Przemyśl TAKIE COŚ Większa taśma, i można to ustawiać pod różnymi kątami. A na allegrzaku widziałem takie ustrojstwa za mniej niż 3 stówki. Jak bym tylko miał miejsce na warsztat to już bym dawno taką maszynerię zanabył.puchalsw pisze:Ale moje marzenie to takie ustrojstwo.
Foty z Roboty
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Grzymek
- Posty: 225
- Rejestracja: 26 sty 2010, 01:58
- Lokalizacja: Warszawa-Rembertów
- Gadu Gadu: 6909467
- Tytuł użytkownika: Na pohybel
- Płeć:
"Lecą z mej gęby kumullusów kłęby..."
Na knives polecali jeszcze takie coś klik i już się przymierzałem gdyby nie Grzymek. To co w takim razie było by lepsze bo już zwariowałem, a chce w końcu działać.
...smelling the air when spring comes by raindrops reminds us of youthful days...
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
Ło kurna!
Przez Święta muszę popracować nad ergonomią warsztatu. Przydał by się dodatkowy stoliczek na taką szlifierę.
A póki co, u mnie awans społeczny. Moje stare kinzo już zaczęło wysiadać. Bicia na wałku giętkim były takie, że wycinanie frezikiem 1mm dawało bruzdę 2mm. No i głowica zaciskowa miała już pęknięcia. A żeby osadzić akcesoria Dremela musiałem trzpienie taśmą malarską obklejać.
Mógłbym powiedzieć, że mi Mikołąj w worze przyniósł, ale to stary satrapa, co się za młodocianymi śnieżynkami tylko ugania. Ja po prostu powoli sobie uciułałem. A żona nie zauważy różnicy
.

I wałeczek:

Przez Święta muszę popracować nad ergonomią warsztatu. Przydał by się dodatkowy stoliczek na taką szlifierę.
A póki co, u mnie awans społeczny. Moje stare kinzo już zaczęło wysiadać. Bicia na wałku giętkim były takie, że wycinanie frezikiem 1mm dawało bruzdę 2mm. No i głowica zaciskowa miała już pęknięcia. A żeby osadzić akcesoria Dremela musiałem trzpienie taśmą malarską obklejać.
Mógłbym powiedzieć, że mi Mikołąj w worze przyniósł, ale to stary satrapa, co się za młodocianymi śnieżynkami tylko ugania. Ja po prostu powoli sobie uciułałem. A żona nie zauważy różnicy

I wałeczek:
F..k it, I'll Do It Myself!
- Grzymek
- Posty: 225
- Rejestracja: 26 sty 2010, 01:58
- Lokalizacja: Warszawa-Rembertów
- Gadu Gadu: 6909467
- Tytuł użytkownika: Na pohybel
- Płeć:
Jaca, To żeś mi teraz namieszał. To twoje jest chyba mniejsze i brak temu regulacji kąta prowadnicy pasa. Ma natomiast sprytny stoli z regulowanym kątem.
Podoba mi się jedno i drugie. Może jakiś ekspert się wypowie.
puchalsw,
Takie coś Ci polecam, ułatwia zabawę z małymi wiertełkami.

Podoba mi się jedno i drugie. Może jakiś ekspert się wypowie.
puchalsw,
Takie coś Ci polecam, ułatwia zabawę z małymi wiertełkami.

