Mora companion SG Carbon
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
mwitek, troszkę nie dosłuchałeś chyba Mears wyraźnie mówi, że to jest ostrzenie noża "na tip top", które się robi bardzo rzadko. On pokazuje to w terenie, bo on wszystko pokazuje w terenie, my robilibyśmy to w domu. Ostrzenie w terenie pokazuje na innym filmiku i tam ostrzy na kamieniu DC3 albo 4 Fallknivena
A ja tam nie ostrze na zero. Za delikatna krawędź według mnie i już nie raz kiedy ostrzyłem na zero, nóż po dłuższym struganiu wyglądał jakbym kamienie kroił. łamie krawędź o kilka stopni. Co jakiś czas tylko ostrze na na zero i z powrotem łamię krawędź.
Co do morki z wątku to świetnie leży w ręce jak przylepiona , lepiej nawet niż cliperek.
Co do morki z wątku to świetnie leży w ręce jak przylepiona , lepiej nawet niż cliperek.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Wyraźnie napisałem, że chodzi mi o technikę ostrzenia, a nie o sprzęt.
Pod hasłem "technika ostrzenia" rozumiem sposób w jaki prowadzimy nóż po ostrzałce i powierzchnię którą nóż styka się z rzeczoną osełką.
To czy osełką jest japoński kamień wodny, czy diament z lidla jest sprawą drugoplanową.
Dąb,
Doskonale rozumiem Twoje podejście, jednak część czytających może nie wiedzieć czemu tak robisz.
Jeśli powtarza się proces ostrenia szlifując tylko krawędź tnącą, to dość szybko uzyskamy krawędź zbyt grubą do łatwego i wygodnego cięcia.
Warto więc raz na kilka ostrzeń zrobić to tak jak pokazywał Mears i jeśli uważamy, że krawędź jest zbyt delikatna załamać szlif np na "spyderco triangle" lub innym systemem pozwalającym na utrzymanie stałego kąta 20 stopni.
Pod hasłem "technika ostrzenia" rozumiem sposób w jaki prowadzimy nóż po ostrzałce i powierzchnię którą nóż styka się z rzeczoną osełką.
To czy osełką jest japoński kamień wodny, czy diament z lidla jest sprawą drugoplanową.
Dąb,
Doskonale rozumiem Twoje podejście, jednak część czytających może nie wiedzieć czemu tak robisz.
Jeśli powtarza się proces ostrenia szlifując tylko krawędź tnącą, to dość szybko uzyskamy krawędź zbyt grubą do łatwego i wygodnego cięcia.
Warto więc raz na kilka ostrzeń zrobić to tak jak pokazywał Mears i jeśli uważamy, że krawędź jest zbyt delikatna załamać szlif np na "spyderco triangle" lub innym systemem pozwalającym na utrzymanie stałego kąta 20 stopni.
- mwitek
- Posty: 1127
- Rejestracja: 23 lut 2010, 15:09
- Lokalizacja: Łódź
- Gadu Gadu: 4861234
- Tytuł użytkownika: HopsasaDoLasa
- Płeć:
- Kontakt:
Kubek
Ja wiem, że pisałeś o technice ostrzenia
Btw
Jak wreszcie zrobię jakieś foty to pokarzę wam moją maszynkę do ostrzenia lidlowymi diamentami.
Choć w większości przypadków i tak już ostrzę z ręki, to do takiego zastosowania o którym pisze Dąb a za nim kubek jest idealna. Powiedzmy że to home made wzorowany na Apex Edge Pro
Ja wiem, że pisałeś o technice ostrzenia
Btw
Jak wreszcie zrobię jakieś foty to pokarzę wam moją maszynkę do ostrzenia lidlowymi diamentami.
Choć w większości przypadków i tak już ostrzę z ręki, to do takiego zastosowania o którym pisze Dąb a za nim kubek jest idealna. Powiedzmy że to home made wzorowany na Apex Edge Pro
mwitek,
Dawaj foty!
Mam niejasne przeczucie, że wiele osób skorzysta i zrozumie znacznie więcej po fotkach niż po słowie pisanym.
Swoją drogą apel.
Panowie.
Nóż jest podstawowym narzędziem człowieka od tak dawna jak pamiętam.
Używanie noża jest naturalną czynnością dla 99% populacji.
Nóż jest tak powszechny, że większość jego "operatorów" nie zastanawia się, a często również nie ma nawet skromnej wiedzy jak powinno się z tego narzędzia bezpiecznie korzystać.
Panowie.
Bardzo łatwo na youtubie znaleźć filmiki traktujące o technikach zabawy z nożem.
Mears również w swoich filmach wyjaśnia to dość gruntownie.
Zachęcam do oglądania tych filmów i praktykowania sposobów w nich zawartych.
Może okazać się, że starym scyzorykiem od "Gerlacha" będziemy w stanie zrobić więcej i łatwiej niż nasz kumpel mający do dyspozycji "customa" za parę tysi.
