Wodoodporne notesy Rite in the rain
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Wodoodporne notesy Rite in the rain
Zastanawiam się czy ich używacie, w jakich sytuacjach i zawodach się Wam przydają? Ja jestem wędkarzem czasami łowię podczas złej pogody, pamięć mam ulotną i często prowadzę zapiski co gdzie, na co i jak dużego złowiłem
Ostatnio zrobiłem test tego ustrojstwa i przeszło pomyślnie, więcej możecie przeczytać na moim blogu http://zombie-zone.pl/wyposazenie/rite- ... rain-test/ ogólnie dobra, rzecz ale nie każdy tego będzie potrzebował.
Ostatnio zrobiłem test tego ustrojstwa i przeszło pomyślnie, więcej możecie przeczytać na moim blogu http://zombie-zone.pl/wyposazenie/rite- ... rain-test/ ogólnie dobra, rzecz ale nie każdy tego będzie potrzebował.
- przeszczep
- Posty: 364
- Rejestracja: 10 lut 2009, 14:57
- Lokalizacja: warszawa
- Gadu Gadu: 9000624
- Tytuł użytkownika: zagorzały turysta
- Płeć:
- Fredi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
- Lokalizacja: Skierniewice
- Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
- Płeć:
BTW to na politechnice łódzkiej opatentowali świetną metodę "wodouodparniania" m.in. papieru. widziałem robione tak mapy i sam miałem parę pudełek takowych zapałek - piękna rzecz - niewidzialna ochrona przed wodą ...ale jak to jest z większością patentów z polskich uczelni - zapewne nic z tego nie będzie (a już parę lat minęło).
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
- unabomber
- Posty: 228
- Rejestracja: 16 sie 2009, 18:52
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Tytuł użytkownika: wirus homo sapiens
- Płeć:
No dobra! Ale co to za metoda?Fredi pisze:BTW to na politechnice łódzkiej opatentowali świetną metodę "wodouodparniania" m.in. papieru. widziałem robione tak mapy i sam miałem parę pudełek takowych zapałek - piękna rzecz - niewidzialna ochrona przed wodą ...ale jak to jest z większością patentów z polskich uczelni - zapewne nic z tego nie będzie (a już parę lat minęło).
Zima weryfikuje.
- Stalker
- Posty: 175
- Rejestracja: 23 kwie 2009, 22:05
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: Samotnik
- Płeć:
Witaj w rzeczywistości. Jeszcze listu z bombą nie podesłał ześ pan ? Dalej adorujemy się w towarzystwie "panów" i ich "sekretnych" patentów ? Przeca mamy XXI wiek a jakby dalej renesans. Rozmowy jakby między wójtem panem a plebanem. Jeden wie, drugi śmie a trzeci rachuje. Niby wspólna ludzkość a jakby wiedza była towarem do kupcenia ( celowo KUPCENIA - bo kupczenie to już HIGH-TEC ).unabomber pisze:No dobra! Ale co to za metoda?Fredi pisze:BTW to na politechnice łódzkiej opatentowali świetną metodę "wodouodparniania" m.in. papieru. widziałem robione tak mapy i sam miałem parę pudełek takowych zapałek - piękna rzecz - niewidzialna ochrona przed wodą ...ale jak to jest z większością patentów z polskich uczelni - zapewne nic z tego nie będzie (a już parę lat minęło).
Z tymi notesami to jak z antygrawitacyjnym SPACE PEN NASA i ołówkiem w Sojuzie ? Pierwszy kosztował 10000 $ sztuka, drugi 25 kopiejek. Co to nagle trzeba notatki robić w ulewne deszcze ? Sonety czy listy do pani Walewskiej pisać podczas nurkowania ? Przepraszam za irytację, ale ciekaw żem. W polskiej mowie ino proszę bo jo żem proste chłopidło i nie kumam ni w babe ni w ząb.
- Modlisz się? - pytam - Módl się - mówię - módl! Im dalej w Strefę, tym bliżej do nieba...
- Co? - pyta, bo nie dosłyszał...
- Co? - pyta, bo nie dosłyszał...
Czasami to norma. A wówczas sytuację ratuje właśnie tylko wodoodporny papier i zwykły ołówek. W wielu dziedzinach badań terenowych używanie takich notatników jest codziennością.Stalker pisze: Co to nagle trzeba notatki robić w ulewne deszcze ?
Ale żeś Waćpań "proste chłopidło" to zbytek tłumaczyć, bo do tego słuszną miarę oleum w głowie trza mieć.
Wybacz, ale nie mogłem się powstrzymać.
