
Wypad survivalowy dla żółtodzioba :]
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Robert Jurszo
- Posty: 28
- Rejestracja: 06 lip 2009, 19:44
- Lokalizacja: Szczecin
- Tytuł użytkownika: Green Man
- Płeć:
Kozakooos, jeśli to ma być Twój pierwszy samotny wypad do lasu na dłużej niż jeden dzień (tzn. z nocką), to odpuść sobie zimę. Poczekaj do wiosny i wtedy zalicz pierwszą nockę - wierz mi, emocje będą również silne i również wiele się nauczysz. Jeśli jednak bardzo Ci zależy na zimowej eskapadzie, to nie idź sam, tylko w towarzystwie kogoś doświadczonego.
"Jakże niewiele wiemy, póki nie spróbujemy, ile jest w nas tego niekontrolowanego, pchającego nas przez lodowce i strumienie, na niebezpieczne wzgórza, tego czego rozsądek nie ogarnia" (John Muir)
Ja pozwolę sobie wtrącić, że też należałem do harcerstwa (ani ZHP, ani ZHR) - Harcerstwo Polskie. Są 4 oddziały w Polsce. Toruń jest jednym z tych miast. Wszystko w porządku, bezpłatnie, dadzą mundur i buty, zbiórki co piątek, wypady co sobota. Mi zaczął doskwierać nie tyle brak czasu ale drużynowy. Mieliśmy jednego co nie chodził na spotkania i była całkowita anarchia, ale przez odpowiednich ludzi było normalnie. Nie trzeba było niczego ogarniać. Jednak druhna stwierdziła, że drużynowy być musi i mianowała jakiegoś półgłówka po zasadniczej służbie wojskowej, który chciał robić to czego go nauczono wśród młodzieży i dzieci. Pierwszy wypad z nim, kazał robić pompki 7 letniemu chłopakowi, który po raz pierwszy przyszedł na spotkanie, ja się wstawiłem, kazał mi robić 100 skautowych (jedna skautowa to 4 zwykłe). Strzeliłem ciętą ripostą i nawet nie zamierzałem z nimi wracać. Do domu wróciłem sam. Dlatego proponowałbym każdemu kto zamierza wstąpić w szeregi harcerstwa, aby dowiedział się co nieco o ludziach, z którymi ma się współpracować.
Dobry alpinista to stary alpinista.
House, Wszędzie znajdziemy tych, co to wszystkie rozumy pozjadali, ale nie odstraszaj chłopaków od harcerstwa, to to doskonała metoda wychowania młodzieży w nasze dni. Bynajmniej takich, co chcą czegoś więcej od życia niz siedzenie u rodziców na karku. Mówię to jako czynny instruktor.
A jak ktoś nie chce, to żadna siła go nie zmusi do wstąpienia w szeregi czegokolwiek, wymówka zawsze się znajdzie.
Każdy żółtodziób kiedyś stanie się orłem, drogę do celu wybierze sobie sam, może ona być mniej lub bardziej ciernista i pod górkę, ale własna!
A jak ktoś nie chce, to żadna siła go nie zmusi do wstąpienia w szeregi czegokolwiek, wymówka zawsze się znajdzie.
Każdy żółtodziób kiedyś stanie się orłem, drogę do celu wybierze sobie sam, może ona być mniej lub bardziej ciernista i pod górkę, ale własna!
Dokładnie tak jak napisał Valdi (nota bene - przekazano Ci pozdrowienia ze Zjazdu ZHP?).
Świrów i debili można znaleźć wszędzie, także wśród nauczycieli, trenerów w klubach sportowych, szefów w pracy i kumpli na podwórku, wśród drużynowych harcerskich też. Ale jedna rzecz jest istotna. O organizacji "Harcerstwo Polskie" (obecnie działającej, bo była taka zasłużona organizacja konspiracyjna 1939-1945 inaczej zwana Hufce Polskie) nigdy nie słyszałem. Z całym szacunkiem dla małych organizacji harcerskich, to jednak w tych dużych (ZHP, ZHR) istnieje chyba lepszy nadzór i selekcja kadry.