Prawidłowe techniki posługiwania się nożem uchronią również nasz sprzęt przed nadmiernym zużyciem.
Pozdrawiam.
Piotr.
Dawaj foty!
Mam niejasne przeczucie, że wiele osób skorzysta i zrozumie znacznie więcej po fotkach niż po słowie pisanym.
Swoją drogą apel.
Panowie.
Nóż jest podstawowym narzędziem człowieka od tak dawna jak pamiętam.
Używanie noża jest naturalną czynnością dla 99% populacji.
Nóż jest tak powszechny, że większość jego "operatorów" nie zastanawia się, a często również nie ma nawet skromnej wiedzy jak powinno się z tego narzędzia bezpiecznie korzystać.
Panowie.
Bardzo łatwo na youtubie znaleźć filmiki traktujące o technikach zabawy z nożem.
Mears również w swoich filmach wyjaśnia to dość gruntownie.
Zachęcam do oglądania tych filmów i praktykowania sposobów w nich zawartych.
Może okazać się, że starym scyzorykiem od "Gerlacha" będziemy w stanie zrobić więcej i łatwiej niż nasz kumpel mający do dyspozycji "customa" za parę tysi.
Prawidłowe techniki posługiwania się nożem uchronią również nasz sprzęt przed nadmiernym zużyciem.
Pozdrawiam.
Piotr.
Ostatnio zmieniony 12 wrz 2011, 22:28 przez Kubek, łącznie zmieniany 1 raz.
Podczas prac w terenie różnica w trzymaniu ostrości pomiędzy stalą nierdzewną a rdzewną Mory jest dosyć dobrze zauważalna. Ale ja zawsze ostrzę noże do stanu golenia i takimi lubię pracować.
Głownia ze stali rdzewnej jest trochę cieńsza od tej z nierdzewnej.
Mnie delikatny zapach stali rdzewnej przy robieniu posiłków absolutnie nie przeszkadza, a wręcz odwrotnie, ma swój urok, tak jak zapach dymu rozsiewany przez moje terenowe ciuchy.
Bardzo szybko powierzchnia tej stali matowieje, pokrywając się nalotem, co częściowo zmniejsza reakcje z jedzeniem oraz podatność na korozje. I to ma swój urok.
Tego typu noże ostrzę taj jak Dąb. Wykorzystuje do tego "psie kostki" i ostrzę pod kątem 20 st.
Jestem pełen uznania dla tych noży ze stali carbon. Bardzo dobra stal, rękojeść wręcz klei się do rąk i bardzo dobrze przemyślana pochwa. Wiele osób w poszukiwaniu mega taktyczności ucieka w ściśle dopasowane pochwy kydexowe. Spróbujcie włożyć do takiej ściśle dopasowanej pochwy nóż utytłany w żywicy, o piasku już nie wspomnę.
W pochwy Mory można wkładać nawet bardzo brudny nóż i następnie bez problemu go wyciągnąć. A pochwę myję się bardzo prosto i to wówczas kiedy jest na to czas.
Głownia ze stali rdzewnej jest trochę cieńsza od tej z nierdzewnej.
Mnie delikatny zapach stali rdzewnej przy robieniu posiłków absolutnie nie przeszkadza, a wręcz odwrotnie, ma swój urok, tak jak zapach dymu rozsiewany przez moje terenowe ciuchy.
Bardzo szybko powierzchnia tej stali matowieje, pokrywając się nalotem, co częściowo zmniejsza reakcje z jedzeniem oraz podatność na korozje. I to ma swój urok.
Tego typu noże ostrzę taj jak Dąb. Wykorzystuje do tego "psie kostki" i ostrzę pod kątem 20 st.
Jestem pełen uznania dla tych noży ze stali carbon. Bardzo dobra stal, rękojeść wręcz klei się do rąk i bardzo dobrze przemyślana pochwa. Wiele osób w poszukiwaniu mega taktyczności ucieka w ściśle dopasowane pochwy kydexowe. Spróbujcie włożyć do takiej ściśle dopasowanej pochwy nóż utytłany w żywicy, o piasku już nie wspomnę.
W pochwy Mory można wkładać nawet bardzo brudny nóż i następnie bez problemu go wyciągnąć. A pochwę myję się bardzo prosto i to wówczas kiedy jest na to czas.
To zależy co kto lubi. Ja mając przy sobie Morę Carbon i vicka robię jedzenie Morą bo to wygodniejsze. Ten specyficzny smak który pozostaje po pewnych rodzajach jedzenia mi nie przeszkadza.rzuf pisze:Czyli mając przy sobie zawsze vicka lepiej kupić Morę w wersji carbon, a jedzenie robić vickiem?
Użyć vicka to można wtedy kiedy trzeba obrać np ziemniaki, bo Mora jest troszkę przydługa, ale też daje radę.
