Larwy muchy plujki

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
zdybi
Posty: 435
Rejestracja: 01 lut 2009, 22:46
Lokalizacja: zachpom
Gadu Gadu: 9522989
Płeć:
Kontakt:

Larwy muchy plujki

Post autor: zdybi »

Pewnemu znajomemu,przytrafiło się wielkie nieszczęście.Na stopie,pojawiła się gnijąca rana.Co jakiś czas się powiększa i lekarze wycinają mu i oczyszczają jakoś, tą rosnącą ranę.Ale nic nie pomaga.Ostatnio oglądałem pewien dokument,jak to larwy muchy plujki,oczyszczają właśnie takie rany.Może to i obrzydliwe,ale podobno działa rewelacyjnie.Wielu ludzi już się o tym przekonało i zachwalają sobie tę metodę.Spotkaliście się może z czymś podobnym?Wielu żołnierzy być może żyło by dłużej,gdyby nie odganiali much,siadających im na ranach...Znajomy,o którym wspominam nie chce nawet myśleć o tym sposobie leczenia :-? Może ktoś z większą wiedzą się wypowie?
http://lukaszzdyb.blogspot.com
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
Awatar użytkownika
Valdi
Posty: 950
Rejestracja: 29 sie 2007, 23:43
Lokalizacja: Litwa-Vilnius
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Valdi »

Widziałem tylko film dokumentalny, ale tam, jak się nie mylę, te larwy były specjalnie "hodowane" i przesadzane na ranę
wilk4561
Posty: 182
Rejestracja: 04 sty 2010, 20:44
Lokalizacja: Okolice Kępna
Gadu Gadu: 8847874
Tytuł użytkownika: Wędrowiec
Płeć:

Post autor: wilk4561 »

Z tego co kojarzę tę metodę zastosowano w filmie "Gladiator".
Kup se Morę
Awatar użytkownika
zdybi
Posty: 435
Rejestracja: 01 lut 2009, 22:46
Lokalizacja: zachpom
Gadu Gadu: 9522989
Płeć:
Kontakt:

Post autor: zdybi »

wilk4561 pisze:Z tego co kojarzę tę metodę zastosowano w filmie "Gladiator".
Pewnie na nieświadomce,takie larwy oczyszczały rany niejednemu rannemu w boju ;-)
Valdi pisze:Widziałem tylko film dokumentalny, ale tam, jak się nie mylę, te larwy były specjalnie "hodowane" i przesadzane na ranę
No to raczej był to ten sam film.Tylko czym się mogą różnić larwy hodowane od "niehodowanych"?
http://lukaszzdyb.blogspot.com
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
Awatar użytkownika
Valdi
Posty: 950
Rejestracja: 29 sie 2007, 23:43
Lokalizacja: Litwa-Vilnius
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Valdi »

zdybi pisze:No to raczej był to ten sam film.Tylko czym się mogą różnić larwy hodowane od "niehodowanych"?
Myślę, że "sterylnością :-P
Awatar użytkownika
maly
Posty: 507
Rejestracja: 16 sie 2008, 21:08
Lokalizacja: Mazowsze Wschodnie
Płeć:

Post autor: maly »

Ta metoda zdobywa coraz większą rzeszę zwolenników również w gronie medycznym. W wielkiej Brytanii istnieje specjalny instytut zajmujący się takim leczeniem.
Larwy hodowlane różnią się tym ze mamy pewność że zostały wyhodowane w warunkach jałowych. Tzn. muchy są czyste (na pewno nie chodziły po kupie) jajeczka są czyste, larwy są karmione przebadanym mięsem... I mają certyfikat a w UE to najważniejsze :mrgreen:
W Polsce jest ponoć jeden profesor który wykorzystuje sprowadzane z Anglii larwy chyba w Krakowie?
Co do kontaktu z takimi sytuacjami:
Kiedyś widziałem kobietkę w wieku ok 70wiosen która miała okropną ranę na nodze z której wypadały larwy plujek. Chirurg postanowił poczekać z interwencją jak ją znieczulałem do zabiegu za jakiś czas to z nogo przeznaczonej do amputacji wyciął tylko kawałek tkanek martwiczych i wszystko się zagoiło.
Spotkałem też człowieka który w ten sposób samodzielnie wyleczył sobie w domu gnijącą stopę. Leczył się domowymi sposobami i w pewnym momencie zorientował się ze zalęgły mu się larwy. Postanowił ich nie usuwać. Zmieniał tylko opatrunki raz dziennie i ponoć po 2 tygodniach wszystko zaczęło się goić. Podkreślam że to opowieść zasłyszana od "chorego człowieka". Jestem skłonny w to uwierzyć bo rzeczywiście jego noga nosiła ślady tej historii w w papierach nie było śladu po interwencji chirurgicznej.
Fenomen larwy polega na tym że odżywiają się martwymi komórkami. Zjadają martwe tkanki, pozostawiając czystą ranę która może swobodnie ziarninować.
Co do Twojego kolegi: niech się nie poddaje!!! Moja siostra kilka lat temu poddała się prostemu zabiegowi i w efekcie miała otwarte rany w które wkładałem 14 opakowań (x 4 gaziki) kompresów gazowych żeby zmienić opatrunek!!! Trwało to ok 1,5 roku chirurdzy się poddali. Wtedy dostałem buteleczkę "ziół" od przyjaciela. Efekt był bardzo pozytywny. Po miesiącu rany się zamknęły. Co prawda co jakiś czas się otwierają, ale kilka kropel "ziół" kończy szybko sprawę.
Jeśli jeden człowiek coś potrafi , to i ja mogę się tego nauczyć...!
Awatar użytkownika
zdybi
Posty: 435
Rejestracja: 01 lut 2009, 22:46
Lokalizacja: zachpom
Gadu Gadu: 9522989
Płeć:
Kontakt:

