Majówka Archeologiczna Chodlik 2011
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Mr. Wilson
- Posty: 422
- Rejestracja: 27 paź 2010, 22:55
- Lokalizacja: xyz
- Płeć:
- Kontakt:
Majówka Archeologiczna Chodlik 2011
Spotkanie z Markiem Poznańskim i wyjazd na majówkę do Chodlika planowałem od dawna. W zeszłym roku plany pokrzyżowała powódź, przegapiłem też imprezy w Rydnie, teraz wszystko sie udało.
Wyjechałem z domu ok. 3.00 nad ranem (i tak nie spałem), miałem po drodze jeszcze kilka miejsc do odwiedzenia. Około 5.00 nad ranem było już zupełnie widno a ja byłem na miejscu, początek wycieczki to wąwozy lessowe w okolicach Bochotnicy i Parchatki, następnie kamieniołom i wydłubywanie prezentów dla znajomych. Dalej jadę zobaczyć rezerwat ''Skarpa Dobrska'', ciekawa roślinność, formy geologiczne i przepiękne widoki na dolinę Wisły, ciągle trwa budowa umocnień przeciwpowodziowych. Przed śniadaniem jestem w Rogowie, zostawiam samochód i maszeruję do źródeł miejscowej rzeczki. Woda zimna ale czysta i pyszna, krótki odpoczynek, moczenie nóg, mycie i do sklepu po śniadanie. Po małej przerwie jadę do Chodlika, dziś pokazy zaczynają się od 12.00 więc wcześniej nie ma co oglądać, samo grodzisko nie wygląda szczególnie interesująco. Na miejscu wiele atrakcji dla gości, oprócz kuchni regionalnej są stanowiska garncarza, mincerza, produkcji papieru, wyrobu łuków i strzał, wyrobu świec, rogownika, kowala, produkcji dziegciu i smoły, strzelania z łuku i ciskaniem miotaczem oszczepów, kuchni Słowian (Hanna i Paweł Lis) oraz wiele innych. Mnie najbardziej interesowało obozowisko Poziego.
Marek Poznański jest archeologiem, obecnie robi doktorat, temat czasowo związany jest z neolitem, cały wolny czas poświęca archeologi doświadczalnej by poznać dogłębie każdy aspekt życia naszych przodków. Na majówkę przywiózł tylko niewielką część tego co robi, więcej nie zmieściło się do samochodu, i tak było co podziwiać. Jako jedyny uczestnik majówki nocował we własnoręcznie zbudowanym szałasie (na zdjęciu nie wygląda to imponująco), posłanie zrobił z suchych traw i jeleniej skóry, na zimniejsze noce instaluje ogrzewnia podłogowe - nagrzane w ognisku otoczaki zakopuje pod posłaniem, całą noc przyjemnie grzeją i można spokojnie przespać do rana. Ponieważ nie jest to miejsce, nie będę pisał o czym z nim rozmawiałem (ponad 2 godziny) i czego się dowiedzałem (bardzo wiele cennych informacji zdobyłem), wycieczka bardzo owocna i udana, warto było spotkać kogoś takiego jak On.
Z ciekawszych, w trakcie realizacji jest projekt budowy kajaka (rama już jest) z pokryciem korą brzozy, możliwe że będę miał w tym fizyczny udział. Rozmawiałem z nim także o tym czy nie zrobił by jakiś warsztatów prymitywnych technik połączonych z obozowaniem, był jak najbardziej zainteresowany, szczegółów na razie nie będę zdradzał.
Zdjęcia: https://picasaweb.google.com/1019613054 ... 6Jiv3ZCCRQ#
Wyjechałem z domu ok. 3.00 nad ranem (i tak nie spałem), miałem po drodze jeszcze kilka miejsc do odwiedzenia. Około 5.00 nad ranem było już zupełnie widno a ja byłem na miejscu, początek wycieczki to wąwozy lessowe w okolicach Bochotnicy i Parchatki, następnie kamieniołom i wydłubywanie prezentów dla znajomych. Dalej jadę zobaczyć rezerwat ''Skarpa Dobrska'', ciekawa roślinność, formy geologiczne i przepiękne widoki na dolinę Wisły, ciągle trwa budowa umocnień przeciwpowodziowych. Przed śniadaniem jestem w Rogowie, zostawiam samochód i maszeruję do źródeł miejscowej rzeczki. Woda zimna ale czysta i pyszna, krótki odpoczynek, moczenie nóg, mycie i do sklepu po śniadanie. Po małej przerwie jadę do Chodlika, dziś pokazy zaczynają się od 12.00 więc wcześniej nie ma co oglądać, samo grodzisko nie wygląda szczególnie interesująco. Na miejscu wiele atrakcji dla gości, oprócz kuchni regionalnej są stanowiska garncarza, mincerza, produkcji papieru, wyrobu łuków i strzał, wyrobu świec, rogownika, kowala, produkcji dziegciu i smoły, strzelania z łuku i ciskaniem miotaczem oszczepów, kuchni Słowian (Hanna i Paweł Lis) oraz wiele innych. Mnie najbardziej interesowało obozowisko Poziego.