Tak btw to mam właśnie tę Morę Companion. Nie mam jej nic do zarzucenia. Bardzo dobry nóż.
“All good things are wild and free.” Henry David Thoreau
Chyba własna, albo bardzo naciągana... Japońskie noże do sushi czy czego tam innego, które kosztują po 2 tysiące, też nie są robione ze stali nierdzewnych.
Np na tej stronie: LINK jest wyraźnie napisane "Noże te tradycyjnie nie są nierdzewne."
Np na tej stronie: LINK jest wyraźnie napisane "Noże te tradycyjnie nie są nierdzewne."
Rzuf, ta różnica w trzymaniu ostrości jest widoczna, tak jak napisałem, w przypadku gdy ostrzyż noże do stanu golenia. Natomiast dla osób, którym wystarcza tak zwana ostrość robocza, czyli ogólnie mówiąc nóż przecina i struga, różnica ta może być mniej zauważalna.
Co do stali rdzewnej i jedzenia, to faktem jest, że niektórych produktów nie powinno się, a czasami nawet nie wolno, przechowywać w naczyniach aluminiowych ani też w naczyniach ze stali rdzewnej (np. w przypadku dużych ubytków w emalii). Do takich produktów należą przykładowo grzyby.
Natomiast jeżeli chodzi o nóż, to ze względu na jego bardzo ograniczony kontakt czasowy z żywnością, uważam, że nie powinno to mieć istotnego znaczenia (poza zapachem) dla jakości potraw.
Co do stali rdzewnej i jedzenia, to faktem jest, że niektórych produktów nie powinno się, a czasami nawet nie wolno, przechowywać w naczyniach aluminiowych ani też w naczyniach ze stali rdzewnej (np. w przypadku dużych ubytków w emalii). Do takich produktów należą przykładowo grzyby.
Natomiast jeżeli chodzi o nóż, to ze względu na jego bardzo ograniczony kontakt czasowy z żywnością, uważam, że nie powinno to mieć istotnego znaczenia (poza zapachem) dla jakości potraw.
Mam nóż HJ.
Dawniej było to ustrojstwo dość popularne, bo niemcy zrobili te noże z dość przyzwoitej stali.
Problem jest z tym nożem tylko jeden.
Przy cięciu cebuli, a nawet zwykłego zielonego ogórka na nożu pojawia się nalot, który to nalot pozostawia paskudne smugi na żarełku.
Ony nalot to nic innego jak produkt reakcji chemicznej zachodzącej między stalą a sokami zawartymi w żywności.
Na pewno nie jest to silnie trujące, ale również nie jest całkowicie obojętne dla organizmu, że nie wspomnę o wrażeniach estetycznych.
Patrząc na sprawę z drugiej strony można powiedzieć, że oddychanie warszawskim, czy katowickim powietrzem może być bardziej szkodliwe.
Japońskie noże tradycyjne po parę tysi za sztukę, są ze stali węglowej żeby mogły nazywać się tradycyjne i żeby był powód by za nie zapłacić parę tysi.
Ponadto tradycyjne noże japońskie poddawane są procesowi trawienia - pasywacji.
W tym procesie poddaje się stal działaniu kwasów w wyniku czego na powierzchni stali tworzy się warstwa tlenków, a później się ową warstwę tlenków zobojętnia i jednocześnie utrwala.
Ten sam proces stosuje się w przypadku wszelkich noży dziwerowych (tzw damastowych) w celu uwidocznienia wzoru na stali.
Dawniej było to ustrojstwo dość popularne, bo niemcy zrobili te noże z dość przyzwoitej stali.
Problem jest z tym nożem tylko jeden.
Przy cięciu cebuli, a nawet zwykłego zielonego ogórka na nożu pojawia się nalot, który to nalot pozostawia paskudne smugi na żarełku.
Ony nalot to nic innego jak produkt reakcji chemicznej zachodzącej między stalą a sokami zawartymi w żywności.
Na pewno nie jest to silnie trujące, ale również nie jest całkowicie obojętne dla organizmu, że nie wspomnę o wrażeniach estetycznych.
Patrząc na sprawę z drugiej strony można powiedzieć, że oddychanie warszawskim, czy katowickim powietrzem może być bardziej szkodliwe.
Japońskie noże tradycyjne po parę tysi za sztukę, są ze stali węglowej żeby mogły nazywać się tradycyjne i żeby był powód by za nie zapłacić parę tysi.
Ponadto tradycyjne noże japońskie poddawane są procesowi trawienia - pasywacji.
W tym procesie poddaje się stal działaniu kwasów w wyniku czego na powierzchni stali tworzy się warstwa tlenków, a później się ową warstwę tlenków zobojętnia i jednocześnie utrwala.
Ten sam proces stosuje się w przypadku wszelkich noży dziwerowych (tzw damastowych) w celu uwidocznienia wzoru na stali.