pandowilk pisze:a ja dorzucę swoje 44 grosze

....
kilka sposobów na orientowanie się, których w wątku nie znalazłem;)
Mrowiska niemal zawsze znajdują się z południowej strony drzewa i w tym też kierunku mają rozbudowany łagodnie stok - dzieje się tak dlatego, ażeby mrowisko było lepiej nasłonecznione.
Śnieg szybciej topnieje na zboczach od strony południowej w wyniku silniejszego nasłonecznienia.
Słoneczniki są rośliną światłolubną, zawsze kierują się ku słońcu. Co ciekawe, są tak skierowane nawet wtedy, gdy słońce jest przykryte chmurami i mało widoczne. Słoneczniki nigdy nie są zwrócone ku północy.
to jest dobre:
Stare kościoły do niedawna były budowane tak, aby prezbiterium było skierowane na wschód - pierwsze promienie wschodzącego słońca przechodząc przez kolorowe witraże wspaniale oświetlały świątynię. Nawet w dzisiejszych czasach, jeżeli tylko można, lokalizuje się kościoły w taki sam sposób jak dawniej, czyli prezbiterium na wschód.
wyszukane gdzieś po sieci.
Pandowilk, przeczytaj uważnie pierwszą stronę w tym temacie, zanim zaczniesz pisać ponownie o czymś co już było.
Z tego co podałeś nie było tylko o kościołach i słoneczniku.
Co do słonecznika, to u moich rodziców swego czasu rosły słoneczniki w pobliżu dużej gruszy. Ich wędrówka za słońcem kończyła się gdzieś na azymucie ok. 200 stopni, ponieważ w późniejszych godzinach grusza skutecznie blokowała dopływ bezpośredniego promieniowania słonecznego.
Do wszystkich metod opisanych w tym temacie trzeba podchodzić bardzo ostrożnie, ponieważ te metody mogą rzeczywiście pomóc nam w wyznaczeniu północy, ale nie muszą. I niestety nie jest to rzadkością. W każdej z tych metod jest jakieś "ale". W niektórych tych "ale" jest dużo i trzeba mieć tego świadomość. Za jeden z największych błędów wszystkich podręczników opisujących te metody uważam pomijanie właśnie owych "ale". Niestety, wielu autorów owych podręczników idzie na łatwiznę, przepisując z literatury różne niedopowiedziane rzeczy, oczywiście bez sprawdzenia tego w terenie lub skonsultowania się ze specjalistami w tej dziedzinie.
Edyta:
Mam trochę czasu więc podzielę się niektórymi "ale".
Otóż w połowie lat dziewięćdziesiątych miałem okazję prowadzić badania m.in. nad zapisem wybranych elementów klimatu w słojach drzew i płatach śnieżnych w górach Europy (od G. Skandynawskich po G. Betyckie).
Kiedy z kolegą wspięliśmy się naszym UAZem na grań G. Betyckich (ponad 3000 m npm) to drogę, już po południowej stronie, zastąpił nam duży płat śniegu. Po południowej stronie grani było dużo więcej śniegu w postaci płatów niż po północnej. Czyli odwrotnie niż to mamy w podręcznikach. Powód ?
W czasie tworzenia się pokrywy śnieżnej (czyli w zimie) przeważają tam wiatry z sektora NW, a to powoduje że większa ilość śniegu gromadzi się po zawietrznej stronie.
Drugi powód?
Od strony południowej mamy M. Śródziemne i powietrze jest wilgotniejsze. Po południowej, mamy piekarnik w postaci doliny Grenady z bardzo gorącym i suchym powietrzem.
W Alpach francuskich i włoskich też bywały wyjątki od tej reguły.
Kto chodził po Tatrach lub Karkonoszach to z pewnością widział drzewa sztandarowe (flagowe), których rozwój korony został ukształtowany głównie przez wiatr a nie słońce.
O słojach drzew już pisałem.
Co do mrowiska to wystarczy np. niedźwiadek, dzik żeby przemodelować mrówkom domek.
Z mchem i korą też nie zawsze tak musi być, zwłaszcza jak drzewo wcześniej rosło, lub nadal rośnie, np. przy ścianie lasu lub z jednej strony było otoczone gęstymi krzakami.