Marek Poznański jest archeologiem, obecnie robi doktorat, temat czasowo związany jest z neolitem, cały wolny czas poświęca archeologi doświadczalnej by poznać dogłębie każdy aspekt życia naszych przodków. Na majówkę przywiózł tylko niewielką część tego co robi, więcej nie zmieściło się do samochodu, i tak było co podziwiać. Jako jedyny uczestnik majówki nocował we własnoręcznie zbudowanym szałasie (na zdjęciu nie wygląda to imponująco), posłanie zrobił z suchych traw i jeleniej skóry, na zimniejsze noce instaluje ogrzewnia podłogowe - nagrzane w ognisku otoczaki zakopuje pod posłaniem, całą noc przyjemnie grzeją i można spokojnie przespać do rana. Ponieważ nie jest to miejsce, nie będę pisał o czym z nim rozmawiałem (ponad 2 godziny) i czego się dowiedzałem (bardzo wiele cennych informacji zdobyłem), wycieczka bardzo owocna i udana, warto było spotkać kogoś takiego jak On.
Z ciekawszych, w trakcie realizacji jest projekt budowy kajaka (rama już jest) z pokryciem korą brzozy, możliwe że będę miał w tym fizyczny udział. Rozmawiałem z nim także o tym czy nie zrobił by jakiś warsztatów prymitywnych technik połączonych z obozowaniem, był jak najbardziej zainteresowany, szczegółów na razie nie będę zdradzał.
Zdjęcia: https://picasaweb.google.com/1019613054 ... 6Jiv3ZCCRQ#
Ostatnio zmieniony 29 maja 2011, 21:20 przez Mr. Wilson, łącznie zmieniany 1 raz.
Las moim domem i najlepszym przyjacielem
- Prowler
- Posty: 782
- Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
- Lokalizacja: Białystok
- Tytuł użytkownika: motórzysta
- Płeć:
ale klimat. świetne "zabawki"
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
- Pratschman
- Posty: 214
- Rejestracja: 01 gru 2009, 13:31
- Lokalizacja: Jarocin/Poznań
- Płeć:
- nicco
- Posty: 109
- Rejestracja: 29 sty 2009, 22:43
- Lokalizacja: Lubelskie
- Tytuł użytkownika: ....................
- Płeć:
Mr. Wilson, Szkoda, że nie wiedziałem o Twoim pobycie w Chodliku. Z grupką znajomych maszerowaliśmy od miejscowości Głusko przez Chodlik do Rzeczycy, a następnego dnia do Kazimierza. Prawdopodobnie otarliśmy się o siebie. Na festynie byliśmy między 12 tą a 13 tą. Posileni chlebkiem ze smalczykiem i ogórasem poszliśmy dalej bo daleka droga była przed nami. Pogoda dopisała a okolice są na prawdę super.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Następną razą proszę o info o takiej zabawie w razie gdyby co!
www.dziejba.org - Oto dopiero projekt! Fascynujące! Byłem!
www.dziejba.org - Oto dopiero projekt! Fascynujące! Byłem!
- Mr. Wilson
- Posty: 422
- Rejestracja: 27 paź 2010, 22:55
- Lokalizacja: xyz
- Płeć:
- Kontakt:
Od 16 do 22 sierpnia w Grodzisku Żmijowiska (ok. 3 km od Chodlika) odbywać się będą jak co roku warsztaty archeologi doświadczalnej, w tym też lepienie garnków. Uczestniczyć w warsztatach może praktycznie każda osoba (po zgłoszeniu), w dowolnym wymiarze czasu, można przyjechać na 2 godziny, 2 dni lub zostać do końca imprezy. Udział jest bezpłatny, szczegóły będą dopiero zamieszczone na stronie http://muzeumnadwislanskie.pl
Jeśli kogoś to interesuje, ktoś chce spróbować żyć tak jak nasi przodkowie kilka/kilkanaście wieków temu to jest właśnie okazja. Moc informacji, nauka i niezapomniane wrażenia. Ja się tam wybieram.
