Dragonfly pisze:
puchalsw napisał/a:
Chodzi mi o stwierdzenie, że w PL sprzedaje się rocznie maksymalnie 100 czołowek Petzla. Ja już naliczyłem 50
Tiaaa... Za pół ceny albo jeszcze taniej i wysyłka gratis ! Niedługo te sklepy za darmo zaczną czołóweczki Petzla rozdawać - wtedy naliczysz tysiące... Aleś argument znalazł - "wielka wyprz" !
Dragonfly, ja Cię bardzo proszę. Przyznaj sprzedało się 50 czy nie?
Czy może uważasz że jest to nagły niespodziewany wzrost sprzedaży, a i tak połowa i tak zostanie odesłana? A Twoje twierdzenie iż 100 sztuk może się sprzedaż w Polsce w ciągu roku w ten sposób nadal się obroni?
To co uprawiasz to erystyka. Wybacz kolego, ale jak się nie ma kontrargumentów, to się wyśmiewa te od oponenta. Czyż nie?
Ja też przecież mogę znaleźć posty, testy przemawiające za Petzlem? Potęga internetu, co nie?
OK. "Marketingowy sosem ktoś nam polewa bubel" i sprzedaje zawinięty w sreberko. Ja jednak zastanawiam się, dlaczego grotołazi, wspinancze, czy wyprawowcy zaufali Petzlowi, a nie pochwalonemu przez Ciebie Miltecowi?
Miltec - no właśnie. A dlaczego nie wpiszesz w googlach hasła typu :Miltec chłam, bubel, czy podobne zestawy. Bo uwierz mi nie przemówiło by to na korzyść Twojego twierdzenia.
Znana na tym forum jest historia miltekowskiego krzesiwka, które podczas Zlotu Jesiennego 2010 zostało wrzucone w ognisko.... Poszukaj Polecam
Aha! Drogi
Dragonfly'u. Bardzo Cię proszę abyś mnie nie nazywał od moderatora. Moderatorem to ja jestem jak sprzątam bałagan w wątkach, przenoszę. Kiedy zabieram głos w dyskusji jako jedna ze stron jestem Puchalem. Nigdy funkcji moderatora nie wykorzystywałem do niecnych osobistych celów. Wypominanie mi moderatorsta nie jest fair.
OK. Mój nos służy dzisiaj tylko do generowania gingli, oczka mam załzawione i kaprawe, a facjatę zapuchniętą. Nudzę się, więc pozwolę sobie na wygenerowanie postu multimedialnego.
Żeby nie było, że ja z tych co to twierdzi, „Tylko Wielkie Marki Żondzom”
Poniżej mój ekwipunek Dnia Ostatecznego

. Innymi słowy - ulubiony
Jest to miszmasz wyszydzanych tutaj „markowych” (acz nie jest to właściwie określenie) produktów, samoróbek i budżetowych zakupów.
1. Kuchnia:
-menażka czeszka – demobil – nie wiem co ma w sobie ten sprzęt ale ją uwielbiam. Za uniwersalność, za pojemność i za klimat. Uszyłem dla niej pokrowiec ze skóry z kozaczków mojej Żony

W ten sposób nie straszne mi pakowanie umazanej sadzą menażki do plecaka.
- czajniczek trangi – wiem że zostanę zakrzyczany, że po cholerę mi czajnik. Ano po to, że w terenie nigdy nie domyjesz menażki. Po jakimś czasie woda na herbatę gotowana w menażce będzie miała smak którejś z przyrządzonych potraw. A w terenie to ja lubię gotować.. Dodatkowo ten czajniczek mieści się w mojej ulubionej menażce! Jest z aluminium i waży tyle co nic.
Puszka po truflach – zawiera mąkę, proszek do pieczenia, cukier, kuskus
Puszka po kakao – przyprawy, herbata, kawa, sosy
puszka prostokątna po herbatnikach – mieści żelazną porcję pieczywa chrupkiego.
2. Kaletka – kupiona na allegro w dziale Rycerstwo

Nie pamiętam ceny, ”ale to nie są drogie rzeczy

”. Uszył bym taką sam, ale brak mi po prostu czasu. Trzymam w niej kompas, krzesiwo, podpałki, mapę.
3. Toporek – GF Mini hatchet. OK nie wpisuje się w „główny nurt” tego wątku. Jednak chętnie pożyczę go osobie obiektywnej, która zrobi test porównawczy z tanim toporkiem z marketu. Test musi obejmować nie tylko łupanie i rąbanie zaraz po ostrzeniu, ale też obserwację jak leży w dłoni, jak długo utrzymuje ostrość w terenie. Sam jestem ciekaw wyników
PS: poniżej widzicie zdjęcie hawka od PI. Jeszcze nie skończyłem dostosowywanie go do moich potrzeb. Długość ostrza roboczego jest taka sama jak w GF, cena to 30%. Oczywiście ostrze jest kute z dwóch kawałków stali a nie szlifowane na szlifierce z odlewu jak toporki marketowe. Jak tylko skończę nad nim pracować zrobię test w terenie z porównaniem z GF.
4. Nóż mora classic w pochwie z kor brzozowej
5. pojemnik na tytoń i fajkę też z kory brzozowej
6. Dodatkowo czego nie widać na zdjęciu w skład ekwipunku Dnia Ostatecznego wchodzi:
- para spodni M65
- anorak brezentowy nieznanego pochodzenia
- poncho helikona – ochrona przed deszczem i podłoga do spania
- tarp DD hammock z linkami
bielizna – po prostu poliestrowa, unikam bawełny.
Jak widać, mój ekwipunek to mieszanka. Uważam, że to przyzwoicie dobrany, wyważony co do niezawodności a i kosztu zestaw. Czy jestem oszołomem i gadżeciażem?
EDYTA: usunięty sprzęt nie spełniający warunku taniości