Ciekawią mnie wasze doświadczenia z gumofilcami. Moim skromnym zdaniem są to świetne buty do pracy w lesie, chaszczowania i szeroko pojętego "survivalu". Chyba głównym ich atutem jest niezawodność. Doszedłem do takiego wniosku pracując w lesie na co dzień (no dobra 4 dni w tygodniu

). Eksploatacja złóż drewna bywa bardzo wykańczająca dla obuwia: glany HD wykończyłem w 3 miesiące, jungle od Mil-Tec'a nie wytrzymały nawet miesiąca. Woda, kamienie, błoto i PĘDY JEŻYN (wyrywają podeszwy) to zestaw który rozłoży na części każde buty. Gumiaki/gumofilce wykonane są z jednego kawałka gumy (odlew) i dzięki temu są opływowe (nic o nie nie zaczepia, nie haczy). Woda ich nie rusza. Wywijane cholewki można używać zależnie od potrzeb pod lub na spodnie. Byle iskra od ogniska ich nie rusza, chociaż trzeba uważać z żarem, bo potrafią się przylepić do stopy. Dla mnie minusem jest podeszwa (nic lepszego niż Panama nie spotkałem do łażenia po lesie) ale nie zapycha się błotem i zapewnia wystareczającą przyczepność (ostry, wystający obcas), można też wkręcić małe śrubki i mamy przyczepność nawet na lodzie. Buty są lekkie i łatwe do utrzymania w czystości (można nawet wygotować

).Plusem jest też cena - za 30 zł można już kupić całkiem, całkiem...

Do gumofilców potrzebne są duże, grube skarpety a najlepiej - onuce. Onuce w ogóle są świetne w teren - nie niszczą się za szybko, łatwo wysuszyć, są cieplejsze od skarpetek; ale to już OT.
Warto było by też sprawdzić jak się sprawują takie "gumiaki" ale ze skóry - robocze dla strażaków itepe... Mają blaszane noski i i wydają mi się bardzo trwałe. Wszystkie jakie do tej pory widziałem (a trochę tego było - zajmowałem się dwoma sklepani roboczymi) miały wewnątrz kożuszek co jest dobrym rozwiązaniem na zimę a niedobrym na lato. Zrobi się chłodniej, buty wejdą do użytku to walnę jakąś reckę może tu, na forum...
A! I mam pytanie widział ktoś z może coś gumiako-podobnego na Panamie? Byłbym dozgonnie wdzięczny za wskazanie źródła.
Zima weryfikuje.