Jeśli kogoś to interesuje, ktoś chce spróbować żyć tak jak nasi przodkowie kilka/kilkanaście wieków temu to jest właśnie okazja. Moc informacji, nauka i niezapomniane wrażenia. Ja się tam wybieram.
Las moim domem i najlepszym przyjacielem
Było by świetnie gdyby ten pomysł wypalił. By może chęć wzięcia udziału wyraziliby również Czesi i Słowacy dlatego dlatego byłoby świetnie gdyby taki obóz mógłby odbyć się na południu Polski.Mr. Wilson pisze:Rozmawiałem z nim także o tym czy nie zrobił by jakiś warsztatów prymitywnych technik połączonych z obozowaniem, był jak najbardziej zainteresowany, szczegółów na razie nie będę zdradzał.
W tym roku wybieram się na festyn do Biskupina więc chętnie spotkam się z forumowiczami, którzy też tam zaglądną.
Mr. Wilson,
Masz może dostęp do źródełka większych ilości arkuszy kory brzozowej?
Ostatnio ściągałem mniejsze fragmenty i całkiem nieźle sobie radziłem ale niuans polegał na tym, że ścięte brzozy poukładane były w stosy więc dostęp do całego obwodu pnia był utrudniony.
- Mr. Wilson
- Posty: 422
- Rejestracja: 27 paź 2010, 22:55
- Lokalizacja: xyz
- Płeć:
- Kontakt:
Z tegom co wiem Marek Poznański chciał zorganizować warsztaty w swoich rodzinnych stronach, są to okolice Hrubieszowa. Nie znaczy to jednak, że jeśli byliby zaineresowani to obóz można byłoby zorganizować na południu Polski, trzeba się skontaktować z Pozim i przekonać go do takiego właśnie pomysłu.
Rzaczej w tym roku nie dane mi będzie pojechać na festyn do Biskupina, szkoda bo marzy mi się kompiel w balii klepkowej
, oczywiście wpólna ze słowiankami i greczynkami
, Grecja będzie motywem przewodnim najbliższego festynu.
W tym roku mam tak wiele planów, że nie wyrabiam. W sierpniu będę na warsztatach archeologi doświadczalnej w Grodzisku w Żmijowiskach, nie wystarczy mi już samo przyglądanie się jak inni coś robią, mam pomysła i chcę sam spróbować zrobić kilka rzeczy.
Z pozyskaniem kory brzozowej nie ma problemu, brzóz ci u mnie dostatek, byłem niedawno w terenie (prawdę mówiąć to jestem tylko kilka razy w tygodniu :-/ ), kora pięknie odchodzi od pnia a po ostatnich wichurach całkiem sporo swieżych wiatrołomów.
Ja planuję zrobić kołczan na strzały, zastanawiam się czy nie popróbować z korą czereśni, też niczego sobie materiał.
Do czego i ile potrzebujesz tej kory, może jakoś bym mógł ci ją podesłać ? Jaką trasą będziesz jechał, z kim, ile dni zabawisz w Biskupinie, a może sie skuszę, czasu jeszcze sporo ?
Rzaczej w tym roku nie dane mi będzie pojechać na festyn do Biskupina, szkoda bo marzy mi się kompiel w balii klepkowej


W tym roku mam tak wiele planów, że nie wyrabiam. W sierpniu będę na warsztatach archeologi doświadczalnej w Grodzisku w Żmijowiskach, nie wystarczy mi już samo przyglądanie się jak inni coś robią, mam pomysła i chcę sam spróbować zrobić kilka rzeczy.
Z pozyskaniem kory brzozowej nie ma problemu, brzóz ci u mnie dostatek, byłem niedawno w terenie (prawdę mówiąć to jestem tylko kilka razy w tygodniu :-/ ), kora pięknie odchodzi od pnia a po ostatnich wichurach całkiem sporo swieżych wiatrołomów.
Ja planuję zrobić kołczan na strzały, zastanawiam się czy nie popróbować z korą czereśni, też niczego sobie materiał.
Do czego i ile potrzebujesz tej kory, może jakoś bym mógł ci ją podesłać ? Jaką trasą będziesz jechał, z kim, ile dni zabawisz w Biskupinie, a może sie skuszę, czasu jeszcze sporo ?
