Gumofilce
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- unabomber
- Posty: 228
- Rejestracja: 16 sie 2009, 18:52
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Tytuł użytkownika: wirus homo sapiens
- Płeć:
A! Nie zajarzyłem. Nie jest tak źle. Ja też pracuje na ścince
(konkretnie to pozyskuje to co drwale pozostawią) i podoba mi się to coraz bardziej. Człowiek jest w lesie, w pięknym otoczeniu. Praca moja polega na noszeniu drewna (kłoda na ramię i hoop - na kupe), tak więc można się przyjemnie zmęczyć. Kondycja rośnie. Czego chcieć więcej? Spróbuj kiedyś - najlepiej u mnie w okolicy - dostaniesz nocleg gratis.
A ile się darów runa leśnego znajdzie przy okazji. Własnie wcinam jajecznicę z kurkami. Przed chwilą były kurki w śmietanie, z koperkiem. No pycha...mniam, mniam...
P.S. Patrzyłeś co z tym Cisem? Sękaty? Daj znać na P.W.
(konkretnie to pozyskuje to co drwale pozostawią) i podoba mi się to coraz bardziej. Człowiek jest w lesie, w pięknym otoczeniu. Praca moja polega na noszeniu drewna (kłoda na ramię i hoop - na kupe), tak więc można się przyjemnie zmęczyć. Kondycja rośnie. Czego chcieć więcej? Spróbuj kiedyś - najlepiej u mnie w okolicy - dostaniesz nocleg gratis.
A ile się darów runa leśnego znajdzie przy okazji. Własnie wcinam jajecznicę z kurkami. Przed chwilą były kurki w śmietanie, z koperkiem. No pycha...mniam, mniam...
P.S. Patrzyłeś co z tym Cisem? Sękaty? Daj znać na P.W.
Zima weryfikuje.
Wiesz... Ja wiem jak ZULe pracują... Fajna to robota może jak jesteś młody i silny, ale całe życie... To nie jest to. Patrzyłem za tym cisem, może być ciężko. Raczej abrdzo cieżko Raz, sękate, dwa, krzywe. Chyba, że sobie wyprostujesz na parze. Popatrze jeszcze.
Są takie rzeczy na niebie i ziemi, o których się jezuitom nie śniło, mój panie.
- unabomber
- Posty: 228
- Rejestracja: 16 sie 2009, 18:52
- Lokalizacja: Beskid Niski
- Tytuł użytkownika: wirus homo sapiens
- Płeć:
Dobra, tylko naucz się najpierw czytać ze zrozumieniem, ok? Bo tu jest mowa o gumofilcach, wiesz? To nie to samo co gumiaki.slaq pisze:(...) na nogach miałem przycięte gumiaki właśnie. (...)
(...) gumiaczkach na lód, bo porównując buty BW są lepsze - nie musiał bym już nosić kawałka styropianu bo mam piankę w bucie. Ot co.
(...) bawi mnie Twoje podejście i tyle
A o moim podejściu nie wiesz nic. Także zostaw swoje zdanie na mój temat dla siebie. Uczepiłeś się tych moich trampeczek jak rzep psiego ogona a nie wiesz dlaczego i po co je nosze (bo mam bardzo konkretny powód a nie żadne widzi-mi-się). Tak więc nie obrażaj mnie i odpuść sobie. Odpuść sobie...
Zima weryfikuje.
Odpuszczam zatem sobie, choć wcale nie widzę żebym się do czegoś przyczepił jakoś zaciekle. Głosząc takie teorie jak ta:
" Śmieje się z takich wynalazków jak gore-tex, jakieś membrany, impregnaty. Nie lubię nowoczesnych rzeczy. Zamiast śpiwora- koc, zamiast namiotu - szałas, zamiast plecaka - worek a zamiast trekkingów - trampki (ew gumofilce właśnie). "
licz się z tym, że ktoś się z tobą nie zgodzi i będzie go bawić takie podejście i tyle - tak samo jak ciebie bawią osoby w gore i trekach - to wszystko - żółwik
A jesli ktoś się z tobą nie zgadza i masz na to odpowiedź - cyt. " nie podskakuj bo cię zgładzę " no to z takim podejściem proponuje wskoczyć w dresik i siaać zagładę .
Gumiaki, gumofilce doprawdy mały wtedy byłem i nie pamietam co to było konkretnie.
Jeśli cię uraziłem czymś wybacz. Pozdrawiam.
