A tu co? przewróciły ambonę widoczną w tle???

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

A nie mam pojęcia. Nie podchodziliśmy do niej. Radę pewnie by ambonce bez problemu dałyyaktra pisze:A tu co? przewróciły ambonę widoczną w tle???
 
   
    
 Ale i tak jest już świetnie. Zazdroszczę (Pentaksiarze mówią w takiej sytuacji pozytywne "I hate you!") i gratuluję!
 Ale i tak jest już świetnie. Zazdroszczę (Pentaksiarze mówią w takiej sytuacji pozytywne "I hate you!") i gratuluję!  



 Wybrałam się do babci w celu sfotografowania ptaszków przydomowych. Już wcześniej byłam świadkiem pierdylnięcia ptaszka o tą szybę: https://picasaweb.google.com/halinaami3 ... 8982935906 lecz okazało się to częstym zjawiskiem, a serducho boli jak słyszy zderzenie i widzi latające piórka w miejscu odbicia... :567:
 Wybrałam się do babci w celu sfotografowania ptaszków przydomowych. Już wcześniej byłam świadkiem pierdylnięcia ptaszka o tą szybę: https://picasaweb.google.com/halinaami3 ... 8982935906 lecz okazało się to częstym zjawiskiem, a serducho boli jak słyszy zderzenie i widzi latające piórka w miejscu odbicia... :567:   Zdjęcie krzyżówki jak kręci głową jest ciekawe. Niegdyś widziałem podobne, jednak w linii prostej - dziób - aparat... Tylko dziób był ostry, reszta zamazana w okrągłym ruchu. Czasami bardzo ciekawe zdjęcia można zrobić, nawet z pospolitymi ptakami. Pozdro.
  Zdjęcie krzyżówki jak kręci głową jest ciekawe. Niegdyś widziałem podobne, jednak w linii prostej - dziób - aparat... Tylko dziób był ostry, reszta zamazana w okrągłym ruchu. Czasami bardzo ciekawe zdjęcia można zrobić, nawet z pospolitymi ptakami. Pozdro.ja teraz dopiero zauważyłam tą brązową... -.-Mr. Wilson pisze:Ostatnie zdjęcie jest dla mnie najciekawsze, dwa ''gady'' na jednym zdjęciu, niełatwo o taki kadr.
 
 


 Pamiętam że w pewne wakacje jak jeszcze mały byłem to ropucha w takie jasne "moro" co wieczór pod rynnę domu przychodziła. Mile ją wspominam, dała się głaskać i chyba jej to specjalnie nie przeszkadzało.
 Pamiętam że w pewne wakacje jak jeszcze mały byłem to ropucha w takie jasne "moro" co wieczór pod rynnę domu przychodziła. Mile ją wspominam, dała się głaskać i chyba jej to specjalnie nie przeszkadzało. 