
wykonałem z noża od heblarki, któremu wstępnie nadałem kształt poprzez kucie. W tym celu zmajstrowałem palenisko z elementów widocznych na poniższej fotce.

Kułem na kawałku szyny kolejowej, lecz nie chciał mi pozować do żadnego ze zdjęć, więc go nie zobaczycie, może kiedyś.... Następnie proces hartowania z wykorzystaniem tego
samego paleniska oraz kąpieli olejowej.

Odpuszczanie tradycyjnie w piekarniku, tym razem obok frytek syna. Następnie szlifowanie na taśmówce, która jest tak beznadziejna, że nie umieściłem jej na żadnym ze zdjęć. W następnej kolejności mój stalowy delikwent otrzymał rękojeść z orzechowego drewna przytwierdzoną za pomocą żywicy oraz miedzianych i mosiężnych pinów, które przywędrowały do mnie z jakiegoś złomowiska. Na fotkach raczej widać, o co chodzi.



Przed wyruszeniem w teren zafundowałem mu bukowy kubrak owinięty czarną taśmą z naturalnej skóry. Zdjęcia w miarę to obrazują.

Zaznaczam, iż nie jestem żadnym nożorobem, działam na zasadzie eksperymentów. Proszę nie doszukiwać się wyrafinowanej estetyki, gdyż taka jest mi na chwilę obecną zbędna.
Dane techniczne:
- full tang z noża od heblarki
- długość klingi - ok 17cm
- rękojeść z drewna orzecha włoskiego impregnowana olejem lnianym
- pochwa z buczyny i skóry naturalnej
- twardość (cholera go wie, pewnie z 55-57 hrc ma