...a miałem wziąć słowo mineralka w cudzysłów ... i teraz żałuje ze tego nie zrobiłem,dwie_sety pisze:PanowieSmileOn pisze:poprzez skraplanie otrzymamy naprawdę świetną "mineralkę" (nie zaszkodzi przegotować).
raczej aqa destilata a nie mineralkę
Można proces destylacji znacznie usprawnić wykorzystując np garnki i ognisko, ktoś rozwinie temat?
Woda
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- SmileOn
- Posty: 794
- Rejestracja: 12 lut 2010, 20:32
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: the violinist
- Płeć:
SmileOn
"O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało."
"O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało."
Chodziło mi dokładnie o destylacje a nie gotowanie.mcbren pisze:Dąb napisał/a:
czy taką świetną to nie wiem, te związki chemiczne które mogą parować zostaną w wodzie.
Do 90C możesz wypuszczać pary w powietrze i wtedy wszystko co ma niższe temperatury wrzenia, pójdzie w powietrze.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Są dwie temperatury do ustalenia bez termometru, zresztą na nich pan Celsjusz oparł swoją skalę.Grzymek pisze:Czy do tego nie jest potrzebny termometr i podgrzewanie "przewidywalnym źródłem ciepła"?
0C - zamarzanie wody
100C - wrzenie wody.
Więc zaczynamy podgrzewać naczynie z wodą i zanim woda zacznie wrzeć, to pary wypuszczamy w powietrze (czyli oddestylujemy wszystko co wrze poniżej 100C). Dopiero jak się zagotuje, to podłączamy chłodnicę. I na poziomie morza dostajemy tylko to co wrze w 100C, czyli głównie wodę.
Benzynę, alkohol, estry, benzeny oddestylujemy wcześniej w atmosferę.
Jak to się ma destylacji słonecznej, o której pisał kolega wyżej i o którą mi cały czas chodzi, raczej nijak, ale dobrze wiedzieć, druga sprawa jaki czas jest potrzebny w tej temperaturze 90 aby wszystko wyleciało? czy będę mieć pewność że wszystka chemia ulotni się przed zagotowaniem wody? Moim zdaniem w warunkach polowych raczej przekombinowane i nie dające pewności że cała chemia zdążyła wyparować. Oczywiście pozostaje zawsze niepewność co do wody np. czy do jeziorka z którego pobieram wodę ktoś nie wylał jakiegoś świństwa, ale to już jest "ryzyko zawodowe"
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
Poczytaj TUTAJSmileOn pisze:A które z tych niepożądanych substancji odfiltruje mi filtr węglowy
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Co napisałem wcześniej i przy rysunku (poniżej podpowiedź):Jak to się ma destylacji słonecznej, o której pisał kolega wyżej
zresztą chyba 2 strony wcześniej zaczęła się dyskusja o destylacji nad ogniem, bo uznaliśmy że destylacja słoneczna w naszym klimacie jest mało efektywna.Można też coś takiego zmodyfikować i podgrzewać ogniskiem:
Takiej pewności w warunkach nielaboratoryjnych nigdy nie mamy. Tak samo jak gotując wodę nie uda się wszystkich przetrwalników bakterii i pasożytów usunąć (do tego potrzebna sterylizacja), Jednak zawsze przynajmniej lepiej przynajmniej część zanieczyszczeń usunąć (na tyle ile się da).Dąb pisze:druga sprawa jaki czas jest potrzebny w tej temperaturze 90 aby wszystko wyleciało? czy będę mieć pewność że wszystka chemia ulotni się przed zagotowaniem wody?
- thrackan
- Posty: 911
- Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Gadu Gadu: 2123627
- Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
- Płeć:
- Kontakt:
Oj, to BARDZO zależy od cieku/zbiornika.dwie_sety pisze:bo woda z rzeki czy jeziora to raczej ropopochodnych nie zawiera.
Kilka zdjęć: http://www.23hq.com/thrackan/album/list
Panowiethrackan pisze:Oj, to BARDZO zależy od cieku/zbiornika.dwie_sety pisze:bo woda z rzeki czy jeziora to raczej ropopochodnych nie zawiera.
Na początku to chcieliście pić wodę niemal prosto z rzeki, co najwyżej stosując prymitywne metody filtrowania i gotowanie. Teraz cudujecie nad składem wody po destylacji, to skąd wy ją chcecie pozyskiwać, z kałuży na środku rafinerii? To przecież w takim miejscu wystarczy pójść i odkręcić kran.
Oczywiście, że nie, bo traktorzyści upieprzonymi od smarów ciągnikami nigdy do jezior nie wjeżdżają. A silniki motorówek są w 110% ekologiczne. Tak samo jak ludzie nigdy nie myją samochodów nad brzegami rzek. A szamba na wsiach są idealnie szczelne.Może najpierw się zastanowimy skąd bierzemy wodę i co w niej jest, bo woda z rzeki czy jeziora to raczej ropopochodnych nie zawiera.
- SmileOn
- Posty: 794
- Rejestracja: 12 lut 2010, 20:32
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: the violinist
- Płeć:
Dziś wpadłem na taki pomysł (co prawda pewnie głupi ale...) może ktoś wie czy w wodzie która skrapla się w urządzeniu do pochłaniania wilgoci z powietrza (np Henkel) są jakieś substancje zagrażające człowiekowi i jaką moc przerobową może mieć takie urządzenie na wolnej przestrzeni czyli np w lesie? Bo jeżeli taka woda nadawała by się do picia dajmy na to po przepuszczeniu przez filtr węglowy to był by to prosty sposób na pozyskiwanie czystej wody (a może dało by się pić bez filtracji).
Jak ktoś zna zasadę działania tego urządzenia to proszę o wypowiedzenie się.
Jak ktoś zna zasadę działania tego urządzenia to proszę o wypowiedzenie się.
SmileOn
"O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało."
"O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało."
- thrackan
- Posty: 911
- Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Gadu Gadu: 2123627
- Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
- Płeć:
- Kontakt:
A można coś na to poradzić na dłuższą metę, wyłączając noszenie soli? Gotowanie roślin zawierających jakieś sole bezpieczne/pożądane dla ludzkiego organizmu? Zna ktoś takie?
Kilka zdjęć: http://www.23hq.com/thrackan/album/list
Pot, mocz i krew są bogate w sól.A można coś na to poradzić na dłuższą metę, wyłączając noszenie soli? Gotowanie roślin zawierających jakieś sole bezpieczne/pożądane dla ludzkiego organizmu? Zna ktoś takie?
Zbieranie pierwszych dwóch pozwala nam odzyskać część soli której pozbywa się organizm. Wiem, że obrzydliwe, ale jak nie ma innego wyjścia.
Krew bierzemy w z upolowanych zwierząt.
Jeżeli jesteśmy nad morzem, to już wiadomo skąd brać sól. Niestety są to mieszaniny dwóch soli, druga to bodajże gorzki chlorek wapnia. Można je jakoś rozdzielić, ale nie jestem pewien czy dobrze pamiętam jak się to robi.
- Fredi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
- Lokalizacja: Skierniewice
- Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
- Płeć:
Myślę, że za bardzo się zastanawiacie, jaka sól, która sól, czy to dobra sól..... nie ma to takiego znaczenia aby się przejmować - niedobory minerałów uzupełnimy pożywieniem, zwłaszcza "zielonym". Nad morzem dodajemy trochę morskiej wody i też kłopot z głowy.
Zauważam, na wielu tematach jakieś demonizowanie problemów....normalnie jak w mediach
Zauważam, na wielu tematach jakieś demonizowanie problemów....normalnie jak w mediach

"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
Nie miałem siły jeszcze przebrnąć całego tematu WODY czyli najistotniejszej rzeczy oprócz NOŻA
jednak podzieliłem się w temacie "samoróbek" moim patentem z wykorzystaniem filtra Brity.. Producent "zachwala" że jego wkład filtruje oprócz drobnicy żyjącej i flory bakteryjnej także metale ciężkie i inne barachło...
viewtopic.php?p=26995#26995

viewtopic.php?p=26995#26995
- SmileOn
- Posty: 794
- Rejestracja: 12 lut 2010, 20:32
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: the violinist
- Płeć:
dziul pisze:Nie miałem siły jeszcze przebrnąć całego tematu WODY czyli najistotniejszej rzeczy oprócz NOŻAjednak podzieliłem się w temacie "samoróbek" moim patentem z wykorzystaniem filtra Brity.. Producent "zachwala" że jego wkład filtruje oprócz drobnicy żyjącej i flory bakteryjnej także metale ciężkie i inne barachło...
