Pięknie, Valdi! Może napiszesz parę słów o tych nożach, o nożach innych harcerzy i skautów na Litwie?
Na szczęście nie mamy ujednolicenia pod względem noży, bo tak to każdy biegałby pewnie z
"czarną finką" do tej pory
He he... Beckerowi do limitu 18 cm brakuje 2 mm
[ Dodano: 2008-11-19, 23:22 ]
Jak (przewrotnie) napisałem w pierwszej części, finkę może z powodzeniem zastąpić scyzoryk – ale nie byle jaki! 99% ludzi na słowo „scyzoryk” odpowie „Victorinox, Szwajcaria” (ten 1% słucha Liroya

). Coś w tym jest – szwajcarskie scyzoryki, podobnie jak zegarki i czekolada, są najlepsze na świecie....
Scyzoryk to rodzaj kieszonkowego noża ze składaną głownią (popularnie zwaną "ostrzem", chociaż ostrze to tylko część głowni), często z dwiema głowniami różnej wielkości, czasem z dodatkowymi - również składanymi - narzędziami zamontowanymi do tej samej oprawy, takimi jak szydła, piły, korkociągi i otwieracze do butelek i konserw.
Podstawowym modelem, najczęściej spotykanym na świecie, jest „Szwajcarski Nóż Oficerski”, zwykle określany jako
„Spartan”. Długość rękojeści wynosi 91 mm, scyzoryk ma 12 funkcji. Kolejne modele różnią się ilością dodatkowych funkcji, grubością rękojeści i masą. Należy podkreślić, że im większy scyzoryk, im większa liczba funkcji i masa, tym trudniej się go nosi i używa.
Dobierając scyzoryk należy pamiętać, w jakim celu go kupujemy.
Scyzoryki Victorinox mają charakterystyczny, czerwony kolor okładek rękojeści – ułatwia to znalezienie noża na śniegu lub w trawie.
Duże ostrze z łatwością zastruga patyk na ognisko, pokroi owoce, warzywa, mięso, mniejsze rodzaje pieczywa, pomoże otworzyć dobrze oklejoną paczkę.
Mniejsze ostrze nadaje się do precyzyjnych i delikatnych prac.
Otwieracz do konserw jest chyba najlepszym narzędziem tego typu, jakiego używałem – daje sobie radę z każdym typem puszki. Na jego końcu znajduje się mały śrubokręt do śrub zwykłych i krzyżakowych.
Otwieracz do butelek jest również bardzo przydatny, posiada duży śrubokręt oraz wycięcie do zdejmowania izolacji z kabla elektrycznego.
Korkociąg może być przydatny do rozwiązania „zakiklanych” węzłów, ale ja używam go w innym celu – mieści się w nim specjalny
śrubokręt do okularów. Szydło nadaje się do wiercenia dziur w pasach, do wybijania otworów w puszkach ze skondensowanym mlekiem. Kółko do kluczy (keyring) mnie służy do mocowania
linki zabezpieczającej scyzoryk przed wypadnięciem – ważne podczas pracy na wysokości!
Osobiście posiadam trzy scyzoryki serii 91 mm. Camper, czyli Spartan z piłą do drewna, to już emeryt, który znalazł spokojne miejsce w moim zestawie przetrwania. Climber – czyli Spartan z nożyczkami i śrubokrętem krzyżakowym zamiast korkociągu – to narzędzie noszone w apteczce pierwszej pomocy. Nożyczkami mogę przyciąć plaster, odciąć zbędny kawałek gazy opatrunkowej lub w razie potrzeby rozciąć ubranie ofiary wypadku. Angler to mój EDC (Every Day Carry, czyli przedmiot codziennego użytku, noszony zawsze – ważny skrót). Oprócz „Spartańskiej dwunastki” posiada kombinerki i skrobak do ryb. Kombinerek regularnie używam w pracy w zakładzie optycznym, ale przydadzą się też rowerzystom i Druhowi Kwatermistrzowi, by poradzić sobie z opornymi nakrętkami. Skrobak przydaje się do przesuwania, podważania i innych zadań, gdzie użycie ostrej głowni spowodowałoby uszkodzenie przedmiotu lub było niebezpieczne dla innych lub mnie.
Seria 91 mm nie posiada blokady głowni. Taką blokadę posiada tylko seria 111 mm – to już duże noże składane. O ile seria 91 mm nadaje się do noszenia na codzień, to „sto jedenastki” są narzędziami do pracy np. dla turysty, magazyniera lub ratownika. Są wyposażone w specjalistyczne ostrza do cięcia pasów bezpieczeństwa (Rescue Tool, Fireman) lub splątanych linek spadochronu (Parachutist), lub mają marspikiel do lin na żaglowcu i odkręcania szekli. Oprócz ostrza, często mają blokowany otwieracz do butelek – pełni on wówczas rolę rozbijaka do szyb samochodów, gdy trzeba dostać się do ofiar wypadków.
Zawsze w takiej sytuacji rękę należy zabezpieczyć grubą rękawicą lub zwiniętą kurtką, by samemu uniknąć ciężkich obrażeń! Moje „Vicki” 111 mm to wspomniany „Fireman” w schowku w samochodzie, oraz „One Hand Trailmaster” – z otworem w głowni, do otwierania kciukiem. „OHT” posiada specyficzną głownię, z dwoma rodzajami ostrza: od wierzchołka 2/3 głowni jest ząbkowana – takie ząbki określamy jako seracja – by dobrze radzić sobie z pasami bezpieczeństwa, linami oraz... pomidorami, a pozostała 1/3 głowni jest szlifowana na gładko, co umożliwia obieranie ziemniaków i ogórków, struganie patyków i ołówków... Oba scyzoryki posiadają bardzo ostrą i szybkotnącą piłę, która nie posiada blokady! Ja nigdy nie skaleczyłem się piłą, ale zalecam OGROMNĄ ostrożność!
Na okładkach mojego Anglera nakleiłem
paski odblaskowe. Nosząc go zawsze (EDC...) wiem, że w razie potrzeby będę dobrze widoczny na drodze. W taki sposób scyzoryk również pomaga ratować życie i zdrowie...
Oprócz serii 91 mm i 111 mm Victorinox oferuje również mniej znane scyzoryki:
serii 58 mm – to malutkie nożyki głównie do zadań „biurowych”, chociaż
model z gwizdkiem może być przyczepiony do sznura harcerskiego

serii 84 mm – to „mniejsi bracia” serii 91 mm, nie tak mocni i produkowani w mniejszej liczbie modeli; często jako warianty „ekonomiczne”, z innym materiałem okładki, a przez to tańsze. Jeden z takich prostych noży noszę w plecaku, jako zapasowy.
seria 93 mm – w aluminiowych okładkach rękojeści, wywodząca się z oficjalnego „Noża Żołnierskiego” – innego niż „Nóż Oficerski”. Mocne sprężyny mogą sprawić problemy z otwieraniem druhnom, ale wzbudzają większe zaufanie. Posiadam model Pioneer, od podstawowego różniący się kółkiem do mocowania linki.
Jak nosić scyzoryk? Do mojego Anglera posiadam uchwyt „krokodylowy” na lince. Łatwo go rozpiąć, a nożyk noszony w pozycji pionowej w kieszeni nie uciska podczas siedzenia i zawsze znajduje się na swoim miejscu. Równie ważne jest to, że
nie zgubię scyzoryka przypadkowo. Można nosić scyzoryk na pasku, w pokrowcach i pochewkach różnych typów – ten wariant polecam zwłaszcza użytkownikom serii 111 mm.