BOB- Bug Out Bag
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
BOB- Bug Out Bag
Duży zestaw przetrwania trzymany w domu, w samochodzie, w skrytce pocztowej.
Przydatny podczas kataklizmów, najazdów wrogich plemion i wojny atomowej.
Chce go sobie skompletować przy jak najmniejszych kosztach.
Przydatny podczas kataklizmów, najazdów wrogich plemion i wojny atomowej.
Chce go sobie skompletować przy jak najmniejszych kosztach.
- Hillwalker
- Posty: 271
- Rejestracja: 03 wrz 2009, 09:10
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
- Płeć:
- SmileOn
- Posty: 794
- Rejestracja: 12 lut 2010, 20:32
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: the violinist
- Płeć:
Zły nie jest, brak tylko w poście dr. peper-a czegoś w rodzaju "pomóżcie w wyborze" lub "od czego zacząć" czy coś w tym stylu. W zasadzie mamy tylko oznajmienie o zamierzeniach i krótką definicje.
SmileOn
"O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało."
"O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało."
- thrackan
- Posty: 911
- Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Gadu Gadu: 2123627
- Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
- Płeć:
- Kontakt:
... Nie wspominając już o tym, że temat jest po części dublem, bo mamy już: viewtopic.php?t=132&postdays=0&postorder=asc&start=0 , gdzie już toczyła się dyskusja między innymi o BOB.
Kilka zdjęć: http://www.23hq.com/thrackan/album/list
- Hillwalker
- Posty: 271
- Rejestracja: 03 wrz 2009, 09:10
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
- Płeć:
- kopie najważniejszych dokumentów; dowód osobisty, ubezpieczenia, akty własności
- podstawowe narzędzia; nóż, piła
- obrona (gaz, pistolet)
- lekarstwa, apteczka
- ubranie
- schronienie? albo chociaż śpiwór
- źródło światła
- źródło ognia
- woda, środki do odkażania wody
- zegarek
- kompas, lornetka...
- jedzonko, przyprawy...
- dobra książka
- gumki (recepturki też)
[ Dodano: 2011-03-11, 21:34 ]
Przynajmniej na tym forum.
- podstawowe narzędzia; nóż, piła
- obrona (gaz, pistolet)
- lekarstwa, apteczka
- ubranie
- schronienie? albo chociaż śpiwór
- źródło światła
- źródło ognia
- woda, środki do odkażania wody
- zegarek
- kompas, lornetka...
- jedzonko, przyprawy...
- dobra książka
- gumki (recepturki też)
[ Dodano: 2011-03-11, 21:34 ]
Temat "zestaw survivalowy" rozrósł się nadmiernie, podobnie jak "survival globalny". Taki los tematów z "survivalem" w nazwie.thrackan pisze:... Nie wspominając już o tym, że temat jest po części dublem

Przynajmniej na tym forum.
" YOU create your own reality "
Pozbierałem wiedzę i opisałem zestaw przetrwania Japończyków. W sumie jest to taki zestaw ucieczkowy, który wisi u nich przy drzwiach, chwytają go i uciekają jak coś się złego dzieje. Może komuś się to przyda.
-
- Posty: 726
- Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
- Lokalizacja: z kanapy przed TV
- Tytuł użytkownika: awski
- Płeć:
Żeby to wszystko pomieścić to chyba potrzebna jest mała przyczepka samochodowa. Parasol, wiadro, dętka, zestaw ciepłych ubrań, żywność dla psa?
W Japonii jest spore zagęszczenie ludności, duża część ludzi żyje w wieżowcach. Na wypadek wstrząsów trzeba przeczekać pierwsze chwile by nie dostać czymś spadającym w łeb i później wiać ile pary w nogach. Jak masz taką kondycję, że 120litrowy plecak na plecach nie zrobi ci różnicy przy ewakuacji z 20 piętra to gratulacje i wielki szacun ale dla przeciętnego człowieka taki tobół zamiast zwiększać szanse przeżycia to raczej je zmniejsza. Już mały plecak 30l przeszkadza w poruszaniu się w kiepskich warunkach.
