Zacząłem więc kolekcjonować różne bidony rowerowe, butelki turystyczne i jakieś dziwne pojemniki z Tesco.
Niemalże wszystkie śmierdziały plastikiem, większość nie była przeźroczysta , w kilku coś się zaczęło rozwijać , powstawały nowe formy życia...
Chcąc zapobiec powstaniu nowego gatunku na naszej planecie postanowiłem z tym skończyć i zacząłem rozglądać się za czymś nowym, tym razem czymś na prawdę porządnym i trwałym.
Poszukiwania w internecie przyniosły rezultat.
Cała masa pozytywnych recenzji jasno wskazywała mi nowy kierunek.
Nalgene, opiewana przez wielu wędrownych bardów spodobała mi się od razu i nie spocząłem dopóki jej nie kupiłem .
Czekałem na przesyłkę coraz bardziej niecierpliwiąc się i już nawet tęskniąc.
Dotarła.
Nalgene MultiDrink .
Jakież było moje zdziwienie, gdy wziąłem ją pierwszy raz w swoje łapska ;
niesamowita jakość wykonania, fantastyczne wręcz spasowanie z nakrętka,
niezwykle mocny plastik słoja i .... w ogóle ach i och.
Zrozumiałem zachwyty recenzentów. Jest dobrze, jest ok.
Z czasem ochłonąłem, butla traktowana była jak narzędzie, rzucana to tu to tam bez zbędnych ceregieli.
Zaliczyła cała masę upadków, ale jej prawdziwy upadek nastąpił po wlaniu do środka napoju Be-power.
Butla po prostu przeciekła.
Przeciekła.
Nosz cholera! Co jest grane - pomyślałem. Dokręciłem nakrętkę bardziej.
Potrząsnąłem i pssssssssst, kolejne krople spod nakrętki. Lipa kurna, lipa.

Wylałem, osuszyłem, wlałem wodę. Ok, zero przecieków.
Kolejna wycieczka, rowerowa. W pewnym momencie zauważyłem, że rama bicykla jest mokra. W Nalgene była woda gazowana.
Wyciekła po gwincie. Dokręciłem mocniej i ...
... sam wierzch nakrętki odkroił się od reszty. Porażka.
Zamówiłem nowa nakrętkę, tym razem klasyczną oraz od razu nowa butlę, inną, zwykłą 32oz.
Z miejsca przetestowałem pod względem utrzymania napojów gazowanych i niestety moje przypuszczenia okazały się słuszne.
Obie nakrętki i obie butelki puszczały odrobiny płynów. Niestety.
W tym miejscu dodam, że oryginalna zakrętka do Multidrink nosiła napis Made in China .
Mimo wszystko polecam owe butle dla każdego pod warunkiem, że nie będzie lał do nich napojów mocno zgazowanych. Na rowerze czy w plecaku pod wpływem wstrząsów Nalgene uwalnia odrobiny wilgoci. To mi wyjaśniło dlaczego większość użytkowników dokupuje do wyposażenia swoich plecaków wodoodporne notesy.


Znakomicie jednak owe słoje nadają się do tego, by wypełniać je wszystkim poza płynami mocno musującymi:

Poza tą jedna wadą, nie mam najmniejszych zastrzeżeń do produktów firmy Nalgene .
Przepraszam za chaos w opisie.
Tym razem poprawiłem posta, weź do serca to co Ci napisałem na PW - A.P.