
Świat poszedł do przodu

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
OK ... źle napisałem... Ja sobie postanowiłem że NIGDY nie "rozbiwaczam" się w nieznanym miejscu po ciemku, bo jest to powodowane zdrowym rozsądkiem, bezpieczeństwem (w warunkach krytycznych) i wygodą. I nie będę się ustosunkowywał do jakichkolwiek "za" ani "przeciw", bo "przeciw" uważam za nierozsądne, a o nierozsądnościach nie dyskutujęZirkau pisze:hm, a to niby dlaczego takie radykalne stwierdzenie "NIGDY"
Nie jest moim zamiarem kreować jakichkolwiek "trendów".puchalsw pisze:Jest jednak bardzo irytujący trend, który często pojawia się na forum, gdzie osoby kupujące za ciężko zaoszczędzone pieniądze sprzęt na lata, który ma uznaną renomę i jakość, poddawane są szyderstwu bądź krytyce.
tym razem takiego jakiego ja używamJednak świadomy narażenia się na serię tortur, ran cielesnych, chłosty ew. prób oblania moczem mojego domu , zgwałcenia chomika i potopienia bezlitosnego moich rybek przez co bardziej fanatycznych i krewkich (jak widzę) Użytkowników tutejszego Forum...![]()
MUSZĘ SPRÓBOWAĆ WYRAZIĆ SWOJE ZDANIE NA TEMAT SPRZĘTU
Dragonfly pisze:Tikka, czy Tikkina nie jest warta więcej, niż kilkanaście zetów...
Używam Tikkiny od kilku lat, w różnych warunkach, i jestem zadowolony. Lubię ją właśnie za prostotę.Dragonfly pisze:Bez ryzyka możesz zastąpić Petzla MacTronikiem, Energizerem a jeżeli starczy Ci odwagi - pospolitym nonamem. Jeżeli liczysz, że za duże pieniądze uda Ci się kupić "niezawodność" - kup sobie Petzla.
HM, jak na razie przejechałem się na McTronicu, jeśli chodzi o lampy rowerowe. W pół roku, droższa latarka, ta niby przepłacona, odrobiła mi na kosztach związany z zużyciem baterii.Dragonfly pisze: Bez ryzyka możesz zastąpić Petzla MacTronikiem, Energizerem a jeżeli starczy Ci odwagi - pospolitym nonamem. Jeżeli liczysz, że za duże pieniądze uda Ci się kupić "niezawodność" - kup sobie Petzla....
- nie przypominam sobie, żebym wypowiadał się o lampach rowerowych, o przepłaconych - w szczególności.Zirkau pisze:jeśli chodzi o lampy rowerowe. W pół roku, droższa latarka, ta niby przepłacona
- co nie zmienia faktu, że jeżeli kupiłeś tę czołówkę za nominalną, sklepową cenę, przepłaciłeś z 5 razy ponad jej rzeczywistą wartość. Tikkina nie ma żadnych rewelacyjnych parametrów, jest prymitywną, pospolitą konstrukcją i powinna kosztować co najwyżej kilkanaście złotych.Hillwalker pisze:Używam Tikkiny od kilku lat, w różnych warunkach, i jestem zadowolony. Lubię ją właśnie za prostotę.
Mówimy o latarkach, znanych firm i noname.Dragonfly pisze:- nie przypominam sobie, żebym wypowiadał się o lampach rowerowych, o przepłaconych - w szczególności.Zirkau pisze:jeśli chodzi o lampy rowerowe. W pół roku, droższa latarka, ta niby przepłacona
Zirkau - proszę, staraj się trzymać w granicach tematu...
uważasz że są to dwie niezależne sprawy ? Mylisz się.Tematem tej dyskusji nie jest: jak wybrać sprzęt niezawodny... Dyskutujemy o tym jak za sprzęt nie przepłacać.
