Wrzucam więc małą fotorelację z ostatniego miesiąca: wschodnia część Schleswig-Holstein, na samym wybrzeżu.
To mój "namiot-baza":
widok z niego w nocy
i pięknym porankiem
Parę sympatycznych "gości" na moim koczowisku:
(Carabus coriacaeus, Helix pomatia, Bufo bufo)
Gotowy do drogi:
i widoki z dzikiej plaży:
Znów na koczowisku:
- moja "kuchnia" -
- a to światełko, to niestety nie mój "wynalazek": odgapione z netu, chociaż trochę udoskonaliłem:
Natomiast "deszczołap", to już mój "patent": prosty, ale użyteczny.
Tak świętowałem jesienną równonoc...
...a to ostatnie przebłyski lata...
W końcu trzeba było wracać do Polski...
