Co nieco o ratownictwie wodnym.

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
bivr
Posty: 87
Rejestracja: 07 mar 2009, 19:15
Lokalizacja: Jelenia Góra
Gadu Gadu: 6693152
Płeć:

Co nieco o ratownictwie wodnym.

Post autor: bivr »

Witam.

Ponieważ na dworze niemiłosiernie leje postanowiłem stworzyć ten temat i podzielić się z Wami informacjami, które mogą się przydać. Jest to jeden z nielicznych tematów w których miałbym coś do powiedzenia ;-) . Nie uważam się za super-hiper eksperta, ale jestem na 99,98% pewien, że się nie pomylę. Pełno ostatnio wiadomości o utonięciach, o nieudzieleniu pomocy przez świadków (a nawet powstrzymywaniu innych przed pomocą), o śmierci ratownika niosącego pomoc, o śmierci ratownika ratownika itp. Informacje są świeże, z 2009 roku. Żeby nie było, zdałem ostatnią unifikację na ocenę bardzo dobrą z testami praktycznymi nie poszło mi gorzej. Być może, że na forum znajduje się osoba, która wie o tym więcej ode mnie. O pierwszej pomocy nie będę się zbytnio rozpisywał bo na 100% jest tu osoba, która wie lepiej. :mrgreen: "Ratownikiem" będę nazywał nie tylko osobę z papierem, lecz każdą osobę mogącą nieść pomoc. "Poszkodowanym" będę nazywał osobę tonącą bądź wyratowaną z wody z różnorakimi uszczerbkami na zdrowiu będących następstwem tonięcia. Czasem dla urozmaicenia umieszczę poszkodowanego w 2 os. liczby mnogiej. Postaram się pisać tak, aby każdy zrozumiał. Jeśli coś będzie niejasne to pytajcie.
Zacznijmy od podstaw:

1) Utonięcie.

Czym jest utonięcie?
Utonięcie jest to śmierć w następstwie zalania dróg oddechowych. Nie należy mylić z utopieniem, które jest następstwem utonięcia, czyli opadaniem zwłok na dno. Utonąć może też przedmiot. Mówi się też, że można kogoś utopić, ale dalej to już sprawy językowe i nie będziemy się w nie zagłębiać. Charakteryzujemy 5 faz tonięcia t y p o w e g o (ok 25% wszystkich utonięć). W praktyce nie musi to tak wyglądać.

Fazy utonięcia

a) Faza wstępej paniki (ok. 5-15s). Tutaj możemy sobie poradzić samemu co wcale nie oznacza, że nie należy wezwać ratownika. Polega na głębokich i gwałtownych ruchach wdechowych i wydechowych w wyniku podrażnienia końcówek nerwowych (zimna/ gorąca woda, skurcz itp.). Poszkodowany jest świadomy. Jest to okres niebezpieczny również dla ratownika. Może zostać wciągnięty pod wodę/uduszony przez poszkodowanego.
b)Faza świadomego oporu (ok. 30-60s tak długo jak jesteśmy w stanie utrzymać się na powierzchni). Również możemy sobie poradzić. Teraz wezwanie ratownika jest konieczne. Poszkodowany jest świadomy i może być niebezpieczny dla ratownika.
c)Faza nasilonych oddechów (ok. 60-90s) Wymuszone oddechy powodują wciąganie wody bądź mieszaniny wody z powietrzem do płuc. Poszkodowany wciąż jest świadomy i niebezpieczny dla ratownika.
d)Faza zaniku czucia i pobudliwości (60-90s). Raczej sobie nie poradzimy samodzielnie- utrata przytomności. Poszkodowany nie jest świadomy i nie stanowi niebezpieczeństwa dla ratownika.
e)Faza zaniku funkcji życiowych. Występują podświadome, końcowe ruchy oddechowe. Zdarza się, że poszkodowany (również podświadomie) wykonuje ruch "obejmujący". Jest to ostatnia "deska ratunku". Często zdarza się, że nurkowie znajdują topielca uczepionego w ten sposób korzenia bądź jakiegoś słupa.

Cały proces tonięcia trwa około 3-6 minut.

Dane statystyczne dot. ilości osób uratowanych od chwili zanurzenia:
1 minuta- 90% uratowanych.
4 minuta- 50% uratowanych.
5 minuta- 25% uratowanych.
6 minuta- 1% uratowanych.

