suchy, pekający nubuk
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
suchy, pekający nubuk
Mam od trzech lat buty 'Trezety" z ładnego szarego nubuku.
I tu właśnie zaczyna się cały problem... O ile buty ze skóry licowej można zapastować i jednocześnie natłuścić z nubukiem mam obecnie problem...
Moje zamiłowanie do chodzenia po podmokłych lasach odbiło się na butach tym, że przez to,że były wielokrotnie mokre i suszone, skóra straciła prawie całą elastyczność, wygląda to teraz tak, jak by buty były zrobione z jakiejś skorupy, która niedługo będzie miała skłonności do pękania (w paru miejscach już to ma miejsce).
Dziś zwiedziłem kilka sklepów turystycznych i wszyscy sprzedawcy mówią, że mają tylko impregnaty, a nic, co by przywróciło nubukowi dawną elastyczność (jeden nawet otwarcie powiedział by poczekać aż pękną i kupić nowe... Nie tedy droga moim zdaniem ;P). W obuwniczych podobnie mają kremy natłuszczające itp., ale tylko do licowej skóry, do nubuku nic.
Mogę zrobić tak, jak mi ojciec mówił, że za dawnych czasów robiło się w takich przypadkach, że buty nacierano najprostszym kremem Nivea, podobno nawet daje radę...
I tu właśnie moje pytanie do Was, czy mieliście podobny problem i jak z nim sobie poradziliście?
PS: Zaznaczam od razu, że o buty dbałem, czyściłem, stosowałem impregnat, jak producent przykazał , ale niestety ch*ja pomógł... :/
I tu właśnie zaczyna się cały problem... O ile buty ze skóry licowej można zapastować i jednocześnie natłuścić z nubukiem mam obecnie problem...
Moje zamiłowanie do chodzenia po podmokłych lasach odbiło się na butach tym, że przez to,że były wielokrotnie mokre i suszone, skóra straciła prawie całą elastyczność, wygląda to teraz tak, jak by buty były zrobione z jakiejś skorupy, która niedługo będzie miała skłonności do pękania (w paru miejscach już to ma miejsce).
Dziś zwiedziłem kilka sklepów turystycznych i wszyscy sprzedawcy mówią, że mają tylko impregnaty, a nic, co by przywróciło nubukowi dawną elastyczność (jeden nawet otwarcie powiedział by poczekać aż pękną i kupić nowe... Nie tedy droga moim zdaniem ;P). W obuwniczych podobnie mają kremy natłuszczające itp., ale tylko do licowej skóry, do nubuku nic.
Mogę zrobić tak, jak mi ojciec mówił, że za dawnych czasów robiło się w takich przypadkach, że buty nacierano najprostszym kremem Nivea, podobno nawet daje radę...
I tu właśnie moje pytanie do Was, czy mieliście podobny problem i jak z nim sobie poradziliście?
PS: Zaznaczam od razu, że o buty dbałem, czyściłem, stosowałem impregnat, jak producent przykazał , ale niestety ch*ja pomógł... :/
Z tym pastowaniem nubuku to raczej nie bardzo... Każdy odradza.
Kiedyś widziałem torbę zrobioną ze skóry bez lica (nie wiem, czy to nubuk), na którą była nałożona gruba warstwa pasty (podobno w celu zabezpieczenia skóry i pogłębienia koloru). Efekt był, taki że pasta po kilku latach przemieniła się w skorupę na powierzchnia i zaczęła pękać razem ze skórą... Przez, co musiałem jeszcze ścierać ten syf z torby, jak ją przerabiałem na pochwę do gamera.
Kiedyś widziałem torbę zrobioną ze skóry bez lica (nie wiem, czy to nubuk), na którą była nałożona gruba warstwa pasty (podobno w celu zabezpieczenia skóry i pogłębienia koloru). Efekt był, taki że pasta po kilku latach przemieniła się w skorupę na powierzchnia i zaczęła pękać razem ze skórą... Przez, co musiałem jeszcze ścierać ten syf z torby, jak ją przerabiałem na pochwę do gamera.
No to może faktycznie ten nivea, nie raz stosowałem go do skórzanych trampek, ale zawsze miałem wrażenie że strasznie płytko nasiąka skórę i po prostu się ściera, a w przypadku grubej skóry w butach turystycznych to już może nic nie dać. Ale tak jak pisałem, jeśli naprawdę jest z nimi źle i mają popękać to wolałbym jednak chociaż lekko na początek zapastować.
...smelling the air when spring comes by raindrops reminds us of youthful days...
- przeszczep
- Posty: 364
- Rejestracja: 10 lut 2009, 14:57
- Lokalizacja: warszawa
- Gadu Gadu: 9000624
- Tytuł użytkownika: zagorzały turysta
- Płeć:
http://www.tactical.pl/forum/index.php/ ... 074.0.html
proszę
A jeśliś z wawy to mogę użyczyć trochę swojego "crazy oil". Jeszcze mam spory zapas
proszę

