Idea jak najbardziej słuszna, ale zgodnie z tym co mówią z kalendarzu mysliwskim Łowca Polskiego odnośnie marca:
"Gospodarka leśna
Zaczynamy zmniejszać ilość wykładanej karmy, a po zakończeniu dokarmiania przystepujemy do oczyszczania pasników. Ziemię wokół paśnika obsypujemy wapnem gaszonym. Zagrabione odchody i pozostałości karmy, zakopujemy co zapobiega rozwojowi chorób zakażnych. powoli zaczynamy zbierac budki z pól dla kuropatw tak, aby rolnicy swobodnie mogli wykonywac swoje prace. Bażanty cały czas dokarmiamy, aby zapobiec migrajce do innych siedlisk. Poprawiamy lizawki i dostawiamy nowe. Lizawki wyrabiamy z drzew liściastych o miękkim drewnie (topoli, osiki i lipy). Uzupełniamy sól w lizawkach. Podawana sól powinna zawierać mikroelementy i pierwiastki śladowe, które będą niezbędne do wzrotu i budowy poroża u saren i jeleni. Na początku miesiąca mamy czas na założenei sztucznych gniazd dla kaczek. Zamawiamy sadzonki do założenia śródpolnych remiz"
Może troche przy dużo, ale to tak, żeby nie było, że przypadkiem cos okroiłem. Tak jak mówi mgr_scout sugeruje kontakt z leśniczym i pomoc w pracach odpowiednich na każdy miesiąc. Wbrew pozorom nie tylko źle zrobiony, ale i źle umieszczony paśnik może w dużym stopniu zakłocić gospodarkę leśną. Poza tym, idzie wiosna i ubezwsłasnowolnianie zwierzyny może zakłocić jej rozwój, a zbyt duża ilość pozywienia w jednym jakby to powiedziec "okręgu" spowoduje duża migrację.
Ale żeby nie było, że wszystko źle, pochwalam za pomyśł w myśl zasady, żeby nei tylko od przyrody brać, ale i od siebie coś dać