Podaj proszę przykłady tanich latarek o takich samych parametrach: wagi, rozmiaru, czasu świecenia, ilości lumenów, wodoodporności i dużo niższej cenieNa rynku jest kilkadziesiąt modeli czołówek w znośnej cenie a czołówki dwóch czy trzech producentów, pomimo iż nie powalają na kolana osiągami ani technologią, to kosztują krocie w porównaniu z innymi -
klasyka. Dziwne że często największymi przeciwnikami pewnych rozwiązań są osoby nigdy ich nie posiadajace.O jedno proszę - nie szydzę, nie kpię, nie chcę nikomu dokuczyć... Nigdy nie miałem Petzla.
I to jest właśnie dowód, dlaczego nikt nie składa reklamacji, nie żali się że nie działa. To jest zbyt oczywiste że zawiodła i trafiła do kosza.Cóż jednak, gdyby było inaczej ? Bez żalu i bez większej straty poszłaby do śmietnika.
No i co z tego? ja nie patrzę ile Oni na tym zarobią. Patrzę ile JA będę miał w tej cenie. Jeśli konkurencja robi lepsze i tańsze, to tylko wskażcie która to firma i jaki model. chętni już się znajdą i będą chwalić te wyroby.Dla zainteresowanych - ....Przypuszczam, że Petzl ma elementy za 10% mojej ceny... A gdzie reszta ? I tyle w temacie...
Myślę, że Offtime całkiem ładnie to ująłOfftime pisze: Nie powinniśmy się kłócić tutaj o to czy coś jest warte swej ceny czy nie. Powinniśmy się raczej prześcigać w wyszukiwaniu zamienników które nie kosztują wiele a do danego zastosowania sprawdzą się równie dobrze jak nie lepiej.
Tak więc Jeśli chodzi o turystykę i survival, Dragonfly ma rację, starczy tania czołówka.
Jeśli zaś chodzi o speleo czy inne pokrewne dziedziny, to tutaj latarka jest sprzętem pierwszej linii, powinna być sprawdzona i niezawodna a co często za tym idzie, kosztowniejsza.
Widzę że też się dałeś porwać szaleństwu lumenów.MaciekK84 pisze:W kwestii czołówek też się wypowiem nt. Petzla Tikkina. Jest to dobra latarka, wysokiej jakości (nie posiadam własnej, ale wielokrotnie korzystałem z należącej do mojego kolegi), ale na dzisiejsze czasy jej parametry są słabiutkie-marne 18 lumenów, a koszt ok. 50 zł (kolega nabył okazyjnie-bodajże 35 zł, tyle od biedy można dać za jakość). Wykonana bardzo porządnie, ale szperacz to nie jest. Sęk w tym, że na rynku czołówek (w przeciwieństwie do latarek ręcznych) jest mały wybór, niewiele alternatyw, więc tym bardziej się cenią. Jak ktoś nie chce kupić ręcznego np. Fenixa, może sobie ściągnąć jak ja z dealextreme.com Ultrafire albo Tank007 za kilkanaście dolarów, możliwości jest sporo. Do tego nieraz przy zakupach przepłaca się za prestiż marki albo sprzedawcy oraz za własny święty spokój (fakt, że Petzl na pewno jest bardziej niezawodny, więc daje większe poczucie pewności).[...]
Latarka do której podałeś linkMaciekK84 pisze:[...]
A w kwestii Decathlona jeszcze, to jak w każdym markecie-trzeba kupować z głową, a nie z góry zakładać, że tam wszystko jest dobre i tanie. Są fajne rzeczy, ale bywa i drożyzna-czołówki mają akurat w sensownych cenach, ale latarki diodowe Quechua to kpina jakaś-w życiu nie dam 15-20 zł za taką słabiznę, do tego startu to nie ma: http://www.dealextreme.com/p/tank007-tk ... -aaa-18630 (sprawdzone, posiadam)
A Ty dalej swoje...Prowler pisze:właśnie oglądam "wyścigi psich zaprzęgów" na Alasce. Dziesięciodniowy wyścig ponoć jeden z najcięższych. I tak mnie zastanawia czemu zawodnicy używają tak zawodnych, niewartych swojej ceny czołówek Petzla. Pewnie nie mają pojęcia o sprzęcie i jego wytrzymałości i polecieli za marketingiem. Powinni kupić bezfirmówki nie dość ,że by nie zapłacili tyle to mieli by bardziej niezawodny sprzęt
edit. dystans 1000 mil