Las moim domem i najlepszym przyjacielem
Wartoby taki spęd zorganizowac w trójkącie Polski, Słowacji i Czech np. w Beskidzie Żywieckim, gdzie znalazłoby się kilka dachów nad głowę za śmieszne grosze.Mr. Wilson pisze:Z tegom co wiem Marek Poznański chciał zorganizować warsztaty w swoich rodzinnych stronach, są to okolice Hrubieszowa. Nie znaczy to jednak, że jeśli byliby zaineresowani to obóz można byłoby zorganizować na południu Polski, trzeba się skontaktować z Pozim i przekonać go do takiego właśnie pomysłu.
Jadę podziwiac rękodzielnicze arcydzieła z kory brzozowej wykonane przez Litwinów.Mr. Wilson pisze:Rzaczej w tym roku nie dane mi będzie pojechać na festyn do Biskupina, szkoda bo marzy mi się kompiel w balii klepkowej , oczywiście wpólna ze słowiankami i greczynkami , Grecja będzie motywem przewodnim najbliższego festynu.
www.dziejba.org - Byłeś? Wybierasz się? Obowiązkowy punkt programu dla zajmujących się rekonstrukcją i technikami pierwotnymi.Mr. Wilson pisze:W tym roku mam tak wiele planów, że nie wyrabiam. W sierpniu będę na warsztatach archeologi doświadczalnej w Grodzisku w Żmijowiskach, nie wystarczy mi już samo przyglądanie się jak inni coś robią, mam pomysła i chcę sam spróbować zrobić kilka rzeczy.
No właśnie też przymierzam się do kołczanu ale nie na strzały a na ekwipunek do rozniecania ognia.Mr. Wilson pisze:Ja planuję zrobić kołczan na strzały, zastanawiam się czy nie popróbować z korą czereśni, też niczego sobie materiał.
Wiesz, prawdę mówiąc im większe arkusze tym lepiej. Trudna sprawa z tym transportem, lubelskie troszkę daleko. Na Biskupin uderzam łikędowo.Do czego i ile potrzebujesz tej kory, może jakoś bym mógł ci ją podesłać ? Jaką trasą będziesz jechał, z kim, ile dni zabawisz w Biskupinie, a może sie skuszę, czasu jeszcze sporo ?
- Mr. Wilson
- Posty: 422
- Rejestracja: 27 paź 2010, 22:55
- Lokalizacja: xyz
- Płeć:
- Kontakt:
Jeśli będę na jesiennym (niestety do tego czasu kora podeschnie) zlocie to przywiozę trochę kory brzozowej, oczywiście ilość będzie wynikała z możliwości transportu. Jaki kształt będzie Twojego pojemnika i jakie będzie miał wymiary ?
Beskid Żywiecki to dobre miejsce, skontaktuję się z Pozim i przedstawię mu taką propozycję.
Litwini robią rzeczywiście arcydzieła z kory brzozowej, gdy byłem na festynie w 2007 to od nich dowiedziałem się co i jak w temacie. Biskupin to miejsce gdzie można wiele zobaczyć, dowiedzieć się i nauczyć, warto tam być.
Beskid Żywiecki to dobre miejsce, skontaktuję się z Pozim i przedstawię mu taką propozycję.
Litwini robią rzeczywiście arcydzieła z kory brzozowej, gdy byłem na festynie w 2007 to od nich dowiedziałem się co i jak w temacie. Biskupin to miejsce gdzie można wiele zobaczyć, dowiedzieć się i nauczyć, warto tam być.
Las moim domem i najlepszym przyjacielem
rozumiem,
Nie mam pojęcia ponieważ to będzie spontaniczna akcja, a kołczan będę robił z pamięci, z tego co mi we łbie pozostało po odwiedzinach u Litwinów.Mr. Wilson pisze:Jaki kształt będzie Twojego pojemnika i jakie będzie miał wymiary ?
Czekam na wyniki. Sam mogę go również przycisnąc w tym temacie.Beskid Żywiecki to dobre miejsce, skontaktuję się z Pozim i przedstawię mu taką propozycję.
Tylko ceny mają nokautujące jak na moją kieszeń.Mr. Wilson pisze:Litwini robią rzeczywiście arcydzieła z kory brzozowej, gdy byłem na festynie w 2007 to od nich dowiedziałem się co i jak w temacie. Biskupin to miejsce gdzie można wiele zobaczyć, dowiedzieć się i nauczyć, warto tam być.