" Śmieje się z takich wynalazków jak gore-tex, jakieś membrany, impregnaty. Nie lubię nowoczesnych rzeczy. Zamiast śpiwora- koc, zamiast namiotu - szałas, zamiast plecaka - worek a zamiast trekkingów - trampki (ew gumofilce właśnie). "
licz się z tym, że ktoś się z tobą nie zgodzi i będzie go bawić takie podejście i tyle - tak samo jak ciebie bawią osoby w gore i trekach - to wszystko - żółwik
A jesli ktoś się z tobą nie zgadza i masz na to odpowiedź - cyt. " nie podskakuj bo cię zgładzę " no to z takim podejściem proponuje wskoczyć w dresik i siaać zagładę .
Gumiaki, gumofilce doprawdy mały wtedy byłem i nie pamietam co to było konkretnie.
Jeśli cię uraziłem czymś wybacz. Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony 07 wrz 2009, 12:48 przez slaq, łącznie zmieniany 1 raz.
- Robert Jurszo
- Posty: 28
- Rejestracja: 06 lip 2009, 19:44
- Lokalizacja: Szczecin
- Tytuł użytkownika: Green Man
- Płeć:
Chłopaki - dajcie już sobie na luz, nikt tu nikogo nie chciał obrazić. Niech jedni łażą w gumofilcach, drudzy w desantach a reszta nawet boso - co kto lubi i co chce sobie sprawdzić/udowodnić.
Ja wielokilometrowego doświadczenia w gumofilcach nie mam, mam za to w woderach (zasuwanie w tym kilka kilometrów nie jest czymś specjalnie przyjemnym) i na podstawie tego - być może mylnie - wyciągałem swoje wnioski.
Ja wielokilometrowego doświadczenia w gumofilcach nie mam, mam za to w woderach (zasuwanie w tym kilka kilometrów nie jest czymś specjalnie przyjemnym) i na podstawie tego - być może mylnie - wyciągałem swoje wnioski.
"Jakże niewiele wiemy, póki nie spróbujemy, ile jest w nas tego niekontrolowanego, pchającego nas przez lodowce i strumienie, na niebezpieczne wzgórza, tego czego rozsądek nie ogarnia" (John Muir)
Gdyby do woderów wpakować dobrą parę skarpet nie ma problemu. Ja na Syberii chodziłem w woderach i nogach ubranych w onuce z surowej wełny. Przez tydzień nogi wytrzymywały całodzienne marsze przez górzystą tajgę. Ale jak przyszło mi przejść w tych woderach 30 km jednego dnia (i utrzymać szybkie tempo) to nogi mi się zagotowały i nabawiłem się bardzo fajnych odcisków. Fakt, że onuce miałem mokre bo się władowałem w połowie drogi do strumienia, a w mokrej onucy nogi dostały strasznie w dupsko - przy tym tempie jakie było mi się po prostu ugotowały.
Kiedyś bardzo często używałem woderów jako wędkarz i chodziłem w nich całymi dniami i nic mi się złego nie działo z nogami. Oczywiście do sprintów po górach to się nie nadaje.
Kiedyś bardzo często używałem woderów jako wędkarz i chodziłem w nich całymi dniami i nic mi się złego nie działo z nogami. Oczywiście do sprintów po górach to się nie nadaje.
Those who travel far must travel light.
http://just-hike.blogspot.com/
"Use dehydrated water whenever possible, despite the expense." - The Ultralighter
http://just-hike.blogspot.com/
"Use dehydrated water whenever possible, despite the expense." - The Ultralighter
-
- Posty: 722
- Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
- Lokalizacja: z kanapy przed TV
- Tytuł użytkownika: awski
- Płeć:
Używam gumofilców na co dzień nad jeziorem gdy nie mam zbyt daleko do przejścia (mój rewir spinningowy to około 3-4km marszu od bramki ogródka). Zdecydowanie najbardziej „taktyczne” buty świata. Nie ma nic lepszego. Mam na składzie buty Garmont robione z jednego kawałka skóry, bez Łamitexu – Szmatexu i innych pierdół, na podeszwie vibram. Jeśli dobrze liczę, kupiłem je na 1 roku studiów więc w tym roku stuka im 10 lat, po wypastowaniu świecą się jak psu jaja, normalnie nówka sztuka i wypas buciki ale gumofilce na bliższe dystanse są zwyczajnie lepsze. Nie trzeba pastować, czyścić, jak się rozwalą to do kosza i się kupuje nowe (właściwie to tylko w jednej parze dotychczas mi się dziura zrobiła ale to było chyba mechaniczne uszkodzenia a nie zużycie materiału), nie łapią błota jak niektóre nowoczesne podeszwy, można wejść do wody do pół łydki, szwy nie przemakają (nie ma szwów! ), nie trzeba konserwować na zimę … Gdyby Rambo był prawdziwą postacią, poginałby w gumiakach. Przy grubych skarpetkach nie występuje pocenie się stopy. Tajemnicą sukcesu, jak przy każdym obuwiu, jest właściwe dobranie. Stopa nie może latać po bucie, a dopływ powietrza zapewniony jest od góry. Szczerze mówiąc to jeśli chodzi o wentylację kalosze się lepiej sprawdzają niż wszelkie buty turystyczne / militarne, które ciasno opinają nogę, więc od góry powietrze nie dochodzi i trzeba polegać na naturalnej wentylacji materiału, z która bywa różnie.
