Czytając książkę pt.,,Rapsodia ałtajska'' Wincentego Kwapiszewskiego, w której autor przedstawia zarówno swoje życie jak i innych polaków zesłanych na Syberię ,napotkałem tekst opisujący krzesiwa jakie tam wytwarzano i używano.Autor opisuje tam też krzesiwo o okrągłym kształcie z dwiema dziurkami i używane jak ,,bączek'', a poniżej przedstawiam ten fragment książki:
,,Brak zapałek spowodował zapotrzebowanie na wszelkiego rodzaju krzesiwka,głównie dla palaczy.Robiliśmy więc takie płaskie w rodzaju grzebienia ,ale także i bardziej wymyślne w postaci bączka,stalowego krążka z dwiema dziurkami w środku.Przez dziurki przeciągało się sznurek i zawiązywało na supeł.Jedną część sznurka zakładało się na szyję ,a drugą trzymało w ręku.Zataczając bączkiem koło a następnie rytmicznie pociągając za sznurek powodowało się jego szybki obrót wokół własnej osi ,raz w prawo ,raz w lewo.Teraz krzemień z kawałkiem nadtlonej tkaniny lub miazgi z huby brzozowej przytykało się do wirującego bączka tak,aby iskra poleciała na hubę i już zaczynała się ona tlić.Po przypaleniu skręta całość chowało się do pudełeczka ,a bączka niektórzy palacze nie zdejmując z szyi ,nosili w kieszonce marynarki.''
Czy ktoś z forumowiczów spotkał się już kiedyś i używał takiego krzesiwa i może podzielić się swoim doświadczeniem.Prędkość obrotu być może sprawia ,że krzesiwo daje więcej iskier i łatwiej jest je złapać na hubkę niż tradycyjnie uderzając w krzemień.
Krzesiwo-,,bączek''
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- zdybi
- Posty: 435
- Rejestracja: 01 lut 2009, 22:46
- Lokalizacja: zachpom
- Gadu Gadu: 9522989
- Płeć:
- Kontakt:
No to ciekawostka! Nie słyszałem o takim krzesiwie, choć mogę je sobie wyobrazić i sposób jego działania. Tylko wydaje mi się, że jest to przerost formy nad treścią (choć mogę się mylić). Bo w sumie ze zwykłego kawałka stali węglowej i krzemienia uzyskujemy snopy iskier. I to już działa doskonale. Ciekawe dlaczego ludzie dochodzili do takich produkcji, może miało to jakiś jeszcze inny sens (forma gadżetu, zabawy, rywalizacji, nie wiem).
Kurcze. Już drugi raz coś takiego słyszę a nie ma konkretnej nazwy. Znowu może to być hubiak lub błyskoporek (czaga) :->JAZ pisze: lub miazgi z huby brzozowej przytykało się do wirującego bączka tak,aby iskra poleciała na hubę i już zaczynała się ona tlić.
http://lukaszzdyb.blogspot.com
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
- NumLock
- Posty: 487
- Rejestracja: 03 gru 2008, 16:31
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Tytuł użytkownika: vel Numeryczny
- Płeć:
Bawiłem się czymś takim w dzieciństwie, tylko że z guzikiem. Pętle zakładałem na palce wskazujące. Obroty faktycznie są dosyć szybkie, ale guzik/stalowy krążek obraca się raz w jedną, raz w drugą stronę, więc iskry będą również leciały w dwie strony.
Po drugie nie mogę sobie wyobrazić jak można zakładać sznurek na szyję- po kilku minutach "brzdękania" (sznurek podczas kręcenia wydaje charakterystyczny dźwięk) dość mocno odczuwają to palce.
Po drugie nie mogę sobie wyobrazić jak można zakładać sznurek na szyję- po kilku minutach "brzdękania" (sznurek podczas kręcenia wydaje charakterystyczny dźwięk) dość mocno odczuwają to palce.
Obawiam się, że zdybi ma racje. Zaletą tego krzesiwa są mniejsze gabaryty, ale nie na tyle, by można było uznać to za dużą różnicę.zdybi pisze:wydaje mi się, że jest to przerost formy nad treścią
"Zarozumiałością oraz bezczelnością człowieka jest mówienie, że zwierzęta są nieme, tylko dlatego, że są nieme dla jego tępej percepcji" - Mark Twain.
Obstawiam, że był to błyskoporek.zdybi pisze:No to ciekawostka! Nie słyszałem o takim krzesiwie, choć mogę je sobie wyobrazić i sposób jego działania. Tylko wydaje mi się, że jest to przerost formy nad treścią (choć mogę się mylić). Bo w sumie ze zwykłego kawałka stali węglowej i krzemienia uzyskujemy snopy iskier. I to już działa doskonale. Ciekawe dlaczego ludzie dochodzili do takich produkcji, może miało to jakiś jeszcze inny sens (forma gadżetu, zabawy, rywalizacji, nie wiem).Kurcze. Już drugi raz coś takiego słyszę a nie ma konkretnej nazwy. Znowu może to być hubiak lub błyskoporek (czaga) :->JAZ pisze: lub miazgi z huby brzozowej przytykało się do wirującego bączka tak,aby iskra poleciała na hubę i już zaczynała się ona tlić.
Tego nie dowiemy się nigdy, a takie obstawianie przypomina trochę grę w totkaStaszeK pisze:Obstawiam, że był to błyskoporek.

https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
- Armat
- Posty: 439
- Rejestracja: 05 sty 2011, 16:37
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: Technokrata
- Płeć:
Nie jest to po prostu Pump Drill?
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/c ... l_demo.jpg
http://en.wikipedia.org/wiki/Bow_drill
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/c ... l_demo.jpg
http://en.wikipedia.org/wiki/Bow_drill
It's not a bug, it's a feature!
Survival is no fun. If it is fun, that means you are camping.
Survival is no fun. If it is fun, that means you are camping.