- thrackan
- Posty: 911
- Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Gadu Gadu: 2123627
- Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
- Płeć:
- Kontakt:
"There exists a common urban legend claiming that the Americans spent millions of dollars developing the Space Pen, and the Russians used ordinary graphite pencil. Russian cosmonauts in fact used grease pencils on plastic slates until also adopting the space pen in 1969 with a purchase of 100 units for use on all future missions. NASA programs previously used pencils (for example a 1965 order of mechanical pencils) but because of the danger that a broken-off pencil tip poses in zero gravity and the flammable nature of the wood present in pencils a better solution was needed. NASA never approached Paul Fisher to develop a pen, nor did Fisher receive any government funding for the pen's development. Fisher invented it independently, and then asked NASA to try it. After the introduction of the AG7 Space Pen, both the American and Soviet (later Russian) space agencies adopted it.Stalker pisze:Z tymi notesami to jak z antygrawitacyjnym SPACE PEN NASA i ołówkiem w Sojuzie ? Pierwszy kosztował 10000 $ sztuka, drugi 25 kopiejek. Co to nagle trzeba notatki robić w ulewne deszcze ? Sonety czy listy do pani Walewskiej pisać podczas nurkowania ? Przepraszam za irytację, ale ciekaw żem. W polskiej mowie ino proszę bo jo żem proste chłopidło i nie kumam ni w babe ni w ząb.
Another rumor has it that the Apollo 11 astronauts accidentally snapped off a switch which was necessary to permit them to fire the engine to return to Earth, and that a Fisher Space Pen was used to press this button. While the incident did occur, Buzz Aldrin has stated that, in fact, he used a felt-tip pen for this."
Źródło: http://en.wikipedia.org/wiki/Space_pen
No nie tak do końca "tylko". Gdy byłem na inwentaryzacji przyrodniczej via spływ kajakowy w ulewnym deszczu i nie mieliśmy takiego wodoodpornego notesu, nagrywaliśmy notatki na poczciwy dyktafon w dilerce. Trochę z tym więcej roboty, bo trzeba to potem odsłuchiwać i wklepywać do kompa, ale w sumie papierowe notatki też trzeba jakoś zdigitalizować.StaszeK pisze:Czasami to norma. A wówczas sytuację ratuje właśnie tylko wodoodporny papier i zwykły ołówek.
- thrackan
- Posty: 911
- Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Gadu Gadu: 2123627
- Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
- Płeć:
- Kontakt:
Ale czy przypadkiem w tamtych czasach nie używano w nich jeszcze trochę trującego fioletu metylowego? Czy tekst nimi napisany nie był zbytnio wrażliwy na wilgoć?mcbren pisze:są jeszcze ołówki kopiowe, one nie wytwarzają pyłu.
Kilka zdjęć: http://www.23hq.com/thrackan/album/list
- Stalker
- Posty: 175
- Rejestracja: 23 kwie 2009, 22:05
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: Samotnik
- Płeć:
Taaa. Jakby łuszczenie się naskórka "astro-f***king-nautów" było do zignorowania. :Rzez pisze:Stalker - pomysł Amerykanów był o tyle lepszy, że żel nie wytwarzał drobinek grafitu, które później krążyły w atmosferze kapsuły. W przypadku ołówków mogły później powstać problemy, gdy naleciało tego do oczu etc.
"After birth these outermost cells are replaced by new cells from the granular layer and throughout life they are shed at a rate of 1.5 g (0.053 oz) per day"...
by zacytować WIKI odnośnie hasła Epidermis (skin) - dla niekoooooooooomatych - Wpiszta se te hasło jak następuje: EPIDERMIS w WIKIPEDIĘ - taką encykloooooooooopedię INTRERNETOWĄ - powtarzam Edward Natalia Cecylia Yeti Klaudia Leonid Olga Piotr Edward [ taki pająk ] Danuta Inga Ę [ jak ĘcyklopedjĘ ].
Ciekaw jestem czy 1,5g złuszczonego naskórka stanowi mniejszy czy większy problem niż...
No właśnie ile miligramów pyłu grafitowego
wygeneruje ołówek podczas lotu suborbitalnego
przeciętnego Sowieckiego astronauty
który pewnie wie gdzie Germania a gdzie Bałtyk ?
Taki wierszyk se pisłem.... Farsa, farsa, farsa...
- Modlisz się? - pytam - Módl się - mówię - módl! Im dalej w Strefę, tym bliżej do nieba...
- Co? - pyta, bo nie dosłyszał...
- Co? - pyta, bo nie dosłyszał...
- Tanto
- Administrator
- Posty: 1075
- Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
- Lokalizacja: Szczecin
- Gadu Gadu: 1743064
- Płeć:
OK, podsumowujemy i kończymy temat, bo jak już 'kosmitów' mieszamy z taktycznymi technologiami, to tylko gwiezdnymi wojnami może się to zakończyć
Dla przeciętnego 'Kowalskiego' jest to całkowicie zbędna zabawka, dla 'gadżeciaży' może się przydać np. do zostawienia wiadomości w czasie zabawy w podchody (ale przez dziesiątki lat ludzie dawali sobie radę bez takich wynalazków - wystarczyło odrobinę pogłówkować). Pozostaje bardzo wąska grupa zawodowców którym taki notes może umilić życie, tak jak np. w przypadku Staszka.Zastanawiam się czy ich używacie, w jakich sytuacjach i zawodach się Wam przydają?
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."