"Lecą z mej gęby kumullusów kłęby..."
MIKI rewelacyjna tokareczka 
Panowie, jeśli nie potrzebujecie, kola ściernego. Czasem się przydaje ale na czołgu też jest płaska cześć. To w cenie 450 można kupić porządną szlifierka taśmową boscha.
sam używałem długo dopóki nie siadł ;/ jakieś 4-5 lat. teraz mam einhela, słabszy i średnio co 4 miesiące wymieniają mi na nowy -w ramach gwarancji. A wiadomu u mnie czołg chodzi często, nawet bardzo często. Bo to narzędzie to kładzenia szlifow, wygładzania stali, drewna, słowem do wszystkiego . A innej szlifierki nie mam.
dedry o których piszecie nie miałem. Kolega miał i mówił ze "jest ok" ale mała moc, i położenie szlifu zajmuje więcej czasu niż na czołgu.
Jednym słowem, zastanówcie się do czego potrzebujecie maszyny - jeśli będzie bardzo często pracować. Kup lepsza, firmową (i koniecznie o większej mocy) - mniejsze bicie większa pewność (sam bym kupił drugi raz boscha ale wtedy kasy nie miałem) a jeśli raz na jakiś czas to wszystkie, które polecacie będą ok.
Puchal ta szlifierko-taśmówka, jesteś pewien ze ma wystarczająca moc? Jeśli ja miałbym wybierać to wolałbym kupić szlifierkę stołową (2 tarcze - jedna ściągnąć i dać np filc polerski) i dobrą szlifierkę taśmową - możne cenowo wyjdzie więcej ale ma się więcej możliwości. Tak mi się wydaje ;P
aaa
dla ciekawych moje narzędzia warsztatowe to:
-czołg (einchell) docelowo bosch/ makita/metabo inne markowe i dobre albo porządna szlifierka taśmowa
-kątówka z regulacją obrotów (graphit)
-wiertarka kolumnowa (nie znam nazwy odziedziczyłem po wujku)
-pilniki iglaki (duże też są ale mało używane)
-papiery ścierne - dużo i w wielu gradacjach - na płótnie do ok 240, wodne do 1200-1500
-imadło
chyba wszystko, a przynajmniej z tego korzystam bardzo czesto
aaa
do szycia skory
-igły 3 sztuki
-radełko do wyznaczania dziurek (wziety trybik ze starego zegarka i przystosowany daje co 6mm otwór)
-spinacze do papieru + szpatułki (klejenie rantów pochewek)
-nici
-dłutko w takim kształcie >
i to juz

Panowie, jeśli nie potrzebujecie, kola ściernego. Czasem się przydaje ale na czołgu też jest płaska cześć. To w cenie 450 można kupić porządną szlifierka taśmową boscha.
sam używałem długo dopóki nie siadł ;/ jakieś 4-5 lat. teraz mam einhela, słabszy i średnio co 4 miesiące wymieniają mi na nowy -w ramach gwarancji. A wiadomu u mnie czołg chodzi często, nawet bardzo często. Bo to narzędzie to kładzenia szlifow, wygładzania stali, drewna, słowem do wszystkiego . A innej szlifierki nie mam.
dedry o których piszecie nie miałem. Kolega miał i mówił ze "jest ok" ale mała moc, i położenie szlifu zajmuje więcej czasu niż na czołgu.
Jednym słowem, zastanówcie się do czego potrzebujecie maszyny - jeśli będzie bardzo często pracować. Kup lepsza, firmową (i koniecznie o większej mocy) - mniejsze bicie większa pewność (sam bym kupił drugi raz boscha ale wtedy kasy nie miałem) a jeśli raz na jakiś czas to wszystkie, które polecacie będą ok.
Puchal ta szlifierko-taśmówka, jesteś pewien ze ma wystarczająca moc? Jeśli ja miałbym wybierać to wolałbym kupić szlifierkę stołową (2 tarcze - jedna ściągnąć i dać np filc polerski) i dobrą szlifierkę taśmową - możne cenowo wyjdzie więcej ale ma się więcej możliwości. Tak mi się wydaje ;P
aaa
dla ciekawych moje narzędzia warsztatowe to:
-czołg (einchell) docelowo bosch/ makita/metabo inne markowe i dobre albo porządna szlifierka taśmowa
-kątówka z regulacją obrotów (graphit)
-wiertarka kolumnowa (nie znam nazwy odziedziczyłem po wujku)
-pilniki iglaki (duże też są ale mało używane)
-papiery ścierne - dużo i w wielu gradacjach - na płótnie do ok 240, wodne do 1200-1500
-imadło
chyba wszystko, a przynajmniej z tego korzystam bardzo czesto
aaa
do szycia skory

-igły 3 sztuki
-radełko do wyznaczania dziurek (wziety trybik ze starego zegarka i przystosowany daje co 6mm otwór)
-spinacze do papieru + szpatułki (klejenie rantów pochewek)
-nici
-dłutko w takim kształcie >
i to juz

- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
To ja się pochwalę:
Ślusarka:
- wiertarka stołowa - nie wiem jakiego producenta. Ale chwalę sobie
- ww. czołg, ale wkrótce coś nowego
- narzędzie precyzyjne z wałkiem giętkim - dotąd kinzo, teraz Dremel. Do tego dwie szufladki końcówek
- imadło ślusarskie i małe do robót precyzyjnych ze szczękami gumowanymi, i przegubem kulowym. Imadło ręczne do wiertarki, specjalny (DIY) zacisk do klejenia noży skandynawskich.
- punktaki
- zestaw śrubokrętów z hartowanymi końcówkami - powoli dobierane, ale w końcu mam to co chciałem.
- punktaki hartowane, wybijaki,
- tarniki i pilniki ślusarskie, cała masa iglaków, a od paru dni iglaki z Befana - Teraz Kurna Polska! - wymiatają, i Topexy to naprawdę szajs przy tym.
- piłka do metalu mała i duża
- całe pudło papieru ściernego przeróżnych gradacji i form
- mora
- szlifierka frykcyjna (taki mój żarcik w nazewnictwie) i rotacyjna ręczna
- i oprócz tego cała masa rylców, młotków, kowadeł, kowadełek suwmiarek, miarek, i akcesoriów bez których ani rusz.
O narzędziach do małej stolarki, nie będę pisał, bo to nie ten klimat
Skóra:
- Wycinarka do otworów
- mora
i nóż z wysuwanym ostrzem
- tuzin igieł, dwa szydła i dratwy przeróżne
- linijki, ołówki
- dwa wielkie kloce wosku pszczelego
- traser do wyznaczania otworów pod dratwę
-cyrkiel ślusarski z pokrętłem (przydaje się do przenoszenia odległości)
- małą wiertareczka akumulatorowa do wiercenia w skórze.
Na koniec dobra fajka i puszka z tytoniem (ale mi się chce palić!)
Moja lista życzeń - mała tokarka ślusarska, iglaki-tarniki do drewna, frezarka do drewna, opalarka, zestaw punc i radełek do skóry, metalowa sztabka pod zaklepywanie nitów, nitownica do skóry
ściski do papieru, i kawałki twardych skórek do podkładania pod zaciski
Więcej nie ma sensu gromadzić. I tak mam ograniczoną ilość miejsca.
Na wiosnę chciałbym zbudować w ogrodzie małą kuźnie. Mam już dmuchawę.
Ślusarka:
- wiertarka stołowa - nie wiem jakiego producenta. Ale chwalę sobie
- ww. czołg, ale wkrótce coś nowego

- narzędzie precyzyjne z wałkiem giętkim - dotąd kinzo, teraz Dremel. Do tego dwie szufladki końcówek
- imadło ślusarskie i małe do robót precyzyjnych ze szczękami gumowanymi, i przegubem kulowym. Imadło ręczne do wiertarki, specjalny (DIY) zacisk do klejenia noży skandynawskich.
- punktaki
- zestaw śrubokrętów z hartowanymi końcówkami - powoli dobierane, ale w końcu mam to co chciałem.
- punktaki hartowane, wybijaki,
- tarniki i pilniki ślusarskie, cała masa iglaków, a od paru dni iglaki z Befana - Teraz Kurna Polska! - wymiatają, i Topexy to naprawdę szajs przy tym.
- piłka do metalu mała i duża
- całe pudło papieru ściernego przeróżnych gradacji i form
- mora

- szlifierka frykcyjna (taki mój żarcik w nazewnictwie) i rotacyjna ręczna
- i oprócz tego cała masa rylców, młotków, kowadeł, kowadełek suwmiarek, miarek, i akcesoriów bez których ani rusz.
O narzędziach do małej stolarki, nie będę pisał, bo to nie ten klimat
Skóra:
- Wycinarka do otworów
- mora

- tuzin igieł, dwa szydła i dratwy przeróżne
- linijki, ołówki
- dwa wielkie kloce wosku pszczelego
- traser do wyznaczania otworów pod dratwę
-cyrkiel ślusarski z pokrętłem (przydaje się do przenoszenia odległości)
- małą wiertareczka akumulatorowa do wiercenia w skórze.
Na koniec dobra fajka i puszka z tytoniem (ale mi się chce palić!)
Moja lista życzeń - mała tokarka ślusarska, iglaki-tarniki do drewna, frezarka do drewna, opalarka, zestaw punc i radełek do skóry, metalowa sztabka pod zaklepywanie nitów, nitownica do skóry
ściski do papieru, i kawałki twardych skórek do podkładania pod zaciski
Więcej nie ma sensu gromadzić. I tak mam ograniczoną ilość miejsca.
Na wiosnę chciałbym zbudować w ogrodzie małą kuźnie. Mam już dmuchawę.
F..k it, I'll Do It Myself!
- thrackan
- Posty: 911
- Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Gadu Gadu: 2123627
- Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
- Płeć:
- Kontakt:
Łoj, Paaanie. Cosik dziwna ta siekierecka wysła z Wasego warstatu. Cosiek jakby kto motyką kcioł sosenki z lasu wycinoć. A cego te ludzie nie wymyślą, zeby się wyróznić!skonczone ciosło