Ja to widzę raczej tak:
Plecak 30-35l max, a w środku:
woda 2litry, tabletki do uzdatniania wody kilka sztuk - picie
2 czekolady, 2 worki kuskusu, kostka rosołowa –jedzenie,
folia NRC, składana karimata BW – spanie/trwanie
płachta budowlana 2x3 – dach,
multitool, łyżka, menażka – naczynia, sztućce,
gwizdek, kopia dokumentów, nieco gotówki, zapałki/zapalniczka, kilka worków ma śmieci, kawałek sznurka, klucze od domu, samochodu - pierdoły
mała apteczka (nie znam się),
I wsio. Zakładam, że komórkę się ma w kieszeni i tak.

W Japonii jest spore zagęszczenie ludności, duża część ludzi żyje w wieżowcach. Na wypadek wstrząsów trzeba przeczekać pierwsze chwile by nie dostać czymś spadającym w łeb i później wiać ile pary w nogach. Jak masz taką kondycję, że 120litrowy plecak na plecach nie zrobi ci różnicy przy ewakuacji z 20 piętra to gratulacje i wielki szacun ale dla przeciętnego człowieka taki tobół zamiast zwiększać szanse przeżycia to raczej je zmniejsza. Już mały plecak 30l przeszkadza w poruszaniu się w kiepskich warunkach.
Ja to widzę raczej tak:
Plecak 30-35l max, a w środku:
woda 2litry, tabletki do uzdatniania wody kilka sztuk - picie
2 czekolady, 2 worki kuskusu, kostka rosołowa –jedzenie,
folia NRC, składana karimata BW – spanie/trwanie
płachta budowlana 2x3 – dach,
multitool, łyżka, menażka – naczynia, sztućce,
gwizdek, kopia dokumentów, nieco gotówki, zapałki/zapalniczka, kilka worków ma śmieci, kawałek sznurka, klucze od domu, samochodu - pierdoły
mała apteczka (nie znam się),
I wsio. Zakładam, że komórkę się ma w kieszeni i tak.
Niekoniecznie... parasole trekkingowe są bardzo małe, zamiast dętki może być dmuchane koło ratunkowe, mój zestaw ciepłych ubrań nie zajmuje prawie wcale miejsca (gore + bielizna termiczna) pies żywność może nosić sam, są specjalne szelki dla psów z bocznymi torbami, można kupić 5litrowe składana wiadro płaskie jak naleśnik.
Są to tylko przykłady... przecież nie muszą uciekać z tym zestawem z domu a w razie klęski wiadra plastikowe na pewno się przydadzą.
Są to tylko przykłady... przecież nie muszą uciekać z tym zestawem z domu a w razie klęski wiadra plastikowe na pewno się przydadzą.
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
Temat nie idzie do Mogilnika.
Tak się składa że w USA w większości domów mają BoBa i jest to dobra praktyka. Założę się że jeśli w naszym kraju, była by taka "tradycja", to nie oglądalibyśmy w TV tylu powodzian skarżących się że "wszystko stracili w powodzi". Nagle okazuje się że żywioł zabrał nam dokumenty, pieniądze, że uciekaliśmy w z domu w piżamie, i nie mamy się w co ubrać, że nie mamy wody, przekąski, nie pamiętamy numerów telefonów do najbliższych, że jest nam zimno,że nie możemy sobie nawet oświetlić drogi. O aktach notarialnych, świadectwach pracy, dyplomach i polisach nie wspomnę.
Poważniejsze problemy zaczynają się kiedy trzeba udowodnić ubezpieczycielowi że my to my, że dom był ubezpieczony, że mieliśmy telewizor LCD. I tak dalej.
Temat tez nie jest klonem: viewtopic.php?t=132&postdays=0&postorder=asc&start=0
ponieważ są to trochę odmienne sprawy. BoB to nie tylko zestaw surwiwalowy, ale "kopia bezpieczeństwa" naszego majątku, dorobku, życia...
Dlatego w puszce surwiwalowej nie potrzebujemy kopi aktów notarialnych, a w BoBie tak.