Jeśli sami nie używacie takich bucików, to się nie wypowiadajcie. Lepiej popatrzcie sobie w czym łażą leśnicy albo drwale na zrębach, koło mnie 90% pogina w gumiakach, nawet w lecie. Wnioski sobie możecie wyciągnąć sami. Nie, nie chodzi o to, że się nie znają
Używam też wysokich trampek od naszych braci mniejszych ze wschodu, Jungle Boots pewnie wysiadają wysiadają. Oczywiście trampki to nie są buty na asfalt / skały ale po lesie można lecieć kilometrami, a dzięki cienkiej podeszwie dobrze się włazi na drzewa i czuje niepewne kładki. Na słońcu schną w kilkanaście minut. 20 zł za ekstra buciki.
NIE DAJCIE SOBIE ZROBIC WODY Z MÓZGÓW MARKETINGOWEJ PAPCE INFORMACYJNEJ. Buty nie muszą kosztować tyle co tani samochód żeby były dobre. I z wieloma produktami jest podobnie. Dla mnie jedną z podstawowych lekcji dotyczących puszczaństwa / surwiwalu czy tam jeszcze czegoś jest to, że las to nie jest rewia mody. Jeżeli przed kupnem / użyciem czegoś zastanawiasz się przede wszystkim „o jej, a co powiedzą …” i komentujesz coś, czego nie używasz, to masz złe, komercyjne i, czego tu nie mówić, mieszczańsko – burackie nastawienie.
Pan Kaczynski wie co gada, widać, że z niejednego pieca chleb już jadł.
P.S. Uśmiałem się z tego docieplania słomą. Muszę przetestować w tym roku
Jeśli sami nie używacie takich bucików, to się nie wypowiadajcie. Lepiej popatrzcie sobie w czym łażą leśnicy albo drwale na zrębach, koło mnie 90% pogina w gumiakach, nawet w lecie. Wnioski sobie możecie wyciągnąć sami. Nie, nie chodzi o to, że się nie znają
Używam też wysokich trampek od naszych braci mniejszych ze wschodu, Jungle Boots pewnie wysiadają wysiadają. Oczywiście trampki to nie są buty na asfalt / skały ale po lesie można lecieć kilometrami, a dzięki cienkiej podeszwie dobrze się włazi na drzewa i czuje niepewne kładki. Na słońcu schną w kilkanaście minut. 20 zł za ekstra buciki.
NIE DAJCIE SOBIE ZROBIC WODY Z MÓZGÓW MARKETINGOWEJ PAPCE INFORMACYJNEJ. Buty nie muszą kosztować tyle co tani samochód żeby były dobre. I z wieloma produktami jest podobnie. Dla mnie jedną z podstawowych lekcji dotyczących puszczaństwa / surwiwalu czy tam jeszcze czegoś jest to, że las to nie jest rewia mody. Jeżeli przed kupnem / użyciem czegoś zastanawiasz się przede wszystkim „o jej, a co powiedzą …” i komentujesz coś, czego nie używasz, to masz złe, komercyjne i, czego tu nie mówić, mieszczańsko – burackie nastawienie.
Pan Kaczynski wie co gada, widać, że z niejednego pieca chleb już jadł.
P.S. Uśmiałem się z tego docieplania słomą. Muszę przetestować w tym roku
Ja też muszę się przeprosić z gumofilcami, dla testu ubrałem i przez całą zimę nie zdjąłem. Następną jesień i zimę też planuje prześmigać w nich w terenie. Pomimo pokonywania sporych odległości nic nie obtarłem sobie.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
- Robert Jurszo
- Posty: 28
- Rejestracja: 06 lip 2009, 19:44
- Lokalizacja: Szczecin
- Tytuł użytkownika: Green Man
- Płeć:
Odszczekuję wszystko, co wcześniej napisałem ) W ocieplanych gumiakach (ale nie gumofilcach!) przełaziłem całą zimę podczas leśnych offraodów. Teraz też szoruję do lasu w gumiakach i żadne podmokłe łąki i trzęsawiska im niestraszne. Stopa wcale się nie poci, bo jak kolega napisał powyżej jest całkiem nieźle wentylowana od góry (a robię w nich dystansy kilkunasto-kilometrowe z obciążeniem) a kostka jest nieźle usztywniona.
