Używam takich podgrzewaczy kieszonkowych na benzynkę już od wielu lat.BRAT_MIH pisze:Około 22:00 odpaliłem podgrzewacz, niełatwa to robota. Zapalniczką szło powoli, długo się rozgrzewa. Przyłożyłem do żaru i jakoś poszło.
Aby łatwo zapalić :
1. Po napełnieniu benzyną i założeniu żarnika, zmocz żarnik 2-4 kroplami benzyny,
2. podpal żarnik z zakroploną benzyną.
3. kiedy się już wypali (dość wysoki płomień, czyli z dala od japy


Zależność temperatura-czas grzania jest uwarunkowana ilością dostarczanego powietrza.
Czyli zawinięta w szmaty z niewielką ilością dostarczanego świeżego powietrza (tlenu) grzeje słabiej ale dłużej.
Postawiony na stole bez żadnej osłony pali się krótko ale intensywnie... jednak żarnik się zużywa szybciej.
Dodawana do tych podgrzewaczy flanelowa sakiewka ma właśnie za zadanie stłumić dostęp tlenu ... między innymi ... bo funkcje ma jeszcze inne (dana sakiewka oczywiście)
PS. Aby działanie ogrzewacza benzynowego było bardziej ekonomiczne, używam zwykłej suchej benzyny malarskiej dostępnej w sklepach budowlanych. Dla wygody nalanej do pojemników Ronsona ze względu na aplikator nie snobizm


Nie używam zwykłej benzyny bo kopci.
PS2. u mnie czas grzania w śpiworze takiego ogrzewacza zalanego do pełna to 6-8 h w zależności j/w