Jak znajdę trochę czasu wieczorem, wątek oczyszczę. Póki co zapraszam do dyskusji i dzielenia się swoimi przemyśleniami na temat waszych BoBów
Przy okazji. Coś w stylu puszki surwiwalowej i BoBa...
Polecam też lekturę:
http://gizmodo.pl/gadgets/19045/zawarto ... ponii.html
Tak się składa że w USA w większości domów mają BoBa i jest to dobra praktyka. Założę się że jeśli w naszym kraju, była by taka "tradycja", to nie oglądalibyśmy w TV tylu powodzian skarżących się że "wszystko stracili w powodzi". Nagle okazuje się że żywioł zabrał nam dokumenty, pieniądze, że uciekaliśmy w z domu w piżamie, i nie mamy się w co ubrać, że nie mamy wody, przekąski, nie pamiętamy numerów telefonów do najbliższych, że jest nam zimno,że nie możemy sobie nawet oświetlić drogi. O aktach notarialnych, świadectwach pracy, dyplomach i polisach nie wspomnę.
Poważniejsze problemy zaczynają się kiedy trzeba udowodnić ubezpieczycielowi że my to my, że dom był ubezpieczony, że mieliśmy telewizor LCD. I tak dalej.
Temat tez nie jest klonem: viewtopic.php?t=132&postdays=0&postorder=asc&start=0
ponieważ są to trochę odmienne sprawy. BoB to nie tylko zestaw surwiwalowy, ale "kopia bezpieczeństwa" naszego majątku, dorobku, życia...
Dlatego w puszce surwiwalowej nie potrzebujemy kopi aktów notarialnych, a w BoBie tak.
Jak znajdę trochę czasu wieczorem, wątek oczyszczę. Póki co zapraszam do dyskusji i dzielenia się swoimi przemyśleniami na temat waszych BoBów

Przy okazji. Coś w stylu puszki surwiwalowej i BoBa...
Polecam też lekturę:
http://gizmodo.pl/gadgets/19045/zawarto ... ponii.html
F..k it, I'll Do It Myself!
Dokładnie tak jak piszesz puchalsw. Pamiętam film z ostatniej powodzi, jak śmigłowiec zdejmuje gościa z dachu zalanego domu, a ten ma w rekach reklamówką. Później gościa pokazują w sali szkolnej gdzie go tymczasowo zakwaterowali. facet narzeka, że tak go powódź zaskoczyła, że zdążył zabrać tylko majtki i parę skarpetek (oraz reklamówkę).Założę się że jeśli w naszym kraju, była by taka "tradycja", to nie oglądalibyśmy w TV tylu powodzian skarżących się że "wszystko stracili w powodzi". Nagle okazuje się że żywioł zabrał nam dokumenty, pieniądze, że uciekaliśmy w z domu w piżamie, i nie mamy się w co ubrać, że nie mamy wody, przekąski, nie pamiętamy numerów telefonów do najbliższych, że jest nam zimno,że nie możemy sobie nawet oświetlić drogi. O aktach notarialnych, świadectwach pracy, dyplomach i polisach nie wspomnę.
Ja po wydarzeniach w Japonii zacząłem reanimować projekt BOB, okazało się, że nawet w kompie mam gotową rozpiskę zrobioną rok temu. Niestety okazało się, że torba to za mało. Muszę zacząć się pakować w plecak.
Na chwilę obecną spis wygląda następująco:
- woda, tabletki do oczyszczania wody, filtr,
- MRE, suchary, batony, witaminy,
- apteczka,
- esbit, kartusz z gazem + palnik, zapałki, zapalniczka, kubek, menażka, łyżka,
- plan miasta, spis telefonów, kopie ważnych dokumentów,
- folia NRC, śpiwór, windshirt, sweter wełniany, śpiwór, czapka, rękawiczki,
- odtwarzacz mp3 z radiem i zapasem baterii, latarka z zapasem baterii,
- gaz pieprzowy, kasa, nóż, mulitool,
- chusteczki jednorazowe + nasączane, mydło, ręcznik, szczoteczka do zębów.
Musze jeszcze z żoną obgadać zestaw dla dzieci.
