Szanowny kolego w czasie mrozu wódeczki nie polecam ponieważ rozszerza naczynia krwionośne i może być przyczyną "przyjemnej lekkiej śmierci" czyli można zasnąć i już się nie obudzić. Co do chamaku zimą to trzeba pamiętać o tym żeby bardzo dobrze odizolować sie od spodu ponieważ brak takiej izolacji będzie powodował bardzo szybkie wychłodzenie organizmu mimo ciepłego śpiwora. Polecał bym raczej spanie na grubej karimacie. Warto także zastosować jakiś wór gortxowy na śpiwór aby ograniczyć przewiewanie śpiwora po przez zimny wiatr. Robiłem doświadczenia na sobie śpiąc bez worka goretexowego i w worku goretexowym. Znaczna różnica w temperaturze wewnątrz śpiwora.szable pisze:bez paniki z tym spaniem - w styczniu tego roku, byłem na spływie (śmigamy Drawą z kolegami od kilkunastu lat w zimie) i postanowiłem spać pod gołym niebem.
wódeczka, ognisko, po wszystkim wskakuję do cieniutkiego i starego śpiwora nawet nie wiem skąd go mam, potem zawijam się w plandekę, zasypiam w ciuchach. temperatura około 3'C. około 2 w nocy deszcz, po 2 h jestem mokry - cała lewa strona, bo do plandeki deszcz się jakoś wsączył i nie miał gdzie uciec a ja leżałem na lewym boku. o 4 nie wytrzymałem zimna i drgawek - rozpaliłem ogień i zacząłęm się suszyć - do 9 bylem suchy. noc przeżyłem. da się.
wnioski - śpiwór za zimny, spanie na ziemi - du.pa - hamak lepszy. z góry daszek też musi być. ognisko nie konieczne wcale. to tyle z moich doświadczeń.
PS w tym roku na spływie bogatszy o doświadczenia, będę miał cieplejszy śpiwór i hamak.
A noc można przespać nawet bez śpiwora przy ogniu przy temperaturze ok -24C sprawdzałem osobiście w tym roku zeszłej zimy. Jednak sen jest mało krzepiący, przerywany.
Hakas