Z Gazety Wyborczej Poznań, 3 IX 2008 (nie znalazłem tego w internetowym wydaniu):
Kto strzelał do ludzi na kartoflisku koło Wągrowca?Wersja oficjalna jest taka: młode małżeństwo Ania (23 lata) i Patryk 21 lat) wychodzi wieczorem na spacer na pobliskie pola. Gdy wraca do domu, ktoś z pobliskiej szosy oddaje w ich kierunku strzał z broni palnej. Kula śmiertelnie rani mężczyznę w lewy bark. Umiera na miejscu,
Żona twierdzi, że widziała na szosie stojącego czerwonego malucha, który potem odjechał. Tajemnicze zabójstwo zdarzyło się 16 sierpnia w małej wsi Rejowiec koło Wągrowca. Po wsi krąży kilka wersji. Na przykład, że Patryka zastrzelił kłusownik. Albo myśliwy, który zasadził się na dzika. Są tacy, którzy sugerują, że małżeństwo kradło z pola ziemniaki. Ale w wiejskim sklepie sprzedawczyni zapewnia, że kupowali ziemniaki, i to codziennie.
Dalej na s. 6 jest cały reportaż, m.in. z takim fragmentem:
Na dziki najlepiej poluje się przy świetle księżyca. Zwierzę widać na polu jak plamę czarnego atramentu.
- Tej nocy nie było pełni, ale od bazy CPN bije na pole łuna. Mężczyzna mógł wyglądać w tym świetle jak taka plama. Miał na sobie ciemną bluzę z kapturem - mówi Marian Mączyński, prezes Koła Łowieckiego "Łoś"
Dość mocno mnie to poruszyło, bo troszkę znam te okolice, to fajny teren do wędrówek, jeden z ciekawszych w okolicach Poznania - cały pas na północ od Puszczy Zielonki na kierunku od Murowanej Gośliny do Wągrowca. Dużo lasów i jezior, ciekawe krajobrazy. Kilka lat temu się słyszało o włamaniach do domków letniskowych ale to były sporadyczne przypadki. Trochę to zresztą w ogóle daje do myślenia przy okazji jesiennych wypadów w teren.
Zabójstwo o zmierzchu na kartoflisku
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Przykra sprawa, też czasem słyszę strzały, ale pierwszy raz o jakiś postrzałach.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
- Tanto
- Administrator
- Posty: 1096
- Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
- Lokalizacja: Szczecin
- Gadu Gadu: 1743064
- Płeć:
Kilka razy też natknąłem się na polowania grupowe, miałem o tyle szczęście ze wychodziłem im na plecy, a nie z kierunku z którego szła nagonka. Chyba po drugim razie kupiłem żarówiastą kamizelkę z odblaskowymi wstawkami i jest zawsze pod ręką jak słyszę odgłosy sugerujące polowanie (pokrzykiwania, stukanie w drzewa itp.). Kuli nie zatrzyma, ale większość myśliwych wie że dzik tak się nie ubiera 
Chodząc o zmierzchu skrajami lasów możemy zwiększyć swoje bezpieczeństwo używając latarki (czasami przystanąć i poświecić do okoła), lepiej żeby "wróg" zdemaskował nas zanim strzeli. Co prawda przepisy mówią że strzelać można wyłącznie gdy wie się dokładnie co jest po drugiej stronie, ale wcale nie trzeba być pijanym żeby popełnić błąd.

Chodząc o zmierzchu skrajami lasów możemy zwiększyć swoje bezpieczeństwo używając latarki (czasami przystanąć i poświecić do okoła), lepiej żeby "wróg" zdemaskował nas zanim strzeli. Co prawda przepisy mówią że strzelać można wyłącznie gdy wie się dokładnie co jest po drugiej stronie, ale wcale nie trzeba być pijanym żeby popełnić błąd.
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
Tanto, nie chcę cię martwić, ale miałeś szczęście w nieszczęściuKilka razy też natknąłem się na polowania grupowe, miałem o tyle szczęście ze wychodziłem im na plecy, a nie z kierunku z którego szła nagonka.

Są takie rzeczy na niebie i ziemi, o których się jezuitom nie śniło, mój panie.