Jedynym problemem jest ból podeszwy stóp po dłuższym tripie, ale to powinna załatwić jakaś wkładka.
Jedynym problemem jest ból podeszwy stóp po dłuższym tripie, ale to powinna załatwić jakaś wkładka.
"Jakże niewiele wiemy, póki nie spróbujemy, ile jest w nas tego niekontrolowanego, pchającego nas przez lodowce i strumienie, na niebezpieczne wzgórza, tego czego rozsądek nie ogarnia" (John Muir)
Każdy ma swoje doświadczenia i wedle nich dobiera sprzęt. Bynajmniej tak to u mnie wygląda.
Nie czuję również, ażebym miał łeb wyprany marketingową papką więcej niźli pozostali.
Ale rozumiem, że Ty jesteś tym, który pierwszy odważył rzucić się kamieniem co ?
Gumowce nie są dla mnie i tyle. Trampki vs Jungle, no cóż wybieram zdecydowanie Jungle Bo tak lubie.
Może Ty się zastanawiasz co inni w lesie powiedzą Panie Ciek
Ja nie muszę innym niczego udowadniać w tej materii. O zgrozo ja nawet śmiem nie słuchać innych. Z różnym skutkiem
Oj zderzyliśmy się jeden z drugim ze swym ego ? Ktoś śmiał mieć inny pogląd ?
No cóż ja też z niejednego pieca chleb pożerałem i giguś ze mnie plugawy jest
A na buractwo zawsze będę reagował równie "mieszczańsko-burackim" nastawieniem i co najlepsze - dobrze mi z tym
Po wpisach dot. śmierci Prezydenta umocniłem się tylko w moich przekonaniach co do poniektórych osób.
Bez pozdrowień.
Nie czuję również, ażebym miał łeb wyprany marketingową papką więcej niźli pozostali.
Ale rozumiem, że Ty jesteś tym, który pierwszy odważył rzucić się kamieniem co ?
Gumowce nie są dla mnie i tyle. Trampki vs Jungle, no cóż wybieram zdecydowanie Jungle Bo tak lubie.
Może Ty się zastanawiasz co inni w lesie powiedzą Panie Ciek
Ja nie muszę innym niczego udowadniać w tej materii. O zgrozo ja nawet śmiem nie słuchać innych. Z różnym skutkiem
Oj zderzyliśmy się jeden z drugim ze swym ego ? Ktoś śmiał mieć inny pogląd ?
No cóż ja też z niejednego pieca chleb pożerałem i giguś ze mnie plugawy jest
A na buractwo zawsze będę reagował równie "mieszczańsko-burackim" nastawieniem i co najlepsze - dobrze mi z tym
Po wpisach dot. śmierci Prezydenta umocniłem się tylko w moich przekonaniach co do poniektórych osób.
Bez pozdrowień.
Co do docieplania słomą to stosował coś podobnego Otzi, W łagrach też siankiem docieplali.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Co do chodzenia w gumofilcach to robię to sporadycznie, natomiast na wypady w góry typu Beskidy a zwłaszcza Niski i Bieszczady używam wyłącznie gumiaków Fagum Stomil w odmianie górniczej z usztywnioną podeszwą i noskiem. Z prawidłowo zawiniętymi onucami nie ma wygdniejszych "kapci". Pokonuję w nich po 20 i więcej kilometrów nie zdejmując przez 10 - 12 godzin. Według mnie to najbardziej taktyczne buty.
- Bastion
- Posty: 392
- Rejestracja: 05 maja 2010, 10:21
- Lokalizacja: Gdansk
- Tytuł użytkownika: nizinny taternik
- Płeć:
Nie znam bardziej niewygodnych butow niz gumofilce.
Kupilem je kiedys na wedkarskie zimowe polowy troci/lososia.
Zalozylem je moze 2 albo 3 razy i zrezygnowalem.
Wady
1) Buty strasznie ciezkie
2) Mocowanie do stopy bardzo slabe, zawsze mialem wrazenie jakby buty zaraz mialy spasc z nogi.
3) Szerokie cholewki przeszkadzaja w marszu.
4) Noga sie meczy!
5) Beznadziejna wentylacja stopy i nogi
Zalety w porownaniu do innych butow:
1) wodoszczelne prawie do wysokosci kolana.
