Glock to pomyłka. To właśnie przykład noża wielozadaniowego. Pokroi żarcie, rozłupie drewno, podważy wieko skrzyni, urwie skobel z kłódką czy ukręci nawet gruby drut. A gdy zajdzie potrzeba uszkodzi "żywotne organy" przeciwnika. I do tego został stworzony. Oczywiście istnieje wiele innych noży, nazwijmy to biwakowych, które sprawdzą się znacznie lepiej w obozowej kuchni. Lecz pamiętajmy, że na kuchni świat się nie kończy, a nie zawsze taszczymy ze sobą siekierę. Generalnie, wolę nóż silniejszy niż słabszy, nawet kosztem wygody pracy. Glock nie jest nożem jedynym jakiego czasem używam, mam także porównanie z innymi, doskonale tnącymi. Stąd dziwi mnie opinia że do niczego się nie nadaje.
To nie jest tak, że on się do niczego nie nadaje. On jest tylko w lesie mało przydatny. W lesie nie ma drutów do cięcia, skrzyń do wyważania wieka, ani przeciwników do dźgania w brzuch. Jak ktoś lubi dźwigać, albo posiadanie takiego łoma podnosi mu morale - niech nosi. Dla mnie już EKA jest zbyt masywna.
Glock nie jest ciężki. Jak na swoje możliwości, wręcz przeciwnie. Wybór noży to sprawa indywidualnego zapatrywania i czasem dość specyficznych potrzeb. Jednak nadal twierdzę, że osoba znająca się na rzeczy nie będzie miała żadnych problemów z użytkowaniem tego niedocenianego noża. Kroi dobrze nie tylko mięso:


- Armat
- Posty: 439
- Rejestracja: 05 sty 2011, 16:37
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: Technokrata
- Płeć:
Ten nóż ma taki kształt, żeby można go było używać jako pseudo-łyżki i nim fasolkę z puszki wyjadaćRBT pisze:Co do kształtów Nessmuka to ich do końca nie rozumiem. Czemu to podwyższenie głowni ma służyć? Przecież ten nóż nie jest przeznaczony do rąbania? Zwiększa co prawda wytrzymałość sztychu, lecz równocześnie masę i wyważenie, co niekorzystnie odbija się na wygodzie pracy i większym zmęczeniu dłoni.

It's not a bug, it's a feature!
Survival is no fun. If it is fun, that means you are camping.
Survival is no fun. If it is fun, that means you are camping.
- Lisu
- Posty: 160
- Rejestracja: 15 wrz 2007, 09:11
- Lokalizacja: Puszcza Knyszyńska
- Gadu Gadu: 8563757
- Tytuł użytkownika: Parła nist !
- Płeć:
Fakt, glock nie jest do końca do "bani", ale jeśli ktoś ma dylemat :
Jaki nóż kupić ?
Może glocka bo tu o nim gadają?
No i nie chcę płacić sporej kaski.
To ja odpowiadam tu
: lepiej kupić se morkę , a w kieszeń vicka (choć dla mnie to już aż nadto) będzie i taniej, i nóż przez wielu sprawdzony.
Jeśli pitolę obić mi mordkę
Jaki nóż kupić ?
Może glocka bo tu o nim gadają?
No i nie chcę płacić sporej kaski.
To ja odpowiadam tu