Jedyne czego się obawiam, to że mogę być poza domem kiedy coś się wydarzy. Trzeba zacząć większy zestaw EDC i apteczką zacząć nosić/wozić ze sobą.
Oczywiście co niektórzy patrzą na mnie jak na wariata, bo u nas tsunami i trzęsienia się nie zdarzają. Tylko, że pożary i nadmierne wypływy gazu już tak. Do tego pod domem mam ważną linię kolejową i drogę. Wystarczy jedna rozwalona cysterna z butanem lub chlorem i wtedy plecak BOB się przyda.
-
- Posty: 72
- Rejestracja: 15 paź 2010, 16:29
- Lokalizacja: Łódź
- Tytuł użytkownika: greenhorn
- Płeć:
Bardzo ciekawy temat i potrzebny, jak uzasadnił Puchalsw. Idea takiego plecaka przy drzwiach jak najbardziej do mnie przemawia. Nie potrzeba wcale klęsk żywiołowych, wystarczą o wiele bardziej codzienne zagrożenia które mogą się skończyć koniecznością błyskawicznej ewakuacji (pożar, wyciek gazu itp.). W sumie to już trzeci zestaw survivalowy, jaki należy posiadać, oprócz codziennego EDC i terenowego. A kopie najważniejszych dokumentów to i warto zabierać kiedy gdzieś na dłużej z domu wybywamy. Ewentualnie trzymać wszystkie najważniejsze przygotowane rzeczy w łatwo dostępnych, stałych miejscach i mieć przećwiczone szybkie ich pakowanie, żeby w krytycznej sytuacji nie zastanawiać się co zabrać i nie biegać bez sensu, tylko w przysłowiowe 5 minut być gotowym do ewakuacji. Co to są za rzeczy oprócz dokumentów zależy od miejsca zamieszkania i klimatu.
Edit:
Ogólnie temat "miejskiego" survivalu jest zazwyczaj trochę olewany jako dużo nudniejszy i przyziemniejszy niż "leśny", a szkoda
Edit:
Ogólnie temat "miejskiego" survivalu jest zazwyczaj trochę olewany jako dużo nudniejszy i przyziemniejszy niż "leśny", a szkoda

"Najlepiej rozwiązać problem obracając go na swoją korzyść."
Harry Jackson
Harry Jackson
W kryzysach takich jak pożar w wieżowcu nie masz czasu na zabieranie rzeczy. Kiedyś w ciągu dnia (na szczęście) wyrwało nas z błogostanu walenie w drzwi i krzyk sąsiadki. Otwieramy, z drzwi sąsiadki buchają kłąby dymu, górna część pomieszczenia zadymiona do poziomu mniej-więcej 1.2m od sufitu. Co się dzieje???? Oczywiście pożar, musimy ratować NIE SIEBIE, a dzieciaki sąsiadów i "coś zrobić". Pierwsza rzecz to daję dyspozycje by ewakuowali wszystkich z mieszkania - a sam jednocześnie już wybieram numer straży. Wyłączamy w mieszkaniu korki, gasimy, za kilka minut są panowie strażacy. Na szczęście obyło się bez strat w ludziach i wielkich strat w sprzęcie. Jednak na takie "fanaberie" jak pakowanie nie ma czasu. Bierzesz to co w max. 30s (a może mniej) łącznie z szukaniem możesz wrzucić do większej torby i biegniesz na schody. Przyczyną pożaru było bardzo małe dziecko - podpaliło "w jakiś sposób" firankę (matka w kuchni za ścianą robiła obiad czy coś) - ogień poszedł błyskawicznie.blackram pisze:...Ewentualnie trzymać wszystkie najważniejsze przygotowane rzeczy w łatwo dostępnych, stałych miejscach i mieć przećwiczone szybkie ich pakowanie, żeby w krytycznej sytuacji nie zastanawiać się co zabrać i nie biegać
Skreśliłem kilka słów w tym temacie, ciąg dalszy wkrótce. Zapraszam do poczytania: http://zombie-zone.pl/artykuly/b-o-b-bu ... g-czesc-1/
Deo gratias!