Chyba zaden znany mi but nie ma tak wielu wad jak gumofilce.
Z tymi gumofilcami to chyba zart?
Kupilem je kiedys na wedkarskie zimowe polowy troci/lososia.
Zalozylem je moze 2 albo 3 razy i zrezygnowalem.
Wady
1) Buty strasznie ciezkie
2) Mocowanie do stopy bardzo slabe, zawsze mialem wrazenie jakby buty zaraz mialy spasc z nogi.
3) Szerokie cholewki przeszkadzaja w marszu.
4) Noga sie meczy!
5) Beznadziejna wentylacja stopy i nogi
Zalety w porownaniu do innych butow:
1) wodoszczelne prawie do wysokosci kolana.
Chyba zaden znany mi but nie ma tak wielu wad jak gumofilce.
Z tymi gumofilcami to chyba zart?
U mnie nie było żadnego żartu , każdy nosi co uważa mi one pod pasowały i tyle, musiałe tyko się przyzwyczaić do ich klapania. Kilka dni pod rząd maszerowałem w nich zimą i było ok, no może podeszwa mogła by być bardziej przyczepna. Coś bardzo podobnego do gumofilców mieli Niemcy podczas II wojny, tylko ich buty były wykonane ze skóry.
http://www.rp.pl/artykul/275929,358602.html
http://www.allegro.pl/item1072983382_zi ... wh_ss.html
http://www.rp.pl/artykul/275929,358602.html
http://www.allegro.pl/item1072983382_zi ... wh_ss.html
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
-
- Posty: 722
- Rejestracja: 25 paź 2009, 10:06
- Lokalizacja: z kanapy przed TV
- Tytuł użytkownika: awski
- Płeć:
Nie ma róży bez kolców ale większość podanych przez ciebie wad to:
1. Pozory:
- złe trzymanie się nogi; wystarczy wejść w bagnisko by stwierdzić, że to nieprawda,
- pocenie się nóg; mnie w gumofilcach nogi się pocą znacznie mniej niż w butach podobnej wysokości wykonanych ze skóry i ściśle przylegających do nogi, oczywiście w wysokich trampkach jest lepiej ale to nie jest ta klasa wodoszczelności
-ciężar; porównywałeś wagę gumofilców z jakimiś klasycznymi wysokimi butami? Ja nie ważyłem ale tak "z ręki" to są lżejsze niż moje buty z podwójnej skóry licowanej,
2. Kwestia przyzwyczajenia (człapanie).
Gumowce to też sprawdzian dla skarpetki. Ze złą skarpetą będzie źle, z dobrą lepiej, a najlepiej w onucach (zgaduję, żen nigdy ich nie nosiłeś). Sam noszę gumowce często, choć wraz ze wzrostem temperatury wody przeskakuję na wysokie trampki bez skarpet, w których włażę do wody albo cokolwiek zamieniane na buty do nurkowania (takie gumowe trampki). W sumie muszę sobie może kupić w końcu wodery.
Tak jak wspomniał Fredi, są różne modele takich bucików. Ja mam najprostsze z Castoramy ale na allegro można zobaczyć inne modele takich zabawek, między innymi takie ze ściągaczami na cholewie.
1. Pozory:
- złe trzymanie się nogi; wystarczy wejść w bagnisko by stwierdzić, że to nieprawda,
- pocenie się nóg; mnie w gumofilcach nogi się pocą znacznie mniej niż w butach podobnej wysokości wykonanych ze skóry i ściśle przylegających do nogi, oczywiście w wysokich trampkach jest lepiej ale to nie jest ta klasa wodoszczelności
-ciężar; porównywałeś wagę gumofilców z jakimiś klasycznymi wysokimi butami? Ja nie ważyłem ale tak "z ręki" to są lżejsze niż moje buty z podwójnej skóry licowanej,
2. Kwestia przyzwyczajenia (człapanie).
Gumowce to też sprawdzian dla skarpetki. Ze złą skarpetą będzie źle, z dobrą lepiej, a najlepiej w onucach (zgaduję, żen nigdy ich nie nosiłeś). Sam noszę gumowce często, choć wraz ze wzrostem temperatury wody przeskakuję na wysokie trampki bez skarpet, w których włażę do wody albo cokolwiek zamieniane na buty do nurkowania (takie gumowe trampki). W sumie muszę sobie może kupić w końcu wodery.
Tak jak wspomniał Fredi, są różne modele takich bucików. Ja mam najprostsze z Castoramy ale na allegro można zobaczyć inne modele takich zabawek, między innymi takie ze ściągaczami na cholewie.