A jeśliś z wawy to mogę użyczyć trochę swojego "crazy oil". Jeszcze mam spory zapas

- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
kroman, Tak jak Ciek radzi. Ja przeszedłem przez to samo. Po 2 sezonach chodzenia w moich Wolfskinach, skóra już nie reagowała na impregnaty. Chłopaki w Horyzoncie mi poradzili aby postąpić następująco:
- buty wyczyścić, wysuszyć. Muszą być absolutnie suche, wyciągnąć wkładki, sznurowadła
- włożyć do piekarnika i podgrząc do max 40-45 stopni. Można też potraktować je suszarką do włosów
- ciepłe buty smarujesz wazeliną, którą trzeba dokładnie wetrzeć.
- znowu podgrzewasz, tak aby wazelina dokładnie wsiąkła w skórę.
Po takiej operacji nabuk/zamsz zmienia się licówkę.
But naprawdę jest wodoszczelny, ale w miarę oddychający.
Zapytaj się Doczu. W Styczniu kiedy łaziliśmy po Biesach, pod warstwą zmarzniętego firmu, był roztopiony śnieg i błocko miejscami.
Doczu musiał swoje butki suszyć, ja miałem pełen komfort.
But po takiej operacji ciemnieje w kolorze, ale w pełni wygląda profesjonalnie
- buty wyczyścić, wysuszyć. Muszą być absolutnie suche, wyciągnąć wkładki, sznurowadła
- włożyć do piekarnika i podgrząc do max 40-45 stopni. Można też potraktować je suszarką do włosów
- ciepłe buty smarujesz wazeliną, którą trzeba dokładnie wetrzeć.
- znowu podgrzewasz, tak aby wazelina dokładnie wsiąkła w skórę.
Po takiej operacji nabuk/zamsz zmienia się licówkę.
But naprawdę jest wodoszczelny, ale w miarę oddychający.
Zapytaj się Doczu. W Styczniu kiedy łaziliśmy po Biesach, pod warstwą zmarzniętego firmu, był roztopiony śnieg i błocko miejscami.
Doczu musiał swoje butki suszyć, ja miałem pełen komfort.
But po takiej operacji ciemnieje w kolorze, ale w pełni wygląda profesjonalnie

F..k it, I'll Do It Myself!
- yaktra
- Posty: 823
- Rejestracja: 05 kwie 2010, 18:57
- Lokalizacja: z krainy szaraka
- Tytuł użytkownika: tropiciel/ fotograf
- Płeć:
- Kontakt:
Witam.
Nie wiem czy można kupić jeszcze pastę do podłóg, jest to ustrojstwo blado białe o konsystencji podobnej jak pasta do butów.
Robiło się tak;
pojemnik pasty do butów ( kolor zależnie od koloru obuwia ) oraz pastę do podłóg i kostkę zwykłego smalcu łączyło się w jeden składnik podgrzewając w starym garnku. Kiedy składniki zrobiły się niczym kisiel należało je dobrze wymieszać i przelać do pojemnika z wieczkiem aby ostygło.
Przemoczone obuwie należy powoli osuszać w ciepłym i przewiewnym pomieszczeniu wkładając co jakiś czas świeżą biało czarną gazetę. Kiedy już wyschną należy je oczyścić/ wyszczotkować. Aby skóra/ zamsz nie twardniała szczotkujemy buty cytryną. Kroimy cytrynę w grube plastry i wcieramy w obuwie. Po takim zabiegu zostawiamy buty na kilka minut aby wchłonęły tzw. spoconą skórkę. Następnie stworzoną wcześniej miksturą/ pastą pastujemy buty. Najlepiej ze dwa przez dobę zanim wyjdziemy w teren...
Nie wiem czy można kupić jeszcze pastę do podłóg, jest to ustrojstwo blado białe o konsystencji podobnej jak pasta do butów.
Robiło się tak;
pojemnik pasty do butów ( kolor zależnie od koloru obuwia ) oraz pastę do podłóg i kostkę zwykłego smalcu łączyło się w jeden składnik podgrzewając w starym garnku. Kiedy składniki zrobiły się niczym kisiel należało je dobrze wymieszać i przelać do pojemnika z wieczkiem aby ostygło.
Przemoczone obuwie należy powoli osuszać w ciepłym i przewiewnym pomieszczeniu wkładając co jakiś czas świeżą biało czarną gazetę. Kiedy już wyschną należy je oczyścić/ wyszczotkować. Aby skóra/ zamsz nie twardniała szczotkujemy buty cytryną. Kroimy cytrynę w grube plastry i wcieramy w obuwie. Po takim zabiegu zostawiamy buty na kilka minut aby wchłonęły tzw. spoconą skórkę. Następnie stworzoną wcześniej miksturą/ pastą pastujemy buty. Najlepiej ze dwa przez dobę zanim wyjdziemy w teren...
Okiem naszych obiektywów http://yaktrafotografia.jimdo.com/
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
No właśnie yaktra, . Właśnie mi przypomniałeś, , że nic tak nie wyciąga wilgoci z przemoczonych butów jak gazeta. Kiedy konserwuję obuwie po sezonie, to zamiast prawideł, wypycham buty gazetami i tak zostawiam do następnego sezonu.yaktra pisze:wkładając co jakiś czas świeżą biało czarną gazetę
Ciek Wazelina którą licowałem nabuk była z e-Horyzontu, ale nie sądzę aby się różniła czymkolwiek od zwykłej wazeliny. Jedyna dodatkowa korzyść, jaką odniosłem, to fajne blaszane pudełko, z zakręcanym wieczkiem w którym zawsze trzymam porcję dżemu malinowego na poranne suchary

F..k it, I'll Do It Myself!
Dzięki wszystkim za odpowiedzi.
Przeszczep czytałem ten link, potrzebowałem tylko potwierdzenia tylko, co do tego preparatu
wysłałem Ci wiadomość na PW by nie robić tu kryptoreklamy
Metoda z wazeliną wydaje się nawet ciekawa, ale wcześniej ja wytestuję na starych butach i zobaczę, jak to wygląda w rzeczywistości.
Przeszczep czytałem ten link, potrzebowałem tylko potwierdzenia tylko, co do tego preparatu


Metoda z wazeliną wydaje się nawet ciekawa, ale wcześniej ja wytestuję na starych butach i zobaczę, jak to wygląda w rzeczywistości.
Nubuk jest łatwiejszy do impregnacji niż skóra licowa, ponieważ łatwiej w niego wszystko wsiąka. To że Ci popękał, to jest niestety wina niewłaściwego stosowania niewłaściwych impregnatów.
Najbardziej trzeba impregnować buty nowe (wbrew bajkom jakie opowiadają sprzedawcy w sklepach), mimo że fabrycznie już są częściowo impregnowane. Do impregnacji trzeba używać impregnatów, które zarówno wsiąkają w skórę, jak i takich które tworzą na jej powierzchni warstwę ochronną. Do nubuku rewelacyjny jest impregnat w atomizerze firmy Boreal (w biało-niebieskiej butelce). Operację najlepiej przeprowadzić na zewnątrz domu, przy słonecznej pogodzie, żeby but był ciepły. Impregnować trzeba kilka razy, dotąd dopóki impregnat wsiąka w skórę. Na jedną parę butów zużywa się od 1 do 2 butelek impregnatu. Później można jeszcze (jeżeli nie zależy Ci na meszkowej skórze i niezmienionym kolorze) pokryć pastą woskową.
Najbardziej trzeba impregnować buty nowe (wbrew bajkom jakie opowiadają sprzedawcy w sklepach), mimo że fabrycznie już są częściowo impregnowane. Do impregnacji trzeba używać impregnatów, które zarówno wsiąkają w skórę, jak i takich które tworzą na jej powierzchni warstwę ochronną. Do nubuku rewelacyjny jest impregnat w atomizerze firmy Boreal (w biało-niebieskiej butelce). Operację najlepiej przeprowadzić na zewnątrz domu, przy słonecznej pogodzie, żeby but był ciepły. Impregnować trzeba kilka razy, dotąd dopóki impregnat wsiąka w skórę. Na jedną parę butów zużywa się od 1 do 2 butelek impregnatu. Później można jeszcze (jeżeli nie zależy Ci na meszkowej skórze i niezmienionym kolorze) pokryć pastą woskową.
Teraz to i tak bez znaczenia.
Właśnie wróciłem z wycieczki w Karkonosze. Buty dostały mocno w kość, ponieważ trasy były dość długie i pogoda też nie dopisywała.
Rozleciały się po prostu, szwy popękały, skóra też, plus mocne wytarcie podeszwy. Maksymalnie daje im jeszcze sezon i koniec ich żywota.
Te jeszcze jakoś spróbuję "wyklepać" i da radę, ale radochy z butów z gore-texem już nie będzie ;P.
Życie... :> Przy następnym zakupie wiem już, czym się kierować i jak o nie dbać, więc gitara. icon_twisted
Właśnie wróciłem z wycieczki w Karkonosze. Buty dostały mocno w kość, ponieważ trasy były dość długie i pogoda też nie dopisywała.
Rozleciały się po prostu, szwy popękały, skóra też, plus mocne wytarcie podeszwy. Maksymalnie daje im jeszcze sezon i koniec ich żywota.
Te jeszcze jakoś spróbuję "wyklepać" i da radę, ale radochy z butów z gore-texem już nie będzie ;P.
Życie... :> Przy następnym zakupie wiem już, czym się kierować i jak o nie dbać, więc gitara. icon_twisted