- Fredi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
- Lokalizacja: Skierniewice
- Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
- Płeć:
Re: Zabójstwo o zmierzchu na kartoflisku
nordwest pisze: Dalej na s. 6 jest cały reportaż, m.in. z takim fragmentem:
Na dziki najlepiej poluje się przy świetle księżyca. Zwierzę widać na polu jak plamę czarnego atramentu.
- Tej nocy nie było pełni, ale od bazy CPN bije na pole łuna. Mężczyzna mógł wyglądać w tym świetle jak taka plama. Miał na sobie ciemną bluzę z kapturem - mówi Marian Mączyński, prezes Koła Łowieckiego "Łoś"
za taki tekst prezesunio powinien pożegnać się ze stołkiem i bronią!
jasno przyznał że łamie on i jego koledzy podstawową zasadę - zakazu strzelania do nierozpoznanego celu.!!
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
Myśliwy zastrzelił syna na polowaniu
Agata Babijów, Głos Wielkopolski
2008-10-13 18:06:48, aktualizacja: 2008-10-13 18:07:28
Do tragicznego wypadku doszło podczas wieczornego polowania na Chachalni w powiecie krotoszyńskim, w niedzielę 12 października. Było to polowanie indywidualne 61-letniego krotoszynianina i jego 36-letniego syna, mieszkańca podkrotoszyńskich Zdun.
W wyniku nieszczęśliwego wypadku ojciec zastrzelił swojego syna. Jak podaje policja - starszy mężczyzna usłyszał szelest z zarośli i oddał strzał będąc przekonanym, że strzela do dzika.
- Tak naprawdę nie wiadomo co tam się stało - komentuje jeden z członków Koła Łowieckiego nr 3 "Knieja", do którego należeli również obaj myśliwi. - Powinno to wykazać śledztwo. Nam jednak trudno w to uwierzyć, przydarzyło się to bowiem łowczemu naszego koła, który zawsze dbał o bezpieczeństwo innych. Poza tym obaj to jedni z najlepszych strzelców.
Nie pomogła natychmiast udzielona pomoc. Rana okazała się śmiertelna. Młody mężczyzna zmarł. Osierocił dwójkę małych dzieci.
- Mężczyzna, który śmiertelnie ranił syna, był trzeźwy i posiadał aktualne zezwolenie na polowanie i używanie broni - mówi nadkomisarz Włodzimierz Szał, rzecznik prasowy z Komendy Powiatowej Policji w Krotoszynie.
- Zgłoszenie otrzymaliśmy późnym wieczorem. Próba opisu miejsca zdarzenia była nieprecyzyjna. Zespół pogotowia ratunkowego dotarł do lasów w miejscowości Cha-chalnia. Strzał oddany z broni myśliwskiej był śmiertelny. To pierwszy taki przypadek, z jakim się spotkałem w Kro-toszynie. Rodzina przeżywa tragedię - mówi Paweł Jakubek, dyrektor Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Krotoszynie.
Młody mężczyzna został postrzelony w nadbrzusze. Jak udało się nam dowiedzieć - pociski używane na polowaniach przez myśliwych po trafieniu w zwierzynę powodują duże spustoszenie w trzewiach ofiary i jej szybką śmierć. Nawet jeśli rana jest niewielka, to narządy wewnętrzne są rozszarpane. Człowiek po takim postrzale szanse ma niewielkie.
Wiele wskazuje na to, że był to nieszczęśliwy wypadek. Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Krotoszynie. Póki co, czyn najprawdopodobniej zostanie zakwalifikowany jako nieumyślne spowodowanie śmierci. Kodeks karny przewiduje za to karę pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat.
- W najbliższych dniach zostanie przeprowadzona sekcja zwłok - informuje Janusz Walczak, prokurator i rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Mężczyźni mieli pozwolenie na polowanie. Jak podkreśla Marek Przybylski, łowczy okręgowy z terenu kaliskiego - zgodnie z regulaminem myśliwi zobowiązani byli do wpisania się do książki ewidencji pobytu na łowisku, gdzie odnotowywane jest miejsce i czas polowania.
Podczas polowania bezpieczeństwo jest sprawą najważniejszą.
- Nie można strzelać, jeśli nie rozpoznano celu. Jeśli już myśliwy podejmuje decyzję o oddaniu strzału, nie może zagrażać ludzkiemu życiu. Kula musi mieć też kulochwyt, co oznacza, że myśliwy strzela w takim kierunku, gdzie kula będzie się miała gdzie zatrzymać - tłumaczy Przybylski.
