Czasem w przerwach w pracy albo z nudów albo odpoczywając psychicznie od pisania magisterki coś strugam ze znalezionych patyków, ewentualnie strugam wzorki w czymś użytkowym - np trzonkach siekier czy przedłużce do noża Bushman (brązowy dziad po lewej). Ewentualnie potem traktuję to bejcą. Jako że ewidentnie nie mam talentu plastycznego są to najczęściej proste, geometryczne wzory. A ponieważ robię to "coby se postrugać" to bawię się tylko nożem, czasem tylko pomagając wiertłem... Ale jak patrzę co wyprodukował mały czy nicco, to chyba będę musiał sobie przypomnieć do czego służą dłuta i coś popróbować