2) Ratowanie tonących

Grupy osób poszkodowanych

Rozróżniamy
-osoby zmęczone
-osoby nieprzytomne
-osoby niebezpieczne ;-)

Ratowanie osób zmęczonych

Ratowanie osób zmęczonych jest wbrew pozorom niebezpieczne, ponieważ osoba zmęczona może się w mgnieniu oka zmienić w osobę niebezpieczną. Najczęściej holujemy taką osobę płynąc zwyczajnie żabką, a poszkodowany trzyma nas za barki, na wyprostowanych rękach. Pamiętajmy, że nasze bezpieczeństwo liczy się najbardziej. W miarę możliwości powinniśmy podać np. gałąź, linę. Bądź posłużyć się profesjonalnym sprzętem ratowniczym (np. moją ulubioną "Pamelką" :-D ) o którym napiszę dalej. Pamiętajmy też o zawiadomieniu odpowiednich służb. Najprościej będzie jeśli opiszę w punktach i w razie potrzeby skomentuję...

a) Zawiadamiamy pogotowie, bądź znajdujących się w pobliżu "prawdziwych" ratowników.
b) Jeśli pomoc nie nadchodzi staramy się wyciągnąć poszkodowanego bez wchodzenia do wody i narażania się na niebezpieczeństwo.
c) Jeśli nie mamy takiej możliwości sprawdzamy czy nic nam nie grozi (wiry wodne, silne prądy wsteczne rekiny, piranie, węgorze elektryczne, krokodyle, wpienione rozgwiazdy itp.).
d) Wchodzimy, bądź wskakujemy do wody.
e) Podpływamy do poszkodowanego na około metr.
f) Wyciągamy rękę do niego w celu sprawdzenie czy nie jest osobą niebezpieczną w razie gdyby był możemy cofnąć rękę bez narażenia się.
g) Jeśli nie stanowi zagrożenia mówimy poszkodowanemu, że chcemy mu pomóc i tłumaczymy aby ,kiedy się odwrócimy, położył ręce na naszych barkach i wyprostował je w łokciach. Jest to najczęstszy sposób holowania osoby zmęczonej. Jeśli ratowników jest dwóch drugi kładzie nogi poszkodowanego na swoich barkach lub poszkodowany łapie za bark każdego z ratowników. Są też metody holowania z udziałem większej ilości ratowników, ale nie będę o nich pisał.
h) Jeśli stwarza niebezpieczeństwo przystępujemy do sposobu "żeglarskiego" (patrz; "Ratowanie osób niebezpiecznych")
Obrazek



Ratowanie osób nieprzytomnych.

a) Postępujemy dokładnie tak samo jak w punktach a,b,c,d,e "Ratowania osób zmęczonych".
b) Obracamy na plecy.
c) Holujemy sposobem jednorącz za żuchwę, bądź oburącz za żuchwę. Głowę poszkodowanego należy trzymać ponad powierzchnią wody. Trzymając go uważamy, aby nie zatykać ust, nosa ani nie dusić. Płyniemy "żabką" na plecach bądź bokiem.

Obrazek

Ratowanie osób niebezpiecznych

a) Postępujemy dokładnie tak samo jak w punktach a,b,c,d,e "Ratowania osób zmęczonych".
b) Przystępujemy do sposobu żeglarskiego. Jest on jednym z najtrudniejszych sposobów holowania. Wyjaśni to obrazek:
Obrazek
Możemy w ten sposób płynąć na plecach bądź bokiem. Pamiętajmy o "wypychaniu" delikwenta łokciem.

Pierwsza pomoc
Jak już wspomniałem wcześniej na ten temat nie będę się rozpisywał. Powiem tylko:

Jeśli osoba jest ofiarą tonięcia, po sprawdzeniu funkcji życiowych (metodą czuję widzę słyszę) z wynikiem negatywnym, nie zaczynamy resuscytacji normalnie, lecz przy od 5 wdechów "ratowniczych" (zwyczajne wdechy, jak każde inne, nie wiem dlaczego nazywają się ratowniczymi, chyba po to, żeby brzmiało profesjonalnie). Dalej kontynuujemy normalnie, w stosunku 30 uciśnięć na 2 wdechy. Co 4 cykle sprawdzamy funkcje życiowe. Jeśli powrócą układamy poszkodowanego w pozycji bocznej ustalonej.
Więcej informacji na ten temat u kogoś kto się bardziej zna.