A tak na serio, piękne narzędzie. Zresztą jak i pozostałe Twoje wyroby. Tylko jeszcze jakiejś stylowej puncy brakuje

Kilka zdjęć: http://www.23hq.com/thrackan/album/list
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
Płacę zbiorczo za całe zamówienie. A koszty?... Krzychu to równy chłop. Pogadaj z nim, jeśli jesteś zainteresowany. Ja wciąż uważam że polscy knifemakerzy zarabiają tyle samo co ich koledzy w UK, czy USA... Tyle samo jeśli chodzi o kwoty, ale w innej walucie :-/mwitek pisze:Z ciekawości ile kosztuje Cię jedna sztuka?
F..k it, I'll Do It Myself!
To, co widać na zdjęciu, kosztowało mnie ~ tysiąc złotych. Z tą głowicą dużo zależy, jakie elementy chcesz toczyć. Jeżeli to będą króciutkie detale, to starczy głowica o fi 80 mm. Jej przelot wewnętrzny to coś kole 15 mm - czyli tylko taki pręt da się włożyć dłuższy. Moja ma głowicę fi 160 mm i wewnętrzny przelot 40 mm - co pozwala np włożyć dowolny cylinder od wiatrówki, czy wykonywać kartusze z rur do tej średnicy.puchalsw pisze:Aaaa! Widziałem, widziałem, już wcześniejSzczególnie tokareczka mi wpadła w oko.
Ja wyślę zobie taką mniejszą zrobić, i szukam na allegro jakiegoś szmelcu do regeneracji.
Wiele nie potrzebuję. Głowica na elementy do 50mm, i support taki, żeby można też wyło frezować.
Jak szukasz tokareczki, patrz na polskie z serii TSA, TSB 16. Nie kupuj chińszczyzny, chyba, że to będzie NuTool 550. Przystawkę do frezowania zrobisz sobie sam.
Jak się dorobię większego pokoju, to sobie wstawię tam coś takiego:

- przeszczep
- Posty: 364
- Rejestracja: 10 lut 2009, 14:57
- Lokalizacja: warszawa
- Gadu Gadu: 9000624
- Tytuł użytkownika: zagorzały turysta
- Płeć:
Na Allegro, wpisz w szukajkę "tokarka", posortuj po cenie, i przejrzyj w zakresie od 8 do 12 tysięcy. Takie mnie interesują.przeszczep pisze:Miki, napisz gdzie tego ustrojstwa szukać? Bo nazwy nie widzę na fotce?
Fotka, którą wkleiłem, to badziewie za trochę ponad dwa tysie. Do roboty w plastiku i kolorówce też wystarczy.
Zakup takiej tokarki to dopiero początek - osprzęt, noże etc to ciągłe zagrożenie dla kieszeni...
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
Dzisiaj mam wolne, więc udało mi się trochę podgonić z robótkami.
Pochwa na Leuku - porażka. Skóra była szyta na mokro, na kolanie... Nie odpowiada mi taka robota. Zdjąłem cały kołnierz z części rogowej i do kosza. Muszę się do tego zabrać od innej strony.
Natomiast z finką poszło lepiej. Kołnierz uszyłem lekko przyciasny, ale na desce, ze szwami pod linijkę. Potem moczenie i kiedy skóra stała się bardzo plastyczna, naciągnąłem kołnierz na część rogową. Dziś rano zauważyłem że całość ładnie "obrosła" wokół pochwy.
Tak wygląda po woskowaniu.
Czeka mnie jeszcze zrobienie kółeczka, szlufki, grawerka na przedniej stronie pochwy, i mogę brać się za kosmetykę. Czyli finalna polerka i woskowanie noża, i poprawki na pochwie.

Pochwa na Leuku - porażka. Skóra była szyta na mokro, na kolanie... Nie odpowiada mi taka robota. Zdjąłem cały kołnierz z części rogowej i do kosza. Muszę się do tego zabrać od innej strony.
Natomiast z finką poszło lepiej. Kołnierz uszyłem lekko przyciasny, ale na desce, ze szwami pod linijkę. Potem moczenie i kiedy skóra stała się bardzo plastyczna, naciągnąłem kołnierz na część rogową. Dziś rano zauważyłem że całość ładnie "obrosła" wokół pochwy.
Tak wygląda po woskowaniu.
Czeka mnie jeszcze zrobienie kółeczka, szlufki, grawerka na przedniej stronie pochwy, i mogę brać się za kosmetykę. Czyli finalna polerka i woskowanie noża, i poprawki na pochwie.
F..k it, I'll Do It Myself!