Karki - 11-12 VII. 09

Relacje, zaproszenia i pomysły na ...

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
Gryf
Posty: 1091
Rejestracja: 19 wrz 2007, 07:53
Lokalizacja: Wrocław
Płeć:
Kontakt:

Karki - 11-12 VII. 09

Post autor: Gryf »

Miałem uderzyć w Tatry ale wyszło jak wyszło i w sobotę późnym porankiem machałem tabliczką z napisem "J.GÓRA". Złapałem stopa do Kamiennej Góry, a następnego na granicę na przełęcz Okraj. Na Sowią przeł. przez Skalny Stół doczołgałem się bez zadyszki w godzinkę, tam też opróżniłem korytko i dalej w tango. Na Kopie zaczęło kropić i tak aż na Śnieżkę. Trzody na szlaku małowiele.
Śnieżka witała zacinającą silną mżawką, mgłą, stadem ignorantów kompletnie nie przygotowanych na zastane waruneczki pogodowe. Zejście dróżką wokół zbocza góry - szlak tymczasowo zamknięty ze względu na zejście kamienno-błotnej lawiny, nawet z bliska wygląda dramatycznie. W domu Śląskim nieprzebrane hordy rozwrzeszczanej ngawiedzi. Prym wiedli huczący emeryci jakby na pokaz chcący zwrócić na siebie uwagę. Szybka ewakuacja puściutkim szlakiem do Lucni Boudy i dalej w dół niebieskim arrcymegazajebistą doliną Białej Łaby - LUDZIE! Ten kto tam nie był ten Gapa! Widoczzki rodem z parku Yellow Stone. Na zboczach kapitalne Nisze Niwalne przypominające Kotły polodowcowe. Szeroka rzeka płynąca po ogromnych kamiennych płytach. Piękny świerkowy las a na zboczach olbrzymie skalne płyty.
Schronisko w dolinie jakoś mnie nie zachwyciło a i ceny + obsługa nie zachwyciły mnie wcale. Mimo, ze szlak zamienił się w asfalt postanowiłem w dalszym ciągu obserwować malowniczą rzekę - w dalszym ciągu wzbudzająca zachwyt.

Przeskoczyłem na żółty i jak to w Czesji szlak wiedzie asfaltową szoską. Docieram do Petrovej Boudy - Zaryglowana na cztery spusty, na wieki wieków. Schodzę do hotelu poniżej gdzie za b. rozsądną sumkę wcinam koryto, ze smażonego sera, fryt, standardowej kiepskiej surówki, sosu a wszystko zalałem żłopiąc kufel Kofoli. Z pełnym bębenkiem pruję przez grzbiecik na tle zachodzącego słonka i ferii pięknych barw oraz roziskrzonej Jeleniej Góry do chatki AKT na Barzynowych Skałach - http://www.karkonosze.ws/chatka_akt_kar ... e_110.html , . Do domku docieram po zmroku. W chatce libacja oraz masa ciekawych gości m.in - Jerzy Pietraszko - Autor książki o Solidarności Walczącej "Terroryści i Oszołomy"
Do północy siedzę przy ognisku.
Z chatki zmykam przed 10. Docieram na grzbiet i szturmem zdobywam Śnieżne Kotły Schodzę do schr. Pod Łabskim Szczytem, tam zapycham gardziel małym co nieco i zapylam na dół do wodospadu Szklarki. Wodospad przeżywał oblężenie. Dzikie tłumy adaratorów ciupag z termometrem i długopisem, oscypków z Gdańska, oraz innej dziadowskiej szmiry i tandety. Na parkingu 17 łapię stopa do Wro i w 2,5 godziny jestem doma.
Bilans wypadu pozytywny, w chatce AKT nie ma już chatara Jacka - Dzięki Bogu. Czeskie Karki godne zdobywania mimo wielu kilometrów asfaltów. Może kiedyś się pokuszę o jakąś quasimapę z oznaczeniem asfaltowych szlaków w Karkonoszach u naszych braci z południa.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Imprezy, wyprawy oraz spacery”