puchalsw pisze:- z jakim sprzętem podróżowałeś
Może tu Was trochę zawiodę, ale nie była to żadna wyprawa survivalowa, anie nawet na dziko. Zwykła turystyka, raczej na lekko. Do samolotu bagaż tylko podręczny, trochę ubrań na zmianę, kurtka i buty biegowe

Wstyd się przyznać, ale nawet noża (w związku z dużą ilością morderstw w miastach nie wolno posiadać noży) ze sobą nie miałem

A i tak po górach śmigałem i nic mi nie brakowało
puchalsw pisze:- jak z noclegiem, spaniem
Tu miałem sprawę ułatwioną bo mam znajomych niedaleko Glasgow. Stamtąd można robić sobie jednodniowe wycieczki w różne zakątki Szkocji. Do ładnych okolic jest naprawdę niedaleko

Na północy opcja B&B (bed & breakfast) kosztuje około 30 funtów, ale warunki są iście królewskie. Ciemno robi się bardzo późno, więc z powodu braku wyczucia czasu spaliśmy tylko kilka godzin (podróżowałem z kolegą). Ten nocleg z którego skorzystaliśmy na północy był bardzo przydatny

Jeżeli chodzi o spanie na dziko to IMHO podstawą jest tu namiot z dobrą, wodoodporną podłogą. No chyba, że ktoś jest pewny, że będzie szedł tylko przez tereny zalesione których jest bardzo bardzo mało.
puchalsw pisze:- zasady obowiązujące lokalnie: kwestia biwakowania, opłaty za wejściówki do parków, inne ważne sprawy
Z biwakowaniem dowiedziałem się, że sprawa ma się podobnie jak w Skandynawii (tylko, że nie ma na to żadnego pisanego prawa). Nocuj (jeśli ci się uda - jest strasznie mokro) wszędzie, ale nie narób syfu. Podobno straże nie robią z powodu takiego noclegu problemów (lepiej jednak nie spać w parkach pośrodku miasta

). W parkach narodowych nie wolno ścinać drzew i krzewów. Za wjazd samochodem na widokową trasę (jeżeli taka jest) w parku narodowym płaci się 2 funty. Oczywiście opłata jest dobrowolna

i jeżeli jesteśmy przykładnymi polaczkami to możemy nie płacić

Z ogniskami nie jestem pewien do końca, ale chyba w Parkach nie wolno palić ognisk, a gdzie indziej wolno. (Mogę się mylić).
Raczej nie ma oznakowanych szlaków. Są na bardziej znane góry lub znane trasy widokowe. Ja chodziłem na dziko wszędzie gdzie chciałem. Czasami trzeba było tylko przeskoczyć przez ogrodzenie. Z tego co się dowiedziałem to jest ono po to, aby dzikie zwierzęta nie podchodziły do zabudowań ludzkich lub aby owce nie uciekały. Pasą się tam luzem. Nikt ich nie pilnuje (przynajmniej tam gdzie ja byłem). Jak przystało na prawdziwych polaczków

możemy za pomocą tej informacji i inteligencji mieć na kolację pyszną baraninę
puchalsw pisze:- ceny żywności, wyżywienia
Jak na nasze pensje jedzenie jest droższe, ale jak na ich pensje - raczej tanie. Jest natomiast gorszej jakości (przynajmniej w supermarketach). Owoce sa bardzo drogie. Można czasami znaleźć stragany prowadzone przez turków które sprzedają w miarę naturalne jedzenie. Jak stragan będzie prowadzony przez prawdziwego turka to istnieje szansa, że się z nim trochę będzie można potargować

Jedzenie można znaleźć dość tanio na różnego rodzaju wyprzedażach, obniżkach itp. Z tego co wiem nie można iść na tył supermarketu i grzebać w odpadkach. Całe przeterminowane, uszkodzone jedzenie jest wywożone przez obsługę sklepu (pewnie do jakichś specjalnych niszczarek albo zwierząt).
Z wodą nie ma żadnych problemów. Jest jej aż w nadmiarze.
puchalsw pisze:- jakieś inne ciekawe i praktyczne porady.
Ludzie jeżdżą lewą stroną ulicy

Autobusy zatrzymują się na życzenie tzn trzeba na nie zamachać ręką. Przy wysiadaniu trzeba nacisnąć specjalny guzik. Bilety kupuje się tylko u kierowcy. Są one tańsze niż pociągowe, ale pociągi jeżdżą trochę szybciej i są wygodniejsze - jadą gładziutko, da się spokojnie spać. Z pociągu, jadąc przez dziksze tereny rozpościerają się piękne widoki. Nie ma otoczenia innych aut. Jest bardziej naturalnie. Polecam trasę z Glasgow do Mallaig. Jest przepiękna. Można nawet wykupić bilety na specjalnym pociągu parowym. Z biletem samolotowym pociągi odjeżdżające spod lotniska są 50% tańsze. W mieście o wiele bardziej opłaca się kupić bilet dzienny niż np. w tą i z powrotem. Nie ma jednej firmy przewozowej, więc musimy uważać do jakiego autobusu wsiadamy gdy mamy np już kupiony day ticket.
W pociągu spotykaliśmy ludzi obładowanych szpejem którzy wysiadali na stacjach, gdzie nikt przy zdrowych zmysłach nie wysiadał (2 domy na krzyż pośrodku pustkowia). Można się więc domyślać, że korzystają z urody tego kraju i nikt nie sprawia im kłopotów z noclegami "na dziko".
Jakby były jeszcze jakieś pytania to śmiało pytać. Mogłem nie poruszyć jakichś kwestii, które na kogoś mogę okazać się ważne.