Aby tragicznych sytuacji było jak najmniej, informacje o polowaniach zamieszczane są w wykazach polowań zbiorowych w kołach łowieckich w danym rejonie. Warto więc sprawdzać takie informacje zanim wybierzemy się do lasu.
- Osoby przypadkowe powinny czuć się bezpiecznie - podkreśla Przybylski.- Myśliwi mogą pozostawiać oznaczenia o polowaniu w lesie, gdzie się ono odbywa, ale nie jest to obowiązkiem.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
- Tanto
- Administrator
- Posty: 1096
- Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
- Lokalizacja: Szczecin
- Gadu Gadu: 1743064
- Płeć:
Przykra sprawa, bo jest to wielka tragedia rodzinna (zabicie własnego syna) nawet nie mam ochoty wyobrażać sobie jakie stosunki panują teraz u nich w domu.
Czytając ten materiał ciężko oprzeć się przed kilkoma uwagami.
O wpisach w wykazach polowań szkoda gadać bo przeciętny Kowalski nawet nie wie pod jakie Koło podlega dany rejon, o możliwościach znalezienia kontaktu do tego Koła już nie wspominając.
Czytając ten materiał ciężko oprzeć się przed kilkoma uwagami.
Po osiągnięciu pewnego wieku powinno się cofać pozwolenia na broń, bo zbyt często coś się komuś wydaje..polowanie indywidualne 61-letniego krotoszynianina... ...oddał strzał będąc przekonanym, że strzela do dzika.
jak wyżejNam jednak trudno w to uwierzyć, przydarzyło się to bowiem łowczemu naszego koła, który zawsze dbał o bezpieczeństwo innych.
Amunicja bojowa ma działać 'humanitarnie', myśliwska ma za zadanie jak najbardziej skutecznie zabijać. Czy to humanitarne wobec zwierzyny? nie wiem, ale kiedyś w "Fantastyce" czytałem opowiadanie w którym myśliwi lądowali na wyspie na której były lekko zmutowane zwierzęta, mutacje polegały na zmianach umożliwiających obsługę broni, i myśliwi zamieniali się w zwierzynę. Jak czasami słyszę o wyczynach niektórych 'myśliwych' to żałuję że ta wyspa istnieje tylko w fantazji.Jak udało się nam dowiedzieć - pociski używane na polowaniach przez myśliwych po trafieniu w zwierzynę powodują duże spustoszenie w trzewiach ofiary i jej szybką śmierć. Nawet jeśli rana jest niewielka, to narządy wewnętrzne są rozszarpane. Człowiek po takim postrzale szanse ma niewielkie.
Bla, bla, bla... jak w przypadku większości regulaminów przeciętny Polak i tak wie lepiej co można a co nie- Nie można strzelać, jeśli nie rozpoznano celu. Jeśli już myśliwy podejmuje decyzję o oddaniu strzału, nie może zagrażać ludzkiemu życiu. Kula musi mieć też kulochwyt, co oznacza, że myśliwy strzela w takim kierunku, gdzie kula będzie się miała gdzie zatrzymać - tłumaczy Przybylski.

Marzenia... polowania zbiorowe są dużo bardziej bezpieczne niż samotny dziadziunio siedzący ze sztucerem w dłoni. Charmider czyniony przez nagankę, rozmowy itp. pozwalają z dala rozpoznać że coś jest nie tak, a siedzącego w krzakach napalonego na trofeum strzelca za chiny ludowe nie da się namierzyć :-/Aby tragicznych sytuacji było jak najmniej, informacje o polowaniach zamieszczane są w wykazach polowań zbiorowych w kołach łowieckich w danym rejonie. Warto więc sprawdzać takie informacje zanim wybierzemy się do lasu.
- Osoby przypadkowe powinny czuć się bezpiecznie - podkreśla Przybylski.- Myśliwi mogą pozostawiać oznaczenia o polowaniu w lesie, gdzie się ono odbywa, ale nie jest to obowiązkiem.
O wpisach w wykazach polowań szkoda gadać bo przeciętny Kowalski nawet nie wie pod jakie Koło podlega dany rejon, o możliwościach znalezienia kontaktu do tego Koła już nie wspominając.
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."