Jeśli pitolę obić mi mordkę

- Prowler
- Posty: 782
- Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
- Lokalizacja: Białystok
- Tytuł użytkownika: motórzysta
- Płeć:
o ja też mam takie dylematy ale częściej zostaje przy vicku jeszcze nie zdarzyło się bym tego żałował i potrzebował czegoś więcejMlKl pisze:Mogę mieć dylemat: Wziąć Vicka czy Morę.
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
hm, jeśli chodzi o Glocka, to prosto z forum nożowego:
zdecydowanie gamera mam glocka 78 ale mało go używam bo po prostu jest nie praktyczny
Glock zdecydowanie nie jest nożem "biwakowym", ale bez wątpienia jest nożem mocniejszym. [...]Z zastrzeżeniem, że jest cała masa bardziej przydatnych noży.
Po mojemu, to Glock jest nożem bardziej do niczego niz do wszystkiego. Przydatny jest tak samo jak bagnet od kałacha. Do przedziurawienia komus flaków, a nie do użytku.
A Glock ze swoim szlifem jak siekiera i plastikową bagnetową rekojeścią, jak juz pisałem- nadaje sie jedynie do robienia dziury w brzuchu.
zdecydowanie gamera mam glocka 78 ale mało go używam bo po prostu jest nie praktyczny
Glock zdecydowanie nie jest nożem "biwakowym", ale bez wątpienia jest nożem mocniejszym. [...]Z zastrzeżeniem, że jest cała masa bardziej przydatnych noży.
Po mojemu, to Glock jest nożem bardziej do niczego niz do wszystkiego. Przydatny jest tak samo jak bagnet od kałacha. Do przedziurawienia komus flaków, a nie do użytku.
A Glock ze swoim szlifem jak siekiera i plastikową bagnetową rekojeścią, jak juz pisałem- nadaje sie jedynie do robienia dziury w brzuchu.
Niezłe noże, lecz niektóre modele są ostatnio zbyt drogie.Lisu pisze:Fakt, glock nie jest do końca do "bani", ale jeśli ktoś ma dylemat :
Jaki nóż kupić ?...
No i nie chcę płacić sporej kaski.
To ja odpowiadam tu: lepiej kupić se morkę
To szczęściarz z Ciebie. Masz nieco lżejszy ekwipunek.Prowler pisze:zostaje przy vicku jeszcze nie zdarzyło się bym tego żałował i potrzebował czegoś więcej
To akurat moje wypracowanie, niestety niepełneZirkau pisze:hm, jeśli chodzi o Glocka, to prosto z forum nożowego:
Glock zdecydowanie nie jest nożem "biwakowym", ale bez wątpienia jest nożem mocniejszym. [...]Z zastrzeżeniem, że jest cała masa bardziej przydatnych noży.

Gamer jest dobrym wyborem do lżejszych prac. Niestety jego płaska rękojeść bardzo daje się we znaki podczas dłuższej pracy. Ponadto główny szlif ma wklęsły ze wszystkimi tego konsekwencjami.Zirkau pisze:cyt. prosto z forum nożowego: zdecydowanie gamera mam glocka 78 ale mało go używam bo po prostu jest nie praktyczny
Glock ma szlif płaski i stosunkowo cienką KT. Tnie całkiem dobrze, jak na nóż wielozadaniowy (lepiej niż niektóre tzw. bushcrafty). A jego rękojeść jest niezwykle wygodna i praktyczna. Umożliwia bezpieczną pracę w każdym chwycie (przy tzw. skróconym trochę przeszkadza jelec). Naprawdę niewiele współczesnych noży z wydziwianymi rękojeściami to umożliwia. Powtórzmy jeszcze, że "ta plastikowa bagnetowa" rękojeść nie została zniszczona młotkiem podczas brutalnych testów Noss'a. Z ciekawości pociął ją później taśmowa piłą i jak pisał na swoim forum zajęło mu to 20 minut i wcale nie było łatwe. Z zaskoczeniem ocenił konstrukcję jako bardzo dobrą.Zirkau pisze:cyt. prosto z forum nożowego: A Glock ze swoim szlifem jak siekiera i plastikową bagnetową rekojeścią, jak juz pisałem- nadaje sie jedynie do robienia dziury w brzuchu.
Co zaś się tyczy porównania Gamera i Glocka to pozwolę sobie wrócić jeszcze do forum knives.pl junasz napisał: "Zanim nożami zaczną w świeżaka rzucać wyjaśnię, że do porównania wskazałeś noże nieporównywalne co do zakresów używania."
Właśnie z takim stereotypem walczę
. Ale boje się, że niedługo zostanę postrzegany jako oszołom
.
Coś dla miłośników Mory:
http://www.knifelife.ru/articles_test_lowprice_1.html


Coś dla miłośników Mory:
http://www.knifelife.ru/articles_test_lowprice_1.html
- Prowler
- Posty: 782
- Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
- Lokalizacja: Białystok
- Tytuł użytkownika: motórzysta
- Płeć:
nie szczęściarz tylko umiem użyć odpowiednio noża i wykorzystać to co mnie otacza bez przymusu rąbania i siekania czegokolwiek w lesieRBT pisze:To szczęściarz z Ciebie. Masz nieco lżejszy ekwipunek.

Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0