Opowieści ze starego recona.

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Wedrowycz89
Posty: 409
Rejestracja: 26 sie 2007, 21:51
Lokalizacja: Szczecin
Płeć:

Opowieści ze starego recona.

Post autor: Wedrowycz89 »

Tak sobie przypomniałem że ktoś na starym rekonie pisał niezłe opowieści ogniskowe o syberii, czy ktoś pamięta któż to taki był? ;-)

Pamiętam że po przeczytaniu części, odłożyłem lekturę na póżniej z braku czasu. No i nie doczekałem się niestety :-/
Awatar użytkownika
palowski
Posty: 332
Rejestracja: 18 kwie 2008, 14:07
Lokalizacja: Podbeskidzie
Gadu Gadu: 5301996
Tytuł użytkownika: wiszę w hamaku
Płeć:

Post autor: palowski »

Hakas
Lupinek
Posty: 11
Rejestracja: 29 sie 2007, 18:00
Lokalizacja: Rybnik

Post autor: Lupinek »

Ta, pamiętam tylko że musiałem tylko po drewno chodzić :D
Wiem że jedną bohaterką była Harna Borke (czy jakoś tak), tak mi się wspomniało
Wedrowycz89
Posty: 409
Rejestracja: 26 sie 2007, 21:51
Lokalizacja: Szczecin
Płeć:

Post autor: Wedrowycz89 »

Kurde, a nie ma go tutaj z nami?
Bo z checią bym poczytał tamte opowieści :-D
jakub_kaczmarek
Posty: 75
Rejestracja: 28 sie 2007, 11:50
Lokalizacja: Nowy Tomyśl
Płeć:

Post autor: jakub_kaczmarek »

Właśnie! Również bym Sobie je poczytał, szkoda...
Ty mnie ukryj moja ziemio Wielkopolska, nizinny lesie kołysz mnie do snu...
Awatar użytkownika
Tanto
Administrator
Posty: 1072
Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 1743064
Płeć:

Post autor: Tanto »

a przeszukaliście archiwum? może jednak udało się to zachować
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
Awatar użytkownika
cyntelfuga
Posty: 47
Rejestracja: 29 sty 2008, 22:53
Lokalizacja: Połczyn Zdrój
Gadu Gadu: 5673246
Płeć:

Post autor: cyntelfuga »

Ja mam jedną na dysku, o tym czymś co ganiało po okolicznych lasach. To chyba pierwsza opowieść Hakasa na forum.
Nie wiem czy mogę tu opublikować, ale jeżeli ktoś chce mogę mu wysłać.
Awatar użytkownika
palowski
Posty: 332
Rejestracja: 18 kwie 2008, 14:07
Lokalizacja: Podbeskidzie
Gadu Gadu: 5301996
Tytuł użytkownika: wiszę w hamaku
Płeć:

Post autor: palowski »

chyba jak napiszemy, że "by Hakas" to nikt się nie obrazi.
a jak nie... to prześlij na pw ;)
Awatar użytkownika
cyntelfuga
Posty: 47
Rejestracja: 29 sty 2008, 22:53
Lokalizacja: Połczyn Zdrój
Gadu Gadu: 5673246
Płeć:

Post autor: cyntelfuga »

No dobra niech będzie.
Oto opowieść Hakasa (nie pierwsza jak mi sie wydawało)
Pojawiła się przy temacie Rothausu, czyli miejsca, gdzie kiedyś znajdowała się osada i niby tam straszy ;). Jest to w okolicznych lasach mojego miasteczka :)

Witajcie ! Zaczynam następną opowieść zachęcony przez Was do bajania. Więc usiądźcie wygodnie przy tym wirtualnym ogniu, który w rzeczywistości jednoczy wszystkie niespokojne duchy włóczęgi i survivalu, i słuchajcie kolejnej opowieści starego szamana ludu Hakasów. Była już tajga, do której jeszcze powrócimy, były Kresy o których jeszcze wam opowiem kiedyś. Teraz posłuchajcie mili kamraci o lasach naprawdę strasznych i nawiedzonych, po których chodzę.

