Jurek!. Nie przesadzaj z tą "przesadą". Jeszcze się zapętlisz.
Kiedyś mój szef nauczył mnie takiego powiedzenia angielskiego: Perfect Planning prevents pathetic performance
Po naszemu, w wolnym tłumaczeniu: perfekcyjne planowania zapobiega gównianym efektom.
Celem tego wątku jest ustalenie formuły przyszłego Zlotu. Choć nie jest to moja bajka do końca, formuła "powrót do korzeni" (szkoda tylko że po wszystkim będą bolały korzonki) wymaga ustaleń. Tym bardziej, że z tego co widzę pewne zasady mają być nienaruszalne.
Podejście typu "no weź i idź" nie sprawdzi się w takim środowisku jak to forum, gdzie gama pasji, zainteresowań i rozumienia tematu bardzo się rozciąga ... od bushcraftowców, poprzez survivalistów minimalistów/militarystów (te dwa nie idą w parze), po kochających turystykę pieszą.
Tak więc uzgodnienie wspólnej formuły jest konieczne, celem uniknięcia późniejszych fakapów.
Stąd ta dyskusja... I nie wydaje mi się aby szła ślepym torem bądź kręciła się w kółko...
Dragonfly pisze:Nie znam sytuacji... A powinienem znać ?
Zamilczeć mam w ogóle i na amen ? Z racji tego, że sytuacji nie znam ?
Ach, te sytuacje
Może wystarczy. Wielu z nas ma swoje sytuacje, obowiązki, problemy, prace. Jesteśmy ojcami, synami, współpracownikami itd. Więc nie każdy ma możliwość ot tak wybrania się do lasu, a jedyną taką okazję ceni ponad wszystko. Więc jeśli ktoś może posiedzieć na tym forum dłużej, popisać, poczytać, coś zorganizować, zaplanować bo i tak jest uziemiony, nie należy tego potępiać (sam jestem uziemiony do 10go Listopada)
Jurek znam Cię, i wiem że zaraz mi ten post potniesz na 100 kawałkó, i do każdego odniesiesz się odpowiednio

Może więc dajmy już spokój, a dyskusja niech wróci na odpowiednie tory.
Dzięki.
wolfshadow, może czas już podsumować ustalenia?