3) Sprzęt ratowniczy

Do rzucania
Obrazek
Piłka siatkowa (rzutka piłkowa)- jest to zwyczajna piłka do kosza, opleciona siatką i przyczepiona do długiej liny. Bardzo rzadko spotykana.


Obrazek
Rzutka ratunkowa- dobra rzecz na łodziach. Rzuca się tym od dołu na wyprostowanej ręce.

Obrazek
Koło ratunkowe- ciężkie, dziwnie się tym rzuca i zazwyczaj nie jest do niego przyczepiona lina. Ale jest w obowiązkowych wymogach. Po co to komu?


Do asekuracji

Obrazek

Boja SP (czyli Pamelka)- SP od "Słoneczny Patrol". Bardzo przydatna rzecz. Nie jest ujęta w przepisach jako obowiązkowy sprzęt na kąpielisku, a szkoda. Dobra do asekuracji poszkodowanego i samego siebie nie tylko podczas akcji ratunkowych ale też podczas dłuższego pływania, na długi dystans nie zawadza ani nie oporuje. Przywiązuje się ją sobie do ręki lub nogi. Warto ją mieć. Kosztuje ok 80 zł.
Oto artykuł o holowaniu przy użyciu Pamelki:
http://www.miedzymolami.pl/Szkolenie.bojaSP.htm


Obrazek
Pas "węgorz"- wyporny pas, który przypinamy poszkodowanemu i holujemy za pomocą linki asekuracyjnej.

Jest na pewno multum innego sprzętu, ale ten jest najbardziej znany.

4) Ratowanie samego siebie.

Szok termiczny- aby się uchronić przed wejściem do wody natrzyj nią kark, brzuch i klatkę piersiową. Jeśli już Cię dopadnie uspokój oddech, bicie serca. Nie szarp się ani nie panikuj.

Skurcze- gdy podczas pływania złapie Cię skurcz możemy się go pozbyć poprzez naciągnięcie bolącego mięśnia. Nie bawiąc się w różne nazwy mięśni powiem prosto: jeśli skurcz nas złapał w łydce- ręką za palce u nogi i ciągniemy w górę, jeśli w udzie z tyłu, bądź pośladkach- przyciągamy kolano do klatki piersiowej, jeśli w udzie z przodu to podciągamy nogę do pośladków. Sami wyczujecie jak rozciągają się Wasze mięśnie.

Lepiej zapobiegać niż leczyć
Przed wieloma niebezpiecznymi wypadkami możemy się uchronić. Trzeba pamiętać tylko o zdrowym rozsądku. Nie będę pisał o zasadach bezpieczeństwa, bo wszyscy je dobrze znają.





Jeśli ktoś chce wiedzieć więcej mogę przesłać E-booka "Prawie wszystko o ratownictwie wodnym".


Tekst ten nie jest plagiatem. Pochodzi z różnych źródeł: moje notatki, materiały do nauki, kopia testu unifikacyjnego i e-book (nie wiem jakiego autora). Nie ma tutaj zdań żywcem przepisanych. Przepraszam za ewentualne błędy. Proszę o obiektywną ocenę, refleksje sugestie.
Hail To The King Baby
thralll
Posty: 87
Rejestracja: 27 lis 2008, 13:55
Lokalizacja: Łódź
Płeć:
Kontakt:

Post autor: thralll »

Bardzo fajny artykuł. Ze swojej strony proponuje przećwiczyć sobie sposoby holowania w praktyce na jakimś pozorancie, bo wcale nie są takie proste jak się by mogło wydawać. Proponuje też w celach testowych (w wodzie do pasa!) popływać sobie w ubraniu i w butach (bardzo ciekawe i męczące doświadczenie :) )
Jeżeli chodzi o improwizowany sprzęt ratunkowy to chyba najprostszy do znalezienia to pusta plastikowa butelka PET i spodnie z zawiązanymi nogawkami (był chyba jakiś FM o tym na forum).
Awatar użytkownika
Fredi
Posty: 1015
Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
Lokalizacja: Skierniewice
Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
Płeć:

Post autor: Fredi »

bivr: świetny tekst, tego tu jeszcze nie było.

Mam spore doświadczenie jako....topielec ;) - ratownicy testowali na mnie wiele różnym metod ratowania...również te "brutalne" na niebezpiecznego topielca ...oj bolało... ;) - żeby było jasne - zawsze topiłem się "na życzenie" :D.
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
ODPOWIEDZ