Chick pisze:Po co 2 noże? Ja mam tylko morę i dobrze mi się śmiga
Scyzoryk ma szpikulec, otwieracze i śrubokręty, szkoda ostrza na takie rzeczy.
Chick pisze:Puszka survivalowa? To też nie jest niezbędne
Póki coś nie pójdzie źle, to nie... Ja tam wolę mieć parę drobiazgów typu igła i nici lub gwizdek w razie awaryjnej sytuacji.
Chick pisze:Apteczki też pewnie z 75% osób nie nosi ze sobą do lasu, co najwyżej jakiś bandaż i plastry
A woda utleniona ? Do tego warto mieć choćby aspirynę, migrena potrafi popsuć dzień nie tylko w lesie... A i w razie gorączki nieodzowna. Węgiel też nie zajmie dużo miejsca, a uratuje przed odwodnieniem. A wszystko to razem nosimy w pudełku z czerwonym krzyżykiem, co by za długo nie szukać
Niedrogie peleryny za kilkanaście złotych można kupić w sklepach z odzieżą roboczą (podobnie jak flanelowe koszule), są trochę wytrzymalsze niż te "kioskowe"
A butelka PET zamiast manierki - to takie... "nietaktyczne"
Jeżeli nie zamierzamy rozbijać obozu na noc, wystarczy duży metalowy kubek zamiast menażki, w razie przymusowej sytuacji można sobie zupkę z papierka upitrasić. No i jest z czego herbatkę pić, bo te termosowe kubko - nakrętki to dla mnie pomyłka
Wszystko zależy od podejścia, ja po prostu wolę być przygotowanym na ile potrafię, jeżeli komuś bardziej pasuje improwizacja, wie co robi i potrafi sobie poradzić to szacun.