






Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Nie chcę się przy Tobie skaleczyć... SerioOfftime pisze:Jakby trzeba było kogoś pozszywać a rąk byłoby mało a rana by się rozłaziła to można spiąć i zająć się szyciem.
Pościłem trochę wodzę wyobraźni z tym spinaniem ran, przyznajęAbscessus Perianalis pisze:Offtime, nie używam agrafek do bandaży i chust, bo się wbijają dość często w niespodziewanych sytuacjach (lubią się rozpinać). Do bandaży mam klipsy (elastycznych, reszta jest wiązana), chusty wiąże (ostatecznie można zszyć - jest pewność, że nic nikogo nie dziabnie - a roboty 20sek więcej). Do przebijania pęcherzy mam sterylne igły. (chociaż zawsze jest ta zwykła przecież) Żart o ranie jest średni, bo agrafką nic nie zepniesz na tyle, żeby się nie rozłaziło (a nuż ktoś niemądry to zobaczy, zastosuje i w najlepszym przypadku sobie nie pomoże, tylko podziurawi kolegę, w najgorszym, będzie trza szyć także w drugą stronę..). Do szycia mam plastry (ściąganie jeśli rzeczywiście nikogo nie ma - trzyma), jałowy zestaw igła + nić 75cm i rękawice chirurgiczne ((to akurat się skończyło i muszę dokupić) opakowanie wewnątrz jałowe, może robić za podkład pod zabieg [lepiej nie aplikować nikomu szwów nitką, która przed chwilą leżała na ziemi, w końcu nie szyjemy po to żeby ktoś to za parę godzin zdjął i poprawiał, a żeby było dobrze w przeciwnym wypadku tylko ściągamy plastrami - prowizorka też jest dobra]). Z zestawu do szycia, bez problemu zrobię haczyk, bo igła już wygięta (wygiąć igłę do szycia ubrań też nie problem, a mniejsze to będzie niż agrafka).
Wydaje mi się że agrafka jest rzeczą totalnie zbędną, ale właściwie to nic to nie waży, więc nawet i zapakuję, ze względu na Twoje ostatnie zdanie. Jednak nienawiść do tego wynalazku sprawiła, że świetnie sobie radzę bez niego (podświadomość skutecznie go omija).
Nie chcemy, dopuszczamy możliwość iż będziemy musieli.karol12221 pisze:Wy chcecie się zszywać w lesie?
[ Dodano: 2011-01-25, 11:00 ]
A jeśli chodzi o łuk to noszę zawsze taką sakiewkę gdzie trzymam mocny klej, nitkę, parę grotów i nasadek.
Może się zdarzyć, że będziemy odcięci od pomocy nawet przez kilka, kilkanaście dni - to się zdarza w Polsce choćby podczas powodzi (odcięcie kawałka wyżej położonego terenu przez wodę i utworzenie z niego wysepki, zniszczenie okolicznych masztów GSM, posiadanego telefonu itp.). Lepiej chyba spróbować w miarę możliwości poskładać się we własnym zakresie, jeżeli do wyboru są:Ale czy nie lepiej obandażować ranę i spróbować wezwać pomoc. W końcu możemy sobie zrobić jeszcze większą krzywdę.
Wielokrotnie*karol12221 pisze:A zdarzyło się wam kiedyś użyć własnego zestawu?
Survival dla Ciebie to widzę wyjście w niedzielę do lasu kiedy to w każdej chwili można zrobić w tył zwrot i pobiec do szpitala...karol12221 pisze:Ale czy nie lepiej obandażować ranę i spróbować wezwać pomoc. W końcu możemy sobie zrobić jeszcze większą krzywdę.
W definicje survivalu nie ma co się wdawać. Ale przyjmijmy że nikt nie będzie się szył jeśli opieka medyczna będzie w zasięgu. Szycie się samemu to ostateczność zwłaszcza kiedy nie ma się w tym wprawy.karol12221 pisze:Nie. Bardziej interesuję się turystyką. Ale mogło to zabrzmieć tak jak piszesz. Thrakan podał dobry przykład. Wypadek na drodze lub zasłabnięcie innej osoby to już jest surwiwal? Pewnie tak. Nigdy nie miał rozciętej nogi czy innej części ciała (no oprócz raz nad morzem, gdy spadłem z huśtawki i żaden szpital nie był otwarty) więc nie wiem jak to jest.
Zależy co rozumiesz pod pojęciem "zestaw".karol12221 pisze:A zdarzyło się wam kiedyś użyć własnego zestawu?
1. Skleja skórę - Super, o to chodzi.FlyingArrow pisze:[...]
Odnośnie kleju cyjanoakrylowego, cytat ze strony sklepu sprzedającego kleje:
"W czasie stosowania należy zachować podstawowe zasady bezpieczeństwa, gdyż klej niebezpiecznie szybko skleja ludzką skórę, jest silnie trujący, a jego opary szkodliwe."
Też tak słyszałem. Podobno zaklejając ranę superglue, który jest klejem cyjanoakrylowym, można się poważnie podtruć. Nie wiem, czy to jest legenda miejska, ale brzmi logicznie.Offtime pisze: Ale trochę zaniepokojony byłem jak później usłyszałem że to jakieś mega szkodliwe, ktoś coś wie na ten temat?
Właśnie.puchalsw pisze:[...]
A ja mam pytanie o ww. zestawy surwiwalowe. Wyczytałem w paru postach, że te tajemnicze puszki, pudełka, czy torebki "surwiwalowe" wkładane są do plecaków
Ale po co ja się pytam? Przecież jak idę do lasu z plecakiem, to mam już ze sobą ostrze, kompas, apteczkę, itd. Po co więc targać dodatkowo zestaw survivalowy...
Co innego jak jadę na deski. Wtedy taką "pigułę" obok karnetu, kasy, dokumentów, warto mieć. Tu się zgadzam....