Taki człowiek jakiego opisał House, nie powinien w ogóle pracować z młodzieżą. Kary fizyczne są niedopuszczalne w harcerstwie i ich stosowanie świadczy po prostu o braku autorytetu. Tzn., mi się też zdarzyło kilka razy powiedzieć jakiemuś harcerzowi "zrób 10 pompek", ale:
1) dotyczyło to ludzi 16-18 lat
2) bardziej dla żartu i rozładowania napięcia, a nie jako kara
3) tylko wobec ludzi z którymi i tak miałem kumpelskie relacje i znałem ich dobrze
4) na ogół sam przy tym wykonywałem takowe pompki żeby pokazać że to nie znęcanie się
5) mimo wszystko nie uważam tego za dobry pomysł i za powód do chluby
Harcerstwo jest bardzo fajną rzeczą, oczywiście trafiają się drużyny lepsze i gorsze.
Świrów i debili można znaleźć wszędzie, także wśród nauczycieli, trenerów w klubach sportowych, szefów w pracy i kumpli na podwórku, wśród drużynowych harcerskich też. Ale jedna rzecz jest istotna. O organizacji "Harcerstwo Polskie" (obecnie działającej, bo była taka zasłużona organizacja konspiracyjna 1939-1945 inaczej zwana Hufce Polskie) nigdy nie słyszałem. Z całym szacunkiem dla małych organizacji harcerskich, to jednak w tych dużych (ZHP, ZHR) istnieje chyba lepszy nadzór i selekcja kadry.
Taki człowiek jakiego opisał House, nie powinien w ogóle pracować z młodzieżą. Kary fizyczne są niedopuszczalne w harcerstwie i ich stosowanie świadczy po prostu o braku autorytetu. Tzn., mi się też zdarzyło kilka razy powiedzieć jakiemuś harcerzowi "zrób 10 pompek", ale:
1) dotyczyło to ludzi 16-18 lat
2) bardziej dla żartu i rozładowania napięcia, a nie jako kara
3) tylko wobec ludzi z którymi i tak miałem kumpelskie relacje i znałem ich dobrze
4) na ogół sam przy tym wykonywałem takowe pompki żeby pokazać że to nie znęcanie się
5) mimo wszystko nie uważam tego za dobry pomysł i za powód do chluby
Harcerstwo jest bardzo fajną rzeczą, oczywiście trafiają się drużyny lepsze i gorsze.
nordwest, Pozdrowienia przekazali, dzięki. Przyznam, że u nas dość twardo się traktuje harcerza, ale bez przesady , nikt się nie znęca nad człowiekiem, bo chodzi o zachęcanie, nie odstraszanie młodzieży. Trochę komercja dotarła i do nas
Harcerstwo jest dla wszystkich, ale nie dla każdego...
Wracając do tematu: House na pewno musisz wyjść z domu i udać się do lasu, w góry, czy w step, ale zrób to z glową. Głowa jest najlepszym i najdoskonalszym narzędziem (nie tylko survivalowca)

Wracając do tematu: House na pewno musisz wyjść z domu i udać się do lasu, w góry, czy w step, ale zrób to z glową. Głowa jest najlepszym i najdoskonalszym narzędziem (nie tylko survivalowca)
Staram sięValdi pisze: Wracając do tematu: House na pewno musisz wyjść z domu i udać się do lasu, w góry, czy w step, ale zrób to z glową. Głowa jest najlepszym i najdoskonalszym narzędziem (nie tylko survivalowca)

Wracając do owego harcerstwa to nic dziwnego, że mało kto o nim wie. Są całkiem nieźle ukryci, a poza tym fakt, że stacjonują tylko w 4 polskich miastach (Toruń, Zielona Góra, Gdańsk i tego trzeciego miasta nie jestem pewien ale to był chyba Kraków). Na dowód że są dość utajnieni - nie mają strony internetowej (kiedy jeszcze 3 lata temu tam byłem to mieli zakładać ale z tego co widze to do teraz tego nie uczynili, a poza tym w Toruniu działają przy jednym z kościołów (zakon jezuitów) i dowiedzieć się można o nich tylko będąc na mszy św w sobotę o godzinie 8:00, oraz przy większych świętach kościelnych, np. Boże Ciało, Wielkanoc. Mialem kiedys zeszyt z notatkami ale zagubilem go gdzies, pamietam tyle, ze organizacja wywodzi sie od Hufcow Polskich, gdzie zalozycielem był Stanislaw Sedlaczek, a skautowy charakter harcerstwa wywodzil sie od czerpania wzorcow ze skautow Roberta Badena-Powella.
Dobry alpinista to stary alpinista.