Na Pomorzu wiele tysięcy lat temu mieszkały ludy Gotów i Gepidów. Pozostawiły po sobie pamiątki pod postacią kręgów kamiennych, skarbów wotywnych topionych w torfowiskach i bagnach czy też śród leśnych jeziorkach oraz kurhany. Tak ich obrządek pogrzebowy był bardzo ciekawy ponieważ częściowo zwłoki palono a częściowo zakopywano( tzw. obrządek pogrzebowy birytualny). Ci ludzie bali się swoich zmarłych chociaż grzebali ich niedaleko osad. Ślady wskazują, że co pewien czas wykopywali zwłoki i sprawdzali. Właśnie co sprawdzali lub też podmieniali części ciała, np.: archeolodzy w jednej mogile znaleźli szkielet starszej kobiety, której w miejsce jej żuchwy wstawili końską lub też młodej kobiety zamiast miednicy i nóg wstawili pół tylnej części młodej krowy. Dzieciom do grobu składali zwierzęta. Nasuwa się pytanie po co tak dziwne zachowania i starania były poczynane wobec zmarłych czyż by lęk przed odwiedzinami z zaświatów? Wiara w wampiry? Dziecko aby nie gryzło ludzi miało do grobu wkładane zwierzęta. Młoda kobieta żeby nie uwieść młodzieńca miała podmienione nogi wraz z miednicą a starucha co by skutecznie nie gryźć miała żuchwę konia.

Ciekawe prawda? Coś w tym musiało być są u nas miejsca gdzie ludzie miejscowi boją się chodzić mimo łąk soczystych nie pasą tam bydła a tylko zbierają siano. Bo mówią, że tam coś krowy czaruje. Kiedy tam wybrałem się na takie miejsce to zdziwiło mnie, że stały tam krzyże nawet na rozstajach polnych dróg a po zmroku gospodarze nie wychodzili za obręb swoich zagród. Kiedy zatrzymałem się w jednym gospodarstwie na odpoczynek i zapytałem o drogę to gospodyni powiedziała.

– Panie niech pan tam nie idzie a nocować tam nie można tam z mogił coś wychodzi ludzi dławi zwierzęta psowa.

Ja się nie przestraszyłem jestem szamanem i duchy mi nie straszne choć znam je i wierzę w ich istnienie. Poszedłem tam i wiele nocy tam nocowałem. Na mapie teren zaznaczyłem dla kolegów i oni tam poszli ale więcej tam nie wrócą. Ludzi ci kiedy trzeba są odważni do szaleństwa. Ale po noclegu w tym miejscu powiedzieli, że więcej tam nie wrócą. Od tego zdarzenia minęło już parę lat a oni nadal czują zabobonny lęk przed tym miejscem. Opowiem Wam co się przydarzyło moim kolegom.

Poszli tam na to miejsce z biwakiem na parę dni rzeczywiście okolica odludna, trudno się dostać a miejscowi się boją. Pierwszy nocleg, rozłożyli namiot napalili ognisko posiedzieli trochę i około godziny 24 wartownik dorzuciła do ognia i też wszedł do namiotu. Księżyc był w pełni lekko za chmurami zaczął siąpić lekki deszczyk. Ogień rzucał blask na ścianę namiotu. Około paru minut po 24 usłyszeli wycie (wilków jest u nas bardzo mało) ale to nic wycie dochodziła z dość bliska ( wilki boją się ognia i człowieka) po czym usłyszeli szelest i kroki zwierzęcia biegnącego truchtem, to coś zatrzymało się koło namiotu i nagle weszło po między ogień a namiot Moi koledzy ujrzeli cień tego czegoś (świadomie piszę czegoś bo to nie był ani pies ani wilk) ale to jeszcze mało to coś wstało na tylne nogi i poszło dalej dziwnie jak to określili ci ludzie jak człowiek na psich nogach. Chwiejnym ludzko- zwierzęcym chodem. Zwinęli obóz o świcie i przygalopowali do mnie opowiedzieć o nocnym spotkaniu. Zaraz zebrałem sprzęt i ruszyłem na poszukiwania na wskazane miejsce. Przerażenie tych ludzi było autentyczne nikt nie chciał mi towarzyszyć co nigdy się wcześniej nie zdarzyło. Po dotarciu na miejsce dokładnie przeczesałem okolice w poszukiwaniu tropów. Był zemną mój świętej pamięci pies najlepszy tropiciel jakiego miałem. Jak tylko weszliśmy na polanę gdzie stał namiot pies zjeżył sierść i cicho warknął , z wielkim trudem zdołałem zmusić go do dalszego marszu ( a pies ten to na dzika szedł bez wahania , miał serce do walki). W jednym miejscu przy okopaniu namiotu znalazłem lekko zadeptany przy pakowaniu namiotu trop. Był to trop wilka ale bardzo duży, i choć częściowo zdeptany to większy od mojej dłoni. Kiedy zawędrowałem tam pewien czas potem to nocy nie przespałem spokojnie czułem, że coś lub ktoś mnie obserwuje z ukrycia obecność tego czegoś była wyczuwalna. Więcej tam nie nocowałem. Powiecie bajka Hakas rozpuścił wodze fantazji. Słuchajcie dalej.

Tej jesieni przyszedł mój kolega, który był jednym z tych ludzi co to widzieli. Przyszedł i mówi Hakas wiesz, że to coś zaatakowało osadę leśną w pobliżu tego miejsca gdzie widzieliśmy to monstrum. Opowiedział mi dokładnie jak wyglądał pies który został zagryziony a potem to coś zabiło barana i co ciekawe przerzuciło przez ponad 2 metrowy płot nie czyniąc podkopu, poszło górą. Zaciekawiło mnie to więc udałem się w tamto miejsce do osady. Zacząłem rozpytywać. Ludzie mówili różne rzeczy. W końcu spytałem, czy przypadkiem ktoś za złotem nie rozkopał tych kopców co około 1,5km za wsią są. Okazało się, że było takich dwóch pijaczków co to zrobili i od tego czasu coś zwierzęta w osadzie morduje. Napomknąłem żeby to co może znaleźli na miejsce odnieśli a mogile przywrócili w miarę wygląd taki jaki miała przed kopaniem. Ktoś mnie z miejscowych skojarzył z przed lat ( wyleczyłem jednego osobnika – dysk mu się wysunął). Więc powiedział będącym w sklepiku, że mam rację bo znam zioła i leczę jak dawniej. To trzymam z tamtymi co w mogiłach leżą. Podobno ktoś poszedł i poprawił rozkopany kurhan i od tej pory już nic we wsi nawet kota nie zadusiło.

Czy jeszcze coś mam opowiedzieć?
Pozdrawiam.
Wielki Stwórca zesłał mnie bym wędrował i uzdrawiał
Treasure Hunter
Posty: 722
Rejestracja: 01 lut 2008, 02:11
Lokalizacja: Górny Śląsk
Tytuł użytkownika: DD Hammocks
Kontakt:

Post autor: Treasure Hunter »

Aż mi się przypomniały dawne sesje gry w warhammera :-) Fajny klimat.
Awatar użytkownika
palowski
Posty: 332
Rejestracja: 18 kwie 2008, 14:07
Lokalizacja: Podbeskidzie
Gadu Gadu: 5301996
Tytuł użytkownika: wiszę w hamaku
Płeć:

Post autor: palowski »

groza.
gdyby tak dało się odzyskać opowieści o wilkach, szamance, tajemnicy tunguskiej... pamiętacie?
Awatar użytkownika
cyntelfuga
Posty: 47
Rejestracja: 29 sty 2008, 22:53
Lokalizacja: Połczyn Zdrój
Gadu Gadu: 5673246
Płeć:

Post autor: cyntelfuga »

Taaa i jeszcze o meteorze bodajże było, czy to kometa... :roll:
jakub_kaczmarek
Posty: 75
Rejestracja: 28 sie 2007, 11:50
Lokalizacja: Nowy Tomyśl
Płeć:

Post autor: jakub_kaczmarek »

eh... szkoda. A właśnie, jak tam idą walki o archiwum, bo czytałem, że próbujecie sie skontaktować z Szaszłykiem czy coś...
Ty mnie ukryj moja ziemio Wielkopolska, nizinny lesie kołysz mnie do snu...
Awatar użytkownika
Tanto
Administrator
Posty: 1072
Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 1743064
Płeć:

Post autor: Tanto »

Ech panowie, odrobina nieuwagi i sukces ;-)
viewtopic.php?t=248
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowieści ukryte w szumie drzew”