A teraz meritum:
Zastanawiałam się czy mieliście kiedyś maszerując sobie survivalową grupą takie dziwne uczucie, że "kogoś brakuje, ktoś został w tyle"?
Pytam się, gdyż 2 lata temu na wypadzie w Bieszczady przemierzaliśmy jakiś szlak widmo, który istniał na jakiejś tam starej mapie. Byliśmy w 5-tkę i chyba 2 czy 3 dnia zauważyłam, że odwracam się i sprawdzam, czy ktoś nie został w tyle. Wrażenie to było o tyle silne, że nawet jak już wybraliśmy miejsce na nocleg i siedzieliśmy już w 5-tkę cały czas miałam wrażenie, że ktoś jeszcze nie doszedł i że kogoś brakuje. W końcu nie wytrzymałam i zapytałam się moich kompanów, czy mają podobne odczucia. Okazało się, że nie tylko ja coś takiego czuję.
Dodam od siebie, że żadnych substancji psychoaktywnych nie spożywaliśmy to po pierwsze. Po drugie mogłoby to być spowodowane wycieńczeniem, ale każdy na dzień miał co najmniej 1-1,5 litra wody i jakieś tam żarcie zawsze było (wiadomo, jak to jest na takich wypadach).
W każdym razie uczucie to było na tyle silne, że jak znaleźliśmy fajne miejsce nazwane przez nas "pięciodrzewem" i chcieliśmy tam zrobić zdjęcie kolega powiedział "ale przecież jest nas szóstka"..
I stąd moje pytanie - czy ktoś z Was miał kiedyś coś takiego?
A oto zdjęcie na koniec mojego wywodu z w/w "pieciodrzewem"