Post autor: zdybi »

Niesamowite,jak przyroda potrafi działać w prosty sposób...
Ostatnio zmieniony 12 sty 2010, 09:28 przez zdybi, łącznie zmieniany 2 razy.
http://lukaszzdyb.blogspot.com
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
Awatar użytkownika
Valdi
Posty: 950
Rejestracja: 29 sie 2007, 23:43
Lokalizacja: Litwa-Vilnius
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Valdi »

maly, To jeszcze zdradź tajemne zioła! Może nam tyż się przydadzą?
Ostatnio zmieniony 12 sty 2010, 09:28 przez Valdi, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Szczepenson
Posty: 32
Rejestracja: 24 kwie 2009, 14:30
Lokalizacja: Żytno
Gadu Gadu: 9677793
Płeć:

Post autor: Szczepenson »

Jeżeli chodzi o czyste larwy, bez problemu można je kupić w sklepie nie tylko wędkarskim, ale i też w niektórych zoologicznych. Są trzymane w lodówkach, i zaraz gdy złapią ciepło, zaczynają się ruszać i żyć. Niesamowite, jak potrafią przeżyć taką hibernację :) Po ok. tygodniu, czasem mniej wylęgną się piękne, zdrowe muchy.

Tak wiem, ameryki nie odkryłem... :)
Zawsze można zacząć od początku :)
Awatar użytkownika
maly
Posty: 507
Rejestracja: 16 sie 2008, 21:08
Lokalizacja: Mazowsze Wschodnie
Płeć:

Post autor: maly »

Valdi tajemnicy tej mieszaniny ziołowej to nawet ja nie znam... A próbowałem podpytywać :mrgreen: Niestety autor nie chce zdradzić tajemnicy. A dodam tylko że to nasz kolega z forum :lol:
Jeśli jeden człowiek coś potrafi , to i ja mogę się tego nauczyć...!
Awatar użytkownika
Doczu
Posty: 1284
Rejestracja: 25 mar 2009, 10:25
Lokalizacja: Pinecity
Tytuł użytkownika: Litewski Cham
Płeć:

Post autor: Doczu »

Valdi pisze:
zdybi pisze:No to raczej był to ten sam film.Tylko czym się mogą różnić larwy hodowane od "niehodowanych"?
Myślę, że "sterylnością :-P
Małe dementi.
Same larwy są "czyste" ponieważ wylęgają się z jaj. To co je składa, czyli muchy, może roznosić choróbska.
Awatar użytkownika
Valdi
Posty: 950
Rejestracja: 29 sie 2007, 23:43
Lokalizacja: Litwa-Vilnius
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Valdi »

Ale jezeli bedziemy czekac, az muchy przyleca i zloza jaja, to juz problem ze "sterylnoscia" powstaje, prawda?
Awatar użytkownika
przeszczep
Posty: 364
Rejestracja: 10 lut 2009, 14:57
Lokalizacja: warszawa
Gadu Gadu: 9000624
Tytuł użytkownika: zagorzały turysta
Płeć:

Post autor: przeszczep »

W sprawie larw, małych zwierzątek żyjących w ciałach innych osobników proponuję się zgłościć do użytkownika RNL z knivesów. Para się tym profesjonalnie :)
Awatar użytkownika
Doczu
Posty: 1284
Rejestracja: 25 mar 2009, 10:25
Lokalizacja: Pinecity
Tytuł użytkownika: Litewski Cham
Płeć:

Post autor: Doczu »

Valdi pisze:Ale jezeli bedziemy czekac, az muchy przyleca i zloza jaja, to juz problem ze "sterylnoscia" powstaje, prawda?
Zależy czy mówimy o żywych, czy zwłokach :)
Zresztą wcale długo czekać nie trzeba.
Swoją drogą larwy muchy, to stosunkow "czyste" stworzenia, tylko robotę mają gównianą ;)
Awatar użytkownika
Młody
Posty: 893
Rejestracja: 01 sty 2009, 19:19
Lokalizacja: Tychy
Gadu Gadu: 9281692
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Młody »

Oglądałem kiedyś właśnie o madach że są stosowane w medycynie ale raczej nie chciałbym żeby na mnie stosowali akurat tę metodę na pozbywanie się gnijącej tkanki... wolę jak owe robaczki wiszą spokojnie na haczyku wędkarskim :mrgreen:
Forum to nie agencja towarzyska-NIE DOGODZIMY KAŻDEMU !

Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Brightgrey
Posty: 119
Rejestracja: 11 lut 2009, 23:51
Lokalizacja: skątowni
Gadu Gadu: 6749056
Tytuł użytkownika: Chce zmienić nick:D
Płeć:

Post autor: Brightgrey »

Swojego czasu miałem okazje doświadczyć takiego leczenia na własnej skórze kiedy byłem w Tajlandii.Co prawda nie larwami a małymi muszkami przypominającymi nasze owocówki.Ilekroć je odganiałem ludzie tłumaczyli mi że powinienem im pozwolić na oczyszczanie rany.(zaropiała rana od wypalonego na kolanie papierosa). Wreszcie stwierdziłem że przecierpie ich obecność(ciężko było - paskudne uczucie kiedy taki rój muszek chodzi po ranie). Naprawde pomogło. Dzisiaj mam problemy z zapamiętaniem na którym kolanie była blizna, a rana była naprawde paskudna.
NEVER GIVE UP
Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

no ale jeśli puścimy tą larwę w tą ranę i ona zrobi swoje to potem ta larwa sama wychodzi czy jak? bo bardzo ciekawe to jest, taka wiedza by się przydała.
Awatar użytkownika
Młody
Posty: 893
Rejestracja: 01 sty 2009, 19:19
Lokalizacja: Tychy
Gadu Gadu: 9281692
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Młody »

larwy żerują (na martwej tkance) około trzech do czterech dni. Kiedy osiągną odpowiednią wielkość, następuje ich rozproszenie, w celu znalezienia odpowiedniego miejsce do przepoczwarzenia.

i w momencie gdy larwa zaczyna się przepoczwarzać zostaje usunięta z rany gdyż wtedy już nie jest do niczego potrzebna.
Forum to nie agencja towarzyska-NIE DOGODZIMY KAŻDEMU !

Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

Widać, że to skuteczne jest, ale wiele osób chyba by nie dała "robakowi" żerować w ranie... Wielu by się brzydziło.
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 01:00 przez Kobra, łącznie zmieniany 2 razy.
katon1900
Posty: 23
Rejestracja: 10 paź 2009, 23:04
Lokalizacja: PL
Płeć:

Post autor: katon1900 »

Kobra pisze:Widać, że to skuteczne jest, ale wiele osób chyba by nie dała "robakowi" żerować w ranie... Wielu by się brzydziło.
Kiedyś, chyba na discovery, widziałem taką terapię. To nie są larwy sypane w ranę ale rodzaj sterylnego, białego opatrunku gdzie larw nawet nie widac. Taki "tampon" naklejali na ranę a larwy przez jakąś siateczkę od spodu robiły swoje. Do rany nawet nie mogły się dostac jako takie a tylko przez tą siateczkę wyżerały martwą tkankę. Pacjent w sumie widział tylko opatrunek [bodaj na nodze to było]. W tej formie nie ma się czego brzydzic.
pozdrawiam
Awatar użytkownika
Grzymek
Posty: 225
Rejestracja: 26 sty 2010, 01:58
Lokalizacja: Warszawa-Rembertów
Gadu Gadu: 6909467
Tytuł użytkownika: Na pohybel
Płeć:

Post autor: Grzymek »

Tu macie dwa filmiki traktujące o Larwowej terapii (maggot therapy)




Jak paskudnie by to nie wyglądało zdaje mi się, że jest wyjątkowo skuteczne.
"Lecą z mej gęby kumullusów kłęby..."
Awatar użytkownika
maly
Posty: 507
Rejestracja: 16 sie 2008, 21:08
Lokalizacja: Mazowsze Wschodnie
Płeć:

Post autor: maly »

Już oficjalnie w Polsce terapia leczenia ran larwami muchy plujki jest dostępna. Na razie w nielicznych miejscach ale już jest z powodzeniem stosowana. Poznałem pielęgniarkę która stosuje specjalnie hodowane larwy do leczenia trudno gojących się ran u swoich pacjentów.
Jeśli jeden człowiek coś potrafi , to i ja mogę się tego nauczyć...!
ODPOWIEDZ