Podobny patent już od dawna jest na Zielonej Kuchni
http://survival.strefa.pl/filtr.htm
tylko bardziej kompaktowy ale i nieco bardziej skomplikowany.
SmileOn
"O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało."
"O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało."
-
- Posty: 42
- Rejestracja: 11 kwie 2010, 18:54
- Lokalizacja: xda
- Płeć:
Ja słyszałem o uzdatnianiu wody do picia w czterech punktach :
1: Przefiltrowanie wody przez filtr samoróbke (piasek , węgiel drzewny ,piasek , liście brzozy ) .
2: Przegotywywanie wody przez 5 minut ( +1 minuta na każde 300m n.p.m. ).
3: Po ostudzeniu wody dosypujemy do niej świeżo zerwanych , zgniecionych ,zielonych czubków gametefitu mchu torfowca .
4: Filtrujemy przez materiał w celu pozbycia się resztek mchu .
Tak przyrządzona woda jest w 99,(9)% bezpieczna dla człowieka czyli zdatna to picia . Może ona miec delikatny zielony kolor ale to wina chlorofilu z mchu , jest on oczywiście nie trujący . Taką metodę sam wykorzystuje na moich wypadach , z czego w 70% przypadków wodę pobieram z kanałów melioracyjnych . Jeśli chcemy miec 100% pewności , że nie zawiera ona żadnych chemikaliów poszukajmy w rzece raków błotnych (lub amerykańskich) , bobrów lub(w wodach stojącyh) wodorostów moczarka kanadyjskiego bowiem nie tolerują one wody zanieczyszczonej chemicznie . Jeśli nie ma tam żadnych z wyżej wymienionych stworzeń szukajmy wody dalej :/
Pozdrowienia , Grzesiek
1: Przefiltrowanie wody przez filtr samoróbke (piasek , węgiel drzewny ,piasek , liście brzozy ) .
2: Przegotywywanie wody przez 5 minut ( +1 minuta na każde 300m n.p.m. ).
3: Po ostudzeniu wody dosypujemy do niej świeżo zerwanych , zgniecionych ,zielonych czubków gametefitu mchu torfowca .
4: Filtrujemy przez materiał w celu pozbycia się resztek mchu .
Tak przyrządzona woda jest w 99,(9)% bezpieczna dla człowieka czyli zdatna to picia . Może ona miec delikatny zielony kolor ale to wina chlorofilu z mchu , jest on oczywiście nie trujący . Taką metodę sam wykorzystuje na moich wypadach , z czego w 70% przypadków wodę pobieram z kanałów melioracyjnych . Jeśli chcemy miec 100% pewności , że nie zawiera ona żadnych chemikaliów poszukajmy w rzece raków błotnych (lub amerykańskich) , bobrów lub(w wodach stojącyh) wodorostów moczarka kanadyjskiego bowiem nie tolerują one wody zanieczyszczonej chemicznie . Jeśli nie ma tam żadnych z wyżej wymienionych stworzeń szukajmy wody dalej :/
Pozdrowienia , Grzesiek
Gdzie zdobywasz swoje doświadczenie ? ...
w terenie ... czy w Internecie ...
w terenie ... czy w Internecie ...
- Fredi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
- Lokalizacja: Skierniewice
- Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
- Płeć:
a teraz kolego po kolei....co i po co.
liście brzozy? po co?
po co dodajemy mech do przegotowanej wody?
liście brzozy? po co?
po co dodajemy mech do przegotowanej wody?
Ostatnio zmieniony 13 kwie 2010, 08:51 przez Fredi, łącznie zmieniany 1 raz.
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
Dzisiaj oglądałem relację naszego lokalnego przyrodnika ( TUTAJ ) i uwierz mi, że pomimo stwierdzonej obecności bobrów to tej hmm... cieczy bym się nie napił (nawet przegotowując). No chyba, że po konkretnej destylacji, która pozwoliłaby wyizolować ze wszystkich obecnych frakcji czyste H2O.grzesiek26261 pisze:bobrów
Rzeką jest Przemsza na wysokości Jaworzna.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.