Marcinie, mówiąc o wilgoci nie miałem na myśli wpadek typu: zamoknięcie śpiwora w plecaku, pod plandeką, czy też utworzenie się na jego powierzchni kropli rosy w sytuacji gdy ktoś śpi pod chmurką. Dobre śpiwory, dobrych firm posiadają z zewnątrz materiał wodoodporny i oddychający. Również pokrowce do takich śpiworów są wykonane najczęściej z tych samych materiałów co śpiwór. Ale oczywiście woda może przedostać się nawet do takiego śpiwora, chociażby przez szwy. I pod tym względem, czyli izolacji termicznej, lepsze są śpiwory syntetyczne, ponieważ po zamoczeniu wypełnienie syntetyczne wykazuje lepszą izolację niż zamoczony puch. Dodatkowo, puch naturalny trzeba szybko wysuszyć, ponieważ po paru dniach puch w takim śpiworze (zwłaszcza jak jest zwinięty), zaczyna najzwyczajniej śmierdzieć.
Tak więc, mówiąc o wilgoci miałem na myśli wilgoć w postaci pary wodnej zawartej w powietrzu.
Hillwalker mylisz się !!!
Zakładam dwie sytuacje:
1. Śpię w namiocie w śpiworze w temperaturze -15 C.
2. Śpię w tym samym namiocie i w tym samym śpiworze przy +10 C.
W obu przypadkach zakładam taką samą wilgotność względną otaczającego mnie powietrza oraz że moje ciało wydziela taką samą ilość wody.
W pierwszym przypadku różnica pomiędzy temp. mojego ciała a otaczającym mnie powietrzem będzie wynosić około 50 C.
W drugim przypadku ta różnica będzie wynosić około 25 C.
Każdy człowiek, nawet jak śpi, traci przez skórę pewną ilość wody. Ta woda w postaci pary wodnej przedostaje się do śpiwora. I teraz w zależności od różnicy temperatur pomiędzy naszym ciałem a otaczającym nas powietrzem oraz od wilgotności i temperatury otaczającego nas powietrza owa para wodna może się skroplić w naszym śpiworze lub nie (przekroczenie temperatury punktu rosy). Im mniejsza wilgotność otaczającego nas powietrza i wyższa jego temperatura oraz mała różnica pomiędzy temperaturą naszego ciała a otaczającego nas powietrza tym mniejsza szansa na skroplenie się owej pary wodnej. W zasadzie temperatura naszego ciała jest niezmienna (chyba że wpadamy w hipotermię) więc różnicę pomiędzy temperaturą naszego ciała a temperaturą otaczającego nas powietrza można pominąć we wcześniejszym zdaniu, pozostawiając tylko zależność od temperatury otaczającego nas powietrza.
Najgorzej jest gdy śpimy w niskiej temperaturze i powietrze odznacza się dużą wilgotnością względną. Wówczas z pewnością we wnętrzu śpiwora, najczęściej na wewnętrznej stronie materiału którym obszyty jest śpiwór, dochodzi do skroplenia się pary wodnej. Przy odpowiednio niskiej temperaturze materiał zewnętrzny pokryje się od wewnątrz warstwą lodu. Oczywiście to skraplanie się pary wodnej, wydzielanej przez nasze ciało, może nastąpić również w warstwie puchu, który będzie szybko zamarzał i będą się tworzyły lodowe bryły. Kto czytał wspomnienia naszych polarników W. Moskala i M. Kamińskiego (lub innych polarników) z wyprawy na N biegun to wie o czym piszę.
Minusem puchu naturalnego, mimo jego impregnacji, jest zwiększona higroskopijność w stosunku do puchu syntetycznego i oczywiście to co wspomniałem wcześniej - wilgotny/zamoczony puch syntetyczny, jak to się mówi popularnie, lepiej "grzeje"

w stosunku do tak samo zamoczonego/wilgotnego puchu naturalnego.
Jedyną możliwością uniknięcia tego, jest zastosowanie metody o której pisał PA. Czyli pakujemy się w nieprzepuszczalną dla pary wodnej bieliznę lub worek i wskakujemy do śpiwora. A rano zamiast suszenia śpiwora